Mówienie, że nadeszły ciężkie czasy jest błędne. Ciężkie czasy są od zawsze. Też tak było, gdy rodziło się chrześcijaństwo. Po śmierci Jezusa Apostołowie chcieli zagospodarować nowy ruch religijny. Od początku nie było jedności myśli. Zdawałoby się, że przesłanie Jezusa będzie skutkowało powszechną miłością i dobrem. Stało się inaczej. Sam Jezus nie ukrywał: "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz" (Mt 10,34). I tak się działo. Uczniowie Jezusa różnie odbierali naukę Mistrza. Nie wszystko było zrozumiałe. W 49/50 na słynnym soborze jerozolimskim miały miejsce doktrynalne spory między uczniami. Apostołowie rozjechali się głosić nauki Jezusa. Tam również wystąpiły niesnaski między misjonarzami.
Apostoł Piotr będąc w Rzymie zarządzał grupką nowych wyznawców. Organizował spotkania modlitewne (agape). Niewątpliwie zarządzał nowym Kościołem (33–67). Później zostanie zaliczony w poczet papieży (nazwa pochodzi z okresu późniejszego). Drugim "papieżem" został Linus (67–76(?)). Pozostawił po sobie dekret nakrywania głów przez uczestniczące w zgromadzeniach kobiety. Jakkolwiek to się tłumaczy była to pierwsza próba wpływu na wolność osobistą wiernych. Czasy były ponure. W 70 roku Tytus zniszczył Jerozolimę, W 76 roku wybuch Wezuwiusz zniszczył Pompeję i inne miasta. Chrześcijanie byli prześladowani przez Nerona i jego następców. Trzeci papież Anaklet (76–88?) był męczennikiem Zapowiadano koniec Świata. Wierni wobec zagrożeń byli potulni i łatwo dali się podporządkować jakiekolwiek władzy. Następny papież Klemens (88–97?) czuł się już przywódcą chrześcijan i pokazał swój instynkt władzy. Kiedy w Koryncie wybuchły zamieszki, on siłą swojej władzy i autorytetu przywrócił porządek, a winnych ukarał. Uczynił to w sposób fachowy. Oparł się doktrynie (Starym Testamencie), naukach apostolskich, autorytecie biskupa, znajomości Apostołów (Piotra i Pawła), powiązaniach rodowych i pieniądzach. To wystarczyło, aby utrzymać swą władzę. Klemens był tym papieżem, u którego liczyła się jeszcze wiara. Broniąc jej został zamordowany przez rzymską władzę. Pozostawił po sobie jednak przykład sprawowania władzy. Ten wzór będzie kopiowany przez następców. Mało się wie o następnych papieżach, ale można przypuszczać, że Kościół rósł w siłę i bogacił się. Wierni z perspektywą rychłego końca świata oddawali Kościołowi swoje bogactwa. Za papieża Sotera (166–174? ) Kościół stał się na tyle bogaty, że wspierał finansowo ubogich.
Na drodze rozwoju Kościoła stanęły liczne sekty i spory doktrynalne. Słowa Jezusa o mieczu zaczęły się ziszczać. Brak zrozumienia nauki Chrystusa, fałszywe odczyty w swoich sumieniach, własne interesy powodowały, że zaczęto głosić własne przekonania religijne. Powstał pewien chaos doktrynalny. W koncepcji boskiej rozpoczęła się walka o Prawdę. Nauka Jezusa była prowokacją do wysiłku poszukiwania Boga i Prawdy. Zapewne Bóg chciał, aby wiara była wręcz wykuwana w ludzkich sumieniach. Myślę, że nie była istotna sama doktryna, ale podejmowana droga do Boga.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz