Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 maja 2024

Księga Liczb (Lb)

 

            Księga Liczb dotyczy szereg wydarzeń okresu wędrówki na pustyni, a także obowiązujących praw przekazanych przez Jahwe swojemu ludowi. Ze względu na haggadyczne (legendarne)  treści niewiele jest do komentowania.

           "Przemówił znów Pan do Mojżesza tymi słowami: «Powiedz Izraelitom: jeżeli mężczyzna lub kobieta dopuszcza się jakiego grzechu wobec ludzi, popełniając przestępstwo przeciw Panu, to osoba ta zaciągnie winę. Mają wyznać grzech popełniony i oddać dobro nieprawnie zabrane z dodaniem piątej części temu, wobec kogo zawinili." (Lb 5,5–7). Mowa jest o instytucji spowiedzi, ale przed Panem, a nie kapłanem. Zadośćuczynienie należy się osobie poszkodowanej.

            W perykopie 12 opisane jest zdarzenie o tematyce moralnej. Miriam i Aaron zwrócili się do Boga skarżąc się na Mojżesza. Bóg, który szczególnie umiłował Mojżesza odbiera narzekanie bardzo negatywnie: "I zapalił się gniew Pana przeciw nim" (Lb 13,9). Miriam została ukarana trądem. Najciekawsza jest reakcja Mojżesza. Nie pogniewał się na siostrę, ale jeszcze ujął się za nią, prosząc Boga o łaskę jej ozdrowienia. Takich kwiatuszków moralnych jest więcej w całej Biblii.

             Bóg, który nie może karać z racji swojej doskonałości w przekazie hagiografa karze Mojżesza i Aarona nie dopuszczając ich do wejścia do Ziemi Obiecanej: "Rzekł znowu Pan do Mojżesza i Aarona: «Ponieważ Mi nie uwierzyliście i nie objawiliście mojej świętości wobec Izraelitów, dlatego wy nie wprowadzicie tego ludu do kraju, który im daję». To są wody Meriba, gdzie się spierali Izraelici z Panem i gdzie On objawił wobec nich swoją świętość." (Lb 20,12–13). Obraz biblijny Boga drobiazgowego zniechęca mnie to takiej antropologicznej narracji. Dla mnie ta perykopa jest kolejnym dowodem ludzkiego autorstwa Biblii. Bóg tylko ujawnił w ludzkich sumieniach Stan Prawdy, a hagiografowie odczytali przekaz jak umieli. Dochodzić, co było powodem kary w przypadku treści haggadystycznej jest bezcelowe.

          Tradycja żydowska i chrześcijańska przypisuje spisanie księgi Mojżeszowi. Większość dzisiejszych biblistów jest zwolennikami pochodzenia tekstu z wielu źródeł, zredagowanych ostatecznie w jedną księgę (teoria źródeł).

            Księga Liczb kończy opis etapów wędrówki Izraelitów po pustyni. Następna księga, Księga Powtórzonego Prawa (napisana prawdopodobnie dużo później niż poprzednie cztery części Pięcioksięgu), przypomina najważniejsze ustalenia Boga. Dalszy ciąg wędrówki opisuje natomiast Księga Jozuego.

czwartek, 30 maja 2024

Księga Kapłańska (Kpł)

 

            Księga Kapłańska zawiera przepisy dotyczący kultu w świątyni, przepisy liturgiczne napisana jest przez hagiografów kapłańskich. Opiera się na bardzo starych tradycjach izraelskich, sięgających czasów Mojżesza oraz z wiedzy zapożyczonej od innych kultur. Zredagowana została w VI w. przed Chr. 

           W Księdze Kapłańskiej podane są liczne prawa obyczajowe, kultowe, ofiary, zadośćuczynienia.

          Na uwagę zasługują niektóre przepisy:  "Jeżeli z mężczyzny wypłynie nasienie, to wykąpie całe ciało w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. Każde ubranie, każda skóra, na którą wyleje się nasienie, będzie wymyta wodą i nieczysta aż do wieczora. Jeżeli mężczyzna obcuje z kobietą wylewając nasienie, to oboje wykąpią się w wodzie i będą nieczyści aż do wieczora" (Kpł 15,16–18). Mowa jest tu o masturbacji i  stosunkach przerywanych. Przekaz ich jest w bardzo spokojnym tonie, jest zwyczajny, bez egzaltacji o czynach zabronionych. Seksualność jako czyny grzeszne, zabronione zostały wprowadzone  przez instytucję świątynną z różnych powodów. Podane zjawiska są integralnie związane z życiem i są naturalne. Dopiero ich zdeformowana (dewiacyjna) forma może budzić zastrzeżenia. To spostrzeżenie dotyczy wszystkiego co niesie znamiona przesady. 

         Werset "Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!" (Kpł 18,22). Mowa jest o stosunkach homoseksualnych.  Problem w tym, że orientacja seksualna jest człowiekowi zadana, i chcąc spełnić biblijny zakaz trzeba by było wystąpić przeciw własnej naturze. Jak zatem pogodzić to, co jest dane od Boga (wszystko co Bóg stworzył jest dobre) z zapisanym zakazem. Do mnie przemawia teza, że przytoczone zakazy są dziełem ludzkim, a nie boskim. Zatem omawiany zakaz nie może pochodzić od Boga.

          "Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnym zwierzęciem; przez to stałbyś się nieczystym. Także i kobieta nie będzie stawać przed zwierzęciem, aby się z nim złączyć. To jest sromota! " (Wj 19,23). Ten zakaz wpisuje się w nadużycie normalności, o której wcześniej pisze. Spodziewam się zarzutu, co uważam za normalność?  Pozostawię to pod rozwagę czytelników. Z jednej strony jest pytaniem retorycznym, a z drugiej strony służy do bardzo ciekawych rozważań.

         Na wagę zasługuje werset, który powtórzy później Jezus: "...będziesz miłował bliźniego jak siebie samego" (Wj 19,18). To przykazanie jest bardzo pomocne przy rozważaniach moralnych, o których dziś piszę.

          W Księdze jest wiele przepisów, które dzisiaj nie mają żadnego uzasadnienia:  "Nie będziecie jeść niczego z krwią" (Kpł 19, 26); "Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody." (Kpł 19, 27); "Nie będziecie się tatuować." (Kpł 19,28).

          "Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady" (Kpł 19,31). Wywoływanie przez wieszczkę ducha Samuela na rozkaz Saula (1 Sm 28,11–14) trzeba, wobec tego, uznać za czyn zabroniony.

 

środa, 29 maja 2024

Księga Wyjścia (Wj 20–35)

 

         Dekalog jest zapisem prawa w pigułce. Jak można go odczytywać z dzisiejszej perspektywy?

"Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!" (Wj 20,3). Dla wyznawców religii monoteistycznej jest prawem bezspornym.

"Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, " (Wj 20,7). Ze względu na szacunek do Boga prawo jest zasadne.

"Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić" (Wj 20, ). Prawo złagodzone przez Jezusa: "To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu"  (Mk 2,27); "Tak więc wolno jest w szabat dobrze czynić" (Mt 12,12).

"Czcij ojca twego i matkę twoją" (Wj,20,12). Sami Żydzi manipulowali tym prawem, co jest niechlubną kartą w ich historii.

"Nie będziesz zabijał" (Wj 20,13). Prawo wymagające uszczegółowienia. Jest różnie traktowane (przez wegetarianizm i jego odmiany).

"Nie będziesz cudzołożył" (Wj 20, 14). Prawo wymagające uszczegółowienia, kontrowersyjne, niejednokrotnie  nadużywane w interpretacji.

"Nie będziesz kradł" (Wj 20,15). Zawiera się w szerokim paśmie uczynków grzesznych, licząc od zera w przypadkach wyższej konieczności, np. głodu do ciężkich przewinień (jak np. okradanie państwa w ramach przyzwoleń prawnych).

"Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek" (Wj 20 16). Pozornie prawo letnie, ale przy głębszej analizie jest bardzo aktualne.

"Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego" (Wj 20 17). Prawo wymagające uszczegółowienia.

         Dekalog jest zwiastunem praw jakie zostały opisane w tej i innych księgach, w liczbie 613 (365 negatywnych i 248 pozytywnych). Niektóre się zdezaktualizowały, co świadczy, że moralność jest związana w czasem i kulturą narodów. Prawa «niezmienne» są zapisane w sumieniu każdego człowieka.

        "I znowu rzekł: «Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu»." (Wj 33,20). Hagiograf przedstawia oblicze Boga, które za życia człowieka nie jest dostępne jego zmysłom. To w pewnym stopniu tłumaczy obiektywnej niemożliwości spotkania z Bogiem tête à tete (twarzą w twarz)). Barierą jest w natura Boga. Człowiek ma naturę podobną, ale za życia jest ona jakby zawieszona. Perykopa " A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem." (Rdz 35,11) świadczy o duchowym (mistycznym) odczycie słów Boga.

wtorek, 28 maja 2024

Księga Wyjścia (Wj 17–19 )

 

         W scenie bitwy z Amalekitami pisze: "Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita." (Wj 17,11). Podniesione ręce obrazuje skuteczność modlitwy.

          Temat modlitwy wymaga obszernego opracowania. Za nią kryje się wielka głębia relacji z Bogiem. Nie każdy to pojmuje, ale modlitwa jest rozmową z Bogiem. Człowiek używa słowa lub myśli, a Bóg odpowiada przekazem myśli, które można odczytać w rozumie. Kluczem rozpoznania jest jej ocena moralna. Każda dobra myśl od Boga pochodzi. Sam człowiek, z racji braku swojej doskonałości generuje myśli skażone swym ego (jaźnią). Należy wybrać z natłoku myśli te, które mają znamiona prawdy i dobra. Te dobre z pewnością od Boga pochodzą. Człowiek ma w sobie dar oceny moralnej, rozpoznania dobra i zła.  Tą cnotą powinien się kierować. Jak rozpoznaje niewłaściwie, to ulega znaczy, że uległ złudzeniu.

          "Następnie Jetro, teść Mojżesza, złożył Bogu całopalenia i ofiary biesiadne. Aaron i wszyscy starsi z Izraela przyszli i brali udział z teściem Mojżesza w uczcie przed Bogiem." (Wj 18, 12).  Biblia wielokrotnie wspomina o ofiarach składane Bogu. Czy Bogu są one potrzebne?  Do Boga wszystko należy i On jej właścicielem wszystkiego. Jemu dary nie są potrzebne, ale człowiekowi. Składane ofiary są ludzkim wyrazem uwielbienia Boga. Bóg w swej, nie do końca rozumianej sprawiedliwości, chce dla ludzi jak najlepiej. Dobrze jest zaufać Mu i podać się Jego Woli. W czasie modlitwy zachodzi  przemiana duchowa. Człowiek zbliża się do Boga, niemal Go dotyka, staje się Jego ukochanym dzieckiem, przyjacielem i dziedzicem.

         Hagiograf ujawnia Boży zamysł: "Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym." (Wj 19,6); W Księdze Kapłańskiej pojawia się wielokrotnie wezwanie: Bądźcie więc świętymi, bo ja jestem święty (Kpł 11,44; por. 11,45; 19,2).

         Przez dar rozpoznania dobra i zła, każdy człowiek ma możliwość opracowania  kodeks etyczny. Hagiografowie stanęli przed takim wyzwaniem. Skorzystali z natchnienia, odczytu własnego sumienia i innych opracowań, w tym z opracowań egipskich. Zamysł swój przedstawili w idei Dekalogu. Zasady moralne, które występują w nim, znane były już w Egipcie ok. 2450 r. przed Chr. (Pouczenia Ptahhotepa). Na czarnym granicie, za sprawą kapłanów Ptaha, wykłuto bardzo stary tekst (przechowywany na papirusie od ponad dwóch tysięcy lat) wzywający wszystko, co żyje, łącznie ze wszystkimi bogami Egiptu, do wzniesienia się ku jedynemu bogu Ptah (kamień ten przechowywany jest w British Museum od 1805 r.).

          Mojżesz wychowywał się na dworze faraona i zapewne je poznał. Aby ukoronować prawa i nadać im rangę nadzwyczajności Mojżesz sporządził dwie tablice Świadectwa (tablice kamienne), napisane palcem Bożym (31,18).  Czytaj: napisane pod natchnieniem Bożym. Mojżesz wyciosał dwie tablice kamienne jak pierwsze (34,4; por. Pwt 10,1). Z biegiem czasu tekst ich uległ zmianom, są dwie wersje Dekalogu, między którymi zachodzą wprawdzie nieistotne, ale wyraźne różnice (Synowiec Julius Stanisław OFMConv.,   Prorocy Izraela, wydanie II, wyd. Bratni Zew, Kraków 1997 str. 83).

          Hagiograf wzorował się na ugaryckim poemacie o Kerecie oraz egipskich i mezopotańskich źródłach kultowych. Wszelkie przypisywane Bogu zdania: Kto złorzeczył ojcu albo matce, winien być ukarany śmiercią (21,17), Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud (32,14), A w dniu mojej kary ukarzę ich za ich grzech (32,34), Ktokolwiek by obcował ze zwierzęciem, winien być ukarany śmiercią (22,18), będę nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę się odnosił wrogo do odnoszących się tak do ciebie (23,22) należy traktować jako ludzki punkt widzenia, a nie sensu stricto wypowiedzi Boga.

          Dekalog dawniej nie miał takiego znaczenia jak dziś. Nie jest kodeksem, ale spisem zagadnień moralnych, do którego człowiek powinien się odnosić. Wiele przepisów starotestamentowych uległo dezaktualizacji: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić (Mt 5,17). Jezus Chrystus w swoim nauczaniu dokona nowej interpretacji Dekalogu (Mt 5,17–48). Wszystkie przykazania sprowadzi do przykazania miłości.

poniedziałek, 27 maja 2024

Księga Wyjścia (Wj 17 )

 

         Przekaz biblijny w Księdze Wyjścia jest gorzki, ale jest bardzo szczery. Opisuje stan rzeczy takie jakie są. Życie jest poligonem doświadczeń. Większość musi się zmagać z wielkimi trudami, chorobami, niepowodzeniami. Ci którym szczęście sprzyja, nie zawsze są szczęśliwi, muszą chronić swój dobytek, co jest nieraz o wiele trudniejsze niż życie skromne, bez wielkich oczekiwań. Starość pokazuje kruchość ludzkiego ciała. Mechanika towarzysząca życiu pozbawiona jest empatii (upadek losowy jest bolesny).  Bóg wystawia człowieka na wielkie próby. Co chce tym osiągnąć?

          Bóg chce tak oszlifować duszę człowieka, aby mógł go wprowadzić do świata wiecznej szczęśliwości? W Niebie są miejsca dla istot podobnych do Boga (idealnych, świętych), ale czy nie jest to wygórowana i przesadna wizja Stwórcy. Przyszłość eschatologiczna człowieka jest owiana tajemnicą. Nikt nie wie, jak to będzie w przestrzeni nadprzyrodzonej. To co dochodzi do ludzkiej świadomości jest pełne pytań i niedomówień. Bóg gra z człowiekiem nierówną grę. Ale, co może na to powiedzieć człowiek? Ludzkość jest boskim stworzeniem i do Niego należy. Możemy tylko przyjąć Jego zasady i dać się ponieść Jego oczekiwaniom.

           Hagiografowie na fikcji literackiej Księgi Wyjścia nałożyli okrutną rzeczywistą prawdę o życiu człowieka. W Nowym Testamencie znajdzie się opis nadziei, że  ponury obraz rzeczywistości jest tylko chwilką w życiu wiecznym. Może to jest jakieś pocieszenie.

            Gdy brakuje Izraelitom wody zwrócili się z pretensją do Mojżesza: "I kłócił się lud z Mojżeszem mówiąc: «Daj nam wody do picia!» Mojżesz odpowiedział im: «Czemu kłócicie się ze mną? I czemu wystawiacie Pana na próbę?» Ale lud pragnął tam wody i dlatego szemrał przeciw Mojżeszowi i mówił: «Czy po to wyprowadziłeś nas z Egiptu, aby nas, nasze dzieci i nasze bydło wydać na śmierć z pragnienia?»" (Wj 17,2–3). Mojżesz musi interweniować u Boga. W końcu, laską powoduje wytrysk wody ze skały. Hagiograf tą sceną pokazuje postawę ludzi, którzy są w niebezpieczeństwie i muszą walczyć o życie. Są wtedy zdolni nawet do agresji. Jednocześnie opisuje, jak modlitwą można uzyskać  u Boga wszystko, nawet rzeczy niemożliwe. Bóg chce uczestniczyć w życiu człowieka, chce być blisko swoich dzieci. Nie bez kozery w Biblii jest napisane: "Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym" (Wj 20,5; 34,14). Tu «zazdrość» trzeba odczytywać pozytywnie. Bóg chce człowieka tylko dla siebie, chce uczestniczyć w jego istocie, w szczęściu, w życiu i wieczności. Chce dla niego jak najlepiej. Trudy życia są tylko pozorne w ekonomi Zbawienia. Są złem, które zamieni się w dobro, w diamenty. Trzeba tylko przyjąć od Boga nałożoną dolę. Bóg wie co dla człowieka jest najlepsze.

niedziela, 26 maja 2024

Księga Wyjścia (Wj cd. )

 

         Opisane cuda sugerują nadzwyczajną ingerencję Boga. Nie można  Bogu odmówić Jego możliwości. Sam Wszechświat, życie są dowodami dokonanych cudów? Jak sądzę, Bóg inaczej gospodaruje swoimi możliwościami. Nie może łamać praw przyrody, które sam ustanowił. Zjawiska nadprzyrodzone są cudami nie tylko w swojej materii, ale, że się pojawiły w konkretnym miejscu i czasie, jako znaki Bożego działania, ingerencji. Większość cudów można wytłumaczyć racjonalnie, ale trudniej wytłumaczyć dlaczego się zdarzyły.

        Choć osobiście dostrzegam ciągłą bożą ingerencję, to nie afiszuje się tym i przyjmuje je jako osobiste dary. Dla mnie są wielkie, ale w odbiorze innych mogą nie być takie przekonywujące. Radzę zachować je na użytek własny. Cuda spektakularne (niesamowite w swej treści) są oczekiwane przez wiernych małej wiary. Cuda opisane w Biblii mają wartość propagandową i opisane są na użytek efektu medialnego.

            Historia zna takie osoby (św. Jan od Krzyża), które nie przywiązywały żadnej im uwagi.  

           Jak pisze wspomniany Alfred Läpple: Relacja o wyjściu z Egiptu i wędrówce przez pustynie jest niezwykle skomplikowanym i niełatwym do zinterpretowania tworem literackim.

        Martin Noth niemiecki starotestamentalista (1902–1968)  wyraził pogląd, że nie można rzeczywistych wydarzeń exodusu zrekonstruować; pozostaje czytelnikowi przyjęcie wydarzeń przez pryzmat tylko wiary.

          Tu się pojawia problem z egzegezą biblijną w tak wątpliwej sytuacji. Nie chcę konfabulować, a powtarzać wizje hagiografów, też mi nie po drodze. Niewątpliwie wydarzenia historyczne miały miejsca, ale brak jest o nich rzetelnej wiedzy, a opisana historia napisana była dopiero o wiele później. Czyli można powiedzieć, że historia Wyjścia jest wizją religijną autorów z wieku V przed Chr.? Według niektórych badaczy historia wyjścia i wędrówki Izraelitów wyłącznie mityczna.

          Z tekstu biblijnego można jedynie wydobyć, co chcieli  przekazać hagiografowie mając wiedzę z natchnienia Bożego. Droga z Egiptu do Ziemi obiecanej trwała ok. 40 lat. (okres symboliczny). Dlaczego tak długo? Chodziło o to, aby do Ziemi Obiecanej weszło nowe pokolenie. Wędrówka jest obrazem ludzkiej drogi do Boga poprzez trudy i znoje. W czasie tym Bóg cały czas czuwa nad człowiekiem, choć wielu tego nie dostrzega, ale w populacji zbiorowej i minionego czasu można zauważyć, że człowiek nie zostaje sam. Jest głód, ale naród żyje (przykład z Afryki). Są pandemie, które się kończą, Są kataklizmy, ale zniszczenia są odbudowywane. Świat posuwa się do przodu (karawana jedzie dalej). Dla niektórych nie jest to jednak pociecha.

sobota, 25 maja 2024

Księga Wyjścia (Wj 5–15)

          Jak pisze hagiograf, Mojżesz ze starszym bratem Aaronem spotykają się z faraonem. Jak podają źródła, nie do końca pewne, że był to faraon Ramzes II Wielki, syn i następca Setiego I (panował w okresie 1279–1213 przed Chr., należał do XIX dynastii egipskiej, z okresu Nowego Państwa). Ramzes II był wielkim budowniczym, który pozostawił mnóstwo śladów (na budowlach w Tebach, a na nich dzieje swego panowania) swojej działalności. Bardzo dbał, o to aby po nim została pamięć. 

           Dokładna tożsamość faraona, który panował w czasie plag egipskich, pozostaje przedmiotem debaty wśród historyków i archeologów. W Biblii nie ma bezpośredniego wskazania, który faraon to był, co dodatkowo komplikuje identyfikację.

Dziw bierze, że historycy (kapłani) faraońscy, z tego okresu nigdzie nie wspomnieli o Mojżeszu i wyjściu izraelitów z Egiptu?          Być może Mojżesz i historia wyjścia izraelitów z Egiptu były niewielkim epizodem historycznym, mało znaczącym dla historii Egiptu. Hagiograf na kanwie prawdziwej historii zbudował obraz religijny, chcąc ukazać Bożą Opatrzność nad swoim ludem.

          Jeszcze raz ujawnia się racja, że na przesłaniu istnienia Boga pochodzącej z duszy i serca (z ludzkiej iluminacji)  ludzkość zbudowała obraz religijny.  Kto  zaakceptuje taki tok rozumowania może poddać się bez trudu urokowi i mistyce przesłania religijnego. Prawdą odczytaną w sumieniu jest idea Stwórcy – Boga kochającego. Póki co, musi to nam wystarczyć.

           Mojżesz powołując się na Pana (Boga) rzekł: "Wypuść mój lud, aby urządził na pustyni uroczystość ku mojej czci»." (Wj 5,1). Faraon jest zaskoczony bezczelnością prośby i w odpowiedzi nakazuje zwiększyć jeszcze ucisk doli izraelitów. W następstwie, Bóg zsyła przeróżne plagi na Egipt  (Wj 7–10), ale są one lekceważone. Bóg sięgnął po środek drastyczny – noc paschalną: "Tak mówi Pan: O północy przejdę przez Egipt. I pomrą wszyscy pierworodni w ziemi egipskiej od pierworodnego syna faraona, który siedzi na swym tronie, aż do pierworodnego niewolnicy, która jest zajęta przy żarnach, i wszelkie pierworodne bydła." (Wj 11,4–5). Jednocześnie hagiograf przekazał genezę bardzo ważnego święta religijnego dla Żydów (pascha), a później dla Chrześcijan: "Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia - na zawsze w tym dniu świętować będziecie." (Wj 12,14).

           Być może, w tym czasie rządził syn Ramzesa II faraon Merenptah (1213–1203 przed Chr.). Praktycznie rządził Egiptem, przez ostatnie dwanaście lat panowania Ramzesa II i być może za jego rządów spadły plagi «egipskie»?

          "W 1896 r. William Flinders Petrie odnalazł w tebańskiej świątyni Merenptaha, trzymetrową stelę, wykonaną z czarnego granitu, na której znajduje się 28 linii hieroglificznego tekstu, zapisanego w formie poetyckiego hymnu. Stela datowana na piąty rok panowania, mówi o sytuacji wewnętrznej w Egipcie i wymienia tereny podległe lub znajdujące się pod kontrolą Egiptu. Znajdują się tam wzmianki o zwycięstwie nad Libijczykami oraz o sytuacji w Azji. Niezwykła waga tego tekstu polega na tym, że we fragmencie poświęconym Kanaan, po raz pierwszy i jedyny w języku egipskim użyta jest nazwa Izrael. Nazwa ta zapisana jest fonetycznie sześcioma znakami, zaś towarzyszące determinatywy oznaczają, iż nazwa Izrael odnosi się w tym przypadku do narodu, a nie do miasta czy rejonu geograficznego. Tekst Merenptaha zapisano na steli Amenhotepa III, pozostawiając jedynie awers w stanie nienaruszonym, na którym znajdują się teksty dotyczące Amenhotepa III." (z obcego źródła).

           Faraon przeraził się i dał zezwolenie na wyjście Izraelitów z jego kraju. Po ochłodzeniu strachu i przemyśleniu, że traci tanią siłę roboczą, kazał wojsku zawrócić uciekających. W księdze są dwa opisy cudownego przejścia Izraelitów przez morze. Hagiografowie opisali cudowną Bożą opiekę w sposób bardzo barwny i plastyczny. Dla Izraelitów było to ważne przesłanie: "Gdy Izraelici widzieli wielkie dzieło, którego dokonał Pan wobec Egipcjan, ulękli się Pana i uwierzyli Jemu oraz Jego słudze Mojżeszowi" (Wj 14,31).

          Przyjmując, że opis exodusu jest poematem religijnym, to rozstrzyganie o naturze plag mija się z celem. Być może zjawiska takie, lub podobne, zdarzały się i stały się kanwą literacką.

piątek, 24 maja 2024

Księga Wyjścia (Wj 2,3)

 

          Hagiograf przedstawia Mojżesza jako człowieka asertywnego, odważnego, zdolnego do gwałtownych zachowań. Widząc niesprawiedliwe zachowanie Egipcjanina bijącego jego rodaka, po prostu go zabił (Wj 2,12). Nasuwa się tu refleksja, że Bóg bardziej woli ludzi aktywnych, mimo, że nie raz postępują nieetycznie (np. Jakub, podstępem zdobył błogosławieństwo od ojca), niż pasywnych. Ludzie pasywni mają coś w sobie z wewnętrznego egoizmu i błędnej moralności,  Niejednokrotnie uważają, że jak się nic nie robi, to nie czyni się grzechu. Mam zdanie przeciwne. Niejednokrotnie pasywność przeradza się w grzech zaniechania, który może być nawet ciężkim przewinieniem.

          Sprawa zabicia Egipcjanina wydała się i Mojżesz musiał ratował się ucieczką. Udał się do kraju Madian. Tam poznał swoją żonę Seforę, która urodziła mu syna Gerszom'a. (Wj 2,22).

        Mojżeszowi ukazał się «Anioł Paski» (czytaj Bóg w widzialnej osłonie).  Nakazał Mojżeszowi udać się Egiptu i wyprowadzić lud izraelski do Ziemi Obiecanej (Kanaanu).  Na pytanie Mojżesza kogo ma przedstawić, Bóg odpowiedział: "Jestem, który Jestem" (Wj 3,14). Słowa te stały się dla mnie inspiracją idei istnienia, które ujawnia się nie przez posiadanie jakiegoś podłoża bytowego (substancji), ale przez fakt samego działania (ze swojej zdolności do działania). Takie «istnienie»  posiada «naturę dynamiczną». Nie ma ona jakichkolwiek ograniczeń i ram. Człowiek w swoim umyśle w zależności od rozpatrywanego pojęcia  nadaje jej strukturę. 

          Na poziomie subatomowych rozgrywają się procesy niezwykle dynamiczne. Wszystko się kotłuje.  Cząstki: hadrony, bozony przechodzą w cząstki stabilne protony, neutrony. Panujący pozorny chaos opanowywany jest przez prawa przyrody.  Dynamikę można dostrzec w pojęciach: zdolność, możność. Energia jest zdolnością. Bóg jest możnością.  Zdolność i możność są rzeczownikami, opisującymi czynności jak tańczenie, malowanie, spanie. Istnienie przez działanie jest nowym spojrzeniem epistemologicznym.

          Bóg uzbroił Mojżesza w obietnicę pomocy, pouczył go jak ma uczynić swoje zadanie. Na koniec powiedział: "... i złupicie Egipcjan»" (Wj 3,22). Czytaj, odbierzecie majątki w ramach zadośćuczynienia za doznane wieloletnie krzywdy.

czwartek, 23 maja 2024

Księga Wyjścia (Wj 1,1–2)

 

          Księgę Wyjścia należy traktować podobnie jak Księgę Rodzaju, za epopeje religijną. Z braku wystarczających dowodów pozabiblijnych epopeja żydowska staje się obowiązująca dla tych, którzy przyznają się do religii żydowsko – chrześcijańskiej. Może  epopeja biblijna, po oczyszczeniu z nadzwyczajnych ingerencji i antropologizmów Boga (które są nie do przyjęcia przez rozum) jest bliska prawdy faktograficznej i upoważnia  do wiary w  duże prawdopodobieństwo poprawności przekazu?

         Obecnie nie ma zgodności co do określenia czasu Wyjścia Izraelitów (Exodus) z Egiptu. Celem religijnym księgi jest przekaz, że Bóg nie zapomniał swego ludu będącego w ucisku, ale dał mu wybawiciela w osobie Mojżesza.

          Sama epopeja ma wielką wartość teologiczną i literacką. Narracja jest na tyle zgrabnie napisana, że może być scenariuszem barwnego filmu przygodowego (co zostało to już dokonane).

          Księga Wyjścia jest kompilacją źródeł wielu tradycji (autorów), i trzeba to uwzględniać przy egzegezie biblijnej.

         Akcja księgi  usytuowana jest w XIII wieku przed Chr., co jest w zgodzie z zapowiedzią 400 letniego ucisku, niewoli egipskiej: "I wtedy to Pan rzekł do Abrama: «Wiedz o tym dobrze, iż twoi potomkowie będą przebywać jako przybysze w kraju, który nie będzie ich krajem, i przez czterysta lat [XVII–XIII w.I] będą tam ciemiężeni jako niewolnicy;" (Rdz 15,13) .

        Księga zawiera bogatą treść religijną, podstawowe prawdy wiary i wywarła wpływ na inne księgi biblijne, w tym na Nowy Testament. Księga ma znaczenie typologiczne dla NT i jest dowodem ciągłości przekazu wiary. Dla Chrześcijan stanowi całość doktryny religijnej. Dla Chrześcijan Stary Testament jest tak samo ważny, co Nowy Testament. Żydów można traktować jako starszych braci w wierze. Pomijam ciemne strony ich historii. Ich genetyka świadczy, że jest to mądra nacja. Trzeba uczyć się od nich co wnoszą dobrego, a unikać ich błędów.

        Epopeja zaczyna się od stwierdzenia faktu, że Żydzi zadomowili się w Egipcie (Wj 1,7).

         Po upływie ok. 400 lat pobytu Izraelitów w Egipcie Józef i jego historia została zapomniana. Dla faraona, prawdopodobnie Ramzesa II (1279–1213 przed Chr.), potomkowie Józefa byli zagrożeniem, mimo że, stanowili siłę roboczą w warunkach niewolniczych. Władza Egiptu chciała zatrzymać ich rozmnażanie i rozwój. Wydała okrutny zakaz zabijania nowonarodzonych chłopców.

         Gdy urodził się Mojżesz z rodu Lewiego, matka chcąc ratować chłopca  położyła go w koszyczku i wypuściła na wody Nilu. Córka faraona wyłowiła malca i nim się zaopiekowała. Tak zaczyna się piękna opowieść o Mojżeszu (Wj 2,6–10).

         Opis biblijny w księdze Wyjścia jest bardzo podobny do legendy o Sargonie Wielkim (2350 r. przed Chr): "Jam jest Sargon, król Akadu, Matka moja była uboga, ojca swego nie znałem. Matka moja powiła mnie, w tajemnicy mnie powiła, w kobiałce mnie ułożyła, smołą otwór zasmarowała. Tak mnie rzece [Eufratowi] oddała, w której nie utonąłem. Poniosła mię rzeka daleko, aż mnie wyłowił akki, «ten co wodą polewa». Akki, ogrodnik, wejrzał na mnie życzliwie i wyuczył mnie" (Alfred Läpple, Od Księgi Rodzaju do Ewangelii, Znak, 1983). To świadczy, że hagiografowie wzorowali się na wcześniejszych obcych tekstach.

środa, 22 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 39–50 )

 

          Dla uzupełnienia powrócę jeszcze do czasów pobytu Abrahama w Egipcie, na początku swojej wędrówce. Archeologia podaje, że w Beni Hasan w grobie skryby Chnumhotepa (Khnumhotepa) znajduje się ilustracja grupy 37 Palestyńczyków, współczesnych Abrahamowi, co by świadczyło o prawdziwości przekazu biblijnego, pobytu Abrahama wraz  z rodziną w Egipcie.

         Księga Rodzaju nie podaje czasu przybycia Józefa do Egiptu. Źródła pozabiblijne o tym milczą. Zresztą epopeja biblijna nie jest opisem historycznym, a brak wszelakich dat jest zrozumiały. Epopeja została nałożona na prawdziwą historię. Można tylko w przybliżeniu uzyskać orientację w jakim czasie hagiograf chciał ją w komponować.

          Nauka  datuje, że w okresie ok. 1650 do 1540 przed Chr. w tzw. Drugim Okresie Przejściowym, do wschodniej części Delty przybyli Hyksosi (ludy semickie i huryckie wywodzące się z Wyżyny Armeńskiej) w wyniku wędrówek ludów, jakie ogarnęły Azję w XVII wieku przed Chr. Dysponując nową bronią (rydwany bojowe, zaprzężone w konie) – uzależnili osłabiony Egipt. Założyli XV dynastię według numeracji Manethona (III w. przed Chr. zhellenizowany kapłan egipski, znający oprócz greki egipskie tradycje i potrafiący czytać hieroglify. Wykształcenie zdobył prawdopodobnie w Heliopolis lub w Mendes, mieszkał zaś w położonym w delcie Nilu Sebennytos). Stolicą ich  było Awaris, obecnie San al-Hadżar al-Kiblija. Nie zakładali własnej administracji, nie stosowali represji w stosunku do ludności, lecz adoptowali istniejący porządek, wtapiając się w wielowiekową tradycję egipską. Przyjęli nawet pismo hieroglificzne, transkrypcje swych imion, tytuły królewskie i urzędnicze. W wyniku działań zbrojnych zostali wyparci z Egiptu w czasach  Ahmose'a (XVIII dynastia, 1540 rok przed Chr.), co dało początek nowego Państwa (najświetniejszej epoki w dziejach Egiptu Faraonów).  Historia Izraelitów w Egipcie zbiega się z relacją historyczną o wyparciu Hyksosów z perykopą z Księgi Wyjścia: "Lecz rządy w Egipcie objął nowy król, który nie znał Józefa." (Wj 1,8).

          Żydowski historyk Józef Flawiusz (37–04 n.e) w dziele "Przeciw Apionowi", w którym cytuje starszego od siebie innego historyka Manetona: "Pisarz ten zaczyna od stwierdzenia, że przodkowie nasi przybyli do Egiptu w liczbie wielu dziesiątków tysięcy i wzięli ludność tubylczą pod swoją władzę. Następnie, jak sam wyznaje, po niejakim czasie, wygnani stamtąd, zajęli dzisiejszą Judeę, założyli Jerozolimę i wznieśli Przybytek"

          Epopeje biblijną, opisaną historię Józefa i jego rodziny trzeba umieścić na tle powyższych wydarzeń historycznych. Wykorzystuje ona fakty historyczne do swojego zamysłu przedstawienia obrazu religijnego.

          Wiedza ta pozwala bardziej zrozumieć treść przekazu i oddalić niechęć do oczekiwania tylko prawdy faktograficzno historycznej.   

           Hagiografowie chcieli opowiedzieć, o miłości Józefa do ludzi (do braci), o kochającym ojcu Jakubie i stałej opiece Boga. Wyjaśnia błogosławioną winę braci: "Wreszcie Józef rzekł do swych braci: «Gdy ja umrę, Bóg okaże wam swą łaskę i wyprowadzi was z tej ziemi do kraju, który poprzysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi».  Po czym zobowiązał synów Izraela przysięgą, że spełnią takie polecenie: «Gdy Bóg okaże wam tę wielką swoją łaskawość, zabierzcie stąd moje kości" (Rdz 24–25).

wtorek, 21 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 37–38)

 

          Ukochana żona Jakuba (Izraela) Rachela urodziła syna Józefa: " Izrael miłował Józefa najbardziej ze wszystkich swych synów," (Rdz 37,3). To wzbudzało do Józefa niechęć braci. Postanowili pozbyć się jego. Ruben nie zgodził się na jego zabicie. Sfingowali jego śmierć, rzucili do studni, a następnie sprzedali Izmaelitom. Oni z kolei sprzedali go Potifarowi, urzędnikowi faraona. Jak zostanie wyjaśnione w dalszej lekturze, zły uczynek braci był «błogosławiony», a sam Józef braciom wybaczy. Józefa można zaliczyć do prefigury (zjawisko lub zdarzenie zawierające cechy czegoś, co nastąpiło później, i będące jak gdyby tego zapowiedzią) Jezusa.

         W rozdziale 38 hagiograf opisuje historię Judy. Juda miał trzech synów: Er, Onan, Szela. Er poslubił Tamar, ale zmarł. Prawem lewiratu następny syn Onan poślubił wdowę. Nie był z tego zadowolony i współżyjąc z nią unikał zapłodnienia. Onan również zmarł. Pozostał trzeci syn Judy Szela. Juda chciał go uchronić od bolesnego fatum i nie oddał go Tamarze. Tamara, wdowa żyła w niedostatku. Wymyśliła zemstę na teściu. Przebrała się za nierządnicę sakralną i sprowokowała Judę do zbliżenia. Zabezpieczyła dowody spotkania. Tamara zaszła w ciąże. Juda nakazał ją spalić jako nierządnicę.  Tamara ujawniła, kto jest powodem jej brzemienności. Juda zrozumiał swój błąd i Tamara uniknęła kary. Urodziła dwóch synów: Peresa i Zeracha.

         Powyższy tekst jest pouczający z wielu względów. Biblia opisuje zdarzenia bulwersujące, ale zła nie pochwala. Juda naprawił swój błąd. Prawo «lewiratu», które ma swoje wady zostało odrzucone później w tzw. judaizmie reformowanym. 

         Opowieść o życiu Józefa w Egipcie jest tematem dla filmu przygodowego (co zresztą miało miejsce). Zachęcam do przeczytania perykop 39–50.

         Ważne odnotowania są sny tłumaczone przez Józefa w więzieniu.  Czy sny jako zapowiedzi przyszłych losów należy traktować serio?  Prawdą jest, że na umysł ludzki ma wpływ cała dynamika zdarzeń, które towarzyszą w naszym życiu. Umysł ludzki ma umiejętność detekcji informacji (fal telepatycznych), które ciągle przebiegają ze świata przez ciało człowieka. Z tego natłoku informacji, ich kompilacji, obróbki neurologicznej mogą generować się obrazy nowych idei, zamysłów, przyszłych zdarzeń. Ta umiejętność została wykorzystana przy redakcji epopei biblijnej, wzmocniona jeszcze boskim zamysłem: "Ponieważ ten sen powtórzył się dwukrotnie, faraonie, Bóg to już postanowił i Bóg niebawem to uczyni." (Rdz 41,32).

         W życiu należy zachować ostrożność i zdrowy rozsądek. Nie wszystkie sygnały senne są pochodzenia nadprzyrodzonego. Można wpaść w pułapkę prowokującą człowieczy los. Mocna wiara w sny może być bardzo szkodliwa. Jeżeli jest coś na rzeczy, to trzeba skonfrontować sny z podpowiedzią nadprzyrodzoną (w sumieniu), która jest dostępna każdemu w zakamarkach jego duszy, czy serca.

         Z Księgi można dowiedzieć się o obowiązującym podatku w Egipcie w wysokości 20 % z przychodów. Może ono będzie inspiracją dla obecnych rządzących.

poniedziałek, 20 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 34,35)

 

          Po serdecznym powitaniu braci, wymiany wzajemnie darów Ezaw wrócił  do domu, a Jakub udał się w kierunku Sukkot do Sychem. Tu miejscowy syn Chamora  Chiwwity Sychem zobaczył Dinę, córkę Jakuba, zakochał się w niej  i z żądzy dokonał na niej gwałtu. Jak ochłonął prosił ojca swojego o legalizację związku. Gdy bracia Diny dowiedzieli się o zchańbieniu ich siostry zapragnęli zemsty. Udali się do Chamora, który wyraził wolę naprawienia krzywd, zalegalizowanie związku i przyjaźń między plemionami. Bracia podstępnie zgodzili się na propozycje Chiwwity, pod warunkiem, że mieszkańcy poddadzą się obrzezaniu. Mieszkańcy zgodzili się. "A gdy na trzeci dzień doznawali wielkiego bólu, dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi, bracia Diny, porwawszy za miecze, wtargnęli do miasta, które niczego nie podejrzewało, i wymordowali wszystkich mężczyzn. Zabili mieczem również Chamora i jego syna Sychema i odeszli. Wtedy [pozostali] synowie Jakuba przyszli do pomordowanych i obrabowali miasto za to, że zhańbiono ich siostrę. Zabrali trzody, bydło i osły - wszystko, co było w mieście i na polu. Całe ich mienie, wszystkie dzieci i kobiety uprowadzili w niewolę, zrabowawszy wszystko, co znaleźli w domach. " (Rdz 34, 25–29). Jakub uznał odwet synów za zły uczynek i bardzo niebezpieczny dla przyszłości jego rodziny. Uważał, że wszystkie okoliczne plemiona będą mieć ich w nienawiści (Rdz, 34,30).

         Kto ma rację w tej kwestii? Bilans odwetu jest kolosalny, Zginęło wielu mieszkańców, zagrabiono ich mienie. Co innego jest działanie odwetowe w afekcie, a czym innym jest zemsta wykalkulowana, podstępna. Jest ona oznaką ludzkiej słabości ducha, nie licuje z powołaniem człowieka do świętości. Przykładem godnej postawy jest Chrystus, który swoich oprawców nie tylko nie potępiał, a jeszcze błogosławił.

         Jakub postanawia wyjechać do Betel (Rdz 35) i zacząć nowe życie. W tym celu kazał pozbyć się wszystkich znaków (wizerunków, kolczyków) kultu cudzych bogów, dokonanie ablucji, zmienienie szat. Ta perykopa świadczy, że politeizm był  jeszcze mocno zakorzeniony w ich plemieniu. Nie dziwię się jak obserwuję dzisiejszych wiernych, którzy odrzucają jakiekolwiek propozycje zmiany w doktrynie wiary.

        Redakcja księgi powtarza błogosławieństwo dane Jakubowi i ceremonię zmiany imienia Jakuba na Izrael (Rdz 35,10, por Rdz 32,29). Może jest to wstawka pochodząca od hagiografa z innej tradycji?

        Rachela urodziła drugiego syna Jakubowi – Beniamina i umarła. Jakub pochował ją w Betlejem. Syn Jakuba Ruben wdał się w romans z niewolnicą Bilhy, drugorzędną żoną Jakuba.  

        Jakub przybył do Hebronu, gdzie żył jego ojciec Izaak. Gdy umarł, obaj synowie Ezaw i Jakub pochowali go (Rdz 35,29).

niedziela, 19 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 30–33)

 

          Doszły mnie słuchy, że wielu czytelników ogranicza się tylko do czytania moich wpisów nie konfrontując ich z tekstami biblijnymi.  Szkoda, bo egzegeza bez konfrontacji z tekstem biblijnym szybko umyka z pamięci.

          Jakub opuścił dom rodzinny i udał się na północ do Charanu. W drodze poznał córką Labana – Rachelę. U Labana zatrudnił się. Zakochał się w pięknej Racheli i poprosił Labana o jej rękę. Laban nie dotrzymał obietnicy danej jakubowi, ale zgodził się oddać mu starsza jej siostrę Lee. Po odpracowaniu kolejnych 7 lat mógł się ożenić z ukochaną Rachelą. Motyw bezpłodności kolejny raz się powtarza. Rachela początkowo nie może mieć potomstwa. W końcu Bóg zlitował się na Rachelą (Rdz 30,22) i powiła Jakubowi  syna – Józefa. Zastosowane przez autora księgi antropomorficzne cechy Boga w słowie "zlitował się" mogą razić. Cechy antropomorficzne pomniejszają boskie przymioty bezwarunkowej, bezgranicznej miłości i miłosierdzia .

           Jakub postanowił usamodzielnić się i opuścić dom Labana. Rachela przed odjazdem zabrała z domu posążki bóstw opiekuńczych. Co by znaczyło, że wierzyła w moc politeistycznych bożków. Wiara w jednego Boga z trudem się przyswajała  w rodzinie patriarchy Abrahama. 

           Jakub zmierzał w stronę rodzinnego domu chcąc pojednać się z bratem. Ezaw odstąpił od zabicia brata i pojednał się z Jakubem.

          Autor opisuje mistyczne wydarzenie Jakuba, jak w śnie walczył z Istotą Nadprzyrodzoną: " ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki" (Rdz 32,25) zmuszając Go do udzielania mu błogosławieństwa. Mimo zwichnięcia stawu biodrowego dalej walczył, aż do zwycięstwa. Bóg dając mu błogosławieństwo: bo walczyłeś z Bogiem" (Rdz 32,29) zmienił jego imię na Izrael, co jest równoznaczne ze zmianą statusu Jakuba. Istota nadprzyrodzona okazała się Bogiem, choć redakcja Biblii określa w tytule rozdziału jako: "Walka Jakuba z aniołem". Bóg powiedział: "«Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem" (Rdz 32,29). Scena ta jest przykładem i wykładnią, że człowiek może dochodzić się z Bogiem o swoje racje (por. Rdz 13, jak Abraham chciał wpłynąć na decyzję Boga w obronie dobrych mieszkańców Sodomy), Boga można traktować jak Ojca, z którym można się posprzeczać. Nie należy w tym jednak przesadzać i zachować stosowny umiar.  Jak można odczytać «anioł» jest tu niejednoznacznym bytem. Redakcja wymiennie używa tej nazwy do określenia istoty nadprzyrodzonej, aby stwierdzić na końcu, że Jakub walczył z Bogiem.

         Ezaw uprzedzony przyjazdem Jakuba wyjechał mu na spotkanie.          Następuje spotkanie  braci: "Ezaw pospieszył na jego spotkanie i objąwszy go za szyję ucałował go; i rozpłakali się obaj" (Rdz 33,4). Jest to scena wzruszająca i pouczająca. Konflikt zostaje zażegnany, a zło zneutralizowane.

sobota, 18 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 28)

 

          Jakub opuścił dom rodzinny i udał się na północ do Charanu do swojego wuja Labana (brata swojej matki). Po drodze miał sen: " ...ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: «Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu ...." (Rdz 28,12–13). Przypominam, że opis jest epopeją religijną, w której można posiłkować się różnymi formami przekazu literackiego. Ważny jednak jest przekaz. Bóg błogosławi Jakuba i jego pokolenia. Wierzchołek drabiny wskazuje szczyt czci jaki osiągnie Jakub. Sen wstrząsnął Jakubem. Doszła do niego prawda przekazywana przez Ojca Izaaka, że istnieje jeden, jedyny Bóg wszechmogący. Do tej pory przekaz ojca traktował jakby bez przekonania. Jednak Jakub postawił Bogu warunek: "jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego, Pan będzie moim Bogiem." (Rdz 28,21). Prawda o Bogu przebijała się z trudem. Niektórym trudno uwierzyć, że Prawda o Wszechświecie jest integralnie związana z istnieniem Przyczyny sprawczej, która jest Stwórcą – Bogiem. Wątpliwość w tę Prawdę, jak choroba, pozostanie człowiekowi do końca życia. Dopiero przejście do przestrzeni nadprzyrodzonej, jak ciało nie będzie blokować możliwości duchowych, nastąpi poznanie Prawdy i będzie można powiedzieć jak Jakub: "Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem." (Rdz 28,16). Bóg wie, że człowiek z racji swojej niedoskonałości, profanum, ułomności i ograniczeniach trudno przyjmuje to co go przekracza. Dlatego wątpliwość nie jest uznana za grzech.

         Dzisiaj, gdy Kościół jako instytucja, przez ludzką pychę, zachłanność, żądze, głupotę, fundamentalizm itp. zagubiła swój autorytet. Trudno będzie jej ponownie zaprosić zniesmaczonych wiernych do powrotu  do wspólnoty Kościoła. Dziwi mnie, że przy tak widocznych oznakach kryzysu nie wykazuje  aktywności obronnych, zagubiła mądrość Kościoła i postępuje jak ślepe stado wędrujące na rzeź. Zastanawiam się, czy jej ślepota, i bezczynność nie jest znakiem czasów. Czy nie jest to kolejna Boża wola przebudowy doktryny religijnej (Bożego Objawienia). Wiara parafialna, infantylna nie przystoi już do poziomu intelektualnego obecnych czasów. Bóg pragnie, aby człowiek przyjmował, akceptował Go wiarą rozumną. Kto kurczowo trzyma się wiary przodków, starych wierzeń, poglądów a nie ewoluuje z duchem czasu umiera za życia. Powiedzenie "młyny kościelne mielą wolno" okazuje się zwodnicze.

piątek, 17 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 26,27)

 

          Jak już wspominałem, perykopa Rdz 20 – "Abraham w Gerarze" została powtórzona przy opisie historii Izaaka. Zmieniono tylko bohaterów opowieści. W tym rozdziale to Izaak (poprzednio była mowa o Abrahamie) udał się do Geraru, króla Abimeleka. Izaak ze  względów bezpieczeństwa namawia swoją piękną żonę Rebekę (poprzednią mowa była o Sarze), aby udawała jego siostrę.   Takie powielanie tematyczne świadczy, że hagiografowie budowali swoje opowieści z kawałków tradycji, adoptując je według potrzeb narracyjnych.

          Hagiograf pisze jak Izaak stał się człowiekiem zamożnym, podkreślając przy ty stałą Opatrzność Boga. Okoliczni wodzowie zabiegali o jego przyjaźń.

          Syn Izaaka Ezaw chodził własnymi drogami. Wbrew oczekiwaniom rodziców wziął sobie za żony dwie Chetytki z poza rodu izraelskiego: "Były one powodem zgryzoty Izaaka i Rebeki." (Rdz 26,35).

          Umierający Izaak chciał przekazać schedę rodzinną najstarszemu synowi Ezawowi, którego bardziej miłował niż Jakuba. Rebeka namówiła Jakuba do mistyfikacji postaci i w sposób nieetyczny pozyskania błogosławieństwa ojca.  Ezaw po powrocie z łowów (Rdz 27,30) dowiedział się o fortelu Jakuba i wpadł w gniew i groził zabiciem brata. Aby uniknąć tragedii Jakub ucieka z domu przed gniewem brata.

          Czytając tę opowieść warto zastanowić się, co chciał przekazać hagiograf i jakiej idei to miało służyć. Wydaje się, że Bóg wyżej ceni asertywność, chęć działania, postawę dynamiczną od postawy nijakiej, bladej, pasywnej. Świat musi się rozwijać. Do tego potrzebni są ludzie odważni, nawet jak nie postępują do końca etycznie. W bilansie strat i zysków tworzy się  nowa jakość – postęp. Hagiograf nie chwali czynu Jakuba, ale pokazuje realność zdarzeń.

         Paradoksem jest wykorzystywanie zła dla czynienia dobra. Zło jest jak brud, wszędzie go pełno. Niepodobna, aby się nim nie pobrudzić. Zło jak brud, stale towarzyszy ludzkiemu życiu, ale ze zła można czynić dobro. Pokonując zło można się uszlachetniać.  Można podać wiele przykładów dobra powstającego ze słabości ludzkiej. Np. aby narodziło się nowe życie, ile plemników musi zginąć, które tak samo są istotami żyjącymi. Aby życie było kontynuowane, ile istot żywych musi być zjedzonych?     Aby powstała Ziemia, ile gwałtownych procesów musiało zaistnieć, ile ognia, kataklizmów.  Ewolucja pochłonęła miliardy istot żywych. Ludzkie życie musi się zmagać z przeciwnościami losu. W trudzie zdobywa się pożywienie, a z bólami porodowymi kobiety muszą się zmagać (por. Rdz 1,16-17).  Taka rzeczywistość była uczciwie zapowiadana przez hagiografów. Proszę przypomnieć sobie opis trudu samego Boga w akcie stworzenia: "A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. " (Rdz 2,2).  Może komuś nie bardzo się to podoba, ale tak już jest. Brak akceptacji rzeczywistości jest po prostu nierozsądne. 

czwartek, 16 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 23,24,25)

          Rozdział 23 opisuje śmierć i pochówek Sary. Sara zmarła w Hebronie. Abraham zwrócił się do Chetytów, aby sprzedali mu pieczarę na grób w okolicy Mamre na polu Makpela.

          Na portalu biblijnym można przeczytać, że powoływanie się na Chetytów jest anachronizmem, ponieważ w czasie Abrahama Chetytów jeszcze nie było. 

Zaludnili oni Palestynę dopiero w czasach patriarchów. Być może hagiograf bazując na ustnej tradycji lokalnej społeczności, albo na terminologii geograficznej swoich czasów, w  której Chetytami nazywano mieszkańców Kanaanu, przypisał Chetytom, którzy w późniejszych pokoleniach stali się znaczącą grupą w kraju. Poza tym, historyczne źródła pozabiblijne piszą o tej grupie semickiej używając samej litery « H », a nie « Ch ».

           Abraham był oddany nie tylko Bogu ale swojej nacji. Chciał zachować tzw. czystość rasową i pragnął, aby syn Izaak pojął żonę z jego narodu. Nota bene, czystość rasowa oprócz swoich zalet jest wyrazem nacjonalizmu.  Od pokoleń Żydzi otaczali się murem wobec innych ras. Jak podaje historia sami wpadli w pułapkę holocaustu. Znamienne jest, że Żydzi nigdy nie prowadzili misji w rozpowszechnianiu swojej wiary. Odczytuję w tym coś w rodzaju pychy. W końcu chcieli zatrzymać Boga tylko dla siebie. Choć Bóg ofiarował im Kanaan to kananejczykami nie bratali się. Sługa (zarządca) Izaaka odnalazł taką kandydatkę o imieniu Rebeka – córka Betuela. Była ona również piękna jak Sara.

        Abraham po śmierci Sary poślubił Keturę. Dała mu kolejne dzieci. Izaak i Izmael pochowali ojca w pieczarze Makpela, w grobowcu pierwszej żony Sary. Izaak zamieszkał w Lachaj-Roj. Izmael również powiększał swój ród (ArabskI).

        Rebeka również była niepłodna, jak Saraj i Izaak musiał prosić Boga o przychylność. Autor powtarza motyw szczególnej interwencji Boga. W końcu Rebeka urodziła bliźnięta. Pierwszy syn o imieniu Ezaw, a drugi Jakub. Jak uczy historia dzieci jednych rodziców, a zupełnie różnych temperamentów. Ojciec bardziej kochał Ezawa, a matka Jakuba. Ezaw był myśliwym o niespokojnej naturze. Jakub był wyciszony, spokojny. Ezaw żył życiem bieżącym, nie interesowała go zbytnio przyszłość. Jakub był refleksyjny, ale roztropny i ambitny. Bóg stał po stronie Jakuba.

          Gdy Ezaw wrócił głodny z polowania. Jakub zaofiarował mu posiłek pod warunkiem, że zrezygnuje z prawa pierworództwa. Reakcja Ezawa była spontaniczna: "Skoro niemal umieram [z głodu], cóż mi po pierworodztwie?" (Rdz 25,32). Zmuszony przez Jakuba, złożył jemu przysięgę. Ezaw jest przykładem wielu nieroztropnych młodych ludzi, którzy żyją dzień dzisiejszym nie zważając, że czas szybko płynie.

 


środa, 15 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 21,22)

 

          "Wreszcie Pan okazał Sarze łaskawość, jak to obiecał, i uczynił jej to, co zapowiedział. Sara stała się brzemienną i urodziła sędziwemu Abrahamowi syna w tym właśnie czasie, jaki Bóg wyznaczył." (Rdz 21,1). Hagiograf słowem «wreszcie» wyraża jakby zniecierpliwienie, ale i ulgę bożą obietnicą. Autor jednak podkreśla: "w tym właśnie czasie, jaki Bóg wyznaczy" (Rdz 21,1). Ta zwłoka wyraża, że cud poczęcia w starszym wieku jest doniosły i niezwykły. Jak mówi Sara: "a jednak urodziłam syna mimo podeszłego wieku mego męża»." (Rdz 21,7).

          Niepodobna jest akceptacja Boga w wydaleniu Hagar z jej synem Izmaelem z domu, zwłaszcza, że Abraham był temu przeciwny. Nawet gdyby była w tym wyższa racja, to nie brzmi to dobrze. Jednak Bóg opiekuje wyrzuconymi, i ponawia obietnicę wielkiego narodu Izmaela.

          W tym czasie naród Filistyński rósł w siłę. Abraham zamieszkał w ich bliskości – w Ber-Szebie. Abraham stał się poważnym graczem na scenie politycznym. Walki o zasoby naturalne (głównie wodę i pastwiska) były nagminne. Abimelek przymierzem  z Abrahamem chciał zapewnić swojemu ludowi bezpieczeństwo.

         Rozdział 22 jest intrygujący. Opisuje prośbę Boga, aby Abraham w imię oddania i wiary ofiarował Mu Syna na ołtarzu. Prośba była kamuflażem, a zarazem próbą okazania całkowitego, bezgranicznego oddania i heroicznej wiary Abrahama w Boga. Pomysł był «poniżej pasa», ale skuteczny. Wszystko skończyło się dobrze. Zginął tylko ofiarny baranek. Autor przekazał, na czym ma polegać wiara w Boga.

         Z dzisiejsze perspektywy heroiczna wiara nie może mieć żadnych uwarunkowań. Jeżeli ma się wiarę do nie może ona być letnia, okazyjna, na złe czasy. Wiąże się z nią zawierzenie Bogu i poddanie się Jego woli. On poprowadzi ludzkie losy według najlepszych rozwiązań, mimo, że nie dzieje się to szybko ani bezboleśnie. Z racji wyższych (to wielki temat) przyszłość ludzka jest losowa – dobra lub niekoniecznie. Poza tym, Bóg ma dla każdego jakieś zadania do wykonania, jakieś oczekiwania. Przez Opatrzność Bóg chce jak najlepiej dla proszących. Trudno jest to wszystko pogodzić. Zawierzenie jest nadzieją, że stanie się tak, jak tego chce Bóg. Nierozsądne jest oczekiwanie wygranej z pominięcie tej prawdy. Rozsądne zaś, ułatwić Bogu Jego przychylność przez poprawną aktywność.  

wtorek, 14 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 19,20)

 

          Córki Lota miały swoich kandydatów na mężów (Rdz 19,13). Jak Lot z córkami uciekał z Sodomy, zginęli zostawszy w mieście,. Teraz zostały one tylko z ojcem. Autor opisuje występek córek jak uwiodły własnego ojca, aby mieć własne potomstwo.

          Czym kierował się autor opisując nierząd kazirodczy? Jednym z powodów była chęć wyjaśnienia pojawienia się dwóch wrogich i grzesznych narodów z nierządu: Moabitów (Lb 25,1–3) i Ammonitów (Pwt 23,4n), które odegrały w historii Izraelczyków rolę negatywną. Hagiograf zresztą nie pochwala czynów  kazirodczych i odnosi się do nich krytycznie. Wyjaśnienie i komentarz można znaleźć w księgach: (Kpł 18,6–18; Pwt 27,20.23).

           Niektórych temat nierządu w świętej księdze może intrygować i wzbudzać niesmak. Ważne jest, że Biblia nie pochwala zła, ale odnosi się do niego krytycznie. Ciekawe jest powiązanie etymologiczne słów: "Moab" znaczy "pochodzący od ojca", a "Ben-Ammi" znaczy "syna mego krewnego".          

             Przekaz z rozdziału 20 będzie  powtarzany w Księdze w różnych miejscach ze zmianą bohaterów opowiadania. W rozdziale tym opisany jest pobyt Abrahama w Gerarze. Podobnie jak w Egipcie, Abraham namawia żonę Sarę, aby przedstawiała się jako jego siostra. Król Geraru Abimelek  zabrał ją na swój dwór, ale nie naruszył jej czystości i zwrócił ją Abrahamowi, hojnie przy tym go wynagradzając.

            Ten przekaz może zaskakiwać. Suponuje, że moralność ludów starożytnych w stosunku do obecnej moralności była wątpliwa. Sara miała świadomość, że ma męża. Dziwić może jej niefrasobliwość (może nie miała wyboru) w przebywaniu  z innymi wysoko postawionymi osobami (faraonem, królem). Poza tym autor pisze, że Bóg najpierw ukarał rodzinę Abimeleka (i jego niewolników) niepłodnością (Rdz 20,17), jak by nie wiedział, że grzech nie nastąpił. Abimelek interweniuje: "Abimelek, który jeszcze nie zbliżył się do niej, rzekł: «Panie, czy miałbyś także ukarać śmiercią ludzi niewinnych" (Rdz 20,4) . Teraz Bóg przyznaje, że zna prawdę i przyznaje, że sam powstrzymał króla od grzechu. Mimo wiedzy Boga Abraham musiał prosić Go, o ich uzdrowienie:" Abraham pomodlił się do Boga i Bóg uzdrowił Abimeleka, żonę jego i jego niewolnice, aby mogli mieć potomstwo;" (Rdz 20,17). Abimelek aby naprawić niesmaczną sytuację wynagrodził hojnie Abrahama podarunkami.

            Perykopa powyższa jest trochę niedorzeczna i trudno ją zaakceptować. Oczywiście, nie Bóg tu zawinił tylko hagiograf.

poniedziałek, 13 maja 2024

Księga Rodzaju (Rdz 18,19)

 

          Obietnica dana Abrahamowi przebiega w trudzie. Już dwa razy Bóg zapowiada (Rdz 15,2  i Rdz 17,21) narodzenie potomka i nic.  Abraham i Sara byli z pewnością zawiedzeni. Teraz autor opisuje spotkanie z trzema tajemniczymi przybyłymi. Można się domyślać, że były to osoby anielskie obrazujące Boga. Egzegeci w liczbie trzech osób doszukują się troistości Boga. Obraz ten ukazuje najwyższą rangę spotkania. Przybysze zostali przyjęci z wielką gościnnością. Kolejną zapowiedź urodzenia dziecka Sara przyjęła z niedowierzaniem i z wyrzutem: "Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: «Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec?»" (Rdz 18,12). Hagiograf wyjaśnia, że trudy były potrzebne, aby wykazać i podkreślić: "Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana?" (Rdz 18,14).  Im większa przeszkoda, tym większy cud. Długie oczekiwanie na spełnienie obietnicy było konieczne, aby nie było żadnych wątpliwości, że obiecany syn będzie wyłącznie darem Boga. Niedowierzanie Sary nie zostało dobrze przyjęte. W tym obrazie autor chciał pokazać jak człowiek jest niecierpliwy i szybko traci nadzieję. Abraham zaś pozostał w wierze (por. Rdz 15,6). Abraham odprowadzając gości wdał się rozmowę Panem. W miastach kananejskich położonych w dolinie Siddim w Sodomie i Gomorze: "Mieszkańcy Sodomy byli źli, gdyż dopuszczali się ciężkich przewinień wobec Pana" (Rdz 13,13). Wśród złych byli i dobrzy mieszkańcy. Abraham ujął się za nimi. Zaczął się z Bogiem targować, ilu mieszkańców Bóg uchroni od zguby. Bóg odstąpił od rozmowy jak Abraham zszedł do 10 sprawiedliwych. Ten opis świadczy, że w imię dobra wszelakiego można się targować (szukanie sprawiedliwego rozwiązania) nawet z Bogiem, bo Bóg jest człowiekowi bliski i można się do Niego zwracać jak do Ojca.  Nasuwa się pytanie, czy Bóg może zmieniać swoje przyjęte stanowisko? Jako wszechwiedzący Bóg znał końcowy wynik rozmowy i nie było potrzeby zmiany stanowiska. Przy okazji tego wątku nasuwa się pytanie o boską determinację losów Świata. Jeszcze do tego tematu wrócimy.

          Autor w haggadzie (Rdz 19) opisuje zniszczenie Sodomy i Gomory.  "Mieszkańcy Sodomy i Gomory byli niegodziwi, rozpustni, pogardzali prawem boskim i ludzkim. Bóg Jahwe zamierzał je zniszczyć, ale za namową Abrahama zgodził się, że daruje życie jego mieszkańcom, jeśli wśród nich znajdzie się przynajmniej dziesięciu sprawiedliwych. W tym celu wysłał do Sodomy dwóch swoich aniołów, którzy spędzili noc w domu Lota. Przed nocą mężczyźni z miasta otoczyli dom Lota, by współżyć z jego gośćmi. Lot zaoferował im w zamian swoje dwie córki-dziewice, jednak oni odmówili. Wtedy zaryglował drzwi domu. Mieszkańcy miasta chcieli je wyważyć, więc aniołowie porazili napastników ślepotą. Lotowi nakazali, by wyprowadził z Sodomy najbliższych, bo rankiem miasto zostanie zniszczone. Przyszli zięciowie Lota odmówili pójścia z nim. Z nastaniem świtu aniołowie wyprowadzili Lota, jego żonę i dwie córki za miasto i nakazali uciekać w góry bez oglądania się za siebie. Żona Lota nie wytrzymała tej próby i wbrew woli Boga obejrzała się. Natychmiast też zamieniła się w słup soli" (wg tekstu zapożyczonego). Autor nie chcąc ukazywać Boga karzącego (bo byłoby to niezgodne z ideałem kochającego Boga) posłużył się figurami aniołów.

          Archeologia potwierdza naturalne zniszczenie Sodomy i Gomory. Być może katastrofy te stały się motywem opowieści biblijnej.  Wzgórze Sodom prawie w całości zbudowane jest z halitu (soli kamiennej). Z powodu erozji masyw uległ podzielony na dwa filary. Jeden z nich nazwany jest potocznie «żona Lota».

          Hagiograf na kanwie tej opowieści chciał pokazać Boga karzącego i opiekuńczego. Do takiej i podobnej narracji dałem już wykładnię.