Często słyszy się narzekania, że Bóg nas opuścił, nie
pomaga i toleruje istniejące zło na świecie. Otóż Pismo Święte wyjaśnia: "Bóg
opuścił go, wystawiając go w ten sposób na próbę, aby ujawniły się w pełni
zamiary jego serca" (2 Krn 32,31). Dla nie znających się na teologii
pretensja do Boga wydaje się uzasadniona. Często pada pytanie, jak Bóg, Istota
doskonale dobra może prowadzić takie okrutne testy na słabej istocie jakim jest
człowiek. Trzeba nie mieć empatii i być gruboskórnym, aby tak znęcać się nad
słabszym od siebie.
Pismo Święte przekazuje: "Stworzył więc Bóg
człowieka na swój obraz" (Rdz 1,27). To zdanie ujawnia człowieka,
który jest na równi z Bogiem. Nie ma mowy o słabej istocie. Jeżeli Bóg jest
silny, to człowiek nie może być słabszy.
Mowa jest tu o wymiarze duchowym. Od samego początku człowiek jest na
równi z Stwórcą. Bóg dostrzega w nim godnego partnera. Z tej racji Bóg może na
człowieka zsyłać różne niespodzianki. W bólach i w przeciwnościach losu
człowiek się hartuje. Osoby słabsze, które nie mogą sprostać zadaniom mogą
liczyć na Boże Miłosierdzie. Silne charaktery, osoby niezłomne mogą liczyć na
niebiańską pozycję. W snach św. Jana Bosko ukazywały się dusze opasane różnymi
kolorami pasa. Kolor pasa określa zajmowaną pozycję w niebie. Zasady
demokratyczne w niebie nie funkcjonują. Jak pokazało życie, demokracja nie
opiera się na zasadach doskonałych. Przebija ją Miłość i Miłosierdzie. One to
będą zasadami obowiązującymi. Zasady demokratyczne oprócz posiadanych zalet są
bezduszne i dlatego nie pasują do organizowania życia wiecznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz