Przez toczące się spotkania wyborcze udziela mi się
niezdrowa emocja kosztem zdrowia. Wiem, że moje możliwości są ograniczone do
jednej wypowiedzi wyborczej. To za mało, a zarazem tak wiele. Liczą się
wszystkie oddane głosy. Jak mówi przysłowie: "od ziarnka do
ziarnka uzbiera się miarka".
Mam świadomość, że w historii nie było idealnej władzy i w przyszłości małe są
na to szanse, ale trzeba wybierać mniejsze zło. Nie jestem naiwny. PO na swoim koncie ma wiele złych podjętych
decyzji. Choć państwo nie dotrzymało obietnicy i pozbawiło mnie 6 m-cy
emerytury (mogłem się ubiegać o nią po ukończeniu 65.5 lat (?!), to i tak
uważam, że dla kondycji państwa wydłużenie czasu pracy było zasadne.
Społeczeństwo żyje dłużej i jest zdolne dłużej pracować. Po za tym, dłuższa
praca ma wpływ na wielkość emerytury. Obecnie żyje się jeszcze nie najgorzej,
ale państwo jest straszliwie zadłużone. To nie sztuka rozdawać pożyczone
pieniądze! Nasze wnuki będą je spłacać przez wiele lat. Obecną władzę i prezydenta oceniam bardzo
krytycznie. Szkoda, ze tego podobnego nie dostrzega 40 % społeczeństwa. Mam żal
do rodaków. Nie patrzą przez pryzmat dobra państwa, tylko własnych kieszeni.
Tak łatwo kupić wyborców!
Obecni kandydaci na prezydenta wykazują dobrą wolę
poprawności. Ja zaufam Rafałowi Tczaskowkiemu, choć udaną kampanię mają Szymon
Hołownia, Władysław Kosiniak Kamysz i
Robert Biedroń. Ich kampanie są ciekawe i pouczające. Od nich unosi się zapach
normalności. O obecnym prezydencie nie
powiem miłego słowa – zamilknę. Ciekaw jestem, czy obecna władza nie ma poczucia
historycznej przegranej.
To co mnie boli, to wielka przegrana polskiego Kościoła.
Dał się wciągnąć w polityczne meadry. Gubi go pycha, hipokryzja i pazerność.
Zagubił swoje przesłanie. Pozbawił wielu dotychczasowych relacji. Wielu odeszło
od tej instytucji. Jak ślepy prowadzi ślepego, to nie może to się skończyć
dobrze.
Zachęcam do właściwego wyboru i normalności politycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz