Czytając Pismo Święte niektórych razi ludzki wizerunek Boga:
"Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce
odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał
i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale
on nie zachował tego, co Pan mu nakazał. " (1 Krl 11, 9–10).
Czy można właściwie odczytywać Biblię unikając tych antropologicznych porównań?
Spróbuję to uczynić na interesującym tekście upadku Królestwa Salomona.
W 1 Krl autor napisał: "Król więc nie wysłuchał
ludu, gdyż to wydarzenie dokonało się z woli Pana, aby spełniła się Jego
groźba, którą Pan wypowiedział do Jeroboama" (1 Krl 12,15). Gdyby
pominąć tę frazę, to opisane zdarzenia
można uznać za naturalny bieg wydarzeń. Ale dalej napisane jest: "Wówczas
Pan skierował słowo do Szemajasza, męża Bożego, mówiąc: «Powiedz królowi
judzkiemu, Roboamowi, synowi Salomona, i wszystkim potomkom Judy oraz
Beniaminitom, jako też pozostałemu ludowi: Tak mówi Pan: Nie wyruszajcie
do walki z Izraelitami, waszymi braćmi. Niech każdy wróci do swego domu, bo przeze
Mnie zostały zrządzone te wydarzenia». Posłuchali słowa Pańskiego i
zawrócili z drogi stosownie do słowa Pańskiego" (1 Krl 12, 22–24). Bóg
przemówił do Judajczyków, a oni posłuchali Go. Autor wyraźnie pisze, że
zdarzenia, które się wydarzyły zostały zrządzone przez Pana. A więc Bóg
osobiście zainterweniował w świat ludzki. Gdyby pominąć tę frazę przekaz byłby
niepełny. Czy można sądzić, że Bóg realizuje swój plan nie bacząc na ludzką
wolną wolę. Czy światem nie kieruje Stwórca? A jeżeli tak, to nie mamy tu
przykładu bożej determinacji?
Determinizm Boży zatrzymuje się na poziomie zjawisk globalnych.
Lud wysłuchał głosu Boga, ale każdy mógł uczynić według własnej woli. Bóg
organizuje theatrum, ale każdy ogrywa w nim
swoją własną rolę. Bóg nie przekracza wyznaczonej przez siebie granicy.
Podtrzymując Świat w istnieniu ma bezpośredni kontakt ze zjawiskami, i może
wpływać na rozwój zdarzeń. W ten sposób ma kontrolę nad światem i nad
realizacją swoich zamysłów (koncepcji), np. ewolucji. Na poziomie człowieka
szanuje jego wolność. Zdarza się, że Bóg zsyła na człowieka nowe doświadczenia.
W takim przypadku pozostawia mu wolę akceptacji lub sprzeciwu. Jedno i drugie
może być bardzo trudne. Czy człowiek wybiera sobie choroby czy nędzę? Nie
sądzę. Czy jest to kara? Bóg karać nie może. Czy Bóg bawi się ludzkimi
cierpieniami? Nie daję temu wiary. To, co to jest?!
Bóg podtrzymując ludzkie życie uczestniczy w ludzkim
cierpieniu, więc wie jak człowiek cierpi. Rzadko interweniuje. Obserwuje jak
sobie człowiek z tym radzi. Interesuje Go nasza reakcja, nasza postawa. Wymaga
od człowieka heroizmu. Dzieje się tak, jakby uważał człowieka za równego
sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz