Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 sierpnia 2018

Co dla Boga jest ważniejsze?


          Wczorajszy mój wykład nasuwa pytanie: Co dla Boga jest ważniejsze, indywidualny człowiek, czy ludzka populacja? Odpowiedź można odczytać ze zdarzeń, które dostarcza nam historia. Nie trudno jest stwierdzić, że liczy się świat jako jedna wielka Boża koncepcja. Pojedynczy człowiek jest jak mrówka w mrowisku. Każdy entomolog powie, że każda mrówka ma swoje zadania i jest bardzo cenna dla swojego stada. Ta zasada nadrzędności populacji jest spostrzegana nie tylko w ludzkich dziełach, ale na poziomie istotowym. Człowiek jest narzędziem i miejsce generowania vis vitalis, pozytywnej energii, którą nazywamy dobrem. To dobro jest substytutem miłości. Bóg powołując Świat dał upust swojej Miłości. Dobro było Jego centralnym założeniem, gliną i motorem twórczym. Na koncepcji dobra i Miłości został zaprojektowany świat i człowiek w roli głównej. W Księdze Rodzaju pisze: "wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą" (Rdz 2,7). Tym prochem (gliną) było dobro (energia pozytywną). Szczęście człowieka było zamysłem wtórnym.  Wiedzieli o tym hagiografowie i tę prawdę umieszczali w swoich księgach. Były one trudne dla człowieka, jako osobie myślącej, samolubnej i władczej, o wysokim mniemaniu. Bóg jest przedstawiany jako Pan:  "Ja jestem Pan" (Wj 20,2,5). Pisali wprost: " jestem Bogiem zazdrosnym" (Wj 20,5; 34,14; Pwt 4,2 i inne);

          Trzeba powiedzieć, że Stwórca zrealizował swój plan jakby dla siebie. Świat należy do Niego. On jest jego Stwórcą i Panem: "bo jest On Bogiem świętym" (Joz 24,19). Człowiek jest tylko Jego narzędziem do realizacji Jego planów. Człowiek musi się z tą prawdą pogodzić. Za tę "usługę" Bóg płaci bardzo wysoką cenę – wieczność. Oddał człowiekowi część swojego królestwa. Obdarzył człowieka swoją naturą, która jest wieczna: "wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą" (Rdz 2,7). Człowiek otrzymał możliwość obróbki świata według własnych pomysłów. Stał się współtwórcą i wspólnikiem Boga. Czy to mało? Wiem, człowiek nie prosił się o swoją egzystencję, ale za swoją niefrasobliwość Bóg zapłacił wysoką cenę, i trzeba to uznać za dobro: "A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre" (Rdz 1,31).

          Wartość człowieka uwypuklił Jezus własną Osobą i swoją nauką. Pokazał On nie tylko możliwości jakie drzemią w człowieku ale i relację pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Zastrzegł jednak, ażeby człowiek nie ważył się Go osądzać: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Mt 4,7). Tym samym podkreślił rolę i priorytet Stwórcy. Tych, którzy pojęli rolę człowieczą nazwał "światłem świata" (Mt 5,14). Nie ma przeszkód, aby człowiek nie mógł dochodzić do wielkich godności: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski " (Mt 5,48).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz