Wczorajszy wpis może sugerować, że propaguję całkowite
podporządkowanie się bożej koncepcji, Jego widzi mi się, poddaństwo, które z
założenia jest pejoratywne. Nie. Jestem przykładem, jak niegdyś Jakub
lub Abraham, którzy "walczyli" z Bogiem i bronili swoich racji.
Stwórca, jak donosi Pismo Święte, chwali tych, którzy wykazują się charakterem,
którzy mają coś do powiedzenia, którzy nie są tłem i są osobami wyrazistymi.
Tylko tacy mogą być Jego dziedzicami, którzy nie lękają się. Historia pokazuje
przykłady, że Bóg sprzyja odważnym, twórczym. Tylko tacy mogą współuczestniczyć
w twórczej koncepcji rozwoju Świata. Tylko tacy mogą zmieniać i udoskonalać
zamysł Boga. Bóg stworzył podkład i zarysy Świata, nie we wszystkim doskonały.
Od człowieka zależy jak potoczą jego dalsze losy. Człowiek ma w sobie moc i
wolną wolę. Przez nierozwagę i pychę może też świat ukierunkować ku zagładzie,
jak w przykładzie budowy wieży Babel.
Gdyby nie mój upór nie byłbym tym kim jestem. Zawsze
miałem swój wytyczony cel i pragnienia jego spełnienia. Nie lękam się
krytycznie wypowiadać się o rzeczach uznawanych za święte i tabu. W modlitwach
wykrzykuję do Boga ludzkie i swoje pretensję. Traktuję Boga jak ojca, któremu
można powiedzieć szczerze niemal wszystko. Oczywiście przy zachowaniu pewnej
kultury i norm etycznych. Przekraczając granice nie osiągnie się swojego celu.
Przykładem jest targowanie się Abrahama z Bogiem o uratowanie mieszkańców
Somory. Abraham celu nie osiągnął, ale pozostał dla nas przykładem. Bóg
tak umiłował swoje stworzenie, że wcielił się w jego ciało. To znak, że
uznał człowieka za szczyt swojego stworzenia. Ta nobilitacja daje nam pewne
przyzwolenia i prerogatywy. Nie lękajmy się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz