.
Pogląd filozoteizmu, że anioły są jedynie figurami wykreowanymi w umyśle, automatycznie pozbawia szatana pochodzenia anielskiego. Być może demony (szatan) są to upadłe dusze ludzkie, które wpisują się w obraz szatana. Satanas po grecku odnosi się również do ludzi, którzy przeciwstawiają się Bogu. Jezus zwrócił się do Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie!" (Mk 8,33; Mt 16,23). Zdanie to jest bardzo pouczające. Gdyby przyjąć istnienie realne szatana jako ducha nieczystego, to Jezus przyrównując Piotra do niego popełniłby błąd ontologiczny. Wykluczając Jego pomyłkę należy uznać, że Jezus użył wyrazu «szatanie» metaforycznie. Dalsze słowa są również pouczające. Jezus tłumaczy, dlaczego Piotr jest dla Niego zawadą: "bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki" (Mt 16,23). Myślenie po ludzku wyklucza istnienie szatana. Podobnie w mowie eucharystycznej Jezus rzekł do uczniów: "Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem" (J 6,70). Przyrównał Judasza, osobę ludzką do diabła.
Dziś coraz więcej teologów mówi, że „upadek aniołów” to czysty mit bez żadnych podstaw w rzeczywistości (E. Drewermann, F. Schupp, H. Küng, H. Vorgrimler, L. Robberechts, J. Vermeylen).
W wiekach oświecenia, XVII i XVIII w. pojawiły się wątpliwości. Można je odczytać w pracach Balthasara Bekkera (1634–1698) pt. Die bezauberte Welt (Zaczarowany świat) i Christiana Thomasiusa (1655–1728). Obaj autorzy „na podstawie rozumu" odrzucali wpływ złych duchów.
W XIX wieku Schleiermacher był zdania, że wyobrażenie diabła jest tak dalece „niemożliwe do utrzymania”, iż nie powinno się tego „nikomu wmawiać”. Zresztą w teologii ewangelickiej podobne poglądy były już od dawna rozprzestrzenione (Ritschl, Schlatter, Gloege). Rudolf Bultmann mówi o niemożliwości pogodzenia „światła elektrycznego, radia, licznych środków” ze światem „duchów i cudów Nowego Testamentu”. W Ewangeliach szatan przedstawiany jest jako realny byt według ówczesnej wiary. Sam Jezus wielokrotnie używał tej figury stylistycznej (szatana), bo jest ona bardziej wyrazista (zwięzła), niż zamienne mówienie o pokusie wynikającej z atrakcyjności zła. Problemem nie jest szatan, ale grzech. Podobnie takiego wyrażanie używał o. Pio/
Jezus uzdrowił kobietę, która od 18 lat była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Do kobiety powiedział: "Niewiasto, jesteś wolna od swojej niemocy" (Łk 13,12). Pochylenie postawy kobiety można zdiagnozować porażeniem mięśni lub nerwów (Karol Herman Schelkle, "Teologia Nowego Testamentu, Stworzenie", Wyd. WAM, Kraków 1984, s. 43.). Potem Jezus użył innego określenia: "A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi..." (Łk 13,16). Widać tu wyraźnie, że słowo szatan zostało użyte jako zło wynikające z choroby.
Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił (Mt 8,16). Niektórzy uznają te słowa za potwierdzenie istnienia złych duchów. Dalszy tekst wyjaśnia jednak: Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: "On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby" (Mt 8,17; Iz 53,4). Złe duchy, opętania to ludzkie słabości i choroby. Przeważnie tam, gdzie mowa jest o duchach nieczystych, tam mówi się równocześnie o chorobach: Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości (Mt 10,1).
Podobnie zdarzyło się, gdy Jezus wyrzucał „złe duchy” z dwóch opętanych. Ich choroba psychiczna przeszła na trzodę, która w szale rzuciła się w fale (Mt 8,28–32); "Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go,..." (Mt 12,22); "Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara" (Łk 22,31). Gdyby istniał szatan, Jezus mógłby go odsunąć od Szymona jednym nakazem. Modlił się jedynie o dotrzymanie wiary i żeby nie ulegali pokusie. "Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony" (J 12,31). Odczytując literalnie te słowa, szatana już dawno nie powinno być.
W Ewangelii Mateusza jest odwrotnie. Najpierw mówi się o chorobie: "Panie, zlituj się nad moim synem! Jest epileptykiem i bardzo cierpi" (Mt 17,15), a następnie: "Jezus rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go" (Mt 17,18). Widać tu wyraźną identyfikację choroby (epilepsji) ze złym duchem. Zdaniem filozoteizmu popełniają błąd ci, którzy personifikują choroby jako demony (Jacek Salij, Pytanie nieobojętne, Wyd. W drodze, Poznań 1988, s. 39.).
Jezus w przypowieści o chwaście (Mt 13,24–30) dał zgoła odmienną lekcję. Nie posługuje się szatanem, lecz mówi o nieprzyjaznym człowieku, który zasiał chwasty. Wskazał tym samym źródło zła – jest nim człowiek, a nie szatan. Nieco dalej, w tekście dotyczącym nieprzyjaznego człowieka nazywa się już go diabłem: "Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł" (Mt 13,39). Podobnego porównania człowieka do szatana użył Jezus, mówiąc do Piotra: i rzekł do Piotra: "Zejdź Mi z oczu, szatanie"! (Mt 16,23). Można odnieś wrażenie, że szatan jest tu jedynie figurą literacką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz