Wybór Dwunastu (Łk 6,12–15; Mt 10,1–4; Mk 3,13–19) jest perykopą synoptyczną. Łukasz trochę inaczej opisuje wybór dwunastu. Jak pisze: przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których nazwał apostołami. Mateusz przywołuje już wybranych uczniów, a Marek przywołał tych których chciał.
Dwunastu apostołów:
Szymon Piotr (Kefas), syn Jonasza, rybak z Betsaidy
Andrzej, brat Piotra, rybak z Betsaidy
Jakub (zwany Większym), syn Zebedeusza i Salome
Jan Ewangelista, syn Zebedeusza, brat Jakuba
Filip z Betsaidy
Bartłomiej – Natanael z Ptolemaidy
Tomasz (zwany Didymos)
Mateusz – Lewi, były poborca podatkowy
Jakub, syn Alfeusza
Szymon Kananejczyk (zwany Gorliwym)
Juda Tadeusz (Judas), syn Jakuba
Judasz Iskariota, zdrajca Jezusa; po jego samobójstwie wybrany został Maciej.
Niektórzy apostołowie Jezusa byli wcześniej uczniami Jana Chrzciciela. Większość pochodziła z Galilei, podobnie jak Chrystus. Pochodzili z niskiego stanu – co najmniej czterech było rybakami, jeden (Mateusz Lewi) był wcześniej poborcą podatków. Przynajmniej dwóch z nich było krewnymi Jezusa (synowie Alfeusza). Kapłani jerozolimscy pogardzali nimi z powodu braku wykształcenia rabinicznego i galilejskiej gwary. Niektórzy z apostołów, włączając Piotra (Kefasa), byli żonaci (Dz 4,13; 1 Kor 9,5). Wszyscy apostołowie byli Żydami. W gronie Dwunastu Jezus szczególnie traktował Piotra, Jakuba Większego (Starszego) i Jana (dwóch synów Zebedeusza). To tych trzech zabrał ze sobą na Górę Przemienienia i przy nich wskrzesił córkę Jaira. Największą sympatią darzył Jana, który był najprawdopodobniej najmłodszy z grona. Apostołowie stali się zaczątkiem i fundamentem nowego porządku wiecznego królestwa Bożego.
Zadaniem apostołów było świadczenie o Jezusie oraz przekazywanie nauk ich Mistrza. Ponadto organizowali spotkania i zabezpieczali je logistycznie. Jeszcze za życia Jezusa tworzyli ramy organizacyjne nowej wspólnoty religijnej, zwanej później chrześcijańskiej. Z czasem apostołowie opuścili Jerozolimę (przed rokiem 56 n.e.) i udali się w różne strony ówczesnego świata, aby szerzyć Ewangelię.
Po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa apostołowie stali się też urzędnikami powstałych kościołów i wspólnot. Organizowali je pod względem formalnym i zgodnym z ówczesnym prawem.
Fragment Napływ ludu (Łk 6,17–19; Mt 4,23nn; 12–21; Mk 3,7–12) jest perykopą synoptyczną. Nauczanie Jezusa jest coraz bardziej głośne. Teraz ludzie sami przyjeżdżają z różnych stron, aby doznać uzdrowienia i usłyszeć nową naukę. Dla wielu Jezus jest Uzdrowicielem. Wierzono, że z Jezusa wychodzi moc, która uzdrawia. Nie wszyscy wiedzieli, że do cudu uzdrowienia potrzebna jest ich wiara.
Błogosławieństwa (Łk 6,20–26) to perykopa podobna do fragmentu zatytułowanego Osiem błogosławieństw obecnego u Mateusza (Mt 5,3–12). Oba opisy różnią się w szczegółach. Mateusz zebrał w jednym wystąpieniu Jezusa Jego słowa, wypowiedziane w różnych sytuacjach i czasach, umieszczając całą akcję na górze (Kazanie na Górze). Łukasz opisuje zdarzenie na równinie. Koncentruje się tylko na tym, co jest szczególnie mu bliskie. Cztery błogosławieństwa przedstawia w drugiej osobie liczby mnogiej, a nie jak Mateusz w trzeciej. Ta forma jest bardziej bezpośrednia i czulsza. Mateusz przedstawia błogosławieństwa z pozycji mądrościowej (prorockiej). Łukasz ujawnia swój ciepły stosunek do ludzi. Jak pisze: On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił (Łk 6,20). Narracja jest bardziej obrazowa. Wyczuwa się spojrzenie Jezusa jak przemawia do ludzi. Zwraca się do ubogich przez zwrot „wy” (w drugiej osobie liczby mnogiej). Relacja jest bliska i pełna miłości. Czytając Jego słowa odbiera się je osobiście. Jezus mówi do nas, do mnie bezpośrednio. Ubodzy, do was należy królestwo Boże. Głodni będą nasyceni, smutek zamieni się w radość. To nic, że ludzie was nienawidzą z Mego powodu. Czeka was nagroda w niebie.
Po takich słowach radość napłynęła u tych, którym przychodzi żyć w biedzie. A więc i oni kiedyś dostąpią radości. Niebo jest nie tylko dla bogatych czy uczonych w pismach.
Łukasz podaje też ostrzeżenie: biada bogatym. Szkoda, że nie wyjaśnia, że chodzi o bogatych, którzy swoim postępowaniem nie zasłużyli na nagrody.
Różnice u obu autorów świadczą o oddzielnym opracowywaniu przekazu ustnego. Mateusz czerpał natchnienie ze Starego Testamentu pisząc w trzeciej osobie, bardziej oficjalnie (Błogosławieni, którzy płaczą). Łukasz natomiast pisze: Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz