W rozdziale trzecim Łukasz wraca do Jana Chrzciciela i przedstawia jego misję. Jan obchodzi okolicę Jordanu i udziela chrztu nawrócenia dla odpuszczenia grzechów. Historyk Józef Flawiusz pisze o Janie Chrzcicielu w "Dawnych dziejach Izraela" (znanych też pod tytułem «Starożytności żydowskie»), że Jan ów nie chrzcił dla oczyszczenia z grzechu, lecz dla oczyszczenia ciała. Prawdopodobnie tekst perykopy "Jan Chrzciciel" (Łk 3,1–6) jest pisany na podstawie wcześniejszego, obcego źródła. Powoływanie się na proroctwa Starego Testamentu jest domeną Mateusza. Być może więc Łukasz korzystał z Ewangelii Mateusza?
Jan był prorokiem i nauczycielem żydowskim. Głosił potrzebę nawrócenia do godnego życia. Łukasz wymienia niektóre aspekty nauki Jana: "Kto ma dwie suknie, niech [jedną] da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni" (Łk 3,11); "Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono" (Łk 3,13); Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie" (Łk 3,14). Prorok miał wielu zwolenników, mimo szorstkiego usposobienia, surowego trybu życia i wyglądu (żywił się szarańczą i miodem leśnym; odziany był w tunikę z włosia wielbłądziego i pas skórzany około bioder). Niewiernych wyzywał od "plemienia żmijowego" (Łk 3,7). Namawiał do uczciwego życia, hojności i nie uciskania innych. Tymczasem lud oczekiwał mesjasza, wybawiciela narodu żydowskiego. Zastanawiano się, czy Jan nim nie jest. On, poznawszy ich myśli, prostował: "Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym" (Łk 3,16–17). Jan zapowiada mesjasza chrześcijańskiego. Ciekawe, czy zdawał sobie sprawę, że Jezus nie będzie tym oczekiwanym wojownikiem, ale Wybawicielem dusz? Dusza prorocka pozwoliła mu odczytywać ze stanu Prawdy misterium o Jezusie. Jan spełniał bardzo ważną rolę w misji Jezusa. Przepowiadał nadejście Wielkiego Człowieka, Wybrańca Boga. Jego misja kończy się uwięzieniem za jawne krytykowanie niemoralnego małżeństwa tetrarchy Galilei, Heroda Antypasa i żony jego brata, Heroda III. Przez intrygę Herodiady zostaje zamordowany (ścięty) w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara, w latach 32–36 r.
Łukasz w krótkich słowach opisuje chrzest Jezusa (Łk 3,21–22). Tak jakby uczynił to z obowiązku przekazania pewnego faktu. Nie rozwija tego wątku.
W następnej perykopie przedstawiony jest "Rodowód Jezusa" (Łk 3,23–39). Jest on zupełnie inny od rodowodu przedstawionego przez Mateusza. Prawdopodobnie Łukasz szedł po linii rodowej Maryi, a Mateusz po linii pokolenia Józefa. W rodowodzie Łukasza, przed Józefem jest Heli (ojciec Maryi), zamiast Jakuba (ojca Józefa). To nieporozumienie tłumaczone jest tym, że Józef wszedł w prawa i przywileje synowskie w stosunku do Helego. Ewangelista Mateusz obliczył, że między Dawidem a Jezusem było 28 pokoleń, natomiast Ewangelista Łukasz naliczył ich aż 41. Mateusz śledzi panującą linię królewską (Dawid, Salomon, Roboam ...), natomiast Łukasz kroczy śladami potomków innego syna Dawida – Natana. Który rodowód jest właściwy? W genealogii Mateuszowej występuje król Jechoniasz (Jojakim), którego Bóg przeklął słowami: "Zapiszcie tego człowieka jako pozbawionego potomstwa, jako męża, który nie zażyje szczęścia w swych dniach, ponieważ żadnemu z jego potomków nie uda się zasiąść na tronie Dawida" (Jr 22,30). Można odczytać, że z tego pokolenia nie bardzo należy spodziewać się Mesjasza. Z kolei genealogia Łukasza jest mniej wiarygodna. Na ten temat trwają spory. B. Pascal (1623–1662, francuski matematyk, fizyk i filozof religii) twierdził, że rozbieżności w Pismach należy przyjmować jako dowód, że Pismo święte nie było manipulowane.
W oglądzie filozoteistycznym rodowody Jezusa są mało wiarygodne. Mają znaczenie symboliczne i teologiczne, wskazując na wypełnienie proroctw, niż na kwestie biologiczne. Z perspektywy filozoficznej, nie jest możliwe zidentyfikowanie fizycznego ojca Jezusa, ponieważ według tradycyjnej teologii chrześcijańskiej nie był On poczęty w sposób naturalny, lecz przez działanie Ducha Świętego (dogmat). Jednak racjonalne myślenie i naukowe podejście do rzeczywistości nie wykluczają istnienie zjawisk nadprzyrodzonych, ale im jest ich mniej tym bardziej, po ludzku, można je zrozumieć. Zjawiska nadprzyrodzone – takie jak poczęcie Jezusa z Ducha Świętego – są nieodłącznym elementem wiary i niekoniecznie muszą być traktowane jako sprzeczne z dążeniem do Prawdy.
Perykopa "Kuszenie na pustyni" (Łk 4,1–13) jest prawie identyczna do podobnej perykopy z Ewangelii Mateusza. Opowiadanie może dotyczyć prawdziwego zdarzenia, w którym to Jezus oddalił się na pustynię w celu przebycia tam rekolekcji przed dalszą swoją misją.
Łukasz bada każdy materiał źródłowy i komponuje z niego własną wizję teologiczną. Perykopę "Kuszenie na pustyni" wykorzystał do zaakcentowania pokusy (szatana) jako próby przeciągnięcia Człowieka-Jezusa na złą stronę. Jak pisze, Jezus wychodzi zwycięsko z szatańskich pokus. Łukasz wierzył, że szatan istnieje realnie jako istota duchowa. Uważał, że on dzierży władzę nad światem. Znamienne są końcowe słowa kuszenia: "Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego do czasu" (Łk 4,13). „Do czasu” znaczy, że powróci i dalej będzie kusił. Gdyby zamiast słowa „szatan” napisać o atrakcyjności zła, które kusi i nęci, wtedy perykopa nabrałaby realnego znaczenia. Sens byłby bardzo podobny.