Wiele osób pyta: "Dlaczego Duch Święty nie chroni
Kościół od upadków, reformacji, symonii, grzeszności kapłanów i innych
przeciwności ?". Odpowiedzi trzeba szukać w naturze stworzenia.
Kościół Chrystusowy nie jest z tego Świata, dlatego nie jest narażony na
ziemskie ułomności. Kościół instytucjonalny został powołany przez ludzi
(Apostołów) z całym bagażem ich grzeszności i niedoskonałości. Jeżeli Kościół
jest grzeszny, to narażony jest na ciągłą walkę dobra ze złem. Niekiedy odnosi
sukcesy, ale i porażki. Jaki pisze o. Jacek Salij: "Otóż Kościół jest
wspaniałym darem Bożym, dzięki któremu nasze spotkanie z Chrystusem Zbawcą może
się dokonywać w wymiarze po części widzialnym", ale łaską jest też każde
życie ludzkie, które z natury swojej
jest grzeszne.
Natura Boga jest stale działająca. Można mniemać, że Bóg
nie toleruje bezruchu, stagnacji. Pierwszym grzechem Kościoła było przyjęcie
niezmienności dogmatów. Na szczęście, co raz częściej mówi się o możliwości ich
innego odczytywania w miarę postępu i ludzkiej wiedzy. Drugim grzechem był dogmat o nieomylności
papieża ogłoszony w 1870 roku na soborze watykański I. Kto jest innego zdania niech odpowie na
pytania: który z trzech równolegle wybranych papieży na przełomie XIV i XV
wieku mówił prawdę, a który się z nią mijał? Trzecim grzechem jest
przywłaszczenie sobie zasad funkcjonowania cesarstwa rzymskiego. Na wzór
ówczesnej mody dygnitarze Kościoła przywdziali sobie stroje świeckich
hierarchów. Kolejnym błędem było wprowadzenie rygorystycznych zasad życia
kapłańskiego (celibat). Takich rozwiązań nie dyktowało Pismo Święte. Za tym
stał interes materialny. Politycznym zabiegiem było wprowadzenie spowiedzi
usznej. Szczytem złego była inkwizycja. Dopuszczenie grzeszności do świętej
instytucji powodowało osłabienie ducha i istoty Kościoła. Osłabiona konstrukcja
dopuściła nieobyczajność, z którą się obecnie borykamy.
Co robić, pytają wierni i oddani Kościołowi. Jestem
przeciwnikiem upadku Kościoła instytucjonalnego, bo oprócz jego grzeszności
spełnia wielką rolę domu bożego. Jak pisał J. Salij: "W Kościele możemy
się spotkać z Chrystusem aż tak niewyobrażalnie blisko, jak to się dzieje w
Komunii świętej." Mało liczę do hierarchów kościelnych, bo oni muszą
przejść niemały wstrząs religijny, a na wiernych. W naszych sercach musimy
zachować wartości Kościoła na lepsze czasy. Tak jak uczynił to rosyjski
kościół. Komuna minęła, a religijność przetrwała i się odradza.
Przekazujmy depozyt wiary przez nasze dzieci i wnuki,
mówmy o Bogu i przypominajmy o wartościach Kościoła Chrystusowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz