Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 25 grudnia 2014

Czy wiedza może zastąpić wiarę?

          Nie może. Wiara należy do takich niezbędnych elementów życia jakim są woda i powietrze. Bez powietrza można żyć kilka  minut, bez wody wiele dni, a bez wiary całe życie. Nie znaczy, że wiara jest niepotrzebna. Ona jest dana, a zarazem zadana przez Stwórcę. Może kogoś dziwi fakt, że tak mówi o tym człowiek, który propaguje mocno wiarę rozumną. Owszem, ale wiarę rozumną. Ona pomaga rozumieć w co się wierzy. Bez wiedzy można też wierzyć, ale jest to wiara na poziomie dziecka (infantylizm), któremu wpojono jej treść.
         Wiara jest tajemnicą relacji człowieka z Bogiem. Boga można odczytywać na wiele sposobów. Zażyłość z Bogiem ma również różne stopnie doskonałości. Doskonale to widać w Ewangelii Mateusza (Mt 13) jak Jezus odpowiada na pytanie uczniów: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? (Mt 13,10). Odpowiedź Jego brzmi:  Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano (Mt 13,11). Niektórych ta odpowiedź może zaniepokoić. Czy Bóg rozdaje łaskę wiary nierównomiernie? Nie. Bóg jest otwarty dla wszystkich jednakowo. To człowiek jest predestynowany lepiej lub gorzej do relacji z Bogiem. Bóg dał człowiekowi „narzędzia” wiary, i on sam musi dokonać wysiłku poznania. Propagowana przeze mnie wiara rozumna jest tylko narzędziem pomocniczym, ułatwiającym akt wiary. Jezus doskonale zdawał sobie sprawę, że wiara pochodzi z serca i duszy. Wiedza natomiast jest treścią poznania rozumowego.
          Wiara to nie tylko przyjęcie rozumowe, że Bóg istnieje, ale to całościowa postawa wobec Absolutu. Tak więc wiara jest pewnym misterium duchowym. Wiedza jedynie tłumaczy skąd się bierze wiara oraz odsłania jej meritum. Wiedzę się ma, lub nie ma, a wiarę się przeżywa.
          Kościół chrześcijański od początku wie na czym polega wiara i dopasował się do reguł religii misteryjnych. Takie podejście jest całkowicie zrozumiałe. Szkoda jedynie, że na tym polu wystąpiły nadużycia.

          Człowiek religijny, posłuszny Kościołowi jest narażony na utratę wolności, największego daru Boga. Z drugiej strony, Kościół posiadając taką możliwość wpływu na wyznawców, powinien być prawdziwą ostoją nauki Jezusa – czyli niemal doskonały. Wiadomo, że co ludzkie, nie może być doskonałe. Trzeba wobec tego stale się pilnować i od razu reagować na wszelkie odchyłki od Kościoła Chrystusowego. Tak więc, Kościół nie powinien się chwalić, że kościelne młyny mielą wolno

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz