Zainspirowany przez przyjaciela Zbigniewa K wróciłem do 3 tomowej lektury "Rozmowy z Bogiem" N.D Walscha. Jak przekazał mi Zbyszek, doszukał się w niej wielu myśli filozoteistycznych. i podobieństw do mojego religijnego oglądu. Prawdą jest , że można w niej znaleźć podobne treści, ale istotne różnice zupełnie przekreślają identyfikowanie jej z moim oglądem.
Przede wszystkim nie podoba mi się zastosowana przez autora narracja. Bóg – Rozmówca ma więcej cech ludzkich niż cech Bożego Majestatu. To mnie drażni. Słowa "wypowiadane" przez Boga są nasączone amerykanizmem, tak jakby autor ograniczał się głównie do amerykańskich czytelników.
Autor wykazuje się olbrzymią inteligencją, wyczuciem społecznym i znajomością ludzkiej psychiki. Jego wiedza pozwoliła mu na zastosowanie eksperymentu literackiego, w tym wtłoczenie jej w usta Boga. Przy tym nie pozbył wielu niezręczności. Stąd niekiedy wypowiedź Boga, jest po ludzku, infantylna.
Przez książkę przebija się niejednokrotnie przekaz o peregrynacji dusz w różnych wcieleniach, którą ja całkowicie odrzucam.
Autor narzuca tęsknotę czytelnika do rozmowy z Bogiem twierdząc, że Bóg przemawia przez książkę której jest autorem. Dalej ujawnia, że końcowym efektem jest komercja i dalszy sposób na jego życie.
Ze wspólnych myśli można zacytować przekaz, że anioły, i diabeł jako samodzielne byty nie istnieją realnie: "Ale piekło nie istnieje w postaci miejsca" (I tom s.61). Tu jest zgoda. Wiele sentencji jest bardzo trafnych, jak: "Uczucia są mową duszy" (I tom, s.17); "Bóg z czystej energii stworzył wszystkie rzeczy..." (I tom 43).
Autor słusznie zakłada, że mógł się mylić (II tom s.15). Przedsięwzięcie jakiego się podjął jest literacko atrakcyjne i może się wielu podobać.
Wiele poruszanych myśli nadal pozostaje zagadką. Np. czy czas jest pojęciem linearnym, czy pionowym? Ujęcie jako pionowy, gdzie skupia się przeszłość z przyszłości, i że wszystko istnieje równocześnie tłumaczy wiele, ale jest po ludzku niestrawne.
Autor poddaje krytyce istniejące teologie sugerując, że "oparte są na strachu" (I tom s.62). Choć to mnie smuci, ale wiele jest w tym racji. Obawiam się, że ma racje pisząc, że "w Boskim świecie nic nie dzieje się przypadkiem, bieg okoliczności nie istnieje" (I tom s. 68). Ja w swoim filozoteizmie forsuję rachunek prawdopodobieństwa i przypadkowość zdarzeń, tłumacząc atrakcyjność Świata w jej zmienności. Być może nie ja mam rację?
Czytając, staram się odbierać wyczucie autora i głębokie jego myśli. Pomimo, że niejednokrotnie irytuję się z przedstawionych tez, to czas spędzany na tej literaturze nie traktuję jako stracony.
Każda chwila spędzona na kontaktach z transcendencją jest twórcza i jest niesamowitym przeżyciem. Dalszy ciąg nastąpi.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz