Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 marca 2025

Jak spostrzegać religię


          W zwykłym oglądzie, nie obarczonym już nabytą wiedzą można prowadzić badania wykorzystując wiedzę, inteligencję jak również intuicję, odczucia. Sama rzeczywistość jest pełna informacji poznawczych. Można  podziwiać piękno Świata i złożoność procesów których ludzkość może doświadczać. One sugerują, że nie mogą być one z przypadku. Zdarzenia takie, powodują głównie chaos, który nie obserwuje się nagminnie. Świat jest raczej uporządkowany, logicznie spójny. To suponuje, że Świat pojawił się według inteligentnego projektu. Za projektem musi istnieć jakaś Przyczyna Sprawcza, wysoka inteligencja, mądrość. Tu rodzi się pytanie skąd wzięła się taka Możność? Ludzkość nie ma odpowiedzi na takie pytanie. Pozostaje człowiekowi stwarzać różne idee, hipotezy. One mogą być nietrafione i sprzeczne z rozumowym oglądem.

           Hipotezy mogą być tak przewidujące i akceptowalne, że stają się przedmiotem wiary. Jeżeli założy się, że dopuszczalna jest ich wątpliwość, to taka wiara staje się wiarą zdrową, twórczą. Trzymanie się uparcie zapożyczonych idei, bez ich zrozumienia jest fundamentalizmem i świadczy o skromnym intelekcie. Nawet Ci, którzy zawierzyli idei muszą przepuścić ją przez rozum. W innym przypadku narażają się na śmieszność i nie akceptację. Dlatego od 40 lat staram się przekazać i opisywać tzw. «wiarę rozumną» nie umniejszając niczego co pochodzi z naturalnej wiary przekazywanej przez przodków i katechetów.

          W moim przypadku krytycyzm naukowy jedynie umocnił moją wiarę w istnienie Boga. Cała otoczka wiary to jedynie warstwa wizualna, estetyczna. Prawda wiary jest zarówno złożona, jak i prosta – wszystko zależy od zaangażowania w jej poszukiwanie.

           Dostrzegam również konieczność odświeżenia religii, aby pasowała do wymogów obecnego Świata. W obecnym kształcie oprócz walorów pozytywnych jest infantylna, za bardzo tkliwa, nieprawdziwa  – fałszywa.

           Prawda może nie być tak atrakcyjna jak jest malowana. Życie to ciągłe zmaganie się z przeciwnościami. Radość i szczęście można oczekiwać w wymiarze docelowym (eschatologicznym).

sobota, 29 marca 2025

Bóg nie taki straszny


          Według definicji Bóg jest Bytem doskonałym, w tym Nieskończenie Dobry i Miłosierny. "Po czym Bóg rzekł do niego. Ja jestem Bóg wszechmocny"  (Rdz 35,11); "Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana?" (Rdz 18,14) ;

          Uzbrojony taką tezą, jak zatem czytać w Biblii opisy temu przeczące, np. "Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci," (Rdz 3,16); "Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!" (Rdz 11,7). Ponadto Bóg pochwalił nieetyczny uczynek braci Józefa: "Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro" (Rdz 50,20). Pochwalił Żydówki, które okradły Egipcjan: "Każda bowiem kobieta pożyczy od swojej sąsiadki i od pani domu swego srebrnych i złotych naczyń oraz szat. Nałożycie to na synów i córki wasze i złupicie Egipcjan»" (Wj 3,22). Ponadto: "W czasie podróży w miejscu noclegu spotkał Pan Mojżesza i chciał go zabić" (Wj 4,24); " O północy Pan pozabijał wszystko pierworodne Egiptu:" (Wj 12,29). Czy przytoczone przykłady nie przeczą idei Boga?

          Czytając literalnie tekst biblijny można dojść do wniosku do którego doszedł profesor Oxfordu Richard Dawkins w swojej książce "Bóg urojony" (wyd. CIS, Warszawa 2007). Takie odczytywanie współczesna hermeneutyka biblijna nazywa «fundamentalizmem biblijnym», który został przez Kościół odrzucony w dokumencie "Interpretacja Pisma Świętego w Kościele" 1993 r. Dokument został wydany przez Voctio w Warszawie.

           Na bazie postawionej tezy, którą uważam za klucz egzegetyczny Pisma Świętego należy odrzucić odczytane inwektywy, a skupić się na wyjaśnianiu dlaczego autorzy tak to ujęli.

             Aby to wyjaśnić, trzeba dokonać wieloaspektowej analizy i zapoznać się z mentalnością żydowską i warunkami jakie panowały w czasie redakcji Pisma Świętego. Kluczową rzeczą jest zrozumienie kontekstu historycznego i literackiego Biblii

          Biblia, szczególnie Stary Testament, została napisana w specyficznym kontekście kulturowym i historycznym, który różnił się od współczesnego sposobu myślenia. Mentalność starożytnych Żydów, jak i innych ludów Bliskiego Wschodu, była znacznie bardziej skoncentrowana na idei sprawiedliwości i porządku, gdzie kara za grzechy i przemoc były postrzegane jako część Bożego planu. Tego typu teksty biblijne często należy rozumieć nie dosłownie, ale raczej w kontekście, w którym były napisane, czyli w kontekście ówczesnego sposobu rozumienia Boga, sprawiedliwości i boskiego działania w historii.

          Współczesna hermeneutyka biblijna stawia na wieloaspektową interpretację. To oznacza, że nie należy czytać Pisma Świętego wyłącznie dosłownie, lecz uwzględniać różnorodne gatunki literackie, kontekst historyczny, społeczny i teologiczny. Jak napisałem. Współczesne podejścia do interpretacji Pisma Świętego (takie jak te wyrażone w dokumencie Kościoła z 1993 roku) odrzucają tzw. „fundamentalizm biblijny”, który zakłada, że każdy wers Pisma Świętego należy rozumieć dosłownie i nie uwzględnia innych warstw tekstu.

          Fragmenty, które przytoczyłem, mogą wydawać się sprzeczne z obrazem Boga miłosiernego. Jednak w tradycji judeochrześcijańskiej często interpretowane są one jako elementy Bożego działania w historii, które mają na celu wykazanie sprawiedliwości lub pokazanie, jak grzech ludzki prowadzi do cierpienia. W teologii jest też rozróżnienie między „karą” a „czystką moralną” (jak np. zagłada narodów, które miały oddać się bałwochwalstwu, np. Egipcjan w kontekście wyjścia Izraelitów z Egiptu).

          Historia Józefa, w której zło braci zostaje wykorzystane przez Boga w sposób, który prowadzi do dobra, jest typowym przykładem biblijnego przekonania, że Bóg działa w historii w sposób, który może wydawać się niejasny, ale ma swój wyższy cel. To także podkreślenie boskiej suwerenności – Bóg potrafi wyprowadzić dobro z tego, co z pozoru jest złem.

          Innym kluczowym zagadnieniem jest zrozumienie, jak połączyć w Biblii temat przemocy z tematem miłosierdzia. Warto zauważyć, że w Biblii przeplatają się różne obrazy Boga: z jednej strony jest On Bogiem sprawiedliwości, który czasem interweniuje w sposób surowy, z drugiej zaś strony jest pełen miłosierdzia, szczególnie w Nowym Testamencie, gdzie objawia się w Jezusie Chrystusie jako Bóg łaskawy i pełen miłości.

         Należy odrzucić dosłowne odczytywanie tekstów biblijnych i zamiast tego koncentrować się na wyjaśnieniu, dlaczego autorzy Pisma Świętego ujęli dane wydarzenia w taki, a nie inny sposób. Hermeneutyka biblijna zachęca do sięgania po kontekst kulturowy, językowy i historyczny, aby dostrzec głębsze znaczenia i uniknąć błędnych wniosków o naturze Boga.

          Trudne fragmenty biblijne, które przywołuję, rzeczywiście mogą być wyzwaniem, ale współczesna egzegeza daje nam narzędzia do lepszego zrozumienia tych tekstów w ich pierwotnym kontekście. Zamiast traktować je dosłownie, powinniśmy raczej patrzeć na nie w świetle całokształtu Pisma Świętego, w kontekście boskiej sprawiedliwości, Bożego planu zbawienia i tego, jak w Biblii realizuje się jego pełnia, zwłaszcza w Jezusie Chrystusie.

 

 

piątek, 28 marca 2025

Ciągła niepewność i wątpliwości


          Do religii można podchodzić na różne sposoby i mieć różne refleksje na jej temat, dotyczące jej roli w życiu jednostki i społeczeństwa. Wiele osób nie zastanawia się głębiej nad tym, w co wierzą. Żyją na autopilocie, w rytmie codziennych wydarzeń. Przyjęli wiarę od rodziców, zawierzyli im i katechezie. Chodzą do kościoła, starają się żyć przykładnie i nie napotykają większych trudności. W pewnym sensie można im zazdrościć tego spokoju.

          Ci, którzy czują potrzebę zrozumienia natury swojej wiary, tego, w co tak naprawdę wierzą, narażają się na liczne problemy i trudności związane z próbą jej zgłębienia. Stawiają sobie pytania, które nie dają im spokoju. Skąd pochodzi wiara? Czy przekazuje prawdy?

          Trzeba przyznać, że sam Stwórca nie ułatwia zrozumienia. Wiele tradycji religijnych, zwłaszcza tych opartych na świętych księgach, pełne są symboliki, która pozwala na różnorodne interpretacje. To z kolei prowadzi do podziałów i różnic w rozumieniu tego samego przesłania. Zrozumienie wymaga zaangażowania zarówno umysłu, jak i serca. Dopiero razem pozwalają one na stworzenie własnego obrazu wiary, ale pewności nie gwarantują. Pozostaje więc ciągła niepewność i wątpliwość.

          Od zarania dziejów sprytniejsi ludzie wykorzystywali wiarę do podporządkowania sobie innych. Wcześniej czy później wychodzą na jaw ich partykularne interesy oraz wypaczenie idei religijnych. Historia obfituje w przykłady, w których religia była narzędziem władzy i manipulacji. Z biegiem czasu prowadzi to do zniechęcenia wielu osób do wiary i sprzyja wzrostowi ateizmu.

          Prawdziwych, godnych zaufania nauczycieli wiary i duchowości, którym można oddać swoje zaufanie, jest niewielu. Brakuje autorytetów. Kiedy ludzie nie mają oparcia w prawdziwych liderach, zaczynają szukać prostych odpowiedzi, które mogą prowadzić do skrajnych postaw. Dodatkowo pojawia się idolatria oraz potrzeba sztucznych emocji. Tak rodzą się fanatycy.

          Wszyscy, którzy próbują zrozumieć swoje przekonania religijne, stają przed wieloma trudnymi pytaniami. To naturalne, że im głębiej próbuje się zgłębić temat, tym więcej wątpliwości się pojawia. W tym sensie wiara nie jest czymś, co łatwo i na zawsze można "posiąść" – jest to raczej proces, który wymaga nieustannego wysiłku, szukania i zadawania pytań.

          Przypominam sobie jak przebiegał mój własny ogląd i rozwój wiary. Wątpliwości pojawiały się już od dawna, ale z drugiej strony wewnętrzny głos podpowiadał, że należy brać pod uwagę to, co mówi nauka. Logiczna zasada skutku i przyczyny była decydująca. Świat musi mieć swoją przyczynę! To co realne, rzeczywiste, z możliwością doświadczenia musi pochodzić z przyczyny nadprzyrodzonej. Kogoś (Stwórcy) pochodzącego z zewnątrz istniejącego Świata. Jak wiadomo nie ma możliwości rozeznać kogoś będącego w wyższej hierarchii. To trzeba odpuścić, ale Stwórca pozostawia ślad swojej ingerencji (Opatrzności), a to można poddawać ocenie, interpretacji, badaniom. Taki sposób myślenia zachęcił mnie do trudu poszukiwania Prawdy. Wiem, że mam naturalne ograniczenia poznawcze, ale dla mnie każde zrozumienie, nawet najmniejszego niuansu Prawdy jest cenne. Za istnieniem Stwórcy przemawia piękno i logiczność Świata. Taki ład i porządek nie może być dziełem przypadku. W to nie wierzę.

           Po studiach teologiczny, uzbrojony w narzędzia  poznawcze musiałem dokonać pierwszej wstępnej selekcji wiedzy, która rażąco sprzeciwiała się oglądowi rozumowego.

            Zdecydowanie odrzuciłem istnienie samodzielnych bytów anielskich, w tym szatana, uznając je za wymysł mitologiczny.

            Stwórcę nie podejrzewam, że może przyczyniać się do kwestionowania własnych praw. Dlatego do cudów podchodzę bardzo ostrożnie i z  wielkim krytycyzmem. Mam własny pogląd na temat zdarzeń cudownych i mogę je wyliczać, ale bardzo podoba mi się określenie, że one są znakami wyrażającymi zamysły Stwórcy.

          Za istnieniem Stwórcy przemawia piękno świata. Jest on projektem niemal doskonałym. Wzajemne powiązania i zależności świadczą o kunszcie Projektanta. Energia, która jest stwórcza, działa od najgłębszych zakamarków przestrzeni aż po sam kosmos. Przypadek natomiast rodzi chaos. Porządkowanie go jest dowodem, że Stwórca ciągle działa i nieprzerwanie podtrzymuje istnienie świata. 

          Trudno nie podziwiać zamysłu stwórczego. Od podziwu zaczyna się miłość i uwielbienie.

czwartek, 27 marca 2025

Pozornie przeciwstawne stanowiska. cz. 4


          Czas trwania niewoli w Egipcie Księga Wyjścia wspomina o 430 latach, a w Księdze Rodzaju 400 lat. Różnica między 430 a 400 latami wynika z różnych sposobów liczenia okresu niewoli Izraelitów w Egipcie.  Teksty mogły powstać w różnych tradycjach i przekazach, co wpłynęło na liczbę lat.  Może autorom chodziło o interpretacji czasu (długiego) ich pobytu i niewoli.

          Księga Ezechiela podaje,  że "Syn nie poniesie winy ojca, a ojciec winy syna"  (Ez 18,20), a Księga Wyjścia ujawnia: "Bóg mówi, że kara spada na trzecie i czwarte pokolenie" (Wj 20,5). Księga Ezechiela  podkreśla indywidualną odpowiedzialność moralną – każdy odpowiada za swoje czyny. Natomiast Księga Wyjścia odnosi się do konsekwencji grzechu, które mogą mieć wpływ na kolejne pokolenia, ale nie oznacza to przenoszenia winy w sensie odpowiedzialności osobistej. 

          U Ewangelisty Marka  Jezus pozwala zabrać laskę.  (Mk 6,8), a u Mateusza i Łukasza Jezus mówi, by nie brać laski. (Mt 10,9; Łk 9,3). Tę interesująca różnice można na kilka sposobów. Każdy ewangelista miał nieco inną perspektywę i akcentował inne aspekty nauczania Jezusa. Marek mógł podkreślić praktyczny aspekt podróży (laska jako wsparcie dla pielgrzymów), podczas gdy Mateusz i Łukasz zwrócili uwagę na całkowitą zależność od Bożej opatrzności.  W starożytności laska mogła oznaczać zarówno wsparcie, jak i atrybut wędrowca lub proroka. Może Mateusz i Łukasz uznali, że Jezus chciał, aby apostołowie byli zupełnie wolni od materialnych środków. 

Niektórzy bibliści sugerują, że w różnych rękopisach mogło dojść do nieco odmiennego przekazu, albo że Jezus mówił o «niebraniu dodatkowej» laski, a nie o całkowitym jej braku. Marek często przedstawia Jezusa w bardziej dynamiczny sposób, jako działającego proroka, co może tłumaczyć, dlaczego pozwala na zabranie laski. Mateusz i Łukasz natomiast podkreślają radykalizm ubóstwa i zaufanie Bogu. Ewangelie nie są dosłownymi kronikami, lecz teologicznymi opowieściami, które mogą różnić się w szczegółach, zachowując jednak główne przesłanie.

          W ewangeliach w przekładzie greckim w modlitwie Pańskiej użyto różnych słów odnoszących się do pojęcia winy: « Hamartia» (u Łukasza) i « Opheilema» (u Mateusza).

«Hamartia      to błąd lub wada prowadząca do upadku, podkreśla bardziej naturę błędu

«Opheilema»  to dług lub grzech jako zobowiązanie do spłaty jako konieczność odpłaty za przewinienie.

W przekładzie współczesnym katechezy odnosi się  do wersetu: "i odpuść nam nasze winy".

            Wspomniane niezgodności można próbować tłumaczyć kontekstem kulturowym, różnymi tradycjami przekazu, tłumaczeniami czy intencją autorów.

            Według Biblii Anioły to byty zbawione własnej woli. Jak wytłumaczyć ich upadłość?  Według współczesnych opinii anioły to relikt starych religii, zapożyczony do religii judeo chrześcijańskiej. Jeżeli są doświadczane to albo są obiektami wirtualnymi (funkcjonały), albo inne spełniające boską posługę. Mogą to być dusze zmarłych, albo istoty ziemskie powołane do tej posługi. Ja sam doświadczyłem ich obecność.

          Wszystkie opisane niezgodności potwierdzają, że Pismo Święte zostało napisane przez ludzi obdarzonych wszystkimi cechami ludzkiej niedoskonałości. Autorzy działali pod natchnieniem, co nie oznacza, że byli wolni od błędów. Natura ludzka jest ułomna i podatna na przekłamania, a głos Boży może być różnie odczytywany.  Nie umniejsza to jednak roli Księgi, która zawiera przekaz doktryny religii monoteistycznej, głoszącej największą Prawdę – istnienie Stwórcy. Jest On Jedyny, Niepowtarzalny, Nieogarniony ludzkim umysłem. My, jako Jego stworzenia, powinniśmy docenić dar istnienia, możliwość zachowania wolnej woli i radować się obietnicą wieczności.  Stwórca nauczył nas miłości – to przesłanie powinno rozbrzmiewać w czasie i przestrzeni.

 

 

 

 

 

środa, 26 marca 2025

Pozornie przeciwstawne stanowiska. cz. 3


          Biblia  zawiera pewne niezgodności. Mogą one wynikać z różnic w stylu pisania, przekazach ustnych, celach teologicznych autorów lub tłumaczeniach.

          W Ewangelii Mateusza Jezus po zmartwychwstaniu zobaczył Marię Magdalenę i drugą Marię (Mt 28,1–10), U Marka tylko Magdalenę (M 19,9).  U Łukasza Marię Magdalenę, Joannę i Marię, matkę Jakuba (Łk 24,10). U Jana tylko Marię (J 20,14–18). Ewangeliści Mateusz i Łukasz inaczej przedstawiają rodowód Jezusa. Mateusz prowadzi linię genealogiczną przez Józefa, syna Jakuba. Łukasz prowadzi ją przez Józefa, syna Helego. Możliwe wyjaśnienia: jedna genealogia jest biologiczna, a druga prawna (np. linia Maryi lub adopcyjna Józefa).

           Liczba zwierząt zabrana do Arki Noego W Księdze Rodzaju pisze po jednej parze każdego gatunku. (Rdz 6,19–20), a w 7,2–3 po siedem par zwierząt czystych i jedną parę nieczystych. Oba wersety pochodzą z tradycji proroctwa wstecznego i mogą, przez dawne dzieje (tysiące lat)  być różnie odczytane i przekazane.

           Śmierć Judasza inaczej opisuje Mateusz: powiesił się, a kapłani kupili Pole Garncarza. (czyt. Mt 27,3–8) a w Dziejach Apostolskich: "spadł i jego wnętrzności się rozlały" (Dz 1,18). Informacje pochodzą od różnych świadków i mogą nie być rzetelne.

           W Księdze Rodzaju "Bóg wystawił Abrahama na próbę" (Rdz 22,1), a w Liścia Jakuba napisane jest "Bóg nikogo nie kusi." (Jb 1,13).

Pozorna sprzeczność. Kluczowe jest zrozumienie kontekstu i znaczenia użytych pojęć. We fragmencie Rdz 21,1 chodzi o próbę wiary Abrahama. Bóg nie kusi człowieka w sensie zachęcania go do grzechu – to wynika z ludzkich pożądliwości i grzeszności. Próba (test wiary) i pokusa (zachęta do grzechu) to dwa różne pojęcia. Bóg może poddawać ludzi próbom, by umocnić ich wiarę, ale nigdy nie kusi do złego.

          Czy prawo Boże jest niezmienne? U Mateusza Jezus mówi: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić" (Mt 5,17–18). W Liście do hebrajczyków: "zostaje przeto usunięte poprzednie Prawo z powodu swej słabości i nieużyteczności" (Hb  7,18–19).  Jezus był rewolucjonistą w przekazywaniu Bożych praw, które nie zostały poprawnie odczytane przez hagiografów. Stara się je  przekazać według  nowej rzeczywistości chrześcijańskiej.  Chrześcijaństwo nie traktuje Prawa w sposób statyczny, lecz jako część większego planu Bożego, rozwijającego się przez historię zbawienia.

          W Księdze Wyjścia pisze:  "Nie zabijaj"  (Wj 20,13), a W I Księdze Samuela: Bóg nakazuje Saulowi wymordować Amalekitów, w tym kobiety i dzieci. (I Sm 15,3 ). To zestawienie dwóch fragmentów Biblii rzeczywiście wydaje się sprzeczne na pierwszy rzut oka. Przykazanie „Nie zabijaj” (Wj 20,13) jest jednym z fundamentalnych nakazów Dekalogu, podczas gdy w 1 Sm 15,3 Bóg nakazuje Saulowi zgładzenie Amalekitów, co obejmuje także kobiety i dzieci.  Istnieje kilka sposobów interpretacji tej pozornej sprzeczności.

Przykazanie „Nie zabijaj” w oryginalnym hebrajskim odnosi się do morderstwa, czyli zabójstwa bezprawnego, a nie do wszystkich form pozbawienia życia. Natomiast działania wojenne w starożytnym Izraelu były postrzegane inaczej, szczególnie w kontekście Bożego sądu nad narodami.  W czasach starożytnych wojny miały charakter totalny, a Amalekici byli przedstawiani jako wróg, który wielokrotnie zagrażał Izraelowi. W tekstach biblijnych często pojawiają się opisy „wojny poświęcenia” (herem), w której całkowite wyniszczenie narodu miało być formą Bożego sądu.  Niektórzy bibliści sugerują, że opowieści o zniszczeniu całych narodów mogą mieć charakter hiperboliczny, czyli przesadny, co było częstym zabiegiem literackim w starożytnym Bliskim Wschodzie. W rzeczywistości mogło chodzić o pokonanie i podporządkowanie Amalekitów, a nie ich całkowitą eksterminację.  W perspektywie Nowego Testamentu, nauki Jezusa (np. Kazanie na Górze) kładą nacisk na miłość i przebaczenie, co skłania chrześcijan do interpretowania Starego Testamentu w nowym świetle. Niektórzy uważają, że tego typu fragmenty należy rozumieć jako wyraz starotestamentowego pojmowania Boga, które stopniowo ewoluowało. 

          U Ewangelii Mateusza autor pisze, że dwóch opętanych zostało wygnanych do świń w krainie Gadareńczyków (Mt 8,28–34), a u Marka i Łukasza jeden opętany w krainie Gerazeńczyków.   (Mk 5,1–20; Łk 8,26–39). Różnica między opisami tego wydarzenia w Ewangeliach Mateusza, Marka i Łukasza jest przykładem wariantów narracyjnych w Ewangeliach synoptycznych. Mateusz wspomina dwóch opętanych, natomiast Marek i Łukasz skupiają się tylko na jednym. Możliwe wyjaśnienia tej różnicy to: 

   - Mateusz mógł uwzględnić drugiego opętanego, którego Marek i Łukasz pominęli, koncentrując się na tym bardziej znaczącym.

   - Marek i Łukasz mogli upraszczać narrację dla swoich czytelników, wybierając jednego kluczowego bohatera. 

Mateusz mówi o krainie «Gadareńczyków», natomiast Marek i Łukasz o «Gerazeńczykach». Różnica ta może wynikać z:

   - Tradycji rękopiśmiennych – niektóre manuskrypty różnią się w zapisie nazw.

   - Geografii – Gadara i Geraza to różne miasta w Dekapolu, ale obie miejscowości mogły odnosić się do szerszego regionu. Geraza leżała dalej od Jeziora Galilejskiego, co sugeruje, że mogło chodzić o obszar w pobliżu Gadary, a nazwa mogła być używana zamiennie. 

Te różnice nie zmieniają istoty przekazu – Jezus ma władzę nad złymi duchami. Można je tłumaczyć odmiennymi perspektywami ewangelistów oraz różnymi źródłami, którymi się posługiwali.

wtorek, 25 marca 2025

Pozornie przeciwstawne stanowiska. cz. 2


          W Piśmie Świętym termin "zazdrość" w odniesieniu do Boga nie oznacza ludzkiej zawiści czy złej intencji, ale raczej gorliwą troskę o wierność i relację z ludem. W kontekście biblijnym zazdrość Boga jest wyrazem Jego miłości i sprawiedliwości – Bóg pragnie, aby człowiek był Mu wierny i nie oddawał czci innym bóstwom.  Ludzkie uczucia zazdrości często prowadzą do grzechu, podczas gdy „zazdrość” Boga ma charakter czysty i wynika z Jego świętości.  Każde słowo może mieć różny wydźwięk i dlatego trzeba ważyć użyte słowa, aby dokładnie wyrazić to, co ma się do przekazania. Na różnych znaczeniach słów bez przerwy jawią się konflikty i nie porozumienia.

          W Księdze Kapłańskiej w wersecie: "Kiedy będziecie wchodzić do Namiotu Spotkania, ty i synowie twoi, nie będziecie pić wina ani sycery, abyście nie pomarli!" (Kpł 10,9) znajduje się zakaz picia wina przez kapłanów podczas pełnienia służby w Namiocie Spotkania. Chodzi o to, by kapłani zachowali pełną czujność i świętość w czasie swoich obowiązków. Byli oni odpowiedzialni za ofiary i rytuały, które miały bezpośredni kontakt z Bożą obecnością, dlatego ich postawa musiała być absolutnie niezmącona. W liturgii chrześcijańskiej natomiast, wino ma głębokie znaczenie symboliczne i teologiczne. W Eucharystii, spożywane wino nie jest już związane z codziennym, zwykłym piciem, lecz z sakramentalnym i mistycznym uczestnictwem w ciele i krwi Chrystusa. Wino, które jest używane w Mszy Świętej, symbolizuje Krew Jezusa przelaną na Krzyżu dla zbawienia ludzi. Zatem, chociaż kapłani w Starym Testamencie nie mogli pić wina podczas pełnienia swoich obowiązków w Namiocie Spotkania, w liturgii chrześcijańskiej wino ma charakter sakramentalny i jest elementem kultu, który ma na celu uobecnienie ofiary Chrystusa. To zestawienie pokazuje, jak w tradycji chrześcijańskiej zmienia się rozumienie wina w kontekście religijnym. W Starym Testamencie wino było zabronione kapłanom, aby nie rozproszyli się w trakcie sprawowania świętych obrzędów, natomiast w Nowym Testamencie, w Eucharystii, wino staje się nośnikiem zbawczej mocy Chrystusa.

          W tej samej Księdze znajduje się zakaz poślubiania siostry swojej żony za jej życia, aby „nie wzbudzać niezgody”: "Nie będziesz brał kobiety razem z jej siostrą, aby odsłonić jej nagość za życia tamtej, byłoby to sposobnością do niezgody"  Kpł 18,18). Natomiast historia Jakuba, Lei i Racheli opisana w Księdze Rodzaju  nie zawiera żadnego wyraźnego potępienia tej sytuacji.   Można to tłumaczyć, że – historia Jakuba wydarzyła się przed nadaniem Prawa Mojżeszowego, więc ówczesne normy mogły być inne. Podobnie jak wielożeństwo było tolerowane w czasach patriarchów, ale później ograniczane.  Ponadto Jakub został oszukany przez Labana, co sprawiło, że poślubił Leę, mimo że pierwotnie chciał tylko Racheli. Można to traktować jako sytuację wymuszoną, a nie intencjonalne złamanie przyszłego prawa.  Biblia nie zawsze komentuje moralną ocenę wydarzeń, czasem po prostu opisuje je. Możliwe, że napięcia między Leą a Rachelą (które są wyraźnie opisane) same w sobie pokazują, dlaczego później takie małżeństwa były zakazane. 

          Biblia zawiera wiele tematów, w których można znaleźć pozornie przeciwstawne stanowiska. Często wynika to z kontekstu historycznego, literackiego lub teologicznego.

          Czy zbawieni będziemy przez wiarę, czy przez uczynki? W Liście do Efezjan pisze: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef 2,8-9).  W Liście Jakuba pisze: "Tak też i wiara, jeżeli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2,17).  Bowiem wiara prowadzi do uczynków jako jej owocu.

          Czy Prawo Mojżeszowe: nadal obowiązuje czy jest zniesione? W Ewangelii Mateusza pisze o słowach Jezusa: "Nie mniemajcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków; nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17).  Natomiast w Liście do Rzymian: "Nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską” (Rz 6,14).  Wytłumaczeniem jest, że Jezus wypełnił Prawo, a chrześcijanie żyją według nowego przymierza.

          Jaki jest Bóg? miłosierny czy karzący?  Psalm przekazuje: "Pan jest miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny” (Ps 103,8).  Inny psalm mówi: "Bóg jest sprawiedliwym sędzią, Bogiem, który codziennie gniew okazuje” (Ps 7,12). Można to ująć słowami. Bóg jest zarówno miłosierny, jak i sprawiedliwy – przebacza, ale też wymierza sprawiedliwość.

          Czy człowiek jest wolny, czy podlega przeznaczeniu? W Księdze Powtórzonego Prawa jest odpowiedź. "Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo; wybierz więc życie” (Pwt 30,19).  W Liście do Rzymian pisze: "Bo tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył” (Rz 8,29).  Jak można to wytłumaczyć?  Boża suwerenność i wolna wola człowieka współistnieją w tajemniczy sposób.

          Warto pamiętać, że Biblia nie jest jednolitym dziełem, lecz zbiorem różnych ksiąg, które powstawały przez długi czas i w różnych kontekstach kulturowych, teologicznych i historycznych. "Sprzeczności" mogą wynikać z różnych poziomów redakcyjnych lub literackich, które przeplatają się w biblijnych tekstach. Dwugłosowe podejście niekoniecznie musi być sprzeczne.

Biblia często przedstawia różne perspektywy, które mogą się wydawać sprzeczne, ale zazwyczaj można je pogodzić, analizując kontekst i głębsze znaczenie tekstu.

           Może być raczej sposobem, w jaki tradycja biblijna stara się wyrazić zarówno bliskość Boga, jak i Jego nieosiągalność dla ludzkich zmysłów, co w połączeniu z resztą Pisma może prowadzić do pełniejszego zrozumienia boskiej natury.

poniedziałek, 24 marca 2025

Pozornie przeciwstawne stanowiska. cz. 1


          Wiele osób podchodzi do Pisma Świętego bardzo krytycznie. Przyczyną jest albo trudność jej zrozumienia, albo niechęć nasycona wrogim nastawieniem

do religii judaistyczno chrześcijańskiej. Przykładem są profesor Oxfordu Richard Dawkins, brytyjski zoolog, etolog, ewolucjonista i publicysta  i wielu mu podobnych. Niechęć jaką reprezentują dyskwalifikują ich jako partnerów do dialogu i twórczej polemiki.

          Biblia zawiera wiele tematów, w których można znaleźć pozornie przeciwstawne stanowiska. Często wynika to z kontekstu historycznego, literackiego lub teologicznego. W PŚ jest wiele niezrozumiałych tekstów, które wymagają rozpoznania i wyjaśnienia. Często pojawiają się trudności interpretacyjne, które mogą prowadzić do wątpliwości czy wręcz odrzucenia jego treści. Dla przykładu z biblijnego źródła..

          Po stworzeniu człowieka: "I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem" (Rdz 1, 29). Po czym po potopie: "Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko" (Rdz 9,3). W tym przykładzie pokazano, jak

zmieniało się podejście hagiografów piszących pod natchnieniem do kwestii pożywienia dla ludzi, w zależności od kontekstu i etapu historii zbawienia. W pierwszym cytacie mowa jest o pierwotnym porządku stworzenia, w którym Bóg daje ludziom rośliny jako jedyny pokarm. Jest to obraz idealnej harmonii z naturą, w której człowiek żyje w zgodzie z ziemią, korzystając z tego, co ona daje. Natomiast po potopie (Rdz 9,3) pojawia się nowa rzeczywistość. Zniszczona była roślinność. A to co zostało było niewystarczające. Pojawiła się konieczność pokarmu białkowego pochodzenia zwierzęcego. Hagiograf ujął to jako pozwolenie Boga   na jedzenie mięsa zwierząt. Być może jest w tym również symbolika zmian porządku po upadku ludzkości. W kontekście biblijnym, potop jest wydarzeniem, które w pewnym sensie „oczyszcza” ziemię i pozwala na nowy początek. W Dziejach Apostolskich, Piotr ma wizję, w której Bóg zezwala na jedzenie wszystkiego, co było uznawane za nieczyste: "Zabijaj, Piotrze i jedz! " (Dz 10,13). Obraz biblijny dostosowuje się do dynamicznych potrzeb i wyzwań różnych etapów historii zbawienia.

         W Księdze Wyjścia czytamy: "... żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu»" (Wj 33,22). Po czym nieco wcześniej jest napisane: "A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem" (Wj 33,11). Jakub zaś mówi: "Widziałem Boga twarzą w twarz, a jednak moje życie ocalało."  (Rdz 32,30).  W Tych podanych przykładach widać napiętą relację między dosłownym, "realnym" kontaktem z Bogiem a teologiczną interpretacją tego kontaktu. Z jednej strony mamy werset, który mówi o niemożności oglądania Bożego oblicza (co podkreśla transcendencję Boga, Jego absolutną inność i moc), a z drugiej strony mamy obraz Mojżesza, który rozmawia z Bogiem "twarzą w twarz". To paradoksalne zestawienie może być próbą wyrażenia czegoś głębokiego – Boga, który jest jednocześnie całkowicie niepojęty i niewidzialny, ale w swojej łasce i wyjątkowym stosunku do Mojżesza staje się dostępny w sposób wyjątkowy, choć wciąż w granicach ludzkiego zrozumienia. Ludzie mogą widzieć manifestacje Boga, ale nie Jego pełnię. Być może mowa jest o widzeniu neurotycznym (oczami duszy).

          Inny przykład: "Sześć dni będziesz wykonywał pracę, ale dzień siódmy będzie dla was świętym szabatem odpoczynku dla Pana; ktokolwiek zaś pracowałby w tym dniu, ma być ukarany śmiercią" (Wj 35,2; 35,15). Jezus wyraża inne zdanie, wyjaśniając że można leczyć, prowadzić gospodarstwo: "Tak więc wolno jest w szabat dobrze czynić" (Mt 12,12). Z jednej strony mamy w Starym Testamencie surowe przepisy dotyczące szabatu, gdzie praca w tym dniu jest traktowana bardzo poważnie i karana śmiercią (Wj 35,2). Z drugiej strony, w Nowym Testamencie Jezus mówi, że „w szabat wolno dobrze czynić” Dla Jezusa szabat nie był tylko dniem odpoczynku, ale także dniem, w którym można czynić dobro, leczyć i pomagać ludziom. W kontekście uzdrowienia w szabat, które stało się dla faryzeuszy powodem do krytyki, Jezus argumentował, że dobroć i pomoc drugiemu człowiekowi są ważniejsze niż ścisłe przestrzeganie zakazu pracy.  Jezus przeciwstawiał się wizjom hagiografom, którzy w swym natchnieniu błędnie odczytywali Prawdę. W czasie odczytywania głosu Boga na przekaz nakładały się ludzkie przekonania prawodawcze.  Jezus argumentował, że dobroć i pomoc drugiemu człowiekowi są ważniejsze niż ścisłe przestrzeganie zakazu pracy. Jezus, w wielu swoich naukach, kładł nacisk na to, że prawo Boże nie jest jedynie zbiorem przepisów do dosłownego przestrzegania, ale ma głębszy sens, który dotyczy miłości do Boga i bliźniego. Stąd Jego stwierdzenie, że „szabat został stworzony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2,27), wyraża ideę, że zasady religijne mają służyć dobru człowieka, a nie go obciążać. Jezus wprowadza pewną reformę w rozumieniu prawa, ukazując, że prawo ma na celu prowadzenie do miłości, sprawiedliwości i miłosierdzia. To wyjaśnia, dlaczego można było w szabat czynić dobro – nie chodziło o złamanie tradycji, ale o pełniejsze zrozumienie intencji Bożych.

          W wielu miejscach PŚ pisze o Bogu zazdrosnym: "On jest Bogiem zazdrosnym" (Wj 20,5; 34,14; Pwt 4,24; 6,15;  Joz 24,19), a w Księdze Nahuma pisze wręcz: "Zazdrosnym i mszczącym się Bogiem jest Pan" (Na 1,2). Jak to się ma do słów z Księgi Mądrości Syracha: "Zły jest, kto zazdrosnym okiem patrzy" (Syr 14.8). Bogu przypisywane są ludzkie odczucia.  Była to częsta praktyka w narracji starotestamentowej. C.d.n.

niedziela, 23 marca 2025

Egzegeza Ewangelii wg św. Jana 16


          W celu przekonania wiernych do wiary w zmartwychwstałego Jezusa skomponowano scenę z Tomaszem, aby na końcu napisać: Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20,29). Autor pisze, że: zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego (J 20,31). «Zapisano» można zrozumieć, że starano się za wszelką cenę przekonać do wiary. "Być może autor Ewangelii zamierzał w sposób przejaskrawiony przedstawić rozterkę uczniów po ,zmartwychwstaniu oraz dręczące ich wątpliwości" (Biblia dla każdego. Nowy Testament, tom I, Wyd. Jedność, Kielce 2007, przypis s. 353.).

          Jezus ukazuje się w różnych miejscach i czasie. Wyraźnie wskazuje, że należy już do innej rzeczywistości. Nie od razu jest rozpoznawany. Zmysły już Go nie dotyczą. Widziany jest oczyma wiary. duszy (neurotycznie). Każdy widzi Go trochę inaczej, według własnych zdolności i czystości serca.

          Jezus trzy razy pyta Piotra, czy Go miłuje. Trzy razy, jak trzy razy Go zdradził. Za każdym razem Piotr odpowiada: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham" (J 21,15.16.17). To słowa rehabilitujące ze zdrady. Po tym wymazaniu trzykrotnego zaparcia się Piotra, Jezus przekazuje mu  władzę pasterską: "Paś owce moje" (J 21,17).                    

          Na tym kończę egzegezę Ewangelii według św. Jana. Napisana została ona w Efezie (brane są pod uwagę i inne miejsca: Antiochia Syryjska, Aleksandria) pod koniec I wieku lub na przełomie I/II. Po niej powstawało jeszcze wiele innych dzieł pisanych jak listy pasterskie, apokryfy,  które dopełniały opis powstałej religii chrześcijańskiej. Rodziła się również tradycja, której wyrazicielami byli Klemens Aleksandryjski, Ireneusz z Lionu.

          Od samego początku toczył się spór doktrynalny między Chrześcijanami a Żydami. Do tego dochodziły spekulacje gnostyków. Przyjmuje się, że Ewangelia Jana jest owocem długiego procesu redakcyjnego. Po śmierci Jana ostatni rozdział został prawdopodobnie dodany: "Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać" (J 21,24–25).

           Ciśnie się na usta pytanie. Dlaczego w Objawieniu się Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, towarzyszy tyle niejasności, wątpliwości, znaków zapytania? Po ludzku oczekuje się pełnej jasności i  zrozumienia doktryny chrześcijańskiej. Jest inaczej, a to świadczy, że za tym fenomenem kryje się ukryty sens, który prowokuje do szukania zrozumienia. Być może, że o to chodzi, aby Prawda stanowiła cel ludzkiego życia, poszukiwań, i ludzkiej egzystencji. "I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8,32).

 

 

sobota, 22 marca 2025

Egzegeza Ewangelii wg św. Jana 15


         W perykopie Oto Człowiek (J 19,1–12) słowa „Oto Człowiek” są wizytówką ludzkiej, stworzonej istoty. Mowa jest o absolutnym Człowieku, Jezusie Chrystusie. Jest On reprezentantem gatunku ludzkiego. Samym sobą ujawnia do czego zdolny jest człowiek. Jak uczy historia, ludzkie możliwości są przeogromne. Przez naturę też duchową człowiek jest istotą uświęconą na miarę dziedzica Stwórcy. Mimo swej wielkości, powinien jednak zawsze pamiętać, że: nie miałby żadnej władzy, gdyby mu ona nie była dana z góry (por. J 19,11). Kto o tym zapomina, tego trawi pycha.

          Kiedy Piłat ogłaszał wyrok, Żydzi zachowywali się jak dzikie zwierzęta. Nie mieli żadnego argumentu, poza nienawiścią: Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! (J 19,15). Typowe zjawisko socjologiczne. Jeden napędza drugiego. Funkcjonały zła interferują (nakładają się). Ponieważ są identyczne i w tej samej fazie, stają się ogromne jak światło lasera. To wielkie zło zostanie zneutralizowane funkcjonałem dobra wynikającego z Ofiary krzyża. I nie tylko. Ofiara krzyża będzie mieć swoją kontynuację podczas każdej mszy świętej. Jezus rozpoczął zbawienie i stale zbawia. Ponieważ dopóki istnieje człowiek, istnieje możliwość grzechu. Jezus Chrystus jest stale człowiekowi potrzebny.

          Piłat był przychylny Jezusowi. Został do wyroku niejako zmuszony. Kazał wywiesić na krzyżu napis w trzech językach (hebrajskim, łacińskim i greckim): Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski (J 19,19). Żydzi, widząc ten napis, nie bardzo byli z tego zadowoleni. Raziły ich słowa „Król Żydowski”.

          Jezus z krzyża zwrócił się do Jana ze słowami: Oto Matka twoja, a do Matki: Niewiasto, oto syn Twój (J 19,26–27). Słowa te wskazują, że wszyscy ludzie powinni być dla siebie jak jedna rodzina. Prawdziwym Ojcem nie jest ten, który spłodził, ale jest nim sam Bóg-Ojciec. Układ rodzinny: tata, mama, dzieci był potrzebny w życiu ziemskim w celu właściwego wychowania potomstwa. Nie ma on jednak charakteru eschatologicznego. W niebie, wszyscy będą dziećmi jednego Boga.

          Jeden z żołnierzy (Longinus) przebił bok Jezusa i natychmiast wypłynęła krew i woda. Krew wskazuje na rzeczywistość ofiary Baranka, a woda na płodność duchową (przypis do J 19,24).

          Kiedy Jezus umierał, na ziemi panował smutek. W niebie zaś rozpoczęło się święto. Jezus Chrystus został wywyższony i pozyskał chwałę Ojca. Od tej chwili Jezus stał się równy Ojcu w Akcie działającym.

          Na scenę Ewangelii Jana wkraczają Józef z Arymatei, który oddał Jezusowi swój grób, oraz Nikodem, który zakupił mirrę i aloes dla godnego pochowania Ukrzyżowanego. Zgodnie ze zwyczajem, ciało zostało okryte płótnem razem z wonnościami i złożone w grobie.

          Trudno wyobrazić sobie nastroje apostołów. Stało się to, co zapowiadał Jezus, ale nikt Mu nie wierzył. To nie mogło się stać, a stało się. Uczniom towarzyszyło ogromne rozczarowanie. Poczuli się sromotnie zawiedzeni. Gdzie ich Pan, który mówił w imieniu Boga? Gdzie był Bóg, kiedy wieszano ich Mistrza? Wszystko to wydało się absurdalne. Stracony czas, stracone nadzieje. Kompletny bezsens.  Uczniowie skupili się w jednym miejscu, gdzie raźniej było im przeżywać rozgoryczenie. Wśród nich była Matka Jezusa i inne kobiety. Czy Ona ich pocieszała? Brak jest na ten temat wiedzy. Prawdopodobnie jednak modlili się i prosili Boga: pozwól zrozumieć.

          Niektórzy uczniowie powrócili do swojego dawnego zajęcia, łowienia ryb w Jeziorze Tyberiadzkim w |Galilei (Mt 28,16–20).

          Kiedy Maria Magdalena zobaczyła, że grób jest otwarty zapewne jej serce zabiło mocniej. Pobiegła do Piotra i Jana oznajmiając, że: Zabrano Pana z grobu (J 20,2). Jan pędził co tchu do grobu. Piotr za nim. Intensywnie przypominał sobie słowa Jezusa. Pusty grób i poukładane płótna były wymowne. Tylko Jan i Łukasz wspominają, że było płócien więcej niż jedna: Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna (J, 20,6); Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna (Łk 24,12). Tradycja mówi o jednym całunie. Do Piotra dochodziły słowa Jezusa, które sobie przypominał i odbierał na nowo. Teraz im uwierzył.

          Maria Magdalena jeszcze została w ogrodzie. Wtedy neurotycznie ukazał się jej Jezus, który nie pozwolił się dotknąć. Nie był On już z porządku rzeczywistego, ale boskiego. Dotyk pozwalał na rozpoznanie zmysłowe. Nie było ono jednak możliwe. Maria Magdalena mogła już tylko uwierzyć. Wyrazem jej wiary jest odczytanie słów Pana: Nie zatrzymuj [dotykaj] Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca (J 20,17). Przed Chrystusem są nowe zadania. Musi spotkać się z Ojcem, odwiedzić „otchłań”, w której przebywają dusze umarłych. Najważniejszym Jego zadaniem jest ukazanie się duszom, aby uwierzyły. Tym samym ma przynieść im zbawienie.

          Zakończenie Ewangelii jest już opracowaniem teologicznym. Szkoła Janowa pragnęła stworzyć dla siebie ramy dalszej działalności. Słowa: Weźmijcie (przestarzała forma)  Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20,22–23).

piątek, 21 marca 2025

Egzegeza Ewangelii wg św. Jana 14


          Ciekawy i tajemniczy jest fragment mówiący: Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was (J 16,7). Chodzi tu oto, że teraz działa widzialny Jezus. Mimo tego nie jest przez wszystkich akceptowany. Kiedy odejdzie „widzialny”, a przyjdzie „niewidzialny”, to może On będzie skuteczniejszy? Tak czy inaczej człowiek nie zostanie pozbawiony Bożej pomocy. Nie chodzi tu, kto jest lepszym Pocieszycielem, Jezus czy Duch Święty. Okoliczność może wpływać na skuteczność działania: Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.  On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi (J 16,13–15).

          Autor Ewangelii próbuje przekazać prawdy o Jezusie. Operuje tu niełatwym i nieprostym językiem. Trzeba się wczytać w tekst, aby zrozumieć o co chodzi autorowi. Np. Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie (J 16,16). Co? Jak? Dlaczego? W jaki sposób? O co chodzi? Takie pytania zadawali sobie wszyscy wokół Jezusa:  Co to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: «Idę do Ojca?”» Powiedzieli więc: «Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi»  (J 16,17–18). Jeżeli nie wszystko rozumie się, to należy pytać. Poprzednio Jezus mówił w przypowieściach, teraz nadchodzi godzina prawdy. Nie należy się bać. Z Jezusem jest Ojciec. Choć wiele wydarzy się na świecie przykrego, należy mieć odwagę, bo końcowym Zwycięzcą jest Jezus Chrystus: To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat».  (J 16,33).

          W perykopie Modlitwa Arcykapłańska Chrystusa (J 17,1–5) zacytowane są słowa Jezusa: Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą (J 17,1). Kolejny dowód biblijny na chwałę Jezusa, która miała dopiero nadejść na krzyżu. Syn Człowieczy otoczył chwałą Ojca będąc na ziemi. Teraz Ojciec czyni podobnie z Jezusem w niebie: Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał (J 17,4–5). Autor wyraźnie suponuje preegzystencję Jezusa: zanim świat powstał (J 17,5). Tezę tę można przyjąć biorąc pod uwagę jedynie dynamiczny obraz Boga. Akt działający jest uniwersalnym pojęciem Stwórcy, ale także Trójcy Świętej. Jeżeli Akt działający istniał zawsze, to można mówić, że od zawsze istniała Trójca Święta. Choć dopuszczam te pojęcia (przez zachowanie Tradycji) i takie tłumaczenie preegzystencji, osobiście nie jestem ich zwolennikiem i uważam je za intelektualnie przerysowane.  Być może jest to już opracowanie teologiczne (wizja katechetyczna) autora Ewangelii.

          Perykopy  Prośba za uczniów i Prośba za przyszły Kościół (J 17,6–26) są nużące, bo powtarzają już często przekazywane prawdy. Z nich można wywnioskować, że Jezus otrzymał od Ojca ludzkość pod swoją jurysdykcję. Pragnie, aby wszyscy stanowili jedno w duchu i w prawdzie. Tak jak On nie pochodzi ze świata (Akt działający), tak ludzkość będzie wzięta z tego świata. Dusza ludzka wróci skąd przyszła (z przestrzeni nadprzyrodzonej) i zostanie uświęcona na wieki. Chwała przynależna Chrystusowi będzie udziałem wszystkich.

          Treść perykopy Pojmanie (J 18,1–11) jest przerysowana. Kiedy żołnierze przyszli po Jezusa i On powiedział: Ja jestem (J 18,6), padli na ziemię. Autor chciał tym gestem okazać majestat Jezusa Chrystusa. Piotr, który zareagował mieczem, musiał poczekać, aż żołnierze zatrzymają się. Wiarygodność tej sceny jest więc mała.

         Słowa Jezusa: Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec? (J 18,11) bardziej pasują do koncepcji, że Jezus został przez Ojca posłany na krzyż. Według oglądu filozoteistycznego Syn Człowieczy sam wybrał Ofiarę Krzyża, a Ojciec ja przyjął i uczynił skuteczną. W przypisie zanotowano: „Wywyższenie” mogło nastąpić tylko na krzyżu (J 18,32). To kolejne wsparcie tezy, że Jezus został wywyższony dopiero na krzyżu.

         Przebieg przesłuchania przez Annasza, Kajfasza i Piłata jest znany z ewangelii synoptycznych. U Jana zapisano ciekawe zdanie:  Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu (J 18,37). O jaką tu prawdę chodzi?  Sam Piłat wyraża wątpliwość:  Cóż to jest prawda? (J 18,38).

          Refleksja Piłata zachęca do omówienia pojęcia Prawdy. Wszystko podlega oglądowi zmysłowemu lub rozumowemu. Niestety przez różne stopnie wrażliwości, odmienne zdolności i możliwości z tym związane, oceny człowieka są subiektywne. Subiektywność jest jedynie zbliżaniem się do Prawdy, a nie jej ostatecznym poznaniem. Można zapytać, dlaczego tak jest? Prawda ostateczna leży bardzo głęboko w istocie świata. Głębia jest tak daleka, że człowiek nie jest w stanie ani tam dotrzeć, ani jej zbadać. Rozum nie zna wzorców do porównywania. Jeżeli powiem, że świat jest całkowitą pustką, w której unosi się jedynie Myśl,  Duch Boży (por. Rdz 1,2) wzbogacony o dusze ludzkie, to kto mi tak naprawdę uwierzy? Świat rzeczywisty istnieje, ale jest on zbudowany na tchnieniu Boga. W dynamicznym obrazie jest jeszcze trochę zrozumiały, a ontologicznie jest ułudą. Człowiek potrafi stworzyć wiele światów wirtualnych, ale nie są one trwałe. Świat rzeczywisty ma oparcie w tchnieniu Boga, ma swoje uzasadnienie, rację. Świat wirtualny człowieka jest mistyfikacją. Proszę jednak zwrócić uwagę, do jakiego postępu doszedł już człowiek. Potrafi, jak Bóg, stwarzać światy (wirtualne). Na szczęście są one jedynie iluzją.

czwartek, 20 marca 2025

Egzegeza Ewangelii wg św. Jana 13


          Akt działający (jako pojęcie wywodzi się od teorii złożenia bytu z  aktu i możności  Arystotelesa. Bóg jest czystym Aktem. Jego Istota jest Istnieniem samoistnym, Absolutem. Jeżeli używa się czasami słowa „byt” dla nie-bytu, to należy uznawać to za skrót myślowy w zależności od kontekstu) to synonim Boga działającego. Jest On w samym działaniu. To trudne do pojęcia, bo nie jest uchwytne zmysłami. Trzeba uwierzyć, że może istnieć tylko Miłość, w której nagromadzona jest moc, mądrość, inteligencja, osobowość. Jezus otrzymał wszystkie atrybuty Boga. Oprócz tego jest Istotą bytową, obrazem Boga, zmysłowo rozpoznawalny. Bóg umieścił siebie w Postaci Jezusa, aby był bardziej rozpoznawalny dla człowieka, a przez to kochany przez ludzi. Bóg sprawił ten świat i Jemu zależy, aby był on doskonały. Należy wykorzystać dobre stanowisko strategiczne. Bóg zwraca się do ludzi, prosi, powołuje, szuka i zabiega o każdego. Czyni to jedynie na miarę swoich możliwości duchowych. Dał człowiekowi wolną wolę i tym samym pozbawił się nad nią władzy. Za to powinniśmy Bogu dziękować szczególnie.

          Akt działający (Bóg) jest samym działaniem. Tym dynamicznym atrybutem podzielił się ze swoim Synem Jezusem Chrystusem. Choć każdy z Nich pozostał sobą, Obaj w działaniu są identyczni.  Podobnie jest z Duchem Świętym. Jedność w woli i w działaniu daje mu status Boga. Nie ma On ontologicznej struktury. Został wysłany do ludzi, aby być blisko nich. Tak samo jak Bóg nie jest bytem (w tym sensie, że nie ma podłoża – rygoryzm duchowy), tak Duch Święty również nie jest bytem, lecz Nie-bytem (jeżeli używa się czasami słowa „byt” dla nie-bytu, to należy uznawać to za skrót myślowy w zależności od kontekstu). Ważne, że ma tę samą moc i godność, co Bóg-Ojciec i Jego Syn. Tak też powstała konstrukcja Trójcy Świętej, którą Kościół odczytał z Ewangelii i czci w znaku krzyża: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Proszę zauważyć, że Duch Święty nigdy nie będzie prowadził dialogu z Bogiem-Ojcem, jak i z Synem (brak na ten temat przesłanek źródłowych). I to nie dlatego, że nie ma takiej potrzeby. Istoty Te w jednym są duchu i woli, a poza tym, rola Ducha Świętego jest wyłącznie skierowana na człowieka. On jest Pocieszycielem, Nauczycielem dla ludzi. Czysty Akt działający, przynoszący Miłość.

          Aby zrozumieć Istotę Boga, trzeba najpierw przyjąć w swoim rozumie i sercu, że istnieją przypadłości niezależnie od substancji bytu. To jest całkowite odwrócenie definicji bytu, w której mówi się, że przypadłości nie mogą istnieć samodzielnie, bez podłoża (np. kolor kota nie może istnieć oddzielnie, bez tego, co stanowi istotę kota, a więc bez substancji kota). W rzeczywistości dają się zauważyć istnienia (nie-byt), które nie mają podłoża (albo podłoże jest nieuchwytne), a wykazują istnienie przez skutki swojego działania. Do nie-bytów można zaliczyć: Miłość, emocje dobre i złe, energię, potępienia, klątwy. Dla lepszego zrozumienia można posłużyć się falą elektromagnetyczną. Nie ma ona podłoża na podobieństwo materii. Podłożem są zmiany pól magnetycznych i elektrycznych. Fala ma wiele przypadłości, w tym energię nośną, zapis informacji. Fala jest uchwytna przez swoje działanie (aktywność). Proszę zauważyć, że fala elektromagnetyczna jest w ciągłym ruchu.

          Jezus mówi: "Ojciec większy jest ode Mnie" (J 14,28). Tak, w rozumieniu chronologii zdarzeń. Godność Jezusa jest jednak taka sama jak Ojca, który tej godności udzielił.

          W Ewangelii Jana użyto dwa razy wyrażenia "władca tego świata" (J 12,31; 14,30) w rozumieniu szatan. Trzeba to rozumieć jako funkcjonał zła. Jak wcześniej definiowałem, pojęcie funkcjonału jest to nagromadzona emocja, w tym wypadku zła. Funkcjonał nie jest istotą bytową, lecz dynamiczną. Inaczej, jest to wszelkie zło, jakie panuje nad światem. Do tej pory forsowałem pojęcie «atrakcyjność zła» jako kuszenie szatana. Funkcjonał jest pojęciem bogatszym. Posiada w sobie moc samą w sobie (interferencja). Tym samym pokazuję własną drogę poszukiwania Prawdy. Czasem trzeba zrobić wielkie koło, aby wrócić ubogaconym w to samo miejsce. Czasem jest konieczność zrozumienia, aby uwierzyć. Czasem wystarczy zmienić słowa, aby zaakceptować. Droga niejednokrotnie jest trudna i pełna potyczek. Najważniejszą jednak rzeczą jest poznać Prawdę.

          Następne perykopy ukazują związki Jezusa ze zwykłym człowiekiem. Jezus wyjaśnia: "Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was" (J 15,3). Jezus ma moc w słowie, dlatego prosi: "Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was" (J 15,4). Dalej zdumiewa słowami: "ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15,5). Tym samym Jezus przejmuje od Ojca rolę prowadzącego. Oczywiście nie ma tu nic gorszącego. Ojciec i Syn działają po prostu w imię tej samej miłości. "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!  Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna" (J 15,9–11).

          Jezus uzupełnia swoje przykazanie (J 13,34–35) i mówi: "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15,12–13). Deklaruje:  "Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję" (J 15,14).

          Werset: "oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego" (J 15,15) należy rozumieć, że Jezus odczytał ze stanu Prawdy wiedzę. Takie tłumaczenie zwalnia od wiary, że Bóg przemówił do Jezusa ludzkim głosem.

          Nie można ukryć, że słowa o nienawiści (J 15,18–27) są zagmatwane i niezbyt czytelne. Może to sprawa tłumaczenia. Na koniec powtórzone jest przesłanie, że zostanie posłany Pocieszyciel-Paraklet, Duch Prawdy, który będzie świadczył o Jezusie.

środa, 19 marca 2025

Egzegeza Ewangelii wg św. Jana 12


          W perykopie Uczta w Betanii (J 12,1–11) opisane jest namaszczenie nóg Jezusa olejkiem przez Marię, siostrę Łazarza.  Autor podstawia Judasza pod ucznia, który zareagował: Na co takie marnotrawstwo (Mt 26,8; Mk 14,4). Być może autor chciał celowo pokazać Judasza w złym świetle. Jak dodaje: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano (J 12,5–6). Jezus, broniąc Marii, tłumaczy i uprawia teologię: aby [Mnie namaścić] na dzień mojego pogrzebu (J 12,7). Jezus swoim uczestnictwem w domu Łazarza nie bardzo mu się przysłużył. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza (J 12,10).

          Zbliża się finał misji Jezusa. Udaje się On do Jerozolimy. Wszyscy ewangeliści opisują ten fakt. Autor Ewangelii Jana pisze, że Jezus znalazł osiołka. Inni ewangeliści pisali o przygotowanym już osiołku. Autor skraca opowiadanie i nie dba o jego chronologię. Ważne jest stwierdzenie: A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12,32). To kolejny dowód, że Jezus zostanie dopiero wywyższony. Za życia był Synem Człowieczym, który został obdarzony plenipotencjami i atrybutami Boga-Ojca. Jak mówi ewangelista: potrzeba wywyższyć Syna Człowieczego (J 12,34).

          Autor próbuje przekazać, że wielu uwierzyło Jezusowi, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się do Niego. Jak napisał: Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą (J 12,43). Jednocześnie próbuje jeszcze raz przedstawiać główną ideę Jezusa. Syn Człowieczy jest nie tylko obrazem Boga, ale po wywyższeniu jest równy Ojcu. Dziś można to zrozumieć jako jeden Akt działający. Całą mądrość otrzymał od Ojca (odczytał ze stanu Prawdy.)

          W perykopie Ostatnia Wieczerza (J 13,1–20) brak jest opisu ustanowienia pamiątki eucharystycznej. Zaakcentowane jest za to umycie nóg Piotrowi przez Jezusa, jako znaku służby jakiej się podjął. Przy tej okazji daje wykładnię czystości duchowej, jako warunku zbawienia. Jak mówi Jezus: Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem (J 13,15).

          Kolejne zdanie na potwierdzenie tezy o wywyższeniu Jezusa dopiero na krzyżu: abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja JESTEM (J 13,19). Zwrot „gdy się stanie” jest w czasie przyszłym. „Ja JESTEM” jest imieniem Boga.

          W perykopie Ujawnienie zdrajcy (J 13,21–30) napisano: Jeden z uczniów Jego – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi (J 13,23). Niektórzy uważają, że jest tu mowa o Janie, autorze Ewangelii, który przez skromność nie chce ujawnić swojego imienia.

          Inne zdanie jest zaskakujące: A po spożyciu kawałka [chleba] wszedł w niego [tj. w Judasza] szatan (J 13,27). Czy chleb umaczany w winie przez Jezusa i podany Judaszowi nie ma jeszcze mocy zbawczej, uzdrawiającej? Widocznie nie. 

          W perykopie Mowa Pożegnalna (J 13,31–35) w pierwszym wersecie pojawia się kolejna niezręczność redakcyjna: rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą» (J 13,31). Nie bardzo można zrozumieć, dlaczego teraz. Czy biesiadowanie jest szczególnym wydarzeniem do wywyższania Jezusa? To zdanie jest antycypacją późniejszych zdarzeń.

          Warto zatrzymać się na dwóch ostatnich wersetach perykopy:  Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13,34–35). Krótkie, wspaniałe ujęcie meritum przesłania Jezusa. Nic dodać, nic ująć. Wytycza drogę godnego życia i prowadzi do zbawienia.

        Następne perykopy odsłaniają zamysł Boga i tajemnice Jezusa. Należałoby przepisać cały tekst. Wszystko jest ważne. Należy wierzyć w Niego tak, jak wierzy się w Boga-Ojca. Po wieloletnich studiach na temat Jezusa całkowicie potwierdzam ten imperatyw i uważam go za słuszny.

          Bardzo ciekawe jest ujęcie: W domu Ojca mego jest mieszkań wiele (J 14,2). Jezus ma zreorganizować przestrzeń nadprzyrodzoną. Obiecuje przygotować miejsca, a gdy wróci, zabierze ludzi do siebie. Obiecuje, że będzie razem z duszami ludzkimi. Tak jak na ziemi, będzie Pocieszycielem dusz pomagając w oczyszczaniu się, aby każdy mógł stanąć twarzą w twarz z Ojcem Niebieskim.

          Jezus ujawnia swoją tajemnicę: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (J 14,6). Jezus jest na równi z Bogiem. Nie ma dwóch Bogów, jest jeden Akt działający, jedna absolutna Prawda, jeden Duch, jedno tchnienie: Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie (J 14,11). Jezus ukazuje nieprawdopodobną godność każdego człowieka i jego możliwości: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni (J 14,12). Czy rozum ludzki może pojąć te słowa? Moc Boska nie jest niedostępna. Każdy może jej użyć, bo każda istota ludzka ulepiona jest z tej samej gliny duchowej. Każdy człowiek może miłować bezgranicznie. Bóg nie ograniczył człowieka w hojności darów. Modlitwa jest pierwszym i najłatwiejszym darem ofiarnym. Może czynić rzeczy niezwykłe. Każdą modlitwę afirmuje Bóg-Ojciec: o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu (J 14,13). To mówi Jego Syn. Warto skorzystać z takiej szansy. To Bogu zależy, aby był otoczony chwałą. Nie chodzi tu o niskie pobudki, ale żar Miłości, który się wznieca, aby istniał lepszy świat.

wtorek, 18 marca 2025

Egzegeza Ewangelii wg św. Jana 11

 

           W omawianej perykopie można odczytać dowód samodzielnego oddania się Jezusa na ofiarę krzyża: "Bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję" (J 10,17–18), i jak piszę, Bóg Ojciec przyjął tę ofiarę i uczynił ją skuteczną.

          Autor Ewangelii przyznaje, że mowa Jezusa jest trudna i niezrozumiała. Z tego też powodu Jego wrogowie uważają, że jest opętany i przemawia przez Niego demon.

           Faryzeusze chcą jasnej odpowiedzi: "Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie" (J 10,24). Jezus nie odpowiada wprost, ale każe im domyślać się. Mówi jedynie, że czyny, których dokonuje, o Nim świadczą (J 10,25). Przypomnę, jak pisałem: Jezus nie chciał być odbierany jako mesjasz zapowiadany przez proroków. Nie chciał zawieść rodaków, którzy oczekiwali męża stanu, rycerza, który przyniesie wolność narodowi. Jezus jest Synem Człowieczym przysłanym i powołanym do innej misji. To przypadek, że zidentyfikowano Go z mesjaszem. Jezus w końcu wyraził na to zgodę.

          Jezus mówi: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10,30), ale wcześniej przypomina, że "Ojciec mój, który Mi je dał ([tj. plenipotencje]), jest większy od wszystkich".   Wszystko jest jasne, ale nie dla słuchających. Porwali kamienie i chcą Jezusa ukamienować. Jezus pyta: za co? Przygnębiony niewiarą słuchaczy powołuje się na znaki i dzieła, które czyni. Niewiele to daje. Słowa Jezusa są za trudne i mało przekonywujące.

          Jeżeli Jezus nie mógł sobie poradzić, to co dopiero ja nikomu nie znany, podstarzały geofizyk, teolog świecki, który próbuje przekazać nowy ogląd wiary, pozbawionej ozdób i legend. Na moim zapleczu kilka (może trochę więcej) osób, które mają odwagę mówić o religii w sposób zwyczajny, bez egzaltacji i niepotrzebnego religijnego patosu.

          W perykopie "Wskrzeszenie Łazarza" (J 11,1–57) autor Ewangelii opisuje jeden ze spektakularnych cudów Jezusa. Łazarz, brat Marty i Marii (która namaściła Jezusa olejkiem (Opis namaszczenia Jezusa znajduje się w następnym, w dwunastym rozdziale) ciężko zachorował. Ze słów sióstr wynika, że Jezus był z nimi zaprzyjaźniony: "choruje ten, którego Ty kochasz" (J 11,3);  był też częstym gościem w ich domu. Kiedy pewnego dnia otrzymał wiadomość o chorobie Łazarza, był daleko od Betanii. Jednak nie spieszył się. Zdawało mu się, że Łazarz nie umrze: "Łazarz, przyjaciel nasz zasnął, lecz idę, aby go obudzić" (J 11,11). Ruszył do Betanii dopiero dwa dni później. W tym zdarzeniu widział okazję do ukazania Bożej chwały: "aby dzięki niej [przez wskrzeszenie Łazarza] Syn Boży został otoczony chwałą" (J 11,4). Niestety chorujący przyjaciel zapadł w śmierć kliniczną: "Jezus powiedział im otwarcie: Łazarz umarł (tamże)". Tomasz  skomentował zdarzenie w tym sensie, że szkoda czasu tam iść, już nic się nie poradzi. Apostołowie nie rozumieją opieszałości Jezusa. Siostry witają Jezusa, ale z żalem: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł" (J 11,21). Jezus daje im jednak nadzieję. Sam, widząc smutek sióstr, rozczulił się i zapłakał. Kiedy przybył do grobu, czuć było rozkładające się ciało, które leżało w grobie już cztery dni. Według wierzeń ludowych dusza zmarłego przez trzy dni krąży wokół ciała chorego, a dopiero później oddala się w zaświaty. Jezus, który modlił się do Ojca w duchu, tym razem spektakularnie przemówił głosem słyszalnym, aby wszyscy słyszeli: "Ojcze, dziękuję  Ci, żeś Mnie wysłuchał" (J 11,41). Następnie  głośnym głosem zawołał: "«Łazarzu, wyjdź na zewnątrz.» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta opaskami. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić»" (J 11,43–44).

          Opisany cud jest siódmym i ostatnim znakiem przedstawionym przez czwartą Ewangelię. Znak Jezusa jest zapowiedzią zmartwychwstania, jakie jest przeznaczone dla wszystkich. Jednak było to zmartwychpowstanie, a więc powrót do życia we własnym ciele. Znak zmartwychpowstania (przebudzenia) musiał być połączony z uzdrowieniem ciała, które już się rozkładało. Jezus tym zdarzeniem wprowadził nową interpretację śmierci: "umrzeć to tak naprawdę zasnąć". W liturgii został ślad tej nowej interpretacji, gdzie mówi się: zasnęli w Panu.

          Ewangelia poucza, że każdy, kto czuje się zagrożony może zwrócić się o pomoc do Jezusa. Nie trzeba wielu słów. On wie i zna ludzkie troski. Jezus jest szczególnie czuły na śmierć. Stąd Jego łzy. Jednocześnie można odczytać, że to On wypowiada ostatnie słowo w jej sprawie.

          Zdarzenie stało się głośne w okolicy. O wszystkim doniesiono Kajfaszowi. Arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę. Kajfasz wypowiada haniebne słowa: "lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród" (J 11,50). Autor Ewangelii interpretuje te słowa jako potwierdzenie, że Jezus był Mesjaszem, który według proroctwa miał umrzeć za naród.

          Ciekawe, że o tym największym cudzie Jezusa nie wspomina żadna z Ewangelii synoptycznych, a jedynie Ewangelia Jana. Świadkami cudu było wielu Żydów. Wielu w Niego uwierzyło, ale nie wszyscy.

          Im większe dobro, tym jednocześnie generuje się większe zło. Wysoka rada postanowiła zabić Jezusa. Zaczęło się na Niego polowanie: "faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać" (J 11,57).