W dzisiejszych czasach, gdy dostęp do wiedzy jest łatwiejszy niż kiedykolwiek, pojawia się konflikt między nauką a wyznawcami wiary. Z założenia powinno być odwrotnie — te dwie sfery powinny się wzajemnie wspierać i uzupełniać, ponieważ prawda absolutna powinna być jedna. Tymczasem wielowiekowe przekazy katechetyczne doprowadziły do ślepej, infantylnej wiary oraz zafałszowania koncepcji Stwórcy. Bardzo tego żałuję, ponieważ głęboko zakorzenione przekonania są trudne do usunięcia. Wielu wiernych obawia się nawet prowadzenia dyskusji, by nie narazić się na konsekwencje wynikające z niesubordynacji wobec instytucji Kościoła.
Bóg z definicji nie może karać tych co szukają prawdy. On sam jest Prawdą i Jemu zależy, aby prawda wyszła na jaw i stała się powszechna.
Pismo Święte jest dziełem niezwykłym. Zawiera w sobie wiele warstw poznawczych. Pierwsza jest literalna i przekazuje ludzki obraz Bożego objawienia. Stosuje wiele form literackich, aby zaciekawić czytających i zaprosić do lektury. Poza warstwą opisową zawiera w sobie przekazy Bożych idei i koncepcji. Ta warstwa wymaga wiedzy towarzyszącej, pomocniczej. Zrozumie ich zależy od predyspozycji czytających. Nie wszystkie myśli są odkrywane od razu. Złożoność depozytu wiary wymaga studiów, rozeznania historycznego i wiele dziedzin naukowych, a nawet znajomość praw przyrody (w tym fizyki kwantowej). Nie wszyscy mogą zrozumieć arkana przesłania. Dlatego są potrzebni mądrzy duchowni, którzy trudne rzeczy przełożą na prosty język.
Katecheza szkolna w większości jest nieporozumieniem. Uczący nie są przygotowani do współczesnego przekazu depozytu wiary. Nie ma nic gorszego jak uczyć źle. Błędy uczących skutkują nawet na całe życie wyznawcy.
Szkoda, że kościelne młyny mielą wolno. Restrukturyzacja depozytu wiary jest pilnie potrzebna i to od zaraz. Kościół traci swój autorytet w tempie przerażających. Jako instytucja niosąca przekazy moralne są nieoceniona. Młodzi ludzie powinny mieć dostęp do rozeznania najgłębszych dylematów sumienia. Powinni mieć bazę, opokę, fundament, na który zbudują swój własny kręgosłup wiary.