Łączna liczba wyświetleń

środa, 17 czerwca 2020

Aby stać się prawdziwym Jego dziedzicem


         Sam fakt wierzenia jest aktem nieroztropnym, bo można przyswoić sobie cudze negatywne idee, myśli, zwyczaje. Stąd powstało wiele sekt, których los kończył się tragicznie. W ramach religii judeochrześcijańskich wiara w istnienie bytów osobowych aniołów i szatana stała się przedmiotem kultu. Dochodzi do paradoksów, że byty te, dla wierzących w nie, stanowią większą wartość aksjologiczną niż sam Stwórca.
         Nie narażając się na te pomyłki swoją akceptację istnienia Stwórcy przyjąłem z dostępnej wiedzy, filozofii i obserwacji Świata. Najmocniejszym argumentem postawionej tezy istnienia Stwórcy są uniwersalne prawa fizyczne (Krzysztof Meissner ur. w 1961 r. – polski fizyk teoretyk, profesor doktor habilitowany nauk fizycznych, specjalista w zakresie cząstek elementarnych), które porządkują naturalny chaos przypadkowego istnienia. Jeżeli przyjąć, że istnieje od dawna świat materialny, to rozumnie nie ma argumentu, aby on sam się zorganizował. Rysuje się on jako jednolita rozproszona masa, i rozproszona energia. 
        Prawa przyrody narzucają porządek, wyznaczają kierunek zmian, są twórcze. Jeżeli istnieją, to mają swojego inteligentnego Autora. Ten Autor ma zdolność wprowadzić je w świat. Prawa ujarzmiają cokolwiek pojawia się na świecie. Zarazem są dowodem istnienia Stwórcy i transcendencji. Stwórca musi pochodzić z zewnątrz świata (stąd pojęcie transcendencji).
       Drugim mocnym argumentem istnienia Projektanta świata jest jego koloryt, piękno kształtów. Stwórca nie tylko jest wspaniałym inżynierem ale znawcą piękna, estetyki. Można powiedzieć, że Bóg jest koneserem.
       Mniej przekonywującym argumentem jest nieoznaczoność, która króluje w świecie. Dla znawców przedmiotu jest przykładem, że Stwórca ma swoją koncepcję i używa różnorodnych narzędzi do osiągnięcia dla nas nieznanych do końca celów.
       Stwórca ujawnił swoją główną koncepcję ożywiając materię nieożywioną i doprowadzając do wykreowania się drogą ewolucji istoty rozumnej – człowieka, równego Bogu.   
       Stwórca ujawnia swoje poczucie humoru dawkując swoje tajemnice według stanu wiedzy człowieka.  Człowiek przez wieki poznaje je, wykorzystuje, a tym samym ujawnia, jaki jest jeszcze niedoskonały.
       Od Boga płynie główne przesłanie powszechnego dobra, miłości. Wszystko inne jest ludzkim oglądem, którego znaczenie zmienia się w czasie i okazuje się, że niewiele jest warte.
        Człowiek przez swoją pychę wkłada w "usta" Boga własne widzimisię i wykorzystuje boski autorytet do swoich partykularnych celów. To niegodziwość i zwykła głupota. Człowiek sam musi dojść do uniwersalnych prawd, aby stać się prawdziwym Jego dziedzicem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz