Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 sierpnia 2018

Niech nie myśli, że będzie tak łatwo


          Może dobrze się stało, że tak mnie potraktował los. Mam możliwość przejrzenia na oczy. Poznałem gorące serca, wspaniałych ludzi i mierne, chłodne osobniki. Z natury jestem idealistą. Ta cnotliwa utopia zaciemnia rzeczywisty obraz patrzenia. Pomaganie proszącym uważałem za naturalny odruch serca.  Teraz mam możliwość przekonania się, jak to jest naprawdę. Dla niektórych pomaganie jest wielkim wysiłkiem wynikający z własnych, wewnętrznych zahamowań. Kieszeń się zamyka, a ręka staje się ciężka. Do głowy przychodzą myśli krytyczne: Nie jest tak, że nie może być gorzej. W prośbie dopatruje się  cwaniactwo i oszustwo. Dasz datek pijakowi, a on go przepije; dasz innemu, to ja nie będę miał.  Proszą o konkretną kwotę, pożyczę połowę – niech nie myśli, że będzie tak łatwo.
           Ludzie chłodni uczuciowo nie są osobami szczęśliwymi. Sumienie bez przerwy przypomina im o obowiązku ewangelicznym pomagania proszącym. Wszystko jest zapamiętane i będzie rozliczone. 
          W Dziejach Apostolskich opisane jest małżeństwo, które zataiło część dochodów, które przeznaczone były na zobowiązania wobec Kościoła: "Ale pewien człowiek, imieniem Ananiasz, z żoną swoją Safirą, sprzedał posiadłość i za wiedzą żony odłożył sobie część zapłaty, a pewną część przyniósł i złożył u stóp Apostołów" (Ap 5,1). Los spotkał ich okrutny.
          Nie zdajemy sobie sprawy jakimi drogami kroczy Opatrzność Boża. Przykład z życia wzięty. Zablokowałem sobie dostęp do konta bankowe. Byłem zły, że trzeba iść do banku, aby go odblokować. Złorzeczyłem, że w tak durnej spawie jestem doświadczany, jakbym innych problemów nie miał. W efekcie dowiedziałem się o nowych możliwościach kredytowania. Ktoś powie, żart losu, a ja w tym widzę Opatrzność. Bóg wskazał mi drogę.
              W Biblii wiele jest ksiąg, które zaliczyłbym do dziwnych: Księga Hioba, Koheleta, Pieśń nad Pieśniami i inne. Niektóre wynikają z koncepcji autorów i nie bardzo pasują do doktryny wiary, a jednak przekazują odczytane zamysły Boga.  Mogę identyfikować się z dramatem Hioba i czekać na  jego zakończenie. Rzecz w tym, że przesłanie w niej zawarte daje mi wiarę i nadzieję, że moje zmartwienia kiedyś się skończą. Jak mi ktoś pomoże, to będzie mi łatwiej, a jak nie, to sam, wspólnie z osobami życzliwymi, poniosę ten ciężar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz