Bardzo podoba mi się werset z Listu
do Filipian: "Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem
zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować
i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym,
który mnie umacnia" (Flp 4,12–13). W tej perykopie ujęty jest program
godnego życia człowieka. Taką postawę przyjmuje każdy, kto dorósł do mądrości
życiowej. Trzeba przeciwieństwa losu brać na swoją klatę, nie poddawać się.
Trzeba wiedzieć, że Świat jest ogromny w swojej skali i w swojej wielkości jest trudny do ujarzmienia. Na człowieka czekają
różne niespodzianki. Trzeba umieć sobie z nimi radzić, pokonywać je. Nie można
dawać szans losowi na pokonanie. Życie do jedna wielka bitwa. Cierpienia trzeba
dzielnie znosić, bo tym pokazuje się własną siłę woli. Żołnierze umierając
na polu bitwy nie muszą czuć się pokonani. Ich duch, wola zwycięstwa i
zapał unosi się nad polem walki. Ten duch zwycięstwa ma moc uzdrawiającą i
działa na innych, podtrzymuje na duchu, jest twórczy. Na życie należy patrzeć nie tylko z punktu własnego interesu, ale
szerzej, globalnie. Bóg chce, żeby kwitło dobro, które ma różne pochodzenie.
Te wygenerowane dobra rozdaje innym, do tworzenia następnych dóbr. Bóg liczy na swoje stworzenia, że włączą się
w ten globalny projekt Jego zamysłu. W Księdze Przysłów autor zachęca: "Człowiek
uczynny dozna nasycenia, obfitować będzie, kto
[bliźnich] napoi" (Prz 11,25). Kto nie uczestniczy w tym boskim
projekcie jest jak truteń w ulu. Żyje dla siebie. Otacza się materią, która
jest nietrwała, buduje zamki na piaskach.
Jak postępuje się w
życiu przykładnie, to jak smakuje dostatek? Wielka radość, że dzięki mnie ktoś
został uratowany, dowartościowany i szczęśliwy. Jak pisze Paweł: "obfitować w chwałę" (2 Kor
11,25). Można sobie mówić: "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 4,13). Jestem wielki, bo wiem, że w swojej niemocy i słabości dokonałem
rzeczy niemożliwych. "Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu" (Dz 20,35);
"Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem
dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku
niemu i nakarmiłem go" (Oz 11,4).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz