Piszę
nie tylko dla siebie
Dzisiejszy dzień rozpocząłem o 1 godzinie w nocy. Pracuję nad
PIT-36L. Koniec udręki zawodowej jest blisko.
Zajrzałem na moje konto bankowe, a tu niespodzianka.
Nieoczekiwana wpłata. Darczyńcą jest pani Dorota. Domyślam się kto to. Ponieważ
nie mam z nią osobistego kontaktu chciałbym tą drogą podziękować jej za gest
ofiarny. Dla mnie każda kwota jest przyjmowana z radością. Mija 14 miesiąc
hiobowego doświadczenia. Przede mną,
jak liczę, ok. 3-4 lat spłacania długów, poświęcając każdy pozyskany grosz.
Od dawna nie liczyłem na jakąkolwiek pomoc. Bóg zatrudnił
na czas nieokreślony pewne osoby (anioły), które wspierają mnie finansowo,
czyniąc, że nie ginę, a ciągle żyw jestem.
Taka widoczna pomoc świadczy o wielkiej Opatrzności Bożej, która otacza
moją rodzinę.
W moje obowiązki modlitewne włączyłem modlitwy za tych, którzy odmówili mi pomocy. To są ci do
których zwróciłem się bezpośrednio. Wybierając ich, wiedziałem, że mogą mi
pomóc. Odmówili. Mieli prawo. Modlę się za nich, aby los był dla nich łaskawy.
Nie wiedzą biedacy, że każdy ich włos jest policzony. Dzisiaj płyną z wiatrem,
a wiatr hula we wszystkie strony. Czasami trafiają się burze. Nie są roztropni.
Nie czynią sobie zapasów dobra. Jak będą się bronili przed losem?
Czy wspaniały człowiek Paweł Adamowicz przypuszczał, że jego
życie zakończy się tak nagle?
Jestem pod wrażeniem kolejnego łączenia się narodu. Na ile
wystarczy? Nie wiem, ale miło patrzeć. Polacy pokazują jaką mają potrzebę –
integracji narodowej, łączenia się wzajemnej miłości. Mają dosyć nienawiści,
jaką nam zaserwował mały człowiek o wielkich aspiracjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz