Łączna liczba wyświetleń

środa, 23 stycznia 2013

Ewangelia wg Mateusza cz.12

          Mateusz realizuje swój plan redakcyjny. Nie tylko pokazał, że Jezus może odpuszczać grzechy, ale wręcz przywoływać do życia. W perykopie Córka Jaira i kobieta cierpiąca na krwotok pokazana jest scena przywrócenia do życia córki zwierzchnika synagogi. Jak mówi sam Jezus: dziewczynka nie umarła (Mt 9,23), ale z pewnością była w letargu, który mógłby zakończyć się śmiercią. W tej perykopie pokazana jest kobieta cierpiąca, która wierząc w moc Jezusa dotknęła się Jego frędzla. Jezus od razu zauważył ten fakt i pochwalił kobietę: Ufaj, córko; twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa (Mt 9,22).
          Mateusz, trudno powiedzieć czy świadomie, czy prowadzony Duchem Świętym przekazuje jak ważna jest wiara. Wiara wynikająca jedynie z przekazu innych jest niedojrzała.  Z dobrej woli można wierzyć żarliwie w różne bzdury, jak np. w istoty konceptualne (np. w szatana). Czy tego chciał Jezus? Z pewnością nie. Jezus swoimi czynami autoryzował siebie, podawał fundament wiary. Wierzyć trzeba rozumnie.
          W perykopie Uzdrowienie dwóch niewidomych przekazana jest ważna informacja: Według wiary waszej niech wam się stanie (Mt 9,29). Można odczytać, że wynik cudu jest funkcją wiary. Jaka wiara takie uzdrowienie. Brzmi to dziwnie, ale jest prawdziwe. Cała moc uzdrowieńcza jest osadzona w samym człowieku. Poprzez wiarę oraz łaskę Boga zostaje ona wyzwolona i uaktywniona. W człowieku drzemią niezmierne pokłady dobra i możliwości. Bóg wraz z powołaniem do życia, obdarowuje każdego mocą przeżycia i wyposaża w różne możliwości. Jeżeli rodzi się dziecko słabe jest to wynikiem kompilacji ludzkich losów i ludzkich zdarzeń. Bóg w takich przypadkach „cierpi” razem z rodzicami.  Ta „niemoc Boga” wynika z zasady jaka została nakreślona przy stworzeniu świata. Każdy człowiek rzucany jest w przestrzeń rzeczywistych zdarzeń. Na życie i los jednostki mają znaczenie zdarzenia społeczne. Jedno od drugiego zależy. W końcu wszystko zależy od samego człowieka. To człowiek może wpływać na Boga za pomocą środków takich jak modlitwa. Być może, sam Bóg oczekuje od człowieka aktów błagalnych: Proście, a będzie wam dane (Mt 7,7). Proszę nie podejrzewać Boga  o małostkowość oraz wyrażać opinię, że może sam się domyślać czego potrzeba człowiekowi. Nie o to chodzi.  Jak już wspominałem, do istnienia świata, do zdarzeń nadzwyczajnych jest potrzebne dobro (funkcjonał ożywiający). Generatorem dobra jest sam Bóg, ale z inicjatywy człowieka. Bez tego funkcjonału Bóg jest „bezradny”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz