Każde działanie ludzkie narażone jest na grzeszność. Mówi o
tym Jezus: "Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia" (Mt 18,7). Wynikają one z
niedoskonałości świata, z niedoskonałości istnienia. Trzeba to przyjąć i z tym
się zmierzać. Chodzi o to, aby człowiek znajdował zawsze rozwiązania najmniej
bolesne, optymalne i najmniej grzeszne. Nawet jak nie są one idealne, to i tak
Bogu są miłe, bowiem wynikają one z dobrej woli, która dla Boga liczy się
najbardziej. Bóg, uczynki wynikające z dobrej woli czyni wielkimi, bo pod nimi
się podpisuje.
Człowiek uczynkami wynikającymi z dobrej woli wymusza na
Bogu Jego ingerencję. Angażuje Go i zmusza to ich autoryzacji. To pokazuje
zdolność człowieka do wielkich działań i możliwości. Bóg na służbie ludzkiej?
Brzmi to paradoksalnie i niewiarygodnie, ale sam Bóg na to się zgodził z
miłości do swoich ludzkich stworzeń. Jezus mówił: "Syn Człowieczy nie
przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu"
(Mt 10,43).
Można tu zobaczyć ogromną różnice w skutkach pomiędzy
uczynkami dobrymi i złymi. W dobrych uczestniczy sam Bóg, a złe pozbawiają Jego łaski i Opatrzności. Wszystko zależy
od człowieka. To niesłychane. Jaka moc drzemie w ludzkim działaniu. To wszystko
za sprawą Stwórcy, który nas umiłował.
O grzeszności mówi Apostoł Paweł w Liście do Rzymian:
"Cóż więc powiemy? Czy Prawo jest grzechem? Żadną miarą! Ale jedynie
przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest
pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj! Z przykazania tego czerpiąc
podnietę, grzech wzbudził we mnie wszelakie pożądanie. Bo gdy nie ma Prawa,
grzech jest w stanie śmierci. Kiedyś i ja
prowadziłem życie bez Prawa. Gdy jednak zjawiło się przykazanie - grzech ożył, ja zaś umarłem. I przekonałem się, że przykazanie,
które miało prowadzić do życia, zawiodło mnie ku śmierci. Albowiem
grzech, czerpiąc podnietę z przykazania, uwiódł mnie i przez nie zadał mi
śmierć. Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest
też przykazanie. A więc to, co dobre, stało się dla mnie przyczyną śmierci?
Żadną miarą! Ale to właśnie grzech, by okazać się grzechem, przez to, co dobre,
sprowadził na mnie śmierć, aby przez związek z przykazaniem grzech ujawnił
nadmierną swą grzeszność" (Rz 7,1–6).
Inaczej mówiąc, przez świadomość poznaje się grzech. Brak tej świadomości
powoduje, że jest się jak niemowlę, które nie rozumie o co biega. Kiedy
człowiek nabywa wiedzę, wzrasta świadomość i w ten sposób zwiększa się jego
odpowiedzialność za swoje czyny. Atrakcyjność zła krąży wokół człowieka.
Atrakcyjność kusi, podnieca, dostarcza adrenaliny. Trudno się niekiedy połapać
w tym co szkodzi, a co jest czynem moralnie obojętnym (adiafora). W rezultacie
człowiekowi pozostaje wybór według daru wolności.
Może ktoś spytać, dlaczego tak dużo mówi się ludzkiej
grzeszności, straszy się potępieniem, doszukuje się grzechu w wielu zwyczajnych
czynnościach dnia. Czy Bóg jest taki drobiazgowy? Rzeczywistość niebiańska jest
wolna od profanum. To sama świętość. Zło jest antynomią dobra. Nie można łączyć
gorącej wody z zimną, bo w wyniku pozostanie letnia. Rzeczywistość niebiańska
jest doskonałością i nie ma tu miejsca na tolerancję. Takie są reguły gry i do
człowieka pozostaje wybór, czy chce w niej uczestniczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz