Pytanie to dotyka jednej z najstarszych i najgłębszych debat filozoficzno-religijnych: czy Bóg jest osobową, świadomą i myślącą Istotą, czy raczej tożsamy z naturą i wszechświatem, jak głosi panteizm?
Skłaniam się ku przekonaniu, że obie te koncepcje zawierają elementy prawdy. Panteizm, zgodnie z którym Bóg jest tożsamy z Naturą, Wszechświatem, ze wszystkim, co istnieje, postrzega Boga nie jako odrębną istotę, lecz jako samą rzeczywistość. Takie ujęcie reprezentowali Baruch Spinoza, niektóre nurty hinduizmu (np. adwajta wedanta), filozofia romantyzmu, a także Albert Einstein (choć w sensie metaforycznym). Dla nich świat sam w sobie jest boski – jego istnienie, porządek i harmonia świadczą o boskości.
Z naukowego punktu widzenia, panteizm jest poglądem neutralnym lub nawet sprzyjającym, ponieważ nie zakłada istnienia nadnaturalnej Istoty, której istnienia nie da się empirycznie dowieść. Pomija on też trudne pytania, które pojawiają się w klasycznym teizmie, np.: „Dlaczego dobry Bóg dopuszcza cierpienie?” – pytanie, na które nauka nie musi i nie chce odpowiadać.
Z kolei zwolennicy Boga osobowego poszukują w Bogu kogoś bliskiego – moralnego przewodnika, odpowiedzi na modlitwy, sensu cierpienia, osobowej relacji. Taki Bóg może kochać, prowadzić, przebaczać – a więc przemawiać do emocji i serca człowieka. Teizm zakłada możliwość dialogu człowieka z Bogiem, co wydaje się lepiej odpowiadać ludzkiej potrzebie duchowości i sensu. Bóg osobowy staje się także fundamentem obiektywnego prawa moralnego – daje odniesienie dla dobra i zła.
Nie tylko religie mówią o Bogu osobowym. Pogląd ten podzielali wybitni filozofowie i mistycy, jak św. Tomasz z Akwinu, Søren Kierkegaard czy Blaise Pascal. W ich myśli Bóg jest Kimś, z kim można wejść w osobistą relację. Wielu ludzi relacjonuje doświadczenia duchowe, modlitwy, objawienia i nawrócenia, które interpretują jako spotkania z Bogiem osobowym.
Warto jednak zachować ostrożność wobec zbyt dosłownego przypisywania Bogu cech ludzkich. Antropomorfizm, choć powszechny w religijnej wyobraźni, bywa uproszczeniem. Immanuel Kant uważał, że nie jesteśmy w stanie poznać Boga „samego w sobie”, ale wiara w Boga osobowego ma fundamentalne znaczenie moralne. Bertrand Russell, choć krytykował religię teistyczną, uznawał panteizm za bardziej szlachetną i intelektualnie uczciwą postawę duchową. Albert Einstein mówił: „Wierzę w Boga Spinozy, który objawia się w harmonii wszystkiego, co istnieje”.
Panteizm pojmuje Boga jako rzeczywistość dynamiczną, zgodnie z biblijnym wersem: „Jestem, który Jestem” (Wj 3,14) – istnienie samo przez się. To sugeruje, że cały wszechświat ma tę samą boską naturę – energetyczną i duchową. Można to odczytać jako potwierdzenie słów Pisma: „Bóg jest w nas, a my w Nim”.
Bóg osobowy – w ludzkim rozumieniu – staje się kimś bliskim, kimś, do kogo można się zwracać bezpośrednio w drugiej osobie: „Ty”. Umożliwia to intymny dialog między człowiekiem a Absolutem, wzmacniając poczucie sensu, nadziei i obecności.
Zarówno koncepcja Boga jako Osoby, jak i Boga tożsamego z naturą zawierają głębokie intuicje. Panteizm oferuje wizję świata jako boskiego w swej istocie, zgodną z nauką i duchowością bez dogmatów. Teizm daje człowiekowi moralne oparcie i osobową relację z Bogiem, odpowiadającą naszej emocjonalnej i egzystencjalnej potrzebie. Być może pełniejsze rozumienie Boga zawiera się właśnie w próbie pogodzenia tych dwóch perspektyw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz