Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 sierpnia 2018

Kamil Sipowicz zdementował doniesienia mediów


       Kamil Sipowicz zdementował doniesienia mediów, że, jego żona Kora, wokalistka przyjęła tuż przed śmiercią ostatnie namaszczenie. Dodał: Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów. Nie przyjęła ostatniego namaszczenia. Jej słowa są godne filozofa.  Kora z pewnością dostrzegała jedność istnienia ludzkiego z otaczającą ją przyrodą, wszechświatem i pięknem z nim związanym. Czuła ją i z nią się integrowała. Wierzyła, że powróci skąd przyszła. Jako osoba wykształcona i biegła w logicznej analizie faktów z pewnością dostrzegała Przyczynę sprawczą. Może nie rozumiała mechanizmów fizycznych świata dynamicznego, ale odbierała w swoim umyśle i w sercu tchnienie życia i pierwiastek boski, którą drzemią w przyrodzie. Dla mnie przekaz Kory jest wyznaniem jej wiary. I dlatego niech nikt nie waży sądzić jej z zewnętrznych pozorów (por J 7, 24) i etykietować ją, czy była katoliczką, ateistką, czy kimkolwiek. Odmowa sakramentu ostatniego namaszczenia i księdza mogło wynikać z buntu przeciw postawie Kościoła Polskiego i nieobyczajności części kleru. Mój dziadek, kolega z ławki w seminarium Ojca Maksymiliana Kolbe, człowiek wierzący i praktykujący odmówił tego sakramentu z podobnych pobudek. Ja przekazałem rodzinie, że od nich zależy, czy wyprawią mi pogrzeb tradycyjny (katolicki), czy nie. Ja mam ogromny żal do polskich kapłanów i wielu teologów. Ignorowali mnie za życia. Może bali się mnie jak ognia. Moje spotkanie z Bogiem zachowam w dyskrecji.  Nie wszyscy muszą podporządkowywać się tradycji i obrządkom religijnym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz