Od
samego początku pojawienia się doktryny wiary chrześcijańskiej, która jeszcze
dobrze nie okrzepła, była narażona na doktrynalną krytykę. Liczne świadectwa
sporu między wyznawcami Jezusa a Żydami znajdują się już w Nowym Testamencie.
Spór dotyczył Jezusa jako Mesjasza zapowiadanego przez proroków. Ci, którzy
uwierzyli Jezusowi i stali się chrześcijanami, uważali, że Żydzi, którzy Go
zapowiadali, nie dali temu wiary. Młody Kościół chrześcijański uważali za
groźną sektę, natomiast chrześcijanie patrzyli na Żydów jako tych, którzy
odrzucili Mesjasza, a więc nie rozpoznali daru Bożego zapowiadanego w ich
własnych Pismach.
Już w szkole Janowej, która była związana z autorem Ewangelii według Jana oraz Listów Jana, można dostrzec różnorodne tendencje wiary. Jej pisma różnią się od innych tekstów Nowego Testamentu. Szkoła Janowa kładła nacisk na Boskość Jezusa Chrystusa (J 1,1–4) w sensie metafizycznym i kosmologicznym, w porównaniu do podejścia historycznego Mateusza, Marka i Łukasza.
Paweł Apostoł w roku 60 przestrzegał Kolosan przed: "przesadną czcią aniołów" (Kol 2,18).
Ebionici i Nikalaici uważali Chrystusa za zwykłego człowieka. Według Elkazaitów Chrystus był tylko prorokiem. Grupy gnostyczne uważały, że świat został stworzony przez demiurga.
Spory toczyły się na temat Boskości Chrystusa. Już w drugiej połowie III wieku naszej ery Paweł z Samosaty uważał, że Jezus został Synem Bożym dopiero po swoich narodzinach. Arianie odrzucali doktrynę o Trójcy Świętej, uznając ją za niebiblijną. Ariusz twierdził, że Jezus Chrystus jako Syn Boży jest poddany Bogu (powołując się na fragmenty J 10,29–30; 1 Kor 15,27), że został stworzony przez Ojca, co oznaczało, że „był czas, kiedy nie było Syna”.
Dogmatyczne spory toczyły się w sprawach drobnych, np. kiedy należy chrzcić dzieci, i fundamentalnych (monofizytyzm), np. w rozróżnianiu dwóch natur w Chrystusie. Dyskutowano nad naturą duszy. Pelagianie postulowali za usunięcie pojęcia grzechu pierworodnego. Św. Augustyn początkowo był zwolennikiem tego poglądu.
Spory teologiczne dowodzą, że człowiek jako istota rozumna doszukuje się w wyznawanej wierze prawdy obiektywnej. Ona dotyczy rzeczywistości nadprzyrodzonej, która jest trudna do weryfikacji. Zdarzają się takie fenomeny, które rozumem trudno ogarnąć. One to implikują własne koncepcje doktrynalne. Można je odkryć w Ewangeliach Łukasza czy Mateusza.
Samo Zmartwychwstanie Jezusa było fenomenem poza ludzką percepcją, a jednak wyznawcy uwierzyli w prawdziwość wydarzenia.
Człowiek ma nadzieję, przy wielu niewyjaśnionych zdarzeniach, że coś jest na rzeczy i dostąpi zapowiadanego cudu wieczności. Do nich i ja należę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz