Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 września 2024

Ewangelia Mateusza c.d. 15

 

          W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom" (Mt 11,25). Trudno powiedzieć, czy są to prawdziwe słowa Jezusa, czy przemyślenia Mateusza. Bóg nie zakrywa prawdy przed nikim. To człowiek nie jest czasem zdolny ją pojąć. Ludzie prości są bardziej wiarygodni od tych, którzy szukają zrozumienia, potwierdzenia. Normalną rzeczą jest, że kto szuka, zadaje wiele pytań i wykazuje wątpliwości. Nie znaczy to, że tacy są niezdolni do przyjęcia prawdy. Słowa: "Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie" (Mt 11,26) są wypowiedzią Jezusa skierowaną do Boga Ojca. Jezus wyraża w nich swoją pełną zgodę i zaufanie wobec Bożego planu. To wyznanie ukazuje Jego głęboką pokorę oraz wiarę, że wszystko, co się dzieje, jest zgodne z wolą Boga i wynika z Jego miłości oraz mądrości. W kontekście Ewangelii, Jezus dziękuje Ojcu za to, że objawił prawdy Królestwa Bożego prostym i pokornym ludziom, a ukrył je przed mądrymi i uczonymi. Tym samym Jezus podkreśla, że Boża wola nie zawsze jest zrozumiała dla ludzkiego rozumu, ale zawsze jest dobra i sprawiedliwa. W teologicznym sensie wypowiedź ta wyraża istotę chrześcijańskiego podejścia do życia – akceptację Bożej woli, nawet wtedy, gdy nie wszystko jest zrozumiałe czy łatwe do przyjęcia. Wzorem Chrystusa, chrześcijanie są wezwani do zaufania Bogu, wierząc, że Jego plan jest zawsze doskonały.

          W dalszej części Mateusz pisze: "Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić." (Mt 11,27). Filozoteizm ujął by to tak: Wszystko Jezus odczytał ze stanu Prawdy, bo Bóg Mu na to zezwolił. Relacja między Jezusem a Bogiem była coraz głębsza i doskonalsza.  Sam Jezus przy innej okazji mówił, że nie wszystko wie, jak np. kiedy będzie koniec świata. Słowa: "Wszystko przekazał Mi Ojciec mój..."  jest konstrukcją literacką.

          Perykopa Łuskanie kłosów w szabat (Mt 12,1–8) jest przykładem nowego podejścia etycznego. Jest znakiem sprzeciwu wobec starych praw żydowskich. Faryzeusze mówią, że nie wolno naruszać prawa szabatu. W perykopie ukryte jest pytanie Jezusa: a niby dlaczego? Prawa szabatu ustanowione są przez ludzi i do nich należy ich zmiana. Mateusz powołuje się na zdrowy rozsądek i przywołuje Dawida, który z głodu nakazał jeść chleby pokładne przeznaczone dla kapłanów. Zdrowy rozsądek powinien stanowić normę postępowania, a nie literalne prawo, które straciło na swojej aktualności.

          Kiedy słyszę, że prawo na coś nie pozwala lub nakazuje, a jest nierozsądne, to rzucam proste hasło – trzeba go zmienić i to jak najszybciej.

          Konstrukcja omawianej perykopy jest zagmatwana i trzeba dopiero odczytać ukryte w niej przesłania Jezusa. Szabat to nie sztuka dla  sztuki, ale dzień szczególnej adoracji Boga i relacji między człowiekiem a Bogiem. Ważna jest postawa religijna w tym dniu, a nie oprawa zewnętrzna. Jezus wręcz mówi: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary"  (Mt 12,7; por. 9,13). Nie należy potępiać tych, którzy świętują szabat (święto) na swój sposób. Niektórzy właśnie pracą wielbią i adorują Boga. Inni dobrym uczynkiem, poświęceniem, rezygnacją z mszy dla dobra własnych dzieci. Należy zadbać o własną relację z Bogiem. Jezus jest przeciwny wszystkim sztucznym, niepraktycznym, mylącym prawom. Wszystkie wywodzą się z ludzkiego pomysłu. Wiara powinna być żywa i opierać się na relacji z Bogiem. Reszta jest mniej ważna. Kult może być piękny, ale nie mający nic z ducha. Okrzyk «Jezus Maria» nic nie znaczy, gdy używa się do wyrażania emocji. Zupełnie innego znaczenia nabiera w akcie strzelistym:  «Jezus, Maryjo módl się za nami!»/

          Jezus nie był gołosłowny. W szabat uzdrawiał wbrew prawu żydowskiemu. Denerwował tym faryzeuszy i uczonych w piśmie. Jezus był prawdziwym znakiem sprzeciwu. Miał odwagę przeciwstawiać się prawu, starym, niesłusznym nawykom, wręcz głupocie.

          Faryzeusze mieli serdecznie dość Jezusa. Zagrażał On porządkowi publicznemu i wypracowanej dyscyplinie wiernych. Bano się o przyszłość swoją i swojej wiary. Pojawiła się myśl zabicia Jezusa. Czy to możliwe, że religia głosząca przykazanie Boże „nie zabijaj”, sama chce użyć tego czynu do ratowania swojego interesu? Tak, tu wychodzi cała ludzka natura. Kiedy trwoga, to wszystkie chwyty dozwolone, w imię mniejszego zła. Dobrze to człowiek sobie wykalkulował. Stworzył sobie alibi przeciw prawu, nawet pochodzącego od Boga. Przykładów ludzkiej hipokryzji jest wiele w Piśmie świętym.

          Mateusz ciekawie zakończył perykopę Jezus „Sługa Pański” (Mt 12,15–21): "W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą" (Mt 12,21). Jest to sygnał uniwersalizmu głoszonej Ewangelii. Jezus przyszedł służyć wszystkim narodom na ziemi, nie tylko Żydom.

          Jezus stale był narażany na oskarżenia o szatańskie powiązania. Jezus bronił się argumentacją: "Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo?" (Mt 12,26). Mateusz dowodzi słowami Jezusa, że ma On moc czynienia cudów, i tym wskazuje, że do Żydów już przyszło królestwo Boże. Ponadto przywołuje wątpliwe słowa Jezusa: "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza" (Mt 12,30). Radykalizm tych słów nie bardzo pasuje do Jezusa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz