Łączna liczba wyświetleń

środa, 31 maja 2023

Król Izraelitów Saul

 

          Starszyzna plemion izraelskich w obawie przed zagrożeniem ze strony nieprzyjaciół zażądała od proroka Samuela, aby ich zjednoczył, zorganizował obronę i wyznaczył im króla. Samuel w pierwszej chwili był temu przeciwny. Wierzył, że ich jedynym królem jest Jahwe. Pod ich naciskiem i odczytanych słów samego Boga ustąpił: "Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą. Podobnie jak postępowali od dnia, w którym ich wyprowadziłem z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając Mnie i służąc innym bogom, tak postępują i z tobą. Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować" (1 Sm 8,1–12,25).

          Saul miał przymioty które były akceptowane. Miał piękną powierzchowność, był odważny i waleczny. Pierwszym osiągnięciem króla było zwycięstwo nad Ammonitami. Groźnymi przeciwnikami byli Filistyni. Na scenie pojawił się Dawid, syn Jessego z Betlejem. Autor księgi przypisuje mu zwycięstwo w pojedynku z Goliatem, co może być elementem idolatrii kopistów.  Podobne zdarzenie opisuje druga Księga Samuela: "Kiedy doszło do nowej walki z Filistynami w Gob, Elchanan z Betlejem, syn Jaira7, zabił Goliata z Gat, którego drzewce dzidy wyglądało jak wał tkacki." (2 Sm 21,19),

         "Saul objął panowanie nad Izraelem, walczył wokół z wszystkimi swymi wrogami: z Moabitami, z Ammonitami, z Edomitami, z królem Soby i z Filistynami. W którąkolwiek stronę się zwrócił, zwyciężał, dając dowody męstwa. Zwalczył Amalekitów, wyzwalając Izraela z mocy tych, którzy go nękali" (1 Sm 14,7–48). Pomagał mu w tym jego syn Jonatam. Był on przyjacielem Dawida.

         Początkowo Saul przestrzegał prawo, ale popełnił błąd, bo przejął obowiązki kapłańskie i złożył jahwe  ofiarę całopalną  (1 Sm 13,9,12). Było to poważne jego naruszenie prawa. Saul zatarg z kapłanami i z samym Samuelem. Szczęście się od niego odwróciło. Trudności i zmartwienia doprowadziły króla do psychicznego załamania. Miewał stany depresji, a nawet szaleństwa.  Jego stresy łagodził zaproszony na dwór Dawid, który pięknie grał na harfie. Dawid uczestniczył jeszcze w walkach, w których zaczął odnosić liczne zwycięstwa. Zazdrosny Saul postanowił go zabić. Dawidowi udało się uciec. Pomagał mu w tym syn Saula Jonatam.

           Pod górą Gilboa osaczony popełnił samobójstwo, rzucają się miecz. Wraz z nim zginęli jego trzej synowie, w tym przyjaciel Dawida Jonatam. Saul był bardzo ciekawą postacią i pełna  sprzeczności. Z jednej strony wrażliwy, czuły, a przy tym okrutny. Kochał Dawida, a zarazem go nienawidził. By może jego zachowanie można tłumaczyć jego chorobą psychiczną. 

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

wtorek, 30 maja 2023

Księga Sędziów

 

          Księga Sędziów opowiada dzieje Izraela, po śmierci Jozuego. Na terenach zdobytych żyły różne plemiona izraelskie. Nie było jednak żadnej instytucji (organizacji) scalającej, która by je scalała. Plemionami opiekowali się tzw. sędziowie, o ograniczonych prawach. Ograniczali się do rozstrzygania lokalnych sporów (stąd nazwa). Wierzono, że ich jedynym Panem i Królem, który o wszystko zadba jest sam Bóg. Takie podejście można zaobserwować i dzisiaj, jak niektórzy twierdzą, że wystarczy wierzyć, a o wszystkim zajmie się Bóg.

          Otóż nie do końca taka postawa jest słuszna. Izraelici sami się o tym przekonali, że oprócz Opieki Boga potrzebne są ludzkie działania i ludzka troska. Można to ująć, że człowiek musi pomóc Bogu w Jego błogosławionym działaniu. Praktyka pokazała, że nie jest słuszne przysłowie: "siedź w kącie, a znajdą cię". Zadaniem człowieka jest aktywne życie, inicjatywa, a nawet postawa zbrojna w przypadku napaści wroga.  Ludzka pasywna postawa niejako wymusza na Bogu działania, a to nie jest właściwe.  Poza tym ingerencja Boga, z Jego inicjatywy nie zdarza się tak często.

           Plemiona izraelskie były bez przerwy atakowane przez plemiona tubylcze (plemiona Aramu, Madianici, Moabici, Filistyni, chasoryci i inni ). Napady traktowano, niesłusznie, jako kary Boże za nieposłuszeństwa i niewierność Bogu (równoległe z oficjalną wiarą, uprawiano kult innych bogów, El, Aszera, Baal, Mot). Podczas napadu Moabitów król ich Englon został zabity. Doszło do powstania. Zdano sobie sprawy, że tak dalej nie mogą egzystować.

           Jednym z wybitnych sędziów był Barak, z którym współdziałała prorokini Debora. Gdy napadli izraelitów chasoryci Jael, dzielna kobieta zaprosiła wodza wojsk Siserę zaprosiła go siebie, upiła i zabiła go, wbijając mu w głowę palik od namiotu (Sdz 2,21). Wykopaliska  przeprowadzone w Megiddzie i Tanaku pozwalaja wnioskować, że bitwa odbyła się około 1125 roku przed Chr. Ciekawostką jest, że zapisana "Pieśń  Debory" (Sdz 4,2–31) w języku hebrajskim (ok. XII w. przed Chr. lub ok. 1025 roku przed Chr. jest najstarszym artefaktem biblijnym.

            Pod względem wartości historycznych odczytane informacje nie są ścisłe, a nawet, niekiedy, wątpliwe. Mimo tych nieścisłości Księga Sędziów posiada dużą wartość jako źródło, prawie jedyne o okresie sędziów. Dzięki niej wiemy jak wyglądała religia Izraelitów. Jaki miał wpływ Dekalog i Księga Przymierza (Wj) na zachowanie Izraelitów.  Wiemy, że Izraelici uważali swoją wyższość wobec innych plemion i zawdzięczają swoją potęgę swojemu Bogu Jahwe. Trzeba zaznaczyć, że równoległe z wielką wiarą w Jahwe nie przeszkadzał im Kult w bogini Asztartę (bogini płodności), który usprawiedliwiał prostytucję sakralną uprawianą  w świątyni.

          Izraelici powoli dojrzewali do powołania swojego ludzkiego króla. 

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

poniedziałek, 29 maja 2023

Księga Jozuego

 

          Księga Jozuego opowiada o zajęcie Kanaanu  (Ziemi Obiecanej przez Boga) przez Izraelitów, którzy opuścili Egipt (XIII w. przed Chr.). Jest to opowieść o której teolog J.S. Synowiec OFMConv) pisze w książce "Izrael Opowiada Swoje Dzieje", Kraków 1998: "Wartość historyczna "Księgi Jozuego jest mocno ograniczona" (s. 80). Nie można też powiedzieć, że historia opisana jest fikcją historyczną. Jest to dzieło opracowane na potrzeby Żydów, napisane na kanwie zdarzeń historycznych. Fabuła jest tak prowadzona, aby uzyskać zamierzony efekt. Hagiografowie  wyolbrzymiali zdarzenia. Chcieli ukazać skuteczność Łaski Boga. Hagiografowie korzystali zapewne ze starszych zapisków, była pisana etapami, ale końcową redakcję dokonano w VI wieku przed Chr., w okresie w którym kapłanom żydowskim zależało na ożywieniu wiary. Tak też, w czasie czytania tej księgi trzeba do tekstu podchodzić ze zrozumieniem epoki.

          Opis zajęcia Jerycha mija się całkowicie z prawdą. Miasto Jerycho było zburzone o wiele wcześniej. W opowiadaniu o bitwie pod Gibeonem (Joz 10,1–14) autor pisze: "I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc" (Joz 10,13). Niektórzy uczeni sugerują, że fragment ten został dopisany w późniejszej redakcji. Było to potrzebne, aby uwypuklić, że Jahwe walczył na rzecz Izraelitów: "Rzeczywiście Pan sam walczył za Izraela "  (w.14).

          Główny bohater Jozue jest wzorowany na postaci Mojżesza. Tak jak Mojżesz wysłał szpiegów w Kanaanie (Lb 13; Pwt 1,19–46), tak Jozue wysłał szpiegów z Zajordanii (Joz 2). Jak pod przewodem Mojżesza Izraelici suchą nogą przeszli przez morze Trzcinowe (Wj 14),  tak Jozue przeszedł po suchym dnie Jordanu (Joz 3). Tak jak Mojżesz miał widzenia na pustyni, tak Jozue podobnie. Jak Mojżesz przez podniesienie rąk otrzymał łaskę i odniósł sukces w bitwie na Amalekitami (Wj 17,8–13), tak Jozue trzymając podniesiony oszczep, to przez to Izraelici odnieśli zwycięstwo nad mieszkańcami miasta Aj (Joz 8,18–26).Uszczypliwie można powiedzieć, że hagiografom zabrakło nowych koncepcji. Takie podobieństwa zdarzeń również występują w innych częściach Starego Testamentu. Trzeba też przyznać, że w wielu przypadkach archeologia z grubsza potwierdza przekazy historyczne.

          Potrzeba stosownych korekt, uwypuklenia niektórych przesłanek skutkowała powstaniem nowej redakcji w stylu deuteronomicznym.  Miało to miejsce około połowy VI wieku przed Chr.

           Czy ta wiadomość może bulwersować czytających? Ingerowanie w pierwotne teksty nie do końca można uznać za rzetelne działania. Z drugiej strony nie można się dziwić autorom i założycielom nowej monoteistycznej religii, że chcieli osiągnąć jak największe poparcie ludu, zwłaszcza, że oni sami byli głęboko przekonani w swoje przesłanie.

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

niedziela, 28 maja 2023

O Bogu można opowiadać długo

 

          Wbrew powszechnej opinii o Bogu ukrytym uważam, że o można o Nim długo opowiadać i przeżywać Jego powszechną obecność. Każda myśl o Bogu jest modlitwą i trwaniem. Kto to dobrze pojmuje, za każdym słowem o Nim przeżywa dreszczyk emocji.  Sokrates (469–399) mówił "Bóg jest i być musi!". Jak piękne i precyzyjne ujęcie. Nie poddaje tematu do dyskusji. Stwierdza swoim przekonanie Prawdę. "Bóg jest bytem koniecznym, tzn. nie może nie istnieć i jest samym Istnieniem" (Tomasz Z Akwinu 1225–1274, w swoim 5 drogach poznania Boga).  To stwierdzenie jest tak bliskie mojego poglądu o istnieniu Stwórcy. Bóg jest Osobą w tym sensie, że zwraca się do każdego z nas i nawiązuje z nami więź osobistą. Wielu może przekazać swoje przeż z Nim związane. "Zamiast się skarżyć, że Bóg jest ukryty, złóżcie Mu dzięki, że tyle z siebie odsłonił" (autor nieznany).

          Często mówi się: „Jak Bóg mógł do tego dopuścić?” albo „Czy Bóg tego nie widzi?”. „Widzi” i „cierpi”. To my musimy sobie uświadomić, że nie Bóg jest sprawcą naszych nieszczęść, ale my sami. Inną rzeczą jest, kiedy Bóg nas doświadcza, bo jest w tym zupełnie inny sens. Bóg opuścił go, wystawiając go w ten sposób na próbę, aby ujawniły się w pełni zamiary jego serca (2 Krn 32,31).

          Bóg jest niewyrażalny, łatwiej powiedzieć o Nim, czym nie jest, niż czym jest, Gdy pojmujesz, to nie ma tu już Boga (św. Augustyn z Hippony).

          To różni człowieka od innych stworzeń. Bóg jest człowiekowi potrzebny do egzystencji już tu na ziemi. Kto nie ma takich potrzeb jest z pewnością rozregulowany wewnętrznie, zaprogramowany na nicość. Świat materialny, wcześniej lub później, w gruncie rzeczy go oszuka. Nie znajdzie prawdziwego szczęścia. Pozostanie na poziomie istot człekokształtnych wysoko zorganizowanych.

          "To prawda, że o Bogu mówić trudno, ale tym bardziej nie można o Nim milczeć" (Charles Journet).

          "Ktokolwiek studiuje świat fizyczny, musi uznać istnienie osobowego Boga"  (Max Planck).

          W swojej wiedzy o Bogu unikam idolatrii. Boga uważam za mojego Przyjaciela. Mam odwagę zwracać się do Niego stosując nawet niewybredne słowa. Często zadaję Mu trudne pytania. Złoszczę się na Jego tajemnice.  Chcę wiedzieć i to bez czekania. Jestem niecierpliwy. Mam do załatwienia jeszcze wiele spraw na tym padole, ale nadzieja spotkania się z Nim sprawia mi już dzisiaj radość. Zabraniam komukolwiek użalania się po moim odejściu, bo będzie mnie to wstrzymywać od pełnej radości. 

 

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

sobota, 27 maja 2023

Jaki jest Bóg?

 

         Niejednemu przychodzi do głowy zapytanie – jaki jest Bóg? Z powszechnej wiedzy wiadomo, że Jego natura transcendentna nie pozwala na bezpośredni kontakt ze światem rzeczywistym (materialnym). Dobrze że człowiek łączy w sobie dwie natury i ma możliwość posługiwania się podobną (duchową). I tak się dzieje. Człowiek w swoim sercu nawiązuje kontakt z Bogiem i prowadzi z Nim dialog. Jakie treści odczytuje jest zależne od jego wrażliwości duchowej. Pozostaje również potrzeba transformacji odczytanego przesłania na język ludzki.

           Aby poznać Boga można posłużyć się Jego paradygmatem. Bóg jest Istotą stale działającą, która pozostawia po sobie ślady swojego postepowania. One mogą dużo o Nim powiedzieć. Pomijam całą laudację, że jest Wielki, Niezwykły,  że wszystko może, że jest pełen Miłości i Miłosierdzia. Pragnę skupić się na innych detalach. Przede wszystkim Bóg jest Istotą niesamowicie precyzyjną. Widać to po szczegółach stworzonych tworów. To dzieła  doskonałe same w sobie (w swej strukturze), ale i one podlegają ciągłej ewolucji, zmianie do zmieniających się warunków (np. klimatycznych). Bóg postawił człowiekowi sposobność uczestniczenia w Jego dziełach stwórczych. Dlatego człowiek zbudował wiele wspaniałych aparatów, narzędzi, pojazdów, które jak Bóg, ciągle doskonali.

            Bóg podzielił się z człowiekiem władzą nad Światem. Jest to niesamowity dar. Wywyższył człowieka na poziom twórców. Dając mu wolną wolę usadowił go na tronie sprawiedliwości. Człowiek ma możliwość rozstrzygać, uczynki dobre od uczynków złych. Losy świata są w rękach ludzi.

            Bóg jednak nie porzucił władzy nad Światem (deizm) i przyjął rolę Współstworzyciela. Jednocześnie obciążył człowieka odpowiedzialnością.  Ta odpowiedzialność jest nobilitacją ale i obciążeniem.  Stawia przed człowiekiem zadania, czasem bardzo trudne. Można zauważyć, że możliwości ludzkie są dalekie od możliwości Boga. Ale cóż się dziwić? Bóg może powoływać nowe dzieła słowem i swoim tchnieniem. Człowiek może tylko przekształcać istniejącą rzeczywistość. Według mnie, Bóg zachował dla siebie powoływanie nowego i życia i moc jego podtrzymywania . Człowiekowi to się nie uda.  Być może, po przekroczeniu pierwszego etapu istnienia, w nowej rzeczywistości będą nowe możliwości, i wtedy....?

             Bóg poznaje ludzkie problemy, bo jest w naszym jestestwie, ale i On w swej strukturze, aby mieć pełny obraz człowieczeństwa wcielił się w istotę ludzką.  Ta niezwykła koncepcja, dla wielu niezrozumiana do końca jest majstersztykiem koncepcyjnym. Łączy idee Wcielenia z nobilitacją istoty ludzkiej do rangi boskiej. A to jest dowód Jego miłości do swojego dzieła. Miłość Boga jest rozsądna. Wiele osób chciałoby, aby Bóg kierował się zawsze tę miłością i ludziom odejmował trudy życia. To byłoby w kolizji w wolnością człowieka. Bóg nie może łamać własnych ustalonych zasad. Dlatego jak coś się dzieje niepokojącego to pozostawia to do rozwiązanie ludziom, ale sam przeżywa ludzkie nieszczęścia. Syn Boży jak się dowiedział, że umarł jego przyjaciel Łazarz –"Jezus zapłakał." (J 11,35). Bóg może wzmacniać człowieka w jego trudach. Jeżeli Bóg ma własne plany, to tak nakierowuje rzeczywistość, aby nie naruszając zasad i praw przyrody stało się po Jego myśli.

Bóg chcąc przekazać ludziom swoje zamysły wysyłał na ziemię swoich proroków i innych posłańców. Tacy posłańcy zjawili się i w moim życiu i uczynili wiele dobrego. Nie były to istoty znikąd, ale istoty ludzkie. Bóg może posłużyć się również duszami zmarłych. Mnie odwiedziła w śnie siostra mojego ojca i przekazała mi informację o moim zmarłym ojcu. Mój zmarły szwagier przekazał mi w śnie dynamikę rzeczywistości niebiańskiej.

           Ten kto bardzo chce mieć kontakt z Bogiem ma wiele sposobów. Proszę nastawić się na odbiór i relację z Nim. Sam Bóg dokona czegoś niezwykłego. Jak piszą ewangeliści: "Stań się czujnym " (Ap. 3,2); "Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie....  Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. " (Mt 24,42–44). 

 

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

 

piątek, 26 maja 2023

Przyjdę do Ciebie taką cichą nocą

 

          5 lat minęło jak odeszła z tego świata moja ukochana matka – Zofia z domu Piskorz. Data jej śmierci  i pogrzebu nie są przypadkowe  (26.05.2018 w Dzień Matki), a pogrzeb (1.06.2018 w Dzień dziecka), bo była zawsze matką oddaną dzieciom, nie tylko swoim.

           Ona ukształtowała mnie duchowo pozostawiając mi swobodę wyboru. Wpoiła we mnie zasady powszechnej miłości. Sama wierząca miała wątpliwości. Na tematy religijne przegadaliśmy wiele godzin. Nie tak łatwo przyjmowała moje teologiczne wywody i propozycje, ale je szanowała. Była otwarta na naukowe przesłanki (nawet z fizyki). Była bardzo dobrym i  mądrym człowiekiem. Do swojego (naszego) domu przygarniała potrzebujących. Nasz ubogi dom był ciągle pełen ludzi. Krojony ogórek musiał wystarczać na wiele kanapek. Wiele osób wspomina spotkania u nas z łezką. Koleżanka mamy Basia ciągle wspominała, że u nas chleb jej zawsze smakuje, jakby miał specyficzny smak. Okaleczona fizycznie po porodach czwórki dzieci podjęła  pracę w szkole jako nauczycielka. Uczniowie ją uwielbiali. Była dla nich jak matka.

           To z jej ust słyszałem, że człowiek jest wielki i może zrobić wiele dobrego dla innych. Dla mnie była osobą świętą, ale nie kandydatką na ołtarze. Była zwyczajną, normalną osobą, która zawierzyła Bogu. W wieku 90 lat ukończyła pisać rodzinną sagę od strony . Pozostawiła ślad po przodkach po kądzieli. Saga została wydana i cieszy najbliższych w rodzinie.

           Ona pierwsza przekazała mi wartości moralne i ukształtowała moje podejście do życia. Udaje mi się daleko nie odstępować od tych zasad. Wiarę miała w sobie. Nie kokietowała nią innych. Przejąłem po niej dużo paradygmatów i  dalej je rozbudowuję. Była Lwowianką zakochaną w swoim mieście. Może z tego powodu ja równie mam sentyment do Ukrainy i Ukraińców.

          O swojej działalności w czasie wojny w AK mimochodem wspomina w swojej sadze. Zawsze była osobą skromną. Zawsze była dumna i pełna godności. Pięknie grała na fortepianie. Mnie udzieliła się od niej miłość do muzyki.  Uczyłem się gry na skrzypcach i innych unstrumentach, śpiewałem w chórze.

          Przypadkiem odkryliśmy mamy wiersze pisane w młodości. Do jednej "Przyjdę do Ciebie" z datą 22 lipca 1941 roku skomponowałem muzykę.  

          Niech spoczywa w spokoju, ciesząc się Życiem wiecznym.

 

Tekst wiersza z 22 lipca 1941 roku.

 

                       (1)                                                                         

Przyjdę do Ciebie taką cichą nocą                 

I w dom Twój cichy wzniosę radość swą       

I szczęście moje, wraz z miłości mocą           

Oddam ci w zamian za tę chwilę złą.             

                      (2)                                                                             

Wyciągnę do cię ramiona spragnione

I z  ust kielichów w tę noc będziem pić

W twe słodkie oczy, miłością zamglone

Wprzędę uczucia mego złotą nić.

                       (3)                                                                

Na czole twoim, troską pooranym                  

Matczyny uścisk, całus złożę tam                   

Owocom szczęścia, chociaż zakazanym          I

Czas wyzwolenia – nocą wydasz sam.           

                   (4)

Troski, cierpienia, godziny zwątpienia

Ja z twego czoła zbiorę myśli złe

I dam ci w zamian chwile zapomnienia

Radość, nadzieję, miłość, szczęście swe.

                      (5)                                                                            

I mgłą owiana, jak zjawa wiosenna                 

Swe małe serce złożę u twych stóp                 

A moja miłość jasna i promienna                

odejdzie cicho, w własny, ciemny grób.        .

                          (6)  

I tak jak przyszłam, odejdę samotnie 

Może w twym sercu zadrży cichy żal                                                                      

Wspomnieniem wrócisz do tych chwil  ochotnie

Gdy ja odejdę... w świata smętną dal.

                       (7)

Odejdę cicho, jak marzenie senne

Tłumiąc w mym sercu bólu straszna moc

Unosząc z sobą wspomnienie daremne

Żem z tobą śniła w tę cudowną noc.           

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

czwartek, 25 maja 2023

Credo

 

        Bardzo ważnym przesłaniem religijnym jest Credo (wierzę w to.) wiary, które określa  co jest przedmiotem wiary. W religii judaistycznej Bóg jest traktowany przede wszystkim jako Bóg Izraela i liczą się wył.ącznie Jego związki z narodem. W świętych księgach często można spotkać zwroty:  "Pan, nasz Bóg mówił do nas na Horebie" (Pwt 1,6); "tak Pan, Bóg twój, wychowuje ciebie" (Pwt 8.51); " I przemówił do was Pan, Bóg wasz, spośród ognia" (Pwt 4,12). Takie sformułowania nie są wyrazem monoteizmu, ale monolatrii, która czci jednego Boga, ale nie twierdzi, że inne bóstwa nie istnieją.  Może jest tu przypadek niedoskonałych tłumaczeń. Dekalog nie odrzuca istnienia innych bogów, ale zabrania oddawanie im czci. Egzegeci przyjmują, że religia judaistyczna głosi, że Jahwe jest jedynym istniejącym Bogiem, a więc jest głosicielem religii monoteistycznej. Ale trzeba zaznaczyć, że na początku Dekalogu Bóg mówi "ja jestem Jahwe", by Izraelici wiedzieli, o którego spośród bogów chodzi (por Rdz 17,1; Wj 6,2; Rdz 45,3), tak jakby nie pomylono imienia z innymi bogami. Ta formuła wywodzi się z ciągniętego się politeizmu.

         Ja osobiście mam całkiem odmienne podejście do tej Prawdy. Wynika ona z nauk ścisłych, w których podstawowym narzędziem poznawczym jest logika. Każdy skutek ma swoją przyczynę, a III zasada dynamiki podaje: każda akcja wywołuje reakcję. Dla mnie jest to silne przesłanie, akceptowalne i zrozumiałe. To daje mi odwagę przyznania się, że ja nie wierzę, ale wiem. Wiarę pozostawiam dla istnienia  Syna Bożego, który nie ma konieczności istnienia. To zagadnienie pozostawiam na inne rozważania.

          Świat został stworzony i ten skutek ma swoją przyczynę. To stwierdzenie można wzmocnić tezą, że Świat jest zbyt skomplikowanym tworem i na dodatek zbyt pięknym, aby był tworem samoistnym i produktem tylko fizycznych (chemicznych, biologicznych) przemian. Gdyby światem rządziłby tylko przypadek, to jak rozumieć, że w tych samym warunkach ewolują różne gatunki. Sama bezduszna przyroda, i prawa fizyki zmierzałyby do jednego rozwiązania, i  do podobnych tworów. Każdy kwiat w swojej misternej strukturze i w pięknych kolorach jest dowodem, że Świat został powołany przez Istotę Nadzwyczajną. Kto zaakceptuje tą tezę musi konsekwentnie podążać dalej, w kierunku Stwórcy.

To z kolei wymusza refleksję głębszą. Jeżeli On na Prawdę istnieje, to trzeba Go

zaakceptować, poznać jego koncepcję, zamiary, wyznaczone cele (eschatologia). Kto nie podejmie tego trudu sam siebie ustawia w szeregu istot nieświadomych,

niezdających sobie sprawy po co i dlaczego żyje. Akceptacja istnienia Stwórcy staje się imperatywem do relacji z Nim. Człowiek sam sobie narzuca odpowiedzialność za podjęte działania. No i pojawia się problem?

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

 

środa, 24 maja 2023

Dekalog

 

             Dekalog biblijny to najbardziej znany fragment Biblii. Można się z nim zapoznać w dwóch księgach: Wj 20,1-21 i Pwt ,6-21. Różnice. które w nich występują świadczą, że koncepcja dekalogu ewoluowała wraz z zapotrzebowaniem społecznym.  Zapis w Księdze Wyjścia jest intencyjny przez hagiografa pierwotnego, a zapis w Księdze Powtórzonego Praw pochodzi z redakcji późniejszych.  Zasady moralne które się w nich znalazły znane były W Egipcie w czasach przedmojżeszowych. Źródłem starszym od redakcji Tory są Pouczenia Ptah–-hotepa, wezyra  jednego z faraonów, powstałych ok. roku 2450 przed Chr. W "Księdze zmarłych" znajdują się zapisy: "Nie popełniłem niesprawiedliwości przeciw ludziom,...Nie zabijałem,..Niekazaem zabijać,.. Nie dopuściłem sie cudzołóstwa,.. Nie byłem chciwy, Nie kradłem,.. Nie pwiedziałem kłamstwa.". Dekalog, a w nim: "Nie będziesz zabijał" (Wj 20,13; Pwr 5,17) już w X wieku przed Chr. był inspiracją dla hagiografa jahwinisty, który w niezwykłą mocą piętnuje grzech zabójstwa Kaina (Rdz 4,1–16) . Nie można wykluczyć, że w X wieku przed Chr. prorok Natan opierał się na Dekalogu (Wj 20, 13n; Pwt 15,17n) gdy wytknął Dawidowi jego cudzołóstwo z Batszebą i zabójstwo Uriasza (J. St Synowiec OFMCpnv). Prorok Ozeasz, który żył w VIII wieku przed Chr. nawiązywał do Dekalogu, wkładając w usta Jahwe wykroczenia:  "Słuchajcie słowa Pana, synowie Izraela,  On bowiem spór wiedzie z mieszkańcami kraju, gdyż zaginęły wierność i miłość i znajomość Boga na ziemi. Przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią." (Oz 4,1–2, por Wj 20,13–17; Pwt 5,17–20). Prorok Jeremiasz pisał: " Nieprawda? Kraść, zabijać, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za obcymi bogami, których nie znacie..." (Jr 7,9). Ciekawy jest werset: "Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie" (Pwt 5,7). Księga nie wyklucza istnienia innych bogów skoro pojawił się ten zapis. To świadczy, że politeizm u Izraelitów panował jeszcze bardzo długo.

            Na przykładzie  obcych źródeł Dekalogu można wysnuć wniosek, że hagiografowie opracowując własną koncepcję religijną opierali się na wiedzy okolicznych kultur i ich religii. To świadczy, że Bóg udostępnił swoje zamysły nie tylko narodowi wybranemu. One zostały odczytane w zakamarkach ludzkich umysłów i serca. Prawa Boże są dostępne dla każdego. Trzeba tylko podjąć trud odczytania.

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

wtorek, 23 maja 2023

Mojżesz ignotus homo

 

             Drugą ważną postacią Starego Testamentu jest Mojżesz. O nim też milczą źródła pozabiblijne. Prawdopodobnie żył w XIII wieku przed Chr.  Niektórzy badacze twierdzą, że Mojżesz nie jest postacią historyczną, ale został powołany przez hagiografów jako ikona przesłania religijnego. Są również głosy, że przedstawia osobę która istniała, ale nie została opisana przez żadne źródło historyczne. Informację o exodusie Żydów z Egiptu są mocno naciągnięte. Liczby które są przytaczane w ST są przesadzone, a cały exodus był niewielkim incydentem historycznym, który został wyolbrzymiony  dla potrzeb doktryny judaistycznej. Archeologia nie dostarcza żadnych informacji a istnienie Mojżesza jak i exodusu. Brak jest wiarygodnych informacji w egipskich inskrypcjach, co jest zastanawiające. Zatem głównym źródłem informacji pozostaje przekaz biblijny.

              Jedyną wzmianką godną uwagi występuje na odkrytej  steli Merenptaha z czarnego granitu pochodząca z lat 1236–1233 przed Chr., na której zapisano zwycięstwo Merenptaha nad koalicją związaną przez Libijczyków, którzy najechali na starożytny Egipt. Na samym końcu jest wzmianka dotycząca Izraela związanego z opisem wojny. Stela Merenptaha potwierdza istnienie państwa Izraela w okresie XIII–XI wieku przed Ch. To wszystko.

          Główne informacje pochodzą z Księgi Wyjścia, której data napisania nie jest jasna. Wiadomo, że autorów jej było kilku z różnych okresów, ale ważne jest, że jej ostateczny kształt pochodzi z okresu niewoli Babilońskiej, w okresu w którym na nowo interpretowano i układano całokształt koncepcji biblijnej.            Uczeni są zdania, że były dwa wyjścia Izraelitów w różnym czasie, i te zdarzenia połączono w jeden przekaz biblijny.

          Na tle zdarzeń historycznych hagiografowie chcieli przekazać Boga jak Pana wrażliwego na wołanie uciśnionych. W postaci Mojżesza widoczny jest Wybrany przez Boga aby ocalił Lud Boży. Bóg przekazuje dekalog, podstawę biblijnej nauki moralnej.  Księga pokazuje lud często buntowniczy, ale powołany do wyjątkowego i wspaniałego spotkania z Bogiem.

           Bóg często posługuje się różnymi postaciami do realizacji swoich zamiarów. Dla tych potrzeb hagiografowie powołali do istnienie aniołów. Na przykładzie Mojżesza widać, że takim wykonawcą (sługą) Bożych zamysłów jest człowiek obdarzony charyzmą i szczególnymi darami (czynił cuda, był bardzo mądrym przywódcą).  Ważna przy tym nie jest sama postać, ale przesłanie które wnosi i realizuje cele. Np. tablice Mojżeszowe zostały wykute przez wspomnianego Mojżesza. Inspiracją dla niego były zapisy w "Księdze zmarłych" (papirus), którą starożytni Egipcjanie wkładali do grobów. Zajęło mu to jakiś czas. Jego nieobecność i długie czekanie zniecierpliwiła Izraelitów i zrodził się bunt.

          Na kanwie postaci Mojżesza pokazano Przymierze Boga ze swoim wybranym ludem, ale też ułomności ludzkiej natury.

          Jeden z hagiografów w obrazie rozmowy Mojżesza z Bogiem ujawnił w słowach: "Jestem, który Jestem" (Wj 3,14), dla mnie fundamentalny przekaz, a mianowicie dynamiczną naturę Boga. Bóg jest, działa i przez to działanie ujawnia swoje istnienie. Słowa te zostały przeze mnie wykorzystane do opracowania nowej koncepcji całej rzeczywistości, która jest Boskim tchnieniem. Dynamiczna natura transcendencji przelała się na całą rzeczywistość. 

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

poniedziałek, 22 maja 2023

Abraham ignotus homo

 

             O Abrahamie pisze jedynie Biblia. Brak źródeł pozabiblijnych sugeruje, że jest to osoba wykreowana na użytek judaistycznego przesłania religijnego.  Późniejsza bogata literatura korzysta tylko z tego jednego źródła. Opisane jego dzieje i jego potomstwa są przez to mało wiarygodne. Pojawia się pytanie, kto po raz pierwszy wprowadził tę osobę na scenę historyczną. Pierwszy raz Biblia wprowadza Abrama przy opisie potomków Sema, syna Adama i Ewy: "Gdy Terach miał siedemdziesiąt lat, urodzili mu się synowie: Abram, Nachor i Haran" (Rdz 11,26). Historia Adama i Ewy to haggada biblijna (opowiadanie rabinistyczne), która jest obrazem początków zaistnienia istot ludzkich.  Z mitów rodzą się mity, a więc Abram jest postacią mityczną. Można zapytać, w jakim celu wprowadzono tę postać?

           Otóż była potrzeba wyjaśnienia istnienia licznych narodów semickich. Były potrzebne ich korzenie. Poza tym Abramowi przypisano autorstwo wiary monoteistycznej. Hagiografowie w natchnieniu odczytali (proroctwo wsteczne), że sam Bóg odezwał się do tej postaci: "Pan rzekł do Abrama: «Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem." (Rdz 12,1–2).  Czy opis ten można przyjąć za fakt historyczny? Nie neguję bezpośredniej relacji Boga z człowiekiem, ale jak uczy historia dzieje się to na autostradzie duchowej. Można przyjąć, że Abram (Abraham) odczytał w swoim sercu głos Boga, i wprowadził je w czyn. Przez brak innych źródeł (pozabiblijnych) nie można jednoznacznie uznać Abrahama za postać historyczną. Ale pozostaje bezsporny fakt, że narodziła się religia monoteistyczna. Postać Abrahama stała się ikoną dobrej nowiny i Objawienia istnienia Jedynego Boga, Stwórcę Wszechświata. Ktoś musiał być inicjatorem, który pozyskał tę mądrość.  W literaturze fachowej przyjmuje się że Abram żył w XVIII wieku przed Chr., a więc nie  miał sposobności poznania  chwilowego monoteizmu egipskiego boga Atona, za faraona Echnatona (wcześniej Amenhotepa IV, ur. 1372 r. przed Chr.). Tym samym Abram musiał sam zdobyć tę mądrość. Pozostaje wierzyć, że tę mądrość odczytał w swoim własnym sercu. Jak przekazuje filozoteizm (doktryna autora, inaczej wiara rozumna) każda dobra myśl od Boga pochodzi.

         Chcąc zgłębiać przesłanie religijne judaistycznego monoteizmu, aby iść dalej trzeba pozostawić na boku kwestię wiarygodności postaci Abrama (Abrahama), traktować go za ikonę (tak jak się traktuje pierwszych ludzi Adama i Ewę). Być może zostaną jeszcze odnalezione inne źródła, które pozwolą rozwikłać tę zagadkę.

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

niedziela, 21 maja 2023

Prahistoria Sumerów, triady bogów

 

             Nie można zgłębić narodzin religii judaistyczno chrześcijańskiej bez poznania historii starożytnej krainy na Bliskim Wschodzie w dorzeczu Tygrysu i Eufratu (Mezopotamii). Region ten był nie tylko kolebką religii monoteistycznej

ale jest przykładem poznania rozwoju ludzkiej cywilizacji. To co dziś wiadomo głównie pochodzi od pisma, które wtedy się pojawiło. W IV/III tysiącleciu przed Chrystusem w Mezopotamii  u Sumerów pojawiło się pismo (najprawdopodobniej najstarsze pismo świata). Było to pismo piktograficzne (obrazkowe). Z czasem, obrazki – znaki zaczęły oznaczać również sylaby. To dzięki nim uczeni mogą pozyskać informacje o przeszłości mieszkających tam plemion. Pisano na glinianych tabliczkach.  System sumeryjski przejęły inne ludy zachodniej Azji (Asyryjczycy, Husyci, Hetyci, Elamici). Wykopano ok. 17 tys. tabliczek w mieście Ebla. Tabliczki te pochodzą z epoki brązu. Znaczna część tekstów z Ebli powstała w okresie zdobycia miasta przez wojska Sargona z Akadu (2300 r. przed Chr.). Z nich odczytano obraz zycia na Bliskim Wschodzie w III tysiącleciu przed Chr. Wiemy, że Sargon (2360–2180) podbił Eblę i włączył do swojego państwa zarówno Eblę jak i Mari.

          Najstarsze ślady osadnictwa znalezione na terenach Mezopotamii pochodzą z ósmego tysiąclecia przed Chr.. Budowano wówczas gliniane półziemianki, w których były kamienne podłogi i paleniska. Odnaleziono  gliniane wypalane figurki zwierząt oraz ludzi. Artefakty te zdobią dzisiejsze muzea. Już w siódmym tysiącleciu przed Chr. budowano osady z glinianych domów. Domy te miały po kilka pomieszczeń i podwórze. Tworzono ręcznie ceramiczne figurki i naczynia ozdobione barwną polewą. Czczono mitologicznych bogów Anuna, Anunaki. Już wtedy wierzono, że świat był stworzony przez boską istotę. Każde z wielkich  miast sumeryjskich miało swoich bogów. W Nippur czczono Enkiego, w Lagasz Ninurta. Bogom budowano świątynie, a pomniejszym kapliczki. Kultura Sumeru przeżyła swój okres świetności między III a II tysiącleciem p.n.e., wtedy powstały pierwsze poematy opowiadające o bogach, najstarsze z nich są datowane na około 2500 przed Chr., późniejsze na około 1700 przed Chr.. W jednym z najstarszych mitów kosmologicznych stworzycielką życia jest bogini Nammu (pierwotne wody), która przez partenogenezę zrodziła pierwszą parę bogów: Niebo (An) i Ziemię (Ki). Oni byli rodzicami boga powietrza Enlila. Sumerowie byli przekonani, że władza zstąpiła z nieba. Enkiemu i Inannie przypisuje się powołanie człowieka do istnienia. Po oddzieleniu nieba i ziemi wyrosła roślina,  pojawił się człowiek. Obowiązkiem ludzi było zapewnić bogom pożywienia. Pierwsi ludzie żyli bardzo długo. Król Alulim 28 800 lat, a drugi Alalgar 36 000 lat (przypomina opis biblijny Adama i jego potomków. Pojawiła się też triada trzech bóstw: Anu, Enlila i Enki, a druga triada Nanny (Księżyca), Utu (Słońca) i Inanny {gwiazdy (!) Wenus}.

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

sobota, 20 maja 2023

Może będzie kolorowo?

 

          Tak sobie myślę, że skoro w rzeczywistości w której żyjemy nie dostrzegamy świata tak jak on faktycznie wygląda, bo nie widzimy jego szczegółów,  miniaturowej struktury, miliardy stworzeń (bakteria, wirusy) które nam towarzyszą na naszej skórze, nie widzimy jej subatomowej przestrzeni, to być może, w rzeczywistości transcendentnej będzie podobnie? Może będziemy ulegać podobnej ułudzie (błogosławionej), która sprawi, że będziemy mieć wrażenie, że  żyje się w kolorowym świecie pełnym wspaniałości, do których jesteśmy przyzwyczajeni.

          Powracając do tematu duszy, to nasunęła mi się taka myśl, że nasza materialna widzialna powłoka ma swoje astralne odniesienie – strukturę energetyczną. Czy przypadkiem ta nowa odsłona nie jest ludzką duszą? Przy takiej koncepcji  nie trzeba by było pytać gdzie się ludzka dusza znajduje, czy w sercu, czy w nerkach (pogląd żydowski), albo jak mówią niektórzy rozpływa się w przestrzeni. Dusza ludzka jest odmianą dualizmu, jak w przypadku światła (dualizm korpuskularno falowy). Dwie odsłony jednego bytu. Jak pisałem, dusza ludzka jest przynależnością do Stwórcy. Dzisiejszy pogląd temu nie przeczy. Jesteśmy w Nim, a On w nas. Ułomności cielesne pozostaną tylko wspomnieniem.

         Przy takim podejściu nasze ukochane zwierzaki mają swoje miejsce i w przestrzeni transcendentnej, bo postać energetyczna może będzie zachowywana. Reszta to sprawa ułudy, o której wspominałem na początku.

         Religia chrześcijańska ogranicza się tylko do zapowiedzi: "I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. " (Ap 21,1). Nie podpowiada jakość pośmiertnej egzystencji. Można by suponować, że zapowiada nudę. Proponowany pogląd jest bardzo optymistyczny i taki ludzki. Człowiek przychodzący na świat jest okryty powłoką cielesną do której jest przyzwyczajony. Bez ciała jest w stanie dla niego nienormalnym. Zapowiedź nowej ziemi jest zapowiedzią świata na wzór rzeczywistości w której jesteśmy powołani do istnienia. Być może zapanuje nowa moralność i nowe reguły egzystencji. Zmienią się estetyka i relacje. Może będą nowe wyzwania i cele. Może człowiek będzie zarządzą światów w kosmosie.  Kosmos ukaże się istocie człowieczej w nowej osłonie. To co dla nas jest teraz niedostępne, będzie uchwytne. W tym dobrym nastroju i optymistycznym poglądem życzę wszystkim  udanego odpoczynku w nadchodzącą sobotę i niedzielę.

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

piątek, 19 maja 2023

Człowiek jest tylko wyobrażeniem

 

          Nadal pozostała u mnie potrzeba sięgania do zarania dziejów. Jak rozwijał się  człowiek, jaka jest geneza jego religijności? Z przeprowadzonych studiów powtarza się reguła, że impulsem pierwotnym był lęk przed zjawiskami atmosferycznymi, klimatycznymi, katastrofami pogodowymi. W umysłach pierwotnych, którzy obserwowali, że za skutkiem ich niedoli stoi istota mająca wolę (np. drugi człowiek) przenieśli winowajców ludzkich w przestrzeń mitów. Tak powstała wizja, że za każdym żywiołem stoi ktoś podobny do istoty żywej przypominający postać ludzką (bożek),  obarczony wolą, najczęściej złą. Jego postać była modelowama w zależności od skutków, których był autorem. Pierwotni, którzy żyli w pieczarach, w nich szukali bezpieczeństwa. Jak umieli zwracali się do wyimaginowanych bożków. Pojawiła się forma modlitwy. Dla osiągnięcie skuteczności życzliwości bogów palono swoje wytworzone produkty,  zwierzęta, a niekiedy i ludzi.  Okres ten rozpoczął się blisko pojawienia się istoty zwanej homo sapiens, a może jeszcze wcześniej. Odkryto ślady kultu u neandertalczyków (odrębnego gatunku człowieka), którzy wymarli ok. 30 tys. lat temu. To sugeruje, że umysł kształtował się od zarania dziejów. Intrygujące jest pytanie, kiedy pojawił się ten pierwszy homo sapiens, o którym wspomina w wstecznym proroctwie Księga Rodzaju. Pisałem wielokrotnie o tym, że  nie powinno się  szukać tego pierwszego człowieka, a populacje, plemię, w którym wszyscy osobniki zasługują na to określenie. To co pisze Biblia jest tylko obrazem słownym. W Adamie i Ewie każdy może  dopatrywać się podobieństwa do swojej nacji i koloru skóry (Chińczyków, murzynów, Eskimosów).

          Pozostaje kwestia duchowej natury, tzw. duszy ludzkiej. Czym ona jest? Jak pisałem, dla mnie ona jest przynależnością do natury Stwórcy, a jej obrazem jest astralna postać człowieka. To się mieści w mojej dynamicznym opisie istnienia. Inaczej mówiąc, dusza jako byt nie istnieje, ale ma znaczenie w relacjach z Stwórcą. Ludzka jaźń, natura energetyczna wpisana jest w naturę całego Wszechświata. Wszystko jest jednością.  Jak podkreślam wielokrotnie, że jesteśmy w Bogu, a Bóg w nas.

           Zdawałoby się, że dynamiczny obraz Wszechświata pomimo, że ma wiele racji (w tym naukowych) jest nierzeczywisty i nie obrazowy. Dlatego Arthur Schopenhauer (1788–1860), wielki filozof pisał, że człowiek jest tylko wyobrażeniem. Nikt jednak nie zaprzecza istnienia Świata. Jest on dla człowieka realnością i jest odczuwany jako rzeczywistość. Świat musi mieć swoją Przyczynę. Ponieważ należymy do tej realności Świata, Skutek musi mieć swoją Przyczynę. Jej natury nie można zgłębić, bo jest usadowiona ponad Wszechświat stworzony.

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

czwartek, 18 maja 2023

Klasyka dogmatyczna

 

          Moim zdaniem w XX wieku zakończyła się era dominacji doktryny chrześcijańskiej zapoczątkowanej dwa tysiące lat temu. Jego ostatnim wielkim reprezentantem był Karol Wojtyła – papież Jan Paweł II (1978–2005).  Wydobył on z tej doktryny wszystko, co było do odczytania. Pomijając jego pasywne stanowisko do pedofilii i innych zboczeń, które miały miejsce w Kościele za jego pontyfikatu, to był on wielkim teologiem.  Niejednokrotnie przekraczał skostnienia kościelne, ale nie na tyle, aby przebić się przez nie i stać się nowatorem odnowy Kościoła.

          Karola Wojtyłę zaliczam do klasyków, bo odpowiada jej definicji. Jego dzieła są bardzo interesujące, ale dla współczesnych czytelników już trącają myszką. Świat zmienia się w podstępie  geometrycznym. Nowe odkrycia wywołują konieczność poszukiwanie następnych wyzwań. 

           Dla mnie z doktryny katolickiej pozostał sam trzon wiary, że istnieje Pierwsza Przyczyna zaistnienia Świata, zwana powszechnie Bogiem. Co więcej, jego konieczność istnienia stała się przedmiotem wiedzy (z przesłanek logicznych i metafizycznych). Podmiotem wiary pozostał Jezus Chrystus, który w koncepcji religijnej jest niezwykłym Fenomenem. Ponieważ jest dla mnie Podmiotem wiary, to jestem uprawniony do obrazowania Go według moich pragnień, zdolności i mojej woli. Może kogoś zaskoczę, ale przyznaję, że obraz o Nim namalowany przez  doktrynę katolicką  w pełni mi odpowiada. Choć dostrzegam wiele ułomności w przekazie, to zasadniczo podoba mi się ta głębia i cały przekaz duchowy. Gdy piszę o czymś krytycznie, to mam na myśli i chęć udoskonalić doktrynę wiary. Cały entourage towarzyszący religii jest ozdobą kultu religijnego. I na to się zgadzam, bo wypracowany kult przez stulecia doszedł do perfekcji. Można by sądzić, że zostałem w przestrzeni klasyki Karola Wojtyły, ale nie do końca. Współczesna wiedza daje nowe możliwości rozeznania i implikuje do nowych spostrzeżeń.  Mam tu na myśli naturę rzeczywistości, dynamiczną właściwość wszelkiego bytu wraz z bytami duchowymi. Cały świat jest jednością natury. Bóg przenika wszystko, a istoty ludzkie są w Nim. Ubogacony tą wiedzą, intuicją, wiarą i przekonaniem żyje mi się lepiej. Pytania zawsze pozostaną, ale ufam, że wszystko zmierza do boskiej doskonałości. Wszystko wróci do Źródła. Może uda mi się zrozumieć ten fenomen dziejowy?

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

środa, 17 maja 2023

Komentarz do komentarza

 

          Komentarz który się pojawił do mojego wpisu "Renesans teologii XIX wieku"  z dnia 15 maja dotyczył  zmian jakie zaistniały w XIX wieku w przestrzeni Kościoła katolickiego. Ze względu na miejsce, siłą rzeczy był okrojony do wielkości formatu jednej kartki A4 (w celu zainteresowanie tematem). Natomiast komentator poruszył zupełnie inny temat, a mianowicie temat satanizmu. Moi czytelnicy, którzy śledzą od lat moje wpisy zapewne wiedzą, że jestem przeciwnikiem istnienia szatana, jak i aniołów jako bytów duchowych, i temat o satanizmie nie jest w obszarze mojego zainteresowania.  Komentarz można by przyjąć za ciekawy, ale nie spełnia on norm poprawnego dialogu. Poza tym w komentarzu znalazły się treści, które, lekko mówiąc, zaprzeczają rzetelnej wiedzy. Mniemam, że zostały bezkrytycznie skopiowane z jakiś obcych mi źródeł. Oczekuję własnych komentarzy, płynących z własnych analiz, z własnych odczuć i światopoglądów. Byłyby one ciekawe pod względem socjologii i psychologii.

          Dziękuję za trud i zaangażowanie. Proponuję udostępnianie podobnych opracowań na własnym portalu społecznościowym FB . Pozdrawiam P.P.

Spekulacje naukowe

 

          Albert Eintein zrezygnował z klasycznego  ujęcia siły grawitacyjnej i zastąpił ją zakrzywieniem przestrzeni. Przekaz był na tyle sugestywny, że w wielu głowach zaistniały obrazy faktycznego zakrzywienia tego, co ma tylko ramy przestrzenne bez wewnętrznego wypełnienia.  Rodzi się więc pytanie, co się zatem zakrzywia? Bardziej uczciwie byłoby dopisanie, że jest to pojęcie abstrakcyjne nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wraz z tą spekulacją rozpoczęła się era modelowania wielu pojęć, w tym nawet wzorów matematycznych.  Równanie Erwina Schrödingera (1887–1961), dodając nierelatywistyczne, opisujący ewolucję stanu układu kwantowego, nazwano równaniem prawdopodobieństwa znalezienia elektronu.  Drugim słynnym równaniem jest wzór opisujące zasadę nieoznaczoności Heinseberga, któremu przypisano interpretację niemożności jednoczesnego rozeznania pędu i położenia elektronu w atomie. Nie da się określić równocześnie toru, po jakim elektron się porusza oraz tego, gdzie się w danej chwili znajduje.

          Z jednej strony modele świadczą o inteligencji człowieka, a z drugiej wskazują niemoc człowieka w opisie świata subatomowego. Nauka musi się wspierać obrazami, spekulacją i wyobraźnią abstrakcyjną. Wszystko wskazuje na to, że człowiekowi nie dane jest obserwować Świat na sposób kataleptyczny. To czy kwarki naprawdę istnieją jest przedmiotem przesłanek i doświadczalnych wyników pobocznych i towarzyszących.

          Ucząc fizyki w liceum, w drugiej klasie sam zachwycałem się  doświadczeniem Millikana, za pomocą którego można wyznaczyć wielkość elementarnego ładunku (wielkości bardzo małej).

          Tym razem tytuł opracowania jest mylący, bo sugeruje pejoratywność, a tymczasem mówi o kunszcie ludzkiego umysłu.

           Badania de Broglie'a ujawniły i udowodniły, że materia nie istnieje własnym istnieniem. Jest wytworem energetycznym. Jest kłębkiem energetycznym, który uzyskuje parametry znane pod nazwą materii, w tym: kształt,  masę, kolor, zapach i inne. Może nauka stwierdzi, że materia składa się z zamkniętych obwodów fal elektromagnetycznych. Tę sugestię potwierdza również zjawisko anihilacji (w czasie zderzenia się materii z antymaterią, znikają obie i wyzwala się promieniowanie elektromagnetyczne, które ulatuje w przestrzeń po linii prostej.

          Nauka zbliża się do opisu jednej jaźni z której zbudowany jest Świat i świat transcendentny.

          Ja w swoich przemyśleniach dopatruję się natury dynamicznej świata. Potwierdzenie znajduję w słowach hagiografa: "Jestem, który Jestem" (Rdz 3,14).

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

wtorek, 16 maja 2023

Wadliwość w szczególnej teorii względności

 

          XIX wiek  rozbudził w umysłach uczonych nadzieję dalszego poznania rzeczywistości. Ostatnie odkrycia mijającej epoki zapowiadały, że nie będzie łatwo. Uczeni zdali sobie sprawę w ograniczeniach poznawczych świata subatomowego i nieogarnionego kosmosu. Poza trudnościami z rozdzielczością najmniejszych drobin materii doszły problemy ze względnością pomiarów. Mimo teoretycznego założenia istnienie inercyjnego układu w kosmosie, w którym można by łatwo badać i opisywać zjawiska, nie ma możliwości  określić jego początku, nie ma go z czym powiązać.  Wiedza na temat światła, które biegnie tak jakby należało do tego hipotetycznego układu jeszcze bardziej skomplikowała rachunki. Czyniąc obliczenia trzeba dokonywać jego transpozycji do układu w względem którego czyni się badania. Względność stała się  pojęciem powszechnym, wykorzystywana w różnych dziedzinach.

            W 1905 roku Albert Einstein opublikował swoją szczególną teorię względności. Dotyczyła ona głównie inercjalnych układów odniesienia. Ale rzeczywistość podpowiada, że najczęściej mamy do czynienia z układami nie inercjalnymi, które są trudniejsze do rozpoznania. Szczególna teoria względności opiera się na prostych założeniach, że prawa fizyki są wszędzie takie same. Prędkość światła w próżni jest stała i niezależna od prędkości źródła. Nie spotkałem się ze stwierdzeniem, że światło w układzie badanym ma zawsze prędkość pozorną na skutek konieczności jego transformacji. Zdaniem Einsteina: "prędkość światła w próżni jest taka sama dla wszystkich obserwatorów, taka sama we wszystkich kierunkach". To stwierdzenie jest wadliwe, bo brakuje dopowiedzenia, że odnosi się tylko do jego układu odniesienia, które sam wytycza.  Ta niedoskonałość w wypowiedzi spowodowała, że rozpowszechniła się mylna przesłanka, która zaistniała np. we wzorach w sumowaniu prędkości (bliskich prędkości światła). Natomiast podzielam pogląd. że ciało materialne nie może poruszać się z prędkością większą od prędkości światła. Rację dopatruję w tym, że każde ciało w swej istocie ma naturę falową. Podany wzór E = m * c² wiążący całkowitą energię ciała z jego masa otworzył nową erę eksploatacji energii.

          Albert Einstein wprowadził nowe pojęcie czasoprzestrzeni łączące dwa pojęcia przestrzeni i czasu. Jak się okaże, poprawność tego pojęcia zaowocuje w spekulacji  jaka zostanie uwidoczniona w jego ogólnej teorii względności. 

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

poniedziałek, 15 maja 2023

Renesans teologii XIX wieku

 

          W połowie XIX wieku dokonał się renesans teologii chrześcijańskiej. Od XIII wieku uprawiana była nauka oparta na myśli Arystotelesa. Rozwój nauki, nowe odkrycia astronomiczne i zjawisk takich jak elektryczność, magnetyzm, wymusiły konieczność rewizji dotychczasowych myśli teologicznych. Z powrotem wróciły fundamentalne pytania, jak Bóg jako Osoba transcendentna kontaktuje się ze Światem, kim był Jezus, czym jest dusza, czy kosmos jest skończony i wiele innych.

          Scholastyka bazując na rozumie i logice Arystotelesa polegała w głównej mierze na lekturze Pisma Świętego, opracowaniach Ojców Kościoła. Rozważania opierały się na argumentacji za i przeciw. Wiedza odgrywała ogromną rolę. Nowa era odkryć i rozwoju wymusiła rewizję i renesans myśli teologicznych. Wydawało się, że myśli patrystyczne zostaną zarzucone. Wielu wierzących zachłyśnięci  nowymi odkryciami odrzucało wiarę.

          Scholastyczna myśl intelektualna, nie nadążała za zmianami w nauce. Scholastyka stała się dla nich balastem. Twierdzili, że Bóg nie jest im do niczego potrzebny. Tymczasem wielu apologetów wiary, przyjmując nową rzeczywistość podjęli trud zrozumienia wiary.  Uważali, że trzeba na nowo powrócić do Ojców Kościoła i na bazie posiadanej wiedzy, od nowa, odczytać ich myśli. Zachowali szacunek do ich dorobku i wrażliwości religijnej. Ojcowie Kościoła w dużej mierze kierowali się sercem i intuicją. Dobre myśli zaczerpnięte w sercu pochodzą od Boga. Odrzucanie ich byłoby wielką szkodą dla Prawdy.

          Początkowo Kościół katolicki bronił się przed nowym spojrzeniem teologicznym. Papież Leon XII (1825–1829) zakazał tłumaczenia Biblii na języki narodowe. W 1854 Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu. Potępiał wszelkie "nowoczesne idee". Izolował Kościół, czynił go ciałem obcym. Nic dziwnego, że wielu wiernych odeszło od Kościoła. W 1870 roku ogłoszono dogmat o nieomylności papieża, co wyraźnie obniżyło rangę Kościoła.  Papież Leon XIII zachowując poglądy tomizmu pozwolił na nowe badania i udostępnił badaczom watykańskim archiwa.  Papiestwo nareszcie uświadomiło sobie, że nie można uciekać od badań naukowych i rozwojem Świata. Ten nowy duch przyczynił się do podejmowania prac nad nowym podejściem do  teologii. Ostrożny w swoim działaniu powołał komisję do nadzorowania prac katolickich egzegetów.

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949

 

niedziela, 14 maja 2023

Wielkie rzeczy przygotował Bóg

 

         Biblia wielokrotnie pisze o Bożej koncepcji udostępniania człowiekowi nowych tajemnic twórczych: "... jak zostało napisane, to, czego
ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują
" (2 Kor 2,9) na miarę jego zdolności umysłowych. Prąd elektryczny drzemiący w naturze to tajemnica skrywana przez tysiące lat. Dzisiaj bez prądu nie można sobie wyobrazić dalszego rozwoju. Stało się ono pierwszą potrzebą. Pierwsze sygnały tego niezwykłego zjawiska i natury materii pochodzą ze starożytności. VI   wieku przed Chrystusem Tales z Miletu opisuje zdolność elektrostatyczną niektórych lekkich ciał przez potarty bursztyn. Musiało upłynąć ponad dwa tysiące lat, aby lekarz królowej Elżbiety II William Gilbert powrócił do tych eksperymentów. Wynalazł 20 substancji o podobnych właściwościach. W 1600 roku skonstruował pierwszą maszyną elektrostatyczną, która wywoływała iskry elektryczne. Można się domyślać jak obserwatorzy reagowali na to coś niezwykłego. W 1733 odkryto 2 rodzaje elektryczności: dodatnią i ujemną. Luigi Galvani wykrył (1791) powiązanie elektryczności z biologią (słynne doświadczenie z nieżyjącą żabą ). XIX wiek rozpoczął się od opracowania pierwszego ogniwa elektrycznego. Co to było za zjawisko było wówczas tajemnicą. Ujawniono powiązanie elektryczności z magnetyzmem.  W następnych latach odkrycia następowały lawinowo, Już w 1834 skonstruowano pierwszy silnik elektryczny. Człowiek nie rozumiejąc istoty zjawiska już ją zagospodarowywał do celów użytecznych. Uczeni pragnęli zrozumieć i dociec źródła elektryczności. W 1881 roku William Crookes obmyśla rurkę do badań promieni katodowych. Heinrich Hertz (1887) zauważa wyrywanie cząstek naładowanych (elektronów) przez światło padające na próbkę.  W  1897 Joseph John Thomson na bazie promieni katodowych uznał, że z materii wyrywane są cząstki stanowiące budulec materii. Nauka stanęła przed poznaniem struktury atomu. To co może zadziwiać, to umiejętność wkraczania w głąb materii nie za pomocą precyzyjnej aparatury  ale logicznego myślenia i wyciągania wniosków z różnych przesłanek. Człowiek jako istota rozumna dała przykład zamysłu Bożego i jego podobieństwa do istoty myślącej jakim jest Stwórca. Poza Bogiem tylko człowiek jest zdolny rozumować i z przesłanek wyciągać wnioski. Pełne odkrycie struktury atomu było już dziełem przynależnym do następnego XX wieku. 

 

 

adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW

13102026290000950200272633  https://zrzutka.pl/z/pawel1949