Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Wybory prezydenckie 2020


         Przez toczące się spotkania wyborcze udziela mi się niezdrowa emocja kosztem zdrowia. Wiem, że moje możliwości są ograniczone do jednej wypowiedzi wyborczej. To za mało, a zarazem tak wiele. Liczą się wszystkie oddane głosy. Jak mówi przysłowie: "od ziarnka do ziarnka  uzbiera się miarka". Mam świadomość, że w historii nie było idealnej władzy i w przyszłości małe są na to szanse, ale trzeba wybierać mniejsze zło.  Nie jestem naiwny. PO na swoim koncie ma wiele złych podjętych decyzji. Choć państwo nie dotrzymało obietnicy i pozbawiło mnie 6 m-cy emerytury (mogłem się ubiegać o nią po ukończeniu 65.5 lat (?!), to i tak uważam, że dla kondycji państwa wydłużenie czasu pracy było zasadne. Społeczeństwo żyje dłużej i jest zdolne dłużej pracować. Po za tym, dłuższa praca ma wpływ na wielkość emerytury. Obecnie żyje się jeszcze nie najgorzej, ale państwo jest straszliwie zadłużone. To nie sztuka rozdawać pożyczone pieniądze! Nasze wnuki będą je spłacać przez wiele lat.  Obecną władzę i prezydenta oceniam bardzo krytycznie. Szkoda, ze tego podobnego nie dostrzega 40 % społeczeństwa. Mam żal do rodaków. Nie patrzą przez pryzmat dobra państwa, tylko własnych kieszeni. Tak łatwo kupić wyborców!

          Obecni kandydaci na prezydenta wykazują dobrą wolę poprawności. Ja zaufam Rafałowi Tczaskowkiemu, choć udaną kampanię mają Szymon Hołownia,  Władysław Kosiniak Kamysz i Robert Biedroń. Ich kampanie są ciekawe i pouczające. Od nich unosi się zapach normalności.  O obecnym prezydencie nie powiem miłego słowa – zamilknę. Ciekaw jestem, czy obecna władza nie ma poczucia historycznej przegranej.

          To co mnie boli, to wielka przegrana polskiego Kościoła. Dał się wciągnąć w polityczne meadry. Gubi go pycha, hipokryzja i pazerność. Zagubił swoje przesłanie. Pozbawił wielu dotychczasowych relacji. Wielu odeszło od tej instytucji. Jak ślepy prowadzi ślepego, to nie może to się skończyć dobrze.

          Zachęcam do właściwego wyboru i normalności politycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz