Mam wrażenie, że coraz bardziej istnienie Wszechświata traktowane jest tylko na sposób mechaniczny. Takie myślenie jest smutne i błędne, bo oprócz mechaniki życia, która działa wg miar i liczb (Mdr 11,20) istnieje, co można by różnie nazwać: duchowością, humanistyką, kulturą, tradycją, w których króluje duch, uczucie, wrażliwość. Bez tych elementów Świat wydaje się kalkulowany, prosty, bezduszny, bez głębi racji, itd.
Czytając ST uderzyło mnie mnogość narzekania przez hagiografów, że Stwórca zawiódł się na swoich ludzkich stworzeniach. Jak pisze w Księdze Rodzaju "Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się" (Rdz 6,5–6). To są słowa odczytane przez autora księgi, ale pokazują jak widzi to człowiek wierzący w Boga. W innych księgach aż roi się od słów krytyki ludzkich działań. Świat idzie ku zatraceniu od samego początku swojego istnienia. Niestety, proces ten trwa do dnia dzisiejszego.
Nasuwa się pytanie, czy Stwórca nie przewidział takiej sytuacji? Można różnie odczytywać Jego intencję i zamierzenia. Wydaje mi się, że ze swej Miłości, danie człowiekowi wolnej woli spowodowało, że sam Stwórca zrezygnował ze swoich możliwości. Zaufał za bardzo. Aby Świat nie doszedł do swojego kresu Stwórca przez swoje Wcielenie dokonał Odkupienie ludzkich słabości. Wzmocnił ich ofiarą krzyża. Tym samym wziął na siebie ciężar ludzkich grzechów i przewinień, a w zamian dał ochronę zbawczą. Można powiedzieć innymi słowami, że Stwórca wprowadził korektę własnego projektu stwórczego.
Jak wielokrotnie pisałem, Stwórca w swej doskonałej Istoty nie może karać, bo każda kara jest zawsze odwetem. Może jedynie zawiesić: "cofnąłem łaskę i miłosierdzie" (Jr 16,5). Bez tych boskich przymiotów żywe stworzenia mogą istnieć na poziomie tylko egzystencji. Słowa używane w księgach ST są ludzkim oglądem Stwórcy. W czasach starotestamentalnych Bóg był identyfikowany jako postać podobna do ludzi. Dlatego przypisywano Bogu ludzkie cechy. Takie podejście odbiło się na popularności ST. Wiele osób czytających wyczuwa, że takiego Boga trudno pokochać. Nowy Testament przybliża Boga w Jego prawdziwej Istocie, Boga dobrego, miłującego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz