Łączna liczba wyświetleń

sobota, 31 sierpnia 2024

Ewangelia Mateusza c.d. 4

 

          Afiszowanie się dobrymi uczynkami jest odbieraniem Bogu Jego zasług. Czyniąc dobrze powinno się głosić: Patrzcie jaki Bóg jest Dobry. Uczynił to i tamto na moją prośbę (w tym zawiera się nasza intencja, chęci). Człowiek jest wykonawcą woli Ojca. Do dobrych uczynków zalicza się też jałmużnę, modlitwę, post. Nagrodą będzie udział w Boskiej chwale.

          Człowiek sam z siebie nic nie może, jeżeli nie da mu tego Stwórca. O tym trzeba pamiętać. Wyróżnienie człowieka polega na tym, że człowiek ma wolę uczynienia czegoś, ale wykonawcą jest zawsze Stwórca. Warto zauważyć, że życie człowieka jest mocno z Nim zintegrowane. Dobre uczynki osób niewierzących mają taką sama siłę właśnie dlatego, że Wykonawcą ich jest sam Stwórca.

          Modlitwa to osobista rozmowa z Bogiem i powinna odbywać się w sanktuarium duszy. Najlepiej w zaciszu i w odosobnieniu. Modlitwy publiczne, wspólne, to rodzaj uwielbiania i adoracji Boga. Są wyrazem kultu i powinny mieć charakter publiczny.

          "Kiedy pościcie nie bądźcie posępni jak obłudnicy" (Mt 6,16). Warto uzmysłowić sobie, że dla Boga nie ma większego znaczenia żaden nasz dar, bo wszystko do Niego należy, ale to, co wychodzi z naszych serc.  Jeżeli pościmy dla Niego, to ważna jest nasza czysta intencja. Czysta w tym znaczeniu, że nie może jej towarzyszyć żaden partykularny interes, rozgłos. Liczy się tylko pragnienie uczynienia czegoś dla Stwórcy. Dasz dar w postaci małego cierpienia głodu ma być radosny. Narzekanie wypacza intencje. Post wtedy staje się farsą.

          "Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi" (Mt 6,19). Wszystko, co jest skończone, ma wartość doczesną. Kto to pojmuje powinien być spokojniejszy, zdrowszy i szczęśliwszy. Kiedy pęknie drogocenny wazon niektórzy wyrywają sobie włosy z głowy z rozpaczy. Inni powiedzą: to tylko rzecz. Mateusz mówi o skarbach w niebie. Nie wymienia je, ale łatwo się domyśleć, że są to nasze dobre uczynki. Jeżeli czynimy je w imię miłości to nabierają one blasku funkcjonału dobra.  Takie uczynki muszą przynosić zyski. Rozmnażają się i stają się inspiracją dla innych, kolejnych dobrych uczynków.

         "Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie  przyodziać" (Mt 6,25). Proszę nie odczytywać tego wersetu dosłownie. Mateusz pragnie jedynie uwypuklić, że zbytnia troska o dzienne sprawy może zagłuszać rzeczy ważniejsze. Co może być takie ważne? Życie w przyjaźni z Bogiem. Każdy dzień jest nam dany. Każdy dzień powinien być święty. Nie można tracić ani jednego dnia, ani jednej minuty. Kto to pojmuje, jest już na dobrej drodze życia.

piątek, 30 sierpnia 2024

Ewangelia Mateusza c.d. 3

 

          Perykopa Prawo odwetu (Mt 5,38–41) pochodzi z pewnością z nauk Jezusa. Przez wiernych nie do końca zrozumiała. Każde zdanie budzi zdziwienie, a nawet gniew:

Nie stawiajcie oporu złemu.

"Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!

Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!

Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie" (Mt 5,39–42).

          Perykopę tę nie można odczytywać dosłownie. Jest napisana przewrotnie. W niej ukryte są bardzo ważne przesłania, które trzeba dopiero odczytać.   Nie stawiajcie oporu złemu. Należy rozumieć, że na zło nie należy reagować złem. Jezus zwalnia nas od prawa odwetu: Oko za oko i ząb za ząb! Proponuje inną moralność opartą na miłości do tych, którzy nas prześladują, nękają, wykorzystują. Jezus proponuje już tu na ziemi sprawiedliwość boską, która zwie się miłosierdziem. Jezus suponuje, że każdy, kto sięga po miecz (zło) już zasługuje na współczucie. Powodów może być wiele, ale najczęściej jest to podyktowane słabością ludzką, atrakcyjnością zła. Człowiek zły jest osobnikiem moralnie chorym. Jeżeli chory, to trzeba więc mu pomóc. Najlepszą pomocą jest pokazanie mu dobro (przeciwieństwa zła). Niejednokrotnie nasze dobro może zadziałać bardzo skutecznie  neutralizując zło.

          Perykopa Miłość nieprzyjaciół (Mt 5,43–48) jest kontynuacją perykopy poprzedniej. Jezus zwalnia nas od prawa nienawiści i proponuje miłować naszych nieprzyjaciół. Więcej. Suponuje modlić się za tych, którzy nas prześladują. Tłumaczenie jest podobne do tłumaczenia poprzedniej perykopy. Złe intencje wobec nas są chore z założenia i wykazują słabość osobnika.  Im też należy się współczucie i pomoc. Zgodnie z filozoteizmem (neologizm autora wpisu) funkcjonał zła można zniwelować funkcjonałami dobra (przez interferencje). Ważne, że może to uczynić człowiek z własnej inicjatywy. Bóg takie inicjatywy popiera i czyni je skutecznymi.

          Mateusz próbuje dowieść, że dla Boga wszyscy, ci dobrzy i ci źli są jednakowo ważni. Postawa miłosierna jest oznaką naszej doskonałości: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" (Mt 5,48).

          Mateusz pisze: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie" (Mt 6,1). Słowa te nie wszystkim się podobają. Uczynki pobożne są wspaniałą dydaktyką. Pouczają i zachęcają do ich czynienia. Skromność i dyskrecja powodują ich anonimowość. Mateusz nie gani jawność uczynków, ale przestrzega, że nagradzając siebie darczyńca pozbawia się nagrody niebiańskiej: "inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie" (tamże).

          Warto tu przypomnieć, że dobro podlega ekonomii Bożej. Każdy dobry uczynek człowieka jest de facto dziełem Boga. Człowiek jedynie inicjuje je przez intencję i wolę. Dobry uczynek jest dobrem dla biorcy, ale jednocześnie biorcą jest Stwórca: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40).

Uczynione dobro jest dziełem Boga i do Boga należy.

czwartek, 29 sierpnia 2024

Ewangelia Mateusza c.d. 2

 

          Bardzo pouczająca jest perykopa Szóste przykazanie (Mt 5,27–32). "Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż" (Mt 5,27). "A Ja wam powiadam.. Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. (Mt 5,28). Nawet drobny grzech nie jest miły Bogu. Zło jest złem, niezależnie od materii grzechu. Trzeba się wystrzegać nie tylko tych wielkich, ale i małych. Autor dopuszcza się niesamowitej przenośni. Jeżeli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie (Mt 5,29).  Słowa te jednoznacznie mówią, że grzech jest grzechem, zło trzeba nazwać złem. Nie należy być dla siebie zbyt pobłażliwym. Nie należy się oszukiwać. Rachunek sumienia musi być szczery.

          Pod koniec perykopy jest zdanie: A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo (Mt 5,32).  Pół wieku przed Jezusem działał w Palestynie rabbi Szammaj, który dopuszczał rozwód  w przypadku gdyby żona okazała się cudzołożnicą. Jezus potępia rozwody, gdy nie ma poważnego powodu. Potwierdzeniem są słowa Jezusa wypowiedziane do Samarytanki:  "Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą»." (J 4,18).

To co jest ważne, to czystość małżeńska. Wszelkie zdrady z obu stron współmałżonków są niedopuszczalne. Dlaczego? Bo prowokują do odwetu i do dalszego cudzołóstwa. Zdrada jest nasieniem złego. Małżeństwo jest czymś ważnym, scementowanym przez Boga. Małżonkowie nabierają nowych obowiązków i praw. One są ważne z punktu ekonomii Bożego zamysłu. Co Bóg złączył jest święte. W przypadku nierządu (zdrady) małżeństwo staje się fikcją i dlatego Jezus powiedział do Samarytanki: Ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem (J 4,18).

          Przysięga jest rodzajem autoryzacji. Wzmacnia się ją wyznając, że przysięga się na Boga, matkę, ojca, dziecko itp.  Rzecz w tym, że przysięgający wyraża tym samym swoją absolutną wiedzę w przedmiocie przysięgi. Mateusz przestrzega przed tym rodzajem pychy. Człowiek nie może do końca poznać istoty rzeczy, a więc nigdy nie będzie znał całkowitej prawdy. Jeżeli przysięga, to z założenia nie mówi prawdy. Podobnie przysięga, że coś się uczyni, również nie jest do końca pewna. Człowiek może starać się, ale ostatecznie wiele zależy od losu. Oczywiście losem można kierować, ale nie można się w pełni od niego uwolnić. Mateusz proponuje złotą zasadę: "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie" (Mt 5,37). Chodzi tu o jasne postawienie sprawy. Człowiek inteligentny, sprytny, górujący nad innymi ma tendencje do mówienia tak jak Pytia delficka. Niezależnie od wyniku zdarzenia jego wypowiedź jest zawsze słuszna. Wystarczy posłuchać polityków. Oni są mistrzami w żonglerce słownej. Mateusz gani taki sposób mówienia. Zauważa większą uczciwość w prostocie mówienia.

środa, 28 sierpnia 2024

Ewangelia Mateusza c.d. 1

 

Jezus a Prawo

          Perykopa Jezus a Prawo (Mt 5,17–20) jest wielce dyskusyjna zwłaszcza w słowach: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić ..." (Mt 5,17). Nie bardzo to odpowiada prawdzie. Jezus był na swój sposób rewolucjonistą. Oczyszczał religię żydowską z ludzkich nadużyć teologicznych. Tym samym bronił Ojca Niebieskiego od wizerunku Boga tyrana. Jezus głosił nową jakość religijną. Nowego ducha Ewangelii nie można wkładać w stare formy pobożności żydowskiej. Postawa faryzeuszy była przez Niego szczególnie piętnowana. Ich hipokryzja, zakłamanie, głupota była Mu szczególnie wstrętna. W tej kwestii ewangelista Mateusz pokazuje swój radykalizm wymagań stawianych uczniom: "Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. [...] Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" (Mt 10,17–22). "Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" (Mt 10,39).

          Nauki Jezusa były niezwykłe. Przekraczały dotychczasową logikę postępowania. Jezus pokazywał inną optykę wiary. Nauczanie Jezusa różni się od nauczania rabinów czy żydowskich uczonych w Prawie. Jego nauka jest bezspornym autorytetem. Jezus nie poszukuje prawdy ani nie dyskutuje. Nie powołuje się na innych nauczycieli. Krytykuje Torę i chwali pozytywne walory Prawa. 

          Mateusz rozpoczyna wykład teologiczny, który wywodzi się z nauczania Jezusa.

          Prawo "Nie zabijaj" (Wj 20,13; Pwt 5,17; Mt 5,21) rozszerza na prawo nie czynienia żadnej krzywdy drugiemu człowiekowi, nawet słowem, które mogłoby urazić. Nalega, aby pojednywać się z przeciwnikiem. Akcentuje, że wypominanie komuś, że jest «bezbożnikiem» podlega karze piekła ognistego.  Dzisiaj musi budzić to zdziwienie. Taka błahostka, a zasługuje na tak wielką karę (Mt 5,22)? Warto zatrzymać się nad tą „błahostką”. Dlaczego Jezus widzi w niej wielkie zło? Każde sprzeciwianie się miłości jest wielkim złem. Miłość jest motorem życia. Gdy motor ten szwankuje, załamuje się cała koncepcja Boga. Świat potrzebuje dobrego funkcjonału, aby dalej istnieć. Dlatego tak ważne jest powszechne miłowanie – nie sztuczne i wypracowane, ale płynące z serca i zrozumienia istoty rzeczy.  

          "Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze" (Mt 5,25). Jezus ponagla, aby nie zabrakło czasu na naprawienie krzywdy. Pokazuje, że ważne jest zadośćuczynienie. W przeciwnym razie trzeba będzie liczyć się z konsekwencjami: "aż zwrócisz ostatni grosz" (Mt 5,26).

          Jezus sprowadza 613 przepisów Prawa Żydowskiego (365 negatywnych i 248 pozytywnych) do dwóch przykazań biblijnych: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem.  To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy" (Mt 22,37–40). Czysta nauka Jezusa w niczym nie straciła na aktualności. To niesamowite, że okres 2 tys. lat, jaki minął, ani na jotę nie zaważył na Jego posłannictwie.

          Pokora Jezusa ujawnia się przede wszystkim w pełnym podporządkowaniu swojej woli, woli Ojca. Czynił to nie tylko z pełną świadomością, ale i żarliwą miłością. Modlił się do Ojca bez ustanku, jako Człowiek, nie jako Bóg; jako Osoba do Osoby. Modlitwa była Jezusowi potrzebna. Kontakt ze światem Bożym Jezusa przemieniał i przebóstwiał. Otrzymywał od Ojca dary Ducha Świętego. Nabierał mocy, która z Niego wychodziła, gdy uzdrawiał i czynił inne znaki. Jezus pokazał na co stać człowieka,  a zarazem kim jest człowiek. Wnioski są oszałamiające. Człowiek może sięgać po nadzwyczajne zdolności z pogranicza świata rzeczywistego i duchowego. Ze swej woli może czerpać dobro jakie Bóg chętnie ofiarowuje. "Bierzcie i jedźcie z tego wszyscy, to jest Ciało moje" (Mt 26,26; Mk 14,22; Łk 22,19). W tych słowach zawarta jest wiedza, że to co ma Jezus, może przynależeć do każdego człowieka. "Bierzcie i jedźcie..". można odczytać naśladujcie mnie.

wtorek, 27 sierpnia 2024

Ewangelia Mateusza

 

Powołanie pierwszych uczniów

          Jezus powołuje pierwszych uczniów (Mt 4,18–22). Jak pisze: "Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za nim" (Mt 4,20,22). Jest to mało prawdopodobne. Piotr miał żonę, rodzinę. Trudno przyjąć, że wszystko rzucił i bez rozwagi i zamysłu poszedł za Jezusem. Ewangelista pisząc „natychmiast” chciał zaakcentować gorliwość uczniów. Jak już zostało to pokazane w poprzednim wykładzie, Mateusz nie ujawnia prawdy historycznej, tylko przedstawia swoją wizję. Nie był on pierwszym powołanym uczniem i być może, nie wiedział, jak odbywały się powołania Piotra (Szymona), jego brata Andrzeja, Jakuba i Jana Zebedeuszy. Więcej szczegółów podają ewangeliści Łukasz i Jan. Według przekazu Łukasza, Jezus zdobywał swoich uczniów powoli (Łk 5,1–11). Potwierdza to Jan (J 1,40–42). Najpierw nauczał, przekonywał, zdobywał ich serca. Decyzja pójścia za Jezusem na pewno nie była pochopna ani natychmiastowa. Rybacy byli najczęściej biednymi ludźmi. Tacy nie rzucają, tak szybko, jedynego źródła zarobkowania. Nie wszyscy apostołowie mieli te same motywy pójścia za Jezusem.  Np. Synowie Zebedeusza widzieli w tym własny interes i przyszłą karierę urzędniczą (Mk 10,40), gdy Mesjasz przywróci im wolność polityczną.

          Powołanie Mateusza (Mt 9,9–13) jest nakreślona przewrotnie. Najpierw Mateusz przedstawia siebie jak ochoczo poszedł za Jezusem, a dopiero później pisze jak Jezus spotykał się z celnikami i przekazywał swoje nauki i racje. Wśród słuchaczy był również Mateusz. Jak długo trwało przekonywanie Mateusza tego nie wiadomo. Na pewno trwało to jakiś czas.

 

Kazanie na górze

          Jak podaje Mateusz, Jezus łączył przepowiadanie z uzdrawianiem ludzi. Ujawnia strategię Jezusa i Jego marketing. Nauczanie Jezusa Mateusz przedstawił w perykopie Kazanie na górze (Mt 5,1–11) oraz w dalszych perykopach. Nie jest to opis konkretnego spotkania, lecz kompilacja wielu spotkań. Treść ośmiu błogosławieństw z kazania na górze jest kodeksem moralnym Nowego Testamentu. Trzeba przyznać, że jest niezwykły. Przepełniony jest duchem miłości. Treść kazania nie jest już wizją Mateusza. To przekaz pochodzący od samego Jezusa. Oczywiście nie należy spodziewać się dosłownego przekazu, ale myśl w nich zawarta jest z pewnością Jezusowa. Dalszy opis nauczania Jezusa jest perłą teologiczną. Zapewnia apostolstwu, w tym też swojej misji pisarskiej autorytet pochodzący od samego Jezusa: "Wy jesteście solą dla ziemi" (Mt 5,13); "Wy jesteście światłem świata" (Mt 5,14).  "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie" (Mt 5,16).

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Własne koncepcje teologiczne Mateusza c.d. 3

 

Perykopa Pole działalności

          "Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza" (Mt 4,14 wraz z cytatem z Księgi Izajasza: "W dawniejszych czasach upokorzył [Pan] krainę Zabulona i krainę Neftalego, za to w przyszłości chwałą okryje drogę do morza, wiodącą przez Jordan, krainę pogańską" (Iz 8,23); "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło" (Iz  9,1).

          W Perykopie Pole działalności (Mt 4,12–17) opisane jest rozpoczęcie działalności Jezusa w Kafarnaum w Galilei w marcu 27/28 r.: "zamieszkał [...] nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego" (Mt 4,13). Mateusz podkreśla, że spełniły się słowa proroka Izajasza: "Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego.  Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan!  Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci  światło wzeszło" (Mt 4,15).

         Jak widać Mateusz realizował zamierzony plan teologiczny. Pragnął uwiarygodnić historię Jezusa na podstawie przepowiedni proroków Starego Testamentu. Czy proroctwa mogą być świadectwem historycznym? Nie do końca. Są jedynie sygnałem, że coś się wydarzy. Poza tym, niektóre proroctwa mogły stracić swoją aktualność i czytelność. Zresztą, te same proroctwa są inaczej odczytywane przez Żydów, a inaczej przez chrześcijan.

          Mateusz na podstawie posiadanych źródeł opracował własną koncepcję teologiczną.  Był do niej przekonany. Czuł się w obowiązku ją przedstawić. W usta Jezusa włożył własne przemyślenia: "Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe" (Mt  3,15).

          Jak pisze Mateusz, ojcem Salatiela był Jechoniasz (Mt 1,12). W Księdze Jeremiasza napisano o nim: "Zapiszcie tego człowieka jako pozbawionego potomstwa,  jako męża, który nie zażyje szczęścia w swych dniach,  ponieważ żadnemu z jego potomków  nie uda się zasiąść na tronie Dawida  ani panować nad Judeą" (Jr 22,30). Słowa te wykluczają potomstwo Mesjasza. Historyczna wartość genealogii Jezusa jest więc wątpliwa.

          Do dnia dzisiejszego trwają dyskusje nad tekstem Izajasza. "Oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel" (Iz 7,14). Są dwie interpretacje. Jedna mówi, że Izajasz pisał o Ezechiaszu, którego miała wnet porodzić młoda małżonka Abija króla Achaza, co miało być znakiem trwałości dynastii Dawidowej według obietnicy Boga, zapisanej w 2 Sm 7,1nn. Druga interpretacja zwana mesjańską obstaje, że Izajasz pisał o Mesjaszu.

          Słowo dziewica pojawiła się w tłumaczeniu Septuaginty, w której słowo almah (młoda kobieta, młoda matka) przetłumaczono na parthenos (dziewica). Tłumaczenie to zostało przyjęte przez Mateusza. W swojej Ewangelii napisał: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: «Bóg z nami»” (Mt 1,23).  Imię Emmanuuel uważa się za symboliczne i zastępcze.

          Ewangelia Mateusza w początkowej części historii Jezusa nie pokrywa się z innymi ewangeliami. Na jej podstawie nie można ustalić chronologii wydarzeń i prawdy historycznej. Trudno pocieszać się, że ewangelie różnią się od siebie, bo nie pisano je we wzajemnym porozumieniu. Początek Ewangelii Mateusza można przyjmować jako obraz wyłącznie w sensie teologicznym. Zawiera wiele treści dydaktycznych, pouczeń, o których będzie mowa przy innych okazjach.

          Można więc odrzucić wątpliwe historyczne ujęcie Mateusza, a zastąpić, że w rodzinie Maryi i Józefa, w Betlejem narodził się Człowiek, któremu nadano imię Jezus, który urodził się z woli Boga.

niedziela, 25 sierpnia 2024

Własne koncepcje teologiczne Mateusza c.d. 2

 

Dzieciństwo Jezusa

          Mateusz upodobnił opis dzieciństwa Jezusa do opisu dzieciństwa Mojżesza: "Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić" (Mt 2,13); "faraon usłyszał o tej sprawie i usiłował stracić Mojżesza" (Wj 2,15);  "A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie,  i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia».  On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela" (Mt 2,20–21); "Wziął Mojżesz swą żonę i synów, wsadził ich na osła i powracał do ziemi egipskiej. Wziął też Mojżesz ze sobą laskę Boga"  (Wj 4,20), aby wykazać, że Chrystus jest nowym Mojżeszem, który uwolni swój lud z niewoli grzechu: "Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów" (Mt 1,21).

 

Perykopa Jan Chrzciciel

          "Do niego odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi" (Mt 3,3) wraz z cytatem z Księgi Izajasza: "Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu!" (Iz 40,3). Działalność Jana Chrzciciela opisuje w perykopie Jan Chrzciciel (Mt 3,1–12) i łączy z proroctwem Izajasza: "Głos wołającego na pustyni..". (Iz 40,3).

          Mateusz lubuje się w zdarzeniach cudownych i nadzwyczajnych. W czasie chrztu Janowego opisuje cudowną epifanię (akt objawienia się Boga światu i ludziom): "A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego" (Mt 3,16), w której Bóg osobiście ogłasza Jezusa swoim Synem: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie" (Mt 3,17; Mk 1,11; Łk 3,22).

 

Perykopa Kuszenie Jezusa

          Napisane jest w (Mt 4,4) i tu cytat z Księgi Powtórzonego Prawa: "nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana" (Pwt 8,3). Ale jest napisane także w (Mt 4,7) i tu cytat z Księgi Powtórzonego Prawa: "Nie będziecie wystawiali na próbę Pan, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa" (Pwt 6,16). Jest bowiem napisane w (Mt 4,10) i tu cytat z Księgi Powtórzonego Prawa: "Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał" (Pwt 6,13).

          Perykopa Kuszenie Jezusa (Mt 4,1–11) jest wyraźną fikcją literacką. Ma ona jedynie wymiar dydaktyczny. "Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu ..."  (Mt 4,5). Mateusz posiłkuje się tu symboliczną liczbą 40.  Jezus przebywa na pustyni 40 dni. Przez 40 lat trwała wędrówka Izraela przez pustynię. Był to okres kuszenia narodu żydowskiego do buntu. Mojżesz przebywał na górze Synaj 40 dni, gdzie otrzymał święte tablice przymierza. Podobnie Abraham szedł tyle do góry Horeb (Synaj), na której miał złożyć w ofierze swego syna Izaaka. Mateusz posługuje się symboliką żydowską. Stara się jak najbardziej związać Stary Testament z Jezusem.

sobota, 24 sierpnia 2024

Własne koncepcje teologiczne Mateusza c.d. 1

 

Perykopa Mędrcy ze Wschodu

          "Bo tak napisał Prorok" (Mt 2,5) i tu cytat z Księgi Micheasza: "A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności" (Mi 5,1).

          Dziś większość teologów dochodzi do wniosku, że opowieść o mędrcach w perykopie Mędrcy ze Wschodu (Mt 2,1–12) jest haggadą (legendą) żydowską i niewiele jest w tym prawdy historycznej. Mateusz chciał wskazać Betlejem jako przepowiadane miejsce narodzenia Jezusa przez proroka Micheasza. "Całe opowiadanie jest nacechowane symboliką przedstawiającą godność Jezusa" (Mariusz Rosik, Trzy portrety Jezusa, Wyd. Biblos, Tarnów 2007, s. 40.).

 

Perykopa Ucieczka z Egiptu

          "Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka" (Mt 2,15) wraz z cytatem z Księgi Ozeasza:  "i syna swego wezwałem z Egiptu" (Oz 11,1).

          Perykopa Ucieczka z Egiptu (Mt 2,13–15) opisuje ucieczkę  rodziny Maryi do Egiptu. Brak pozabiblijnego, historycznego potwierdzenia pobytu Józefa z rodziną w Egipcie. Faktem jest, że rodzina Józefa opuściła Galileę i udała się w daleką podróż. Hipoteza dotycząca pobytu w Egipcie została wydedukowana w związku ze słowami proroka Ozeasza (VIII wiek przed Chr.): "Z Egiptu wezwałem Syna mego" (Oz 11,1; Mt 2,15). Mateusz skonstruował prefigurę historii Jezusa na wzór dziejów narodu izraelskiego. Jak kiedyś przez Egipt, tak teraz przez dom Izraela przechodzi „anioł śmierci” (Mt 2,16–18; por. Wj 12). Izrael wypędza swego Mesjasza.

 

Perykopa Rzeź niemowląt

          "Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza" (2,17) i tu cytat z Księgi Jeremiasza: "W Rama daje się słyszeć lament i gorzki płacz. Rachel opłakuje swoich synów, nie daje się pocieszyć, bo już ich nie ma" (Jr 31,15).

          Żadne dokumenty historyczne nie potwierdzają rzezi niewiniątek na polecenie Heroda opisanej w perykopie Rzeź niemowląt (Mt 2,16–18). Owszem Herod był okrutny i znane są jego zabójstwa członków własnej rodziny. Mateusz wykorzystał okrutnego Heroda do swojej koncepcji i związania jej z przepowiednią Jeremiasza.

 

Perykopa Powrót do Nazaretu

          "Tak miało się spełnić słowo Proroków" (Mt 2–23) wraz z cytatem: "nazwany będzie Nazarejczykiem" (Iz 11,1 lub Rdz 49,26; Pwt 33,16).

          Mateusz pisze w perykopie Powrót do Nazaretu (Mt 2,19–23) o powrocie z Egiptu do Nazaretu. Ciekawe, że Łukasz nic o tym nie wiedział.

piątek, 23 sierpnia 2024

Własne koncepcje teologiczne Mateusza

          Ewangelia Mateusza była pisana dla chrześcijan nawróconych z judaizmu. Bardzo często odwołuje się do Starego Testamentu. Mateusz wzorował się na jego strukturze.  Myślą przewodnią Ewangelii Mateusza była teza, że Jezus był Mesjaszem, spadkobiercą króla Dawida. Ewangelista referując fakty, sam dołączał teologiczną ich interpretację. Można by rzec, że przedstawiał własne wizje teologiczne.

          Mateusz chciał za wszelką cenę udowodnić mesjańskie pochodzenie Jezusa oraz, że urodził się z woli Ojca i był przepowiadany przez proroków. Wszystkie perykopy od 1,1 do 4,14 mają odniesienia do Starego Testamentu.

Rodowód Jezusa przedstawiony przez Mateusza (Mt 1–17) nie jest identyczny z rodowodem przedstawionym w Ewangelii Łukasza (!)

          Ewangelista Mateusz przekazuje dziwne polecenia Jezusa do uzdrowionego:  Uważaj, nie mów nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę (Mt 8,4). Jezus nie chciał być postrzegany ani jako mesjasz (polityczny), którego oczekiwano, ani jako kuglarz, który jest specjalistą od sztuczek, ani jako cudotwórca, który umie czynić cuda. Pragnął, aby wdzięczność pozostała w sferze duchowej. Jej materialnym znakiem miała być ofiara złożona w świątyni. Kapłani byli gwarantami (przynajmniej tak pragnął Jezus) właściwego odczytania znaków i cudów Jezusa.

          Jezus miał swoją ekonomię Objawienia. Zbyt wielki rozgłos mesjański był niezgodny z Jego zamysłem. Prosił więc często: "nie mów nikomu" (Mt 8,4). Trzeba przyznać, że prośba ta była dość naiwna.

          W jego ewangelii dostrzec można również pewne niekonsekwencje merytoryczne. Mateusz pisze: Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł... (Mt 8,9) sugerując ludzkie oblicze Jezusa, a nieco dalej:  "A Jezus, znając ich myśli, rzekł ..."  (Mt 9, 4)  z boskiej prerogatywy. Jedno przeczy drugiemu.

 

Perykopa Narodzenie Jezusa

           "A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka" (Mt 1,22) wraz z cytatem z Księgi Izajasza: "Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel" (Iz 7,14).

          Mateusz nie opisuje w jaki sposób fizyczny Maryja została brzemienną. Informuje jedynie w perykopie Narodzenie Jezusa (Mt 1,18–25): "znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego" (Mt 1,18). Aby opisać narodzenie Jezusa Mateusz powołuje się na sny Józefa: "oto anioł Pański ukazał mu się we śnie" (Mt 1,20). W śnie nakazał Józefowi: "nadasz mu imię Jezus" (Mt 1,21).  "Sny w NT tym się wyróżniają, że nie są alegoryczne, tzn. nie potrzebują wykładu, lecz wprost pouczają; śniącemu ukazuje się Bóg, anioł lub człowiek i przekazuje mu wiadomość lub rozkaz" (przypis Mt 1,20; zob. Dz 16,9; Dz 18,9). Ciekawe, skąd Mateusz znał szczegóły tych snów, a nie znał miejsca pobytu Józefa i Maryi przed narodzeniem Jezusa. Początek Ewangelii ogranicza działalność Jezusa jedynie do narodu wybranego: "On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów" (Mt 1,21).

 

czwartek, 22 sierpnia 2024

Nauki Jezusa

 

          Nauki Jezusa, zapisane w literaturze ewangelicznej są fundamentem chrześcijaństwa. Ze względu na oczekiwaną poprawność doktrynalną stanowią obszar intensywnych badań teologicznych i debat historycznych. Ewangelie, szczególnie przypisywane Mateuszowi i Łukaszowi, są kluczowymi źródłami, jednak badacze, zwłaszcza egzegeci, wskazują na możliwe modyfikacje i dodatki wprowadzone przez wczesnych chrześcijan lub późniejszych kopistów. Pewne słowa przypisywane Jezusowi mogły zostać dodane lub zmienione przez późniejszych autorów lub redaktorów.

          Z perspektywy historycznej trudno jest jednoznacznie stwierdzić, które z nauk rzeczywiście pochodzą bezpośrednio od Jezusa, a które mogą być rezultatem teologicznych refleksji jego uczniów i kolejnych pokoleń wierzących.

          Ewangelie powstawały wiele lat po śmierci Jezusa, co naturalnie mogło wpłynąć na ich treść. Różne interpretacje i tradycje mogły wpłynąć na to, jak Jego słowa i czyny zostały zapamiętane i zapisane. Egzegeci, badając teksty ewangeliczne, często dostrzegają ślady redakcji oraz dodanych koncepcji, które odzwierciedlają potrzeby i poglądy wczesnych wspólnot chrześcijańskich.

          W początkowych dekadach po śmierci Jezusa Jego nauki były przekazywane ustnie. Proces ten mógł prowadzić do modyfikacji lub rozwinięcia pewnych wątków w zależności od kontekstu kulturowego i geograficznego.

          Ewangelie, które są głównymi źródłami nauk Jezusa, zostały spisane kilkadziesiąt lat po Jego śmierci. Istnieją różnice między ewangeliami, co sugeruje, że różne wspólnoty chrześcijańskie mogły mieć różne interpretacje Jego nauk. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa istniały różne pisma i tradycje dotyczące nauk Jezusa. Kanon Nowego Testamentu, który jest uznawany przez większość Kościołów chrześcijańskich, został ustalony dopiero w IV wieku. W procesie tym niektóre pisma zostały uznane za apokryficzne i nie weszły do kanonu, co mogło wpłynąć na to, jak postrzega się nauki Jezusa dzisiaj. W ciągu wieków nauki Jezusa były interpretowane przez różne tradycje chrześcijańskie, co prowadziło do powstania różnych doktryn. Sobory ekumeniczne, takie jak Sobór Nicejski (325 r.), odgrywały kluczową rolę w kształtowaniu oficjalnej doktryny Kościoła. W tym procesie niektóre aspekty nauk mogły zostać podkreślone, a inne zminimalizowane.

          Istnieją również tradycje gnostyckie i inne apokryficzne pisma, które przedstawiają alternatywne wersje nauk Jezusa. Te teksty, choć nieuznawane przez główne odłamy chrześcijaństwa, sugerują, że istniała różnorodność w rozumieniu i przekazywaniu Jego nauk.

          Chociaż nauki Jezusa są fundamentem chrześcijaństwa, ich interpretacja i przekaz ulegały pewnym zmianom na przestrzeni wieków. Różne tradycje i wspólnoty mogły inaczej rozumieć i przekazywać Jego słowa, co mogło prowadzić do modyfikacji w przekazie.

          Mimo wątpliwości, nauki przypisywane Jezusowi, takie jak Kazanie na Górze czy przypowieści, miały ogromny wpływ na rozwój chrześcijaństwa i nadal kształtują duchowość milionów ludzi na całym świecie. Właśnie ich uniwersalność i etyczne przesłanie sprawiają, że pozostają one aktualne niezależnie od kontekstu historycznego czy teologicznych dyskusji.

          Nauki Jezusa odgrywają w życiu duchowym i kulturowym wielką rolę, niezależnie od ich dokładnego pochodzenia.

 

środa, 21 sierpnia 2024

Źródła pozabiblijne chrześcijaństwa

 

          Chrześcijaństwo, jako religia, ma swoje podstawy w Biblii, jednak istnieje wiele źródeł pozabiblijnych, które dostarczają cennych informacji na temat wczesnego chrześcijaństwa, jego rozwoju, doktryn oraz historycznych kontekstów:

 1) Józef Flawiusz (ok. 37-100 n.e.). Żydowski historyk, który w swoich dziełach, takich jak "Dawne dzieje Izraela" i "Wojna żydowska", odnosi się do postaci Jezusa i Jana Chrzciciela, dostarczając pozabiblijnych odniesień do chrześcijaństwa. Jednak przekaz Flawiusza jest od dawna kwestionowany (jak mógł pisać o Jezusie jako o mesjaszu?).

2) Tacyt (ok. 56-120 n.e.): Rzymski historyk, w swojej "Rocznikach" (Annales) opisuje prześladowania chrześcijan za czasów Nerona, co stanowi jedno z pierwszych pozabiblijnych świadectw o chrześcijanach. Jednak niektórzy badacze uważają, że przekaz jego jest późniejszą wstawką,

3) Pliniusz Młodszy (ok. 61-113 n.e.). W listach do cesarza Trajana omawia kwestie związane z chrześcijanami, ich zwyczajami i prześladowaniami, co daje wgląd w praktyki wczesnych wspólnot chrześcijańskich.

4) Swetoniusz (ok. 60 – 130), rzymski pisarz  historyk wspomina: "Neron ukarał torturami chrześcijan, wyznawców nowego i zbrodniczego zabobonu". Jak znamy z historii, Neron posłużył się chrześcijanami do zatuszowania własnej głupoty, podpalając Rzym. Niektórzy badacze uważają, że Swetoniusz pisał o innym Chrystusie – Jezus Chrystus nie mieszkał w Rzymie i nie mógł podburzać do buntu.

5) Klemens Rzymski (ok. 35-99 n.e.). Jego listy, szczególnie „List do Koryntian”, są jednymi z najstarszych pism chrześcijańskich poza Nowym Testamentem.

6) Ignacy Antiocheński (ok. 35-108 n.e.). Jego listy, napisane w drodze na męczeństwo w Rzymie, są ważnym świadectwem życia i teologii wczesnych chrześcijan.

7) Justyn Męczennik (ok. 100-165 n.e.). Jego "Apologie" i "Dialog z Żydem Tryfonem" są kluczowe dla zrozumienia obrony chrześcijaństwa przed zarzutami pogan i Żydów.

8) Orygenes (ok. 185-254 n.e.). Był jednym z najbardziej wpływowych teologów i egzegetów wczesnego Kościoła. Jego dzieła, takie jak "O zasadach" czy "Przeciw Celsusowi", dostarczają głębokiego wglądu w wczesną myśl chrześcijańską.

9) Ewangelie apokryficzne. Choć nie uznane za kanoniczne, takie jak „Ewangelia Tomasza” czy „Ewangelia Piotra”, są ważnymi źródłami, ukazującymi różnorodność wczesnych poglądów chrześcijańskich.

10)  Apokryfy Dziejów Apostolskich Opisy przygód apostołów, takich jak „Dzieje Piotra” czy „Dzieje Pawła i Tekli”, dostarczają dodatkowych, choć często legendarnych, informacji o ich misjach.

11) Kodeksy z Nag Hammadi (IV w. n.e.). Zawierają wiele tekstów gnostyckich, takich jak „Ewangelia Tomasza” czy „Ewangelia Prawdy”, które ukazują alternatywne interpretacje nauk chrześcijańskich i są świadectwem różnorodności teologicznej wczesnego chrześcijaństwa.

12) Źródła archeologiczne.

   - Katakumby rzymskie: Malowidła, inskrypcje i symbole chrześcijańskie w katakumbach, takich jak Katakumby św. Kaliksta, dostarczają dowodów na kult i wiarę wczesnych chrześcijan.

   - Inscriptiones Christianae. Epigraficzne świadectwa, takie jak nagrobki czy graffiti, które potwierdzają istnienie i rozprzestrzenianie się wspólnot chrześcijańskich w różnych regionach Imperium Rzymskiego.

13) Żydowskie i pogańskie pisma polemiczne:

   - Celsus (II w. n.e.). Jego dzieło „Prawdziwe słowo” (gr. Logos Alēthēs) jest jedną z najwcześniejszych pogańskich krytyk chrześcijaństwa.

   - Talmud. Zawiera pewne wzmianki o Jezusie (pod nazwą „Jeszu”) oraz jego uczniach, które choć polemiczne, są ważnymi źródłami pozabiblijnymi.

14) Listy i zarządzenia cesarskie:

   - Edykty cesarzy rzymskich: Na przykład edykt cesarza Konstantyna z 313 r. n.e., zwany Edyktem Mediolańskim, który zalegalizował chrześcijaństwo w Cesarstwie Rzymskim, jest ważnym dokumentem pozabiblijnym.

          Powyższe źródła, razem z Biblią, tworzą bogaty kontekst do badania wczesnego chrześcijaństwa, jego rozwoju, sporów teologicznych oraz interakcji z innymi religiami i kulturami. Każde z nich dostarcza unikalnych perspektyw i pomaga zrozumieć, jak chrześcijaństwo stało się jedną z największych religii świata.

wtorek, 20 sierpnia 2024

Spektakularne cuda

 

          W oglądzie pozabiblijnym podoba mi to, że nie akcentuje się zdarzeń cudownych i nie interpretuje się cudów w kontekście wiary, a nawet podchodzi się do nich sceptycznie. Nie znaczy, że całkowicie się od nich odcinam.

          Prawdziwe wielkie, niepodważalne  cuda to: stworzenie świata, pojawienie się fenomenu życia (w tym powołanie istot rozumnych), Zmartwychwstanie Jezusa. Inne cuda, których jest bez liku, są cudami wynikające z Opatrzności Bożej lub dydaktyki, które nie są tak widowiskowe, a mają raczej charakter duchowy (stąd subiektywny). Mają znaczenie  indywidualne i rozgrywają się w ludzkich sercach i w duszach.

          Cuda opisywane w pobożnej literaturze mają wymiar spektakularny, propagandowy, które dla osób prawdziwie wierzących nie mają większego znaczenia. Mogą być związane z przekonaniem, że wiara powinna opierać się na osobistych doświadczeniach i relacji z Bogiem, a nie na zewnętrznych znakach.

Cuda opisane w ewangeliach były adresowane do prostych ludzi (Żydów, prozelitów), osób którzy dopiero zapoznawały się z Dobrą Nowiną

          Lektura samych opisanych cudów jest sensacyjna, ale mało przekonywująca dla osób myślących racjonalnie.  Jest jak ziarno (Mt 13,1–9) rzucone na słabą glebę. Szybko traci na znaczeniu.

          Niektórzy nie chcą nic słyszeć o Bogu twierdząc, że szkoda na to czasu (ziarno podeptane na drodze lub wydziobane przez ptaki). Cała wiedza jest nieracjonalna, nieuchwytna i jakby z księżyca. Nie potrafią rozeznać prawdy, odróżnić skutków od przyczyny. Nie dostrzegają obecności  i działania Boga w świecie rzeczywistym. Wszelkie informacje o Bogu są bezsensowne, nierealne. Uważają, że religia jest bajką stworzoną przez człowieka.

          Kto w swojej duszy zaakceptował Jezusa jako Syna Bożego i Jego nauki, mniemam, że będzie Go kochał i szanował  przez całe życie, pokazując tym znaczenie osobistej wiary i głębokiego wewnętrznego przekonania.

          Autentyczna duchowość opiera się na wewnętrznych doświadczeniach i osobistym kontakcie ze strefą transcendentną, a nie na zewnętrznych manifestacyjnych znakach czy cudach.

           

 

 

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Niezwykłe odkrycia paleontologiczne

 

         Na bazie wykopalisk prowadzonych w wąwozie Olduvai w Tanzani przez małżeństwo paleontologów, Louisa Leakey i Mary Leakey, w latach 60 XX wieku postawiło hipotezę, że obecni ludzie rozumni wyewoluowali mniej więcej 190 tys. lat temu. Nauka podchwyciła tą wiedzę i wykorzystuje ją do opracowania chronologii wydarzeń. Tymczasem co jakiś czas Świat jest zaskakiwany niezwykłymi informacjami.

1) Południowo–afrykańcy górnicy znaleźli w prekambryjskim osadzie datowanym na 2.8 miliarda lat, setki metalicznych kul limonitu (jedna z nich ma żłobienia). Jak uważają badacze, rowki zostały wykonane przez inteligentną istotę.

2) W 1969 roku odkryto w kopalni węgla we wsi Rzhawczyk w powiecie tysulskim trumnę z ciałem kobiety (nazwaną Księżniczką z Tisul) sprzed 800 milionów lat temu. Odkrycie to zostało utajnione przed ludzkim oglądem.

3) Odnaleziono metaliczny wazonik ze skały prekambryjskiej (datowanej na 600 mln lata temu) w Dorchester, Masschusetts, USA.

4) W łupkach  datowanych na 505–590 mln lat temu odnaleziono odcisk przypominający odcisk buta.

5) W kamieniołomach dewońskich (datowanym na 360–408 mln lat temu) odnaleziono gwóźdź.

6) W kamieniu dewońskim (datowanym na 320–360 mln lat temu) odnaleziono złotą nić

7) W kopalni węgla w Oklahomie, USA  w warstwie skalnej (datowanej na 312 mln lata temu) odnaleziono żelazny kubek.

8) W kopalni węgla w Lehigh w pobliżu Websterm Iowa, USA odnaleziono pod warstwą węgla (datowanym na 286–360 lat temu) rzeźbiony kamień z ludzką głową.

9) W 1871 roku w odwiercie studni w Illinois, USA odnaleziono miedziany przedmiot przypominający monetę. Wiek osadu określono na 200 - 400 tys. lat temu.

10) i wiele innych (wg Michal A. Cremo, Richard L. Thompson Ukryta historia Człowieka, Zakazana Archeologia, ARCHE 1996 r.)

          Ilość niezwykłych znalezisk zmusza do refleksji. Być może nauka wyjaśni ich pochodzenie i zdementuje niewiarygodne doniesienia. W przeciwnym razie coś jest nie tak ze stanem ludzkiej wiedzy. Być może trzeba będzie opracować nowe teorie na temat ewolucji człowieka? 

         Być może trzeba będzie pogodzić teorię ewolucji z teorią kreacjonizmu, uważaną obecnie za pseudonaukową?

niedziela, 18 sierpnia 2024

Tajemnice prowokują do działania

 

          Należę do tych, których powszechne tajemnicę doprowadzają do rozdrażnienia i psychicznego niepokoju. Jednocześnie tajemnice dopingują mnie do poznania ich przyczyn. Odpowiedź ujawnia się już w drugim zdaniu tego wpisu. Tajemnice, choć często powodują stres, są jednocześnie nieodzownym elementem, który napędza ludzkość do działania i rozwoju. Stres wywołany przez nieznane może być postrzegany jako pozytywna siła, która motywuje do poszukiwań, odkrywania i wynalazków.

          Tajemnice stanowią motor napędowy dla ludzkiej aktywności, co zapobiega stagnacji, którą utożsamia się z rodzajem "śmierci za życia". Odkrywanie tajemnic jest więc nie tylko próbą zaspokojenia ciekawości, ale także sposobem na aktywne i pełne życie.

          Działanie jest podstawą egzystencji. Życie jest na tyle krótkie, aby go zmarnować i należy jak najbardziej aktywnie go wykorzystać. Z drugiej strony człowiek ma tendencje do wygody i lenistwa. Stwórca ze swej mądrości sam dopinguje człowieka do działania na różne sposoby. Np. aby powstawały nowe pokolenie przysposobił rozrodczość z przyjemnością cielesną – sprytne. Stwórca celowo obwarowuje swoje istnienie tajemnicą, aby człowiek był stale zmuszany do duchowych poszukiwań.

          Trudy życia dopingowały ludzi do poszukiwań rozwiązań technicznych i  wynalazków. Zaokrąglony  widnokrąg pociągał do odkryć geograficznych. Święcący księżyc na nieboskłonie zapraszał do jego odwiedzenia. Czy Biblia jest wiarygodna? Dlaczego człowiek musi cierpieć? Jaki jest sens istnienia?

Czy jesteśmy sami w kosmosie?

          Wokół nas jest wiele tajemnic, np. gdzie znajdują się kopalnie Salomona? Gdzie schowano komnatę zbudowaną z bursztynu?

           Podobne tajemnice zachęcają do działań odkrywczych. Tajemnice przestrzeni subatomowych inspirują do dalszych badań naukowych.

          Tajemnice, mimo początkowego stresu, przynoszą korzyści, stając się zadaniami do wykonania, terapią na nudę i lekarstwem na bezczynność. Ten paradoksalny związek stresu z błogosławieństwem podkreśla, jak niezbędne są tajemnice dla ludzkiego rozwoju i samorealizacji.

          Czasy pozytywistycznej euforii minęły. Rzeczywistość okazuje się bardziej złożona. Wiele jest jeszcze do odkrycia i wyjaśnienia.

          Skoro tajemnice są zasadne można czuć się zmotywowanym do ciągłego rozwoju i poddania się  przyczynom niezależnym od człowieka. Wobec natury,  rzeczywistości i Stwórcy potrzeba większej pokory.

sobota, 17 sierpnia 2024

Czy politeizm ma sens we współczesnym świecie?

 

          Wydaje się, że politeizm, jako część tradycji religijnych i kulturowych, ma znaczenie dla grup, które pielęgnują swoje historyczne wierzenia. W niektórych społecznościach, politeistyczne wierzenia są integralną częścią tożsamości i kultury, np. w Indiach (hinduizm) czy wśród rdzennych ludów Ameryki.

          W Europie i Ameryce Północnej obserwuje się wzrost ruchów neopogańskich, które odwołują się do dawnych politeistycznych tradycji, takich jak «wicca» (religia neopogańska emerytowanego brytyjskiego urzędnika, Geralda B. Gardnera  upubliczniona od roku 1951) czy rodzimowierstwo słowiańskie. Dla ich wyznawców politeizm ma sens jako sposób na powrót do korzeni i odzyskanie duchowości z dala od dominujących monoteistycznych religii.

          W erze globalizacji i kontaktu z różnorodnymi tradycjami religijnymi, niektórzy ludzie mogą odnaleźć sens w politeizmie jako wyrazie pluralizmu duchowego, akceptacji różnorodnych dróg do duchowego rozwoju i kontaktu z boskością.

          Politeizm może odpowiadać na potrzeby osób poszukujących bardziej zindywidualizowanej duchowości, gdzie mogą oni nawiązywać osobiste relacje z różnymi bóstwami, które odpowiadają ich specyficznym potrzebom czy wartościom.

          W społeczeństwach, które promują wartości takie jak tolerancja i akceptacja różnorodności, politeizm może być postrzegany jako model akceptacji różnorodnych przekonań i praktyk religijnych.

          Niektóre politeistyczne tradycje, jak np. animizm (pogląd, zgodnie z którym istoty nie-ludzkie takie jak zwierzęta, rośliny czy przedmioty nieożywione, posiadają duszę), kładą duży nacisk na szacunek dla natury i harmonijne współistnienie z otoczeniem, co jest bliskie współczesnym ruchom ekologicznym.

          Z perspektywy racjonalistycznej i naukowej, zarówno politeizm, jak i monoteizm mogą być postrzegane jako systemy wierzeń, które nie są oparte na dowodach naukowych. Jednak dla niektórych osób religie, w tym politeistyczne, mogą nadal mieć wartość jako źródło sensu, moralności i poczucia wspólnoty, niezależnie od ich zgodności z nauką.

          Politeizm może mieć sens w dzisiejszych czasach, w zależności od kontekstu kulturowego, duchowego, społecznego czy indywidualnego. Dla niektórych jest to sposób na pielęgnowanie dziedzictwa kulturowego, wyrażenie pluralizmu duchowego, promowanie wartości tolerancji, czy odpowiedź na potrzeby duchowe. Dla innych może być jednak mniej sensowny, szczególnie jeśli kierują się naukowym lub racjonalistycznym podejściem do świata.

 

piątek, 16 sierpnia 2024

Czy Bóg rzeczywiście istnieje?

 

          Pytanie o istnienie Boga od wieków nurtuje ludzkość i jest jednym z najtrudniejszych i najbardziej fundamentalnych zagadnień, jakie ludzkość, zarówno filozofie, teolodzy, jak i zwykli ludzie stawiali przed sobą. Ale nawet osoby o silnej wierze mogą odczuwać wątpliwości. Sceptycyzm jest naturalną reakcją na coś tak niewyjaśnionego i transcendentnego jak Bóg.

          Wiara jest głęboko subiektywnym doświadczeniem, które często wykracza poza granice rozumu i racjonalnej analizy. W istocie, wiara, jako akt zaufania do czegoś lub kogoś, co nie jest bezpośrednio weryfikowalne, może przynosić poczucie wewnętrznego spokoju i sensu, nawet gdy brakuje logicznych podstaw do jej uzasadnienia. Różnorodność biologiczna i prawa fizyki są przesłankami do rozważań nad istnieniem inteligentnego Stwórcy. Złożoność i porządek we wszechświecie sugerują istnienie Projektanta.

          Dla wielu ludzi, zwłaszcza tych bardziej sceptycznych, trudności w bezpośredniej komunikacji z Bogiem, a także problem cierpienia, mogą stanowić istotne wyzwanie dla wiary. Cierpienie i brak zrozumienia dla boskich zamiarów to kwestie, które od wieków stanowiły centralny punkt teologicznych i filozoficznych dyskusji na temat istnienia Boga.

           Otóż, można zdobyć ogromną wiedzę z wielu dziedzin, a nie zaakceptować istnienie Stwórcy. Wiara jest przede wszystkim doświadczeniem duchowym, a nie jedynie intelektualnym. O wierze decydują  subiektywne doświadczenia i uczucia, które często wymykają się racjonalnej analizie. Wiara jest więc czymś więcej niż tylko logiczną konkluzją; jest to akt wewnętrznego zaufania, które nie zawsze musi być w pełni uzasadnione rozumowo. Wiara jest czymś, co "jawi się w sercu" – jest aktem mistycznym, który może przynieść poczucie spokoju i sensu w życiu.

           Dla osób podobnych do mnie bardzo ważne są przesłanki logiczne wynikające ze zrozumienia praw fizycznych (w tym fizyki kwantowej). Do tego stopnia jest to ważne, że doprowadza mnie do podobnego stwierdzenia wyrażanego przez Blaise Pascala (1623–1662); Carlsa Gustawa Junga (1875–1961): ja nie wierzę – ja widzę (ja wiem). 

           Gdy obserwuję przyrodę, to zastanawiam się, jak w tym samym miejscu i w podobnych warunkach biotycznych mogą funkcjonować tak różne gatunki zwierząt? Prawa fizyki są jednoznaczne i powinny sprowadzać świat do monotonii. Istniejąca różnorodność przyrodnicza sugeruje, że Świat jest wynikiem inteligentnej koncepcji Wielkiego Architekta i Inżyniera Świata.  

            Można tylko zastanawiać się, dlaczego komunikacja z tym Dobrodziejem jest tak utrudniona? Zapewne jest sensowne wytłumaczenie, ale trudne do przedstawienia.

            Wiele osób wyczuwa obecność Boga niemal fizycznie. Jego dzieła Opatrzności są bardziej widoczne niż On sam. Z drugiej strony niektórzy doznają w życiu niezawinionych cierpień, co po ludzku jest mało zrozumiałe. Za tym kryje się jakaś głębsza koncepcja sensu cierpienia. Ciśnie się na usta stwierdzenie, że czasem Bóg jest taki nieludzki? Ale jaki ma być? Jest Bogiem i ma swoje paradygmaty, nie do ogarnięcia przez człowieka.

             Dla wierzących Bóg jest niezwykłym fenomenem, stąd wiara w Niego jest podobna. Rozgryzanie boskich paradygmatów może przybliżyć Jego poznanie, ale trzeba liczyć się z epistemologiczną porażką. Szczęśliwi ci, którzy

potrafią zaufać prostej wierze, opartej na zaufaniu Dobrej Nowiny.

          Tacy jak ja pozostają wiecznie nienasyceni wiedzą, dochodząc do coraz głębszych wniosków. Być może to "cierpienie" będzie również dostrzeżone przez Stwórcę – Przyczynę Sprawczą.

          Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o istnienie Boga jest zarówno aktem osobistej wiary, jak i intelektualnym wyzwaniem, które może prowadzić do głębszego zrozumienia siebie i świata.