Przyznaję rację autorowi gdy pisze: "Większość ludzi wcale nie chce myśleć" (II tom s. 143). Posługują się bezkrytycznie cudzymi opiniami. Nie potrafią odpowiedzieć na pytania dlaczego je uznają. Takie wygodnictwo jest powszechne i źle wpływa na własny rozwój i rozwój potomstwa. Powielane racje utrwalają się w pamięci i dla wielu stanowią credo egzystencji. Objawiane prawdy przez naukę są traktowane nieufnie, albo wręcz odrzucane. To lenistwo umysłowe przekłada się na świadomość społeczną. Powiększa się populacja głupców. Jak mówi przysłowie "Ciemny lud wszystko kupi".
Omawiana lektura jest kopalnią myśli. Na dobrą sprawę, każda strona książki wymaga dalszych komentarzy i poszukiwań. Jest ona kopalnią tematów. Nawet kontrowersje są cenne, bo zmuszają do samodzielnego myślenia i zajęcia własnego stanowiska. Tu składam hołd i podziękowania autorowi. Trudno się nie zgodzić z autorem, który pisze: "Powiadam Ci. Nic, co stworzyłem nie zasługuje na potępienie". Dalsze słowa omawiają temat seksu. Warto poznać koncepcję autora, ale należy ująć ją własnymi przemyśleniami. Ja mam mieszane odczucia. Zgadzam się, że wszystko co czyni się w tym temacie nie czyniąc przykrości drugiemu jest dozwolone. Seks rozwiązuje problemy również fizjologiczne, a one są integralnie związane z ludzką egzystencją.
Bardzo podoba mi się sentencja autora wyrażona w słowach: "Wiedzę się traci. Mądrości nie zapomina się nigdy" (II tom s. 158). Inna sentencja: "Nie da się wymusić moralności prawem. Nie da się zarządzić równości" (s. 186). Ona zależy tylko od społeczeństwa, od wrażliwości wewnętrznej ludzi podpartej wiedzą. Autor pisze dalej: "Doskonałe społeczeństwo nie potrzebuje wielu praw” (s. 187).
Na czasie brzmi postulat autora: "Stworzyć system rozstrzygania sporów, który by wykluczał konieczność wojny – a nawet jej możliwość".
Mój przyjaciel, a propos mojej krytyki książki zapytał: "Zastanawiałem się np., jak widziałbyś wypowiedź Boga, która byłaby mniej ludzka, a bardziej pełna Bożego Majestatu?
Już podjąłem ten temat, ale powtórzę. Autor podjął się gigantycznej koncepcji z góry skazanej na niepowodzenie i krytykę. Nie mówię, że nie odniósł sukcesu literackiego, ale do pełnego sukcesu jest jeszcze daleko. Koncepcja była za trudna do zrealizowania. Wypowiedź Boga, ta prawdziwa, musiałaby być doskonała w swej treści i w strukturze, nie podlegająca ludzkiej ocenie. Jego mowa musiałaby być święta. Człowiek otrzymałby doskonały wzorzec do wykorzystania. Być może stałyby się częścią liturgii. Treść wypowiedzi mogłaby być przedmiotem kultu. Cytaty stały by się prawem. Treść byłaby Prawdą, do której człowiek jeszcze nie dorósł. Brzmi to fatalnie, ale Prawda może nawet zabić. W najlepszym razie byłaby przedmiotem wszelakiej manipulacji. Bóg ujawnia swoje tajemnice powoli. Z tych względów Jezus nie spisał swojej nauki ale przekazywał racje, które były przyjmowane wg zdolności słuchaczy. I tak czterech ewangelistów ujęło ewangelie podobnie ale różnie. Każda była narażona na ludzką koncepcję.
Pytanie przyjaciela traktuję jako ciekawe ale prowokując, niemożliwe do odpowiedzi.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz