Pierwsi filozofowie siłą swojego rozumu odczytali, że Skoro rzeczywistość, świat rozwija się to wcześniej musiał być w stanie nieokreślonym, bezkresny (apeiron). Można dopatrywać się tu pewnego wyczucia stanu przedzerowego. Tym zagadnieniem zajmował się uczeń Talesa Anaksymander z Miletu (ok. 609–547 przed Chr.). Twierdził, że zwierzęta lądowe wywodzą się od zwierząt morskich, a człowiek z niższych gatunków zwierząt. Sugerował zakrzywienie ziemi. Umieszczał ją w przestrzeni w modelu sfer planetarnych. Anaksymander w swoich rozważaniach zastosował logikę przyczynowo - skutkową. Skutek narzuca poszukiwanie przyczyny. Logika zdarzeń, przyczyn i ich skutków ujawnia zasady funkcjonujące w świecie. Aby zdanie logiczne były prawdziwe, to musiały zaistnieć zasady, prawidła, prawa. One nie wzięły się same z siebie. One pojawiły się z zewnątrz. Ktoś musiał być ich autorem?
Częściową odpowiedź można odczytać z rozumowania Anaksymenesa z Miletu (ok. 585–525 przed Chr.). Prawdopodobnie był uczniem Anaksymandra. Uważał, że bezkresem, pierwotną materią było powietrze: Różnice zaś zachodzą wskutek zagęszczania się i rozrzedzania w poszczególnych rzeczach i z rozrzedzenia powstaje ogień, ze zgęszczenia zaś wiatr, potem chmury, a z jeszcze większego zgęszczenia woda, potem ziemia, potem kamienie, a z nich wszystko inne. Filozof przypisywał powietrzu boskość. Od powietrza wszystko pochodzi. Powietrze kojarzy się z tchnieniem. Autorem tchnienia jest Stwórca.
Heraklit z Efezu (ok. 540–480 przed Chr.) dopatrzył się przyczyn rozwoju i zmian. Utrzymywał, że początkiem wszechrzeczy jest ogień, ponieważ znajduje się on w środku Ziemi i kieruje się ku górze. Ponieważ zmiany w świecie przebiegają niehaotycznie, lecz sensownie, światem musi kierować jakiś rozum, który nazwał logosem. Za podstawę wszystkich rzeczy i zjawisk uważał Heraklit bezustannie ze sobą walczące, a równocześnie tożsame przeciwieństwa; napięcie (walka) między przeciwnymi siłami, które tworzą „ukrytą i najpiękniejszą harmonię”, jest warunkiem istnienia świata: Wojna jest ojcem i królem wszystkiego. Poglądy Heraklita przypominają mi słowa Jezusa: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je (Mt 10,34–39). Walka i rywalizacja są motorem rozwoju i postępu. Ewolucja jest tryumfem silniejszego. Na skutek wzajemnych walk i ambicji uczonych rodzą się nowe teorie. Filozofowie wprowadzą pojęcie dialektyki – walki przeciwieństw. Dzieci walcząc z rodzicami odrzucają stare na rzecz nowego. Nowe pokolenie siłą rzeczy jest mądrzejsze od starszego pokolenia. Walka jest przypisana istotom żywym przez Stwórcę. Dlaczego tak jest, jest tajemnicą Boga.
Heraklit głosił, że nie ma nic stałego, wszystko się zmienia (pantha rhei). Zmienność jest właściwością świata. Ponieważ zmysły, którymi poznaje się świat ukazują nam świat jako stały, nie należy przywiązywać większej wagi do poznania zmysłowego. Jedyną wartość ma poznanie rozumowe. Poglądy Heraklita są bardzo współczesne. Wiemy, że zmysły nas mylą i oszukują. Rozum jest konieczny do ogarnięcia informacji zmysłowych i ich kompilacji. To on decyduje o naszym oglądzie świata. Zmysłami nie poznaje się istoty świata. Zmysły są przyczyną naszej wyobraźni o świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz