Wybrałem się wczoraj na drugie spotkanie Kieleckiego Forum Myśli
Chrześcijańskiej organizowanym przez Kieleckie Seminarium. Miałem maleńką
nadzieję, że spotkam się z tym, czego od dawna oczekuję – uwspółcześnienia
kościoła z którym się identyfikuję. Pierwszy wykład o woli człowieka w ujęciu
biblijnym wysłuchałem z zainteresowaniem. Przekazywana treść przez księdza
wykładowcę porządkowała moją wiedzę. Drugi wykład można porównać do katechezy
kościelnej. Wystąpiły tam elementy szatana (złego ducha) i jego działania,
skaza wynikająca z grzechu pierworodnego, całkowite zwolnienie od grzechu Maryi
– Matki Jezusa. Akcentowane było uczłowieczenie Boga w postaci Jezusa.
W
części dyskusji zabrałem głos, wskazując, że wielu już teologów twierdzi, że
nie ma ontologicznego zła jakim jest szatan. Przez salę usłyszałem pomruk
dezaprobaty. Szacowne panie okazały niezadowolenie. Wykładowcy bronili swojego
stanowiska. Dyskusja mogłaby potoczyć się ciekawie, ale jeden z gorliwych
słuchaczy przerwał dyskusję, aby powrócić do tematu wykładu.
Siedziałem i marzłem w nieocieplanej sali. Reszta była już dla mnie
parafialnym bełkotem. Pomyślałem sobie, że wiele jeszcze lat potrzeba, aby
uporządkować teologię w imię Prawdy o Bogu. No cóż, chrześcijaństwo to
konglomerat prawd, półprawd, mitów i legend. Teologia nie miała charakteru
odkrywczego, intelektualnego, a została wytworzona przez zlepek ludzkich
koncepcji. Bóg dał człowiekowi potrzebę Jego szukania, więc Go szukano na swój
sposób. Czy trafili w prawdę. Jestem przekonany, że nie do końca. Kto zna całość nauki teologii może dopatrzyć
się w niej niespójności, nieścisłości, przeciwieństwa, infantylność. Nauka o Bogu
zeszła na poziom przekazów osób, którzy mieli prywatne objawienia. Kościół
cieszy się z takiej orientacji, bo ona dyscyplinuje wiernych.
Dla
mnie dramatycznym pytaniem jest, czy Kościołowi chodzi o Prawdę? Coraz mniej w
to wierzę. Bóg jest logiczną koniecznością istnienia wszechświata, a
więc Jest. Ten sam Bóg stał się elementem ludzkich manipulacji. Boga
zaangażowano do własnych wymyślonych ról. Przykładowo, zmieniono również
modlitwę Pańską, aby zaakcentować własną koncepcję zbawczej roli Boga. I nie dopuść abyśmy
ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego (Mt 6,9) zamieniono na: i
nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Co innego jest
zachowanie od złego, a co innego jest wybawienie od złego. Teologicznie ta
różnica jest znaczna.
Wiara w Boga jest wykorzystywana do partykularnych interesów kościoła.
Budzi to u mnie niesmak i rodzaj współczucia dla Stwórcy. Ile jeszcze ludzkiej
głupoty musi On znosić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz