W Księdze Rodzaju opisany jest potop w wersji
kapłańskiej i judaistycznej (Rdz 6–9). Teksty są ze sobą skompilowane i trudno
je oddzielić. Trzeba na wstępie dać sobie sprawę, że opisany potop jest haggadą
(opowiadanie) opartą na zamierzchłych sygnałach o zalaniu wodą znacznych
obszarów ziemi. Na ten temat są różne teorie. Jedni dopatrują jego zasięgu
lokalnego, a inni rozszerzają potop do wymiaru globalnego. Nauka potwierdza, że
w historii Ziemi były katastrofy, które wywołały znaczne podniesienie poziomu
wód i zalanie większych obszarów Ziemi. Katastrofy te wiążą z upadkiem wielkich
meteorytów na Ziemię. One zresztą przyczyniły się do stopienia lodowców, zmiany
klimatów, wyginięcie dinozaurów i zmian ewolucyjnych. Pamięć ludzka utrwaliła
te wydarzenie. W dalszych pokoleniach, w umysłach dokonała się kompilacja tych
zdarzeń. W rezultacie w pamięci pozostała informacja, że potop miał miejsce.
Resztę dopisali pisarze według potrzeb literacko-religijnych. W okresie redagowania Tory było przekonanie,
że Bóg jest władcą Świata na podobieństwo ludzkich królów. Bogu przypisywano
ludzkie przymioty, w tym gniew. Bóg karał i ułaskawiał. Taki obraz jest fałszywy.
Bóg z definicji Istoty doskonałej nie może karać, bo karanie jest zawsze
odruchem nienawiści. Sprawiedliwość boża polega na tym, że zło samo się
niszczy. Każde zło nosi w sobie pierwiastek samozagłady. Jeżeli by tak nie
było, to zło musiało być dobrem.
Taki sposób myślenia przodków zaważył na teologii. Jej
skutki są zauważalne do dzisiaj u wiernych wierzących fundamentalnie,
bezkompromisowo, bezkrytycznie. Ja to nazywam teologią parafialną. W skrajnym
przypadkach jest nawet dewocją. Owszem w wierze "prymitywnej" można
dopatrzyć się pewnej czystości wiary, ale i naiwności lub wręcz głupoty.
Filozoteizm, który propaguję, jest ucieczką od tego. Św. Anzelm z Canterbury
(1033/1034–1109) mówił wprost: do
poznania prawdy konieczny jest zarówno rozum jak i wiara (łac.
fides querens intelectum – wiara potrzebuje zrozumienia).
W historii poznania królują dwa światopoglądy. Kreacjonizm
i racjonalizm. Kreacjonizm oparty jest na poglądzie, że Bóg jest nieograniczony
i może działać nawet wbrew prawom natury, które sam ustanowił. Racjonalizm zaś
szanuje pogląd, że Bóg poddał Świat
zasadom, które zostały przez Niego ustalone.
W tym respektowana jest ewolucja, zdarzenia probabilistyczne (losowość).
Jak już pisałem. Bóg dając człowiekowi wolną wole ograniczył swój determinizm.
Nie odrzucam cudownych zdarzeń, nawet wbrew naturze, ale takie zdarzenia są
bardzo mało prawdopodobne, jednostkowe, niezwykłe.
Według kreacjonistów Bóg powołał człowieka w wybranej
przez siebie chwili (Adam i Ewa). Racjonaliści doszukują się prawdy w procesach
ewolucyjnych. Nauka sprzyja racjonalistom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz