Łączna liczba wyświetleń

sobota, 4 sierpnia 2018

Jedność Jezusa z Ojcem


             Zdaję sobie sprawę, że często się powtarzam. Czynię to celowo, bo pisane teksty traktuję jako teksty modlitewne. Czytając je czytelnik może  wczuwać się w ich treść, a jak się wczuwa to się modli. Modlitwa jest kontaktem z Bogiem. Ten kontakt jest bardzo potrzebny człowiekowi. Żyjemy w Bogu, i musimy to jakość wyrażać. Bóg dając nam wrażliwość religijną i rozum  wskazał, że jest to właściwa postawa wobec Stwórcy. Mam odwagę napisać, że On tego od nas oczekuje. Drugą formą okazywania szacunku Bogu jest dążenie do boskiej doskonałości. Nie łudźmy się. Przed nami upadki. Za dużo jest atrakcji w wyborach. Liczy się nasza postawa, chęć i wola.
             Jezus jest nam bardzo bliski, ze względu na swoje człowieczeństwo. On zachowywał się zwyczajnie. Jego postawa była godna Syna Bożego, a przy tym bardzo ludzka. Może gdybym żył w Jego czasach może czułbym respekt. Dzisiaj jest On dla mnie przyjacielem. Mam odwagę mówić Mu wszystko, co mnie interesuje, albo się do mnie odnosi.
              Słuchacze utożsamiali Jezusa z Mesjaszem, który był oczekiwany. Początkowo Jezus bronił się od tej etykiety. Przyciśnięty do muru zgodził się, ale chciał udowodnić swoją inną rolę. Próbował przekazać wiedzę: "Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie" (J 10,25); "Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam" (J 5,17); "Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce" (J 5,21). Tymi słowami przygotowywał słuchaczy do Prawdy, że On jest jak Ojciec i ma te same prerogatywy, co On. Jego słowa były coraz bardziej stanowcze: "Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego" (J 8,19). Dla uwiarygodnienia swojego Majestatu przywołał słowa Ojca z krzaku gorejącego (Wj 3,14): "Zanim Abraham stał się, JA JESTEM" (J 8,58). To przywołanie słów Boga przelały kielich ich cierpliwości. Porwali kamienie i chcieli Jezusa ukamienować (tamże, cd.).  Dla Nich Jezus bluźnił, powołując się na jedność z Bogiem. Aby to zrozumieć trzeba było oddalić perspektywę czasową. Do tej Prawdy trzeba było dorosnąć.
       Jezusa próbowano tłumaczyć: "Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic czynić" (J 9,3). Jedynym sposobem, żeby uwiarygodnić słowa Jezusa było oddanie swojego życia w tej sprawie. Można powiedzieć, że odwaga Jezusa w przyznaniu się do roli jaką wyznaczył Mu Ojciec doprowadziła do śmierci. Jezus miał jednak sposobność jej uniknięcia. Piłat był Jego "sprzymierzeńcem", ale On był konsekwentny do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz