Nauka podpowiada, że
natura świata jest probabilistyczna, nieprzewidywalna. Nic nie ma swojego
określonego miejsca. Przez splątanie kwantowe można być wszędzie. Przez własne
działania człowiek wymusza zachowanie się obiektów. Słowem, człowiek kreuje
rzeczywistość poprzez swoją wolę. Zatem
od człowieka zależy jaki jest Świat.
To wielka odpowiedzialność. Stwórca udostępnił go człowiekowi nie do końca
obrobiony, zdeterminowany. Pozostawił człowiekowi narzędzia w postaci dóbr
naturalnych i sprzyjających praw
przyrody. Zostawił go do własnej obróbki i zagospodarowania. Przez wieki
dokonało się wiele istotnych świat. Efektem jest stan obecny. Człowiek sięgnął
już do księżyca., penetruje się planetę Marsa, zagłębiono się nie tylko w
głębiny wód oceanów, ale w istotę
materii. Nauka zbliżyła się do biblijnego "drzewa poznania": "Na
rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc
rodzące oraz drzewo życia" (Rdz 2,9). Człowiekowi pozostało do rozpoznania jeszcze tylko tajemnicze
"drzewa życia". To powoduje, że człowiek ma wiedzę zbliżającą
się do Prawdy Absolutnej. Czy jest to bezpieczne? Jeżeli Stwórca dopuścił do swoich tajemnic, to znaczy, że człowiek
otrzymał na to Jego przyzwolenie.
Wiedza jednak wymusza odpowiedzialność. Człowiek swoją penetracją i na skutek
swoich partykularnych interesów nie zawsze, w zgodzie z naturą, sięgał do
poznania istoty rzeczywistości. Stąd zmiana klimatu, niszczenie środowiska naturalnego,
a w konsekwencji pojawienie się zagrożeń w postaci potopu, pandemii i innych
kataklizmów. Myli się ten, kto uważa, że obecna pandemia koronawirusa jest karą
bożą. To skutek nierozważnych, niefrasobliwych ludzkich działań. Wirusy nie są
organizmami (wirusy nie mają struktury komórkowej, nie zawierają organelli). Okryte złą sławą mają wielkie znaczenie w
ewolucji bioetycznej. Zawierają własny zapis genetyczny, który jest
twórczy. Mają one zdolność włamywania się do DNA swojego
nosiciela.
Można powiedzieć, że wirusy to boska broń atomowa do
dyscyplinowania ludzi, na wypadek, gdyby człowiek przekraczał zasady moralne.
Bóg dopuszcza zło do czasu. Nie pozwoli, aby z Niego drwiono. Natura ma w sobie
antidotum do zwalczania przeciwności boskich nakazów. Ludzkie działania
osłabiło Opatrzność, która broniła Świat przed kataklizmami. Nawet instytucje
kościelne zawiodły. Kapłani, depozytariusze Najwyższego utracili czystość
spojrzenia, zasady moralne. Swoją pazernością, chciwością, nieczystością i
hipokryzją obrażali i obrażają Boga. Bóg wielokrotnie odwracał się od
człowieka: "Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość
ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, 6 żałował,
że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się " (Rdz 6,5), dopuszczając pomieszanie języków podczas budowy wieży
babilońskiej, potop, inne kataklizmy, ostrzegając, że człowiek czyni zło i
idzie w złym kierunku.
Człowiek nie może
zniszczyć bożego dzieła stworzenia, ale
może pozbawić wiele pokoleń radości życia. Świat musi się odrodzić. Musi usunąć
ze społeczeństwa ludzkie gnidy (niektórzy mogą się domyśleć i kim piszę), które
są za to odpowiedzialne. Ludzkość musi sama ratować się poprzez swoją postawę i
wolę poprawy. Musi ponownie zasłużyć na
Bożą Opatrzność i Jego ochronę. Chyba
nie mamy innego wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz