Łączna liczba wyświetleń

sobota, 7 listopada 2020

Próba pogodzenia stanowisk

 

          W pierwszym okresie filozofii starożytnej wykrystalizowały się dwa przeciwstawne stanowiska. Teoria o powszechnej zmienności zwana wariabilizmem i teoria o powszechnej stałości zwana statyzmem. Te dwie orientacje filozoficzne ciążyły przez całe stulecia na rozwoju filozofii. Już w starożytności były podejmowane próby uzgodnienia tych dwóch stanowisk między sobą.  Takiej próby dokonywali w V wieku przed Chr.  tacy myśliciele jak Empedokles, Anaksagoras, Demokryt.

Empedokles (490–430 przed Chr.) sądził, że świat składa się z czterech składników: wody, powietrza, ognia i ziemi. Składniki te są w sobie niezmienne. Zmienne są natomiast układy tych składników w wyniku których powstają różne rzeczy. Te cztery podstawowe elementy nazywał korzeniami wszechrzeczy. W historii filozofii nazywano je żywiołami albo pierwiastkami.  One to tworzą różne układy dzięki oddziaływaniu pewnych sił, które są podobne do miłości i niezgody. Siła podobna do miłości sprawia, że te elementy łączą się ze sobą. Siła niezgody powoduje ich rozłączenie.

          W filozofii Empedoklesa dopatruję się próby uchwycenia mechanizmów  łączących i rozdzielających pierwiastki materii. Siła podobna do miłości jest zgodna z moich wyobrażeniem relacji między drobinami materii i w łączności ze Stwórcą. W wykładach, mechanizm ten (siła, energia) nazwałem funkcjonałem. Istoty zjawisk transcendentnych nie można badać, ale możemy odbierać skutki tych działań. „Substancję bytu” zastępuję słowem  funkcjonał. Funkcjonał ma rolę stale działającą. Jest to tchnienie Boga, nośnik Bożych działań, ale i złych ludzkich emocji. Nie należy utożsamiać funkcjonału z energią fizyczną, choć i ona jest tchnieniem Boga.

          Wydaje się, że Stwórca określił zasady (prawa przyrody) i zapoczątkował cykl  ewolucyjny, cykl rozwoju świata. Nie można odmówić mu pieczy i Opatrzności na każdym etapie rozwoju, ale co do zasady świat nabrał swojego rzeczywistego rozpędu.  Stwórca wykorzystuje takie mechanizmy jak: rachunek prawdopodobieństwa, losowość, prawo wielkich liczby, statystykę. One przyczyniają się do zmienności szeroko rozumianej,  np. różne oblicza ludzkich twarzy. Świat przez to staje się ciekawszy. Zmienność  jest twórcza, estetyczna. Jest także przyczyną pragnień,  ale i zazdrości (przez to zrodziła się grzeszność).  Tę nierówność przymiotów nie bardzo umiemy wytłumaczyć, choć zajmowało się tym wielu uczonych. Przez całe stulecia nie udawało się opisać ich w żaden naukowy sposób. Na pytania dlaczego człowiek jest taki jaki jest (utalentowany, ładny, czy brzydki) nie ma odpowiedzi. Sens jest w tym, że nie ważne jakie się ma przymioty: gorsze czy lepsze, ale w tym, jak można jest wykorzystać do życia godnego. Użalanie się nad sobą jest działaniem bezzasadnym. Nie przynosi bowiem pożądanego efektu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz