Perykopa Jezus odwraca się od Miasta (Mt 23,37–38) jest smutną refleksją Mateusza. Być może Mateusz miał jakieś materiały świadczące, że Jezus podobnie odbierał ukochane miasto Jeruzalem. Prawdą jest, że najbardziej boli zdrada tych, w których pokłada się największe nadzieje.
Perykopa Zniszczenie świątyni (Mt 24,1–3; Mk 13,1–8; Łk 21,5–11) występuje u trzech ewangelistów synoptycznych. Jezus zapowiada, "że nie zostanie po niej kamień na kamieniu" (Mt 24,2). Słowa Jezusa odbierane są dosłownie, literalnie. Uczniowie pytają kiedy to nastąpi. Jezus przekazywał wiedzę wielowarstwową. Z tego samego przekazu można wydobyć wiele różnych informacji. Świat jest ze sobą niezwykle zespolony. Wszystko jest ze sobą powiązane. Kto potrafi widzieć szerzej i dalej może odkryć zupełnie nowe treści. Np. temat wzajemnego zjadania się często bulwersuje i nie bardzo się podoba. Zazwyczaj milczy się, bo nie rozumie się Stwórcy. A jednak niektórzy potrafią w tych zjawiskach zobaczyć ciągłą wzajemną ofiarę. Moje życie się kończy, aby inne stworzenia mogły żyć. To, co było bulwersujące staje się misterium.
Jezus mówiąc o zburzeniu świątyni miał również na uwadze siebie samego. Jeszcze nie tłumaczy, że zostanie odbudowana Świątynia w ciągu trzech dni. Jeszcze nie ta pora, ale już ma to na uwadze. Z drugiej strony zapowiada fizyczne zniszczenie świątyni, które wkrótce nastąpi. Pierwsze powstanie żydowskie w roku 70 zakończy się zdobyciem i zburzeniem przez Rzymian Jerozolimy wraz ze świątynią. Jezus o tym wiedział. Jak czuł się oglądając jej piękną architekturę "ozdobioną pięknymi kamieniami i darami" (Łk 21,5)? Czy Jezus miał pretensję do Ojca, że nie powstrzyma tragedii i dramatu wielu? Nie ma na ten temat ani jednego słowa. Tak musi się stać, bo takie są dzieje losów. Kto wyraża ciągle żal do Boga, że nie interweniuje, ten nie rozumie Bożej koncepcji Świata. Bóg nie może pogodzić wolności, którą dał każdemu człowiekowi, ze stałą jego ochroną. Albo, albo. Bóg tak uszanował człowieka, że nie ingeruje (poza szczególnymi przypadkami) w ludzkie poczynania. Człowiek musi to wiedzieć, że przede wszystkim musi liczyć na siebie. Nie może osłabiać go myśl, że Bóg w swojej opatrzności i miłości do człowieka jakość załatwi jego sprawy. Nic bzdurnego i nieroztropnego. Każdy musi sam o wszystko walczyć, w tym o własne zbawienie. Do miejscowości Lourdes we Francji, od ponad stu lat przyjeżdżają miliony chorych, a uzdrowionych zostało do tej pory ok. 35 osób. To statystyczny margines. Dobrze, że są takie miejsca, które skupiają wiernych i można przeżyć modlitewne chwile, ale nie należy wymuszać na Bogu cudów. Czyniąc to, czyni się Bogu «przykrość». On nie może działać przeciwko sobie i zasadom, które sam ustanowił. Trzeba starać się raczej generować moce uzdrowieńcze poprzez żarliwą modlitwę, które drzemią w każdym człowieku. Należy pomagać sobie samym. Bóg sprzyja takim inicjatywom. Nieboskłon jest ekranem, od którego odbijają się nasze modlitwy i to one wzmacniają ludzkość. Na tym polega wielkość człowieka, że posiada dary Łaski od Boga.
Chrześcijańska teologia naucza, że łaska Boża jest darem darmo danym każdemu. Oznacza to, że Bóg oferuje swoją łaskę wszystkim ludziom, zapraszając każdego do zbawienia. Łaska ta jest niezasłużona i nie wynika z działań człowieka, ale jest wyrazem miłości Boga. Kwestia przyjęcia lub odrzucenia tej łaski jest ściśle związana z wolną wolą. Człowiek, będący istotą wolną, ma możliwość odpowiedzenia na tę propozycję pozytywnie (przyjęcie łaski) lub negatywnie (odrzucenie). Odrzucenie łaski nie jest więc efektem jej braku, ale konsekwencją wyboru człowieka. To z tego powodu Kościół naucza, że człowiek ponosi odpowiedzialność za swoje wybory, w tym za to, czy odpowie na Boże zaproszenie wiary. Paradoks, który się tu pojawia, wynika z teologicznych rozważań nad połączeniem łaski, wolnej woli i predestynacji. Jeśli łaska jest konieczna do zbawienia, a nie wszyscy ją przyjmują, pojawia się pytanie, dlaczego niektórzy zdają się być "pozbawieni" tej łaski. Kościół katolicki, na przykład, podkreśla, że Bóg nie odmawia swojej łaski nikomu, ale człowiek może być zaślepiony przez grzech, który ogranicza jego zdolność odpowiedzi na to zaproszenie. Ostatecznie jednak, Bóg nie narusza wolności człowieka, nawet jeśli proponuje mu zbawienie. To zatem człowiek, swoim wyborem, decyduje o swoim stosunku do łaski, co czyni go odpowiedzialnym za to, czy uwierzy, czy nie. Otrzymane Łaski trzeba czynnie wykorzystywać i mieć zaufanie, nadzieję i miłość do Stwórcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz