Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 lutego 2020

Dlaczego Duch Świętu nie chroni Kościoła?


         Wiele osób pyta: "Dlaczego Duch Święty nie chroni Kościół od upadków, reformacji, symonii, grzeszności kapłanów i innych przeciwności ?". Odpowiedzi trzeba szukać w naturze stworzenia. Kościół Chrystusowy nie jest z tego Świata, dlatego nie jest narażony na ziemskie ułomności. Kościół instytucjonalny został powołany przez ludzi (Apostołów) z całym bagażem ich grzeszności i niedoskonałości. Jeżeli Kościół jest grzeszny, to narażony jest na ciągłą walkę dobra ze złem. Niekiedy odnosi sukcesy, ale i porażki. Jaki pisze o. Jacek Salij: "Otóż Kościół jest wspaniałym darem Bożym, dzięki któremu nasze spotkanie z Chrystusem Zbawcą może się dokonywać w wymiarze po części widzialnym", ale łaską jest też każde życie ludzkie, które z  natury swojej jest grzeszne.
           Natura Boga jest stale działająca. Można mniemać, że Bóg nie toleruje bezruchu, stagnacji. Pierwszym grzechem Kościoła było przyjęcie niezmienności dogmatów. Na szczęście, co raz częściej mówi się o możliwości ich innego odczytywania w miarę postępu i ludzkiej wiedzy.  Drugim grzechem był dogmat o nieomylności papieża ogłoszony w 1870 roku na soborze watykański I.  Kto jest innego zdania niech odpowie na pytania: który z trzech równolegle wybranych papieży na przełomie XIV i XV wieku mówił prawdę, a który się z nią mijał? Trzecim grzechem jest przywłaszczenie sobie zasad funkcjonowania cesarstwa rzymskiego. Na wzór ówczesnej mody dygnitarze Kościoła przywdziali sobie stroje świeckich hierarchów. Kolejnym błędem było wprowadzenie rygorystycznych zasad życia kapłańskiego (celibat). Takich rozwiązań nie dyktowało Pismo Święte. Za tym stał interes materialny. Politycznym zabiegiem było wprowadzenie spowiedzi usznej. Szczytem złego była inkwizycja. Dopuszczenie grzeszności do świętej instytucji powodowało osłabienie ducha i istoty Kościoła. Osłabiona konstrukcja dopuściła nieobyczajność, z którą się obecnie borykamy.
          Co robić, pytają wierni i oddani Kościołowi. Jestem przeciwnikiem upadku Kościoła instytucjonalnego, bo oprócz jego grzeszności spełnia wielką rolę domu bożego. Jak pisał J. Salij: "W Kościele możemy się spotkać z Chrystusem aż tak niewyobrażalnie blisko, jak to się dzieje w Komunii świętej." Mało liczę do hierarchów kościelnych, bo oni muszą przejść niemały wstrząs religijny,   a na wiernych. W naszych sercach musimy zachować wartości Kościoła na lepsze czasy. Tak jak uczynił to rosyjski kościół. Komuna minęła, a religijność przetrwała i się odradza.
          Przekazujmy depozyt wiary przez nasze dzieci i wnuki, mówmy o Bogu i przypominajmy o wartościach Kościoła Chrystusowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz