Pismo Święte jest literaturą specyficzną. Odczytywana literalnie oddaje jedynie swoje walory literackie. Aby poznać jego treść trzeba użyć do tego narzędzi interpretacyjnych i metod badawczych (formgeschichte – zajmuje się przedliterackim procesem kształtowania się tekstów), metodę historii tradycji (traditionsgechichte), metodę historii redakcji (redaktionsgechichte). Pomocą w studium języków biblijnych są gramatyki, konkordancje (alfabetyczny spis wyrazów, zdań, znaków lub symboli znajdujących się w jakimś dziele literackim), synopsy (zestawianie ze sobą tekstów paralelnych z różnych dzieł literackich), słowniki oraz statystyczne zestawy słownictwa biblijnego (bardzo w tym pomogły komputery). Ważną metodą badawczą jest analiza porównawcza pozwalająca ustalić pewne kryteria poprawności tekstu. Charakterystyczną cechą kompozycji literackich był paralelizm (synonimiczny, antytetyczny, syntetyczny), polegający na dwukrotnym wypowiadaniu myśli. W tym sęk, że zwykły czytelnik nie dysponuje wiedzą na ten temat. Wiele osób uważa, że w treści są zaszyfrowane jakieś boskie tajemnice (ezoteryka).
Uważna egzegeza potwierdza jedynie, że w treści jest zapisane Boże przesłanie. Pochodzi ono z ludzkiej zdolności odczytywania Boga, który zapisał swoje «słowa» w zakamarkach sercach i duszy hagiografów (pisarzy). Była to wiedza tzw. «wlana». Autorzy biblijni będąc pod natchnieniem (w stanie duchowego uniesienia) odbierali sygnały ze swojego wnętrza. Miały one charakter duchowy. Musieli odczytać w duszy, co Bóg chce im przekazać i przełożyć na ludzki język. Jakość przekładu zależała od zdolności i umiejętności autorów.
W czasie odczytywania treści biblijnych trzeba mieć świadomość, że przekaz Boży podlega podwójnej transpozycji. Autor transponuje słowa Boga, a czytelnik, z kolei interpretuje słowa autora tekstów. Jeżeli na to nałoży się błędy kopistów tekstów, nadgorliwych poprawiaczy tekstów, umyślne zniekształcanie według własnych koncepcji, to trzeba się bardzo natrudzić aby wyczytać prawdziwy sens Bożego przekazu. Bóg jest o tyle autorem PŚ, że udostępnił hagiografom materiał do przekazu (autor nadrzędny). Treść przekazu jest święta. Hagiografowie byli więc tłumaczami Bożego przekazu i pisarzami.
Swoje dzieła pisali w konkretnym czasie i w konkretnych warunkach. Siłą rzeczy warunki zewnętrzne wywierały wpływ na sposób formułowania i redakcji przekazu. Wiadomo, że na rozumienie słowa pisanego wpływają niuanse narracyjne, konstrukcje zdaniowe, a nawet miejsca postawionych przecinków.
Z doświadczenia wiem, że nieprzygotowany czytelnik, zazwyczaj treść biblijną odczytuje opacznie, a wyciągnięte wnioski, najczęściej są obrazem jego oczekiwań i własnych koncepcji religijnych. Z tych powodów w historii pojawiały się różne szkoły interpretacyjne, herezje, odłamy, sekty.
Pokuszę się na egzegezę pierwszego wersetu Księgi Rodzaju ujawniając bogactwo zawartej w nich treści. "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" (Rdz 1,1). Przede wszystkim należy wiedzieć, że słowa te są proroctwem wstecznym. Jest to wiedza post factum. Pochodzi ona ze zdolności rozumowania. Skoro istnieję w świecie rzeczywistym, to ta rzeczywistość musiała kiedyś zaistnieć. Jednocześnie jest stwierdzeniem, że Świat ma swojego niezależnego od nikogo Stwórcę. Nie pochodzi z ewolucji dziejów w oparciu o wieczną materię. Werset wskazuje, że Świat miał swój początek. Informuje, że powołane były dwie przestrzenie: niebo jako przestrzeń transcendentna i ziemia jako kosmos materialny. Wyraz «stworzył» ujawnia dynamikę stworzenia. Coś się zadziało. Potrzebna była do tego jakaś moc stwórcza. W innych księgach następuje rozszerzenie opisu działań Stwórcy o: odkupienie (por. Iz 43,1) i przemiany Wszechświata (Iz 65,17; por Ap 21,1). Niebo i ziemia są tworami bytowymi. O ich naturze będzie mowa później. Jak się okaże czasownik (stworzył) będzie ma wspólną naturę z rzeczownikami (niebo i ziemia). W akcie stwórczym uczestniczy jedna natura – natura dynamiczna. To pierwsze, krótkie omawiane zdanie już zaciekawia, dostarcza emocji i zachęca do dalszego poznania.