Doktryny monoteistyczne głoszą, że Bóg dobry. Skąd o tym
wiadomo? Niektórzy mówią, że Bóg jest okrutny, bo dopuszcza tyle nieszczęść,
które mają miejsce na Świecie. Skąd jakakolwiek wiedza na temat bożych
przymiotów?
Z poziomu zwykłego śmiertelnika Bóg milczy. Jak milczy,
to człowiek, jako osoba wolna i rozumna, ma prawo tworzyć własne idee. Tak zrodziły się opinie wyrażane w
literaturze religijnej, w modlitwach chwalebnych, psalmach i w pieśniach:
"Bóg jest dobry, doskonały itp.". Peany pochwalne, uwielbienia
rozchodzą się po świecie. Na każdym spotkaniu religijnym przypominana jest tę
prawdę.
Aby zmierzyć się z tym zagadnieniem, trzeba poznać boże
poletko. Na tym poletku rozgrywa jest sceneria ludzkiego życia. Pomijając
ludzkie nieszczęścia i trudy, to większość
wypowie się, że Świat jest piękny, zorganizowany, logiczny, aby na końcu
stwierdzić, że Świat w sobie jest dobrem. Dobro ma swojego Autora. Ta
teza nie świadczy jednak, że Autor jest dobry, ale jest to jeden z jej
argumentów.
Człowiek ma przed sobą perspektywę wieczności. Ta
nadzieja, jest fundamentem sensu życia. Przed człowiekiem rozciąga się
fantastyczna perspektywa. W domyśle
jest czas, aby wszystko naprawić, uporządkować, zbliżyć się do ideału.
Autor takiej koncepcji wyraża tym swój stosunek do własnych stworzeń. Więcej,
przypisuje człowiekowi własny argument istnienia poza czasem.
Opisywany przymiot Boga wzmacnia się, jak uwierzy się,
że każdy człowiek zostanie zbawiony (apokastaza). Miłosierdzie Boga przekracza
ludzką zawziętość. Zło przemija, zwycięża dobro. O tej prawdzie wspominał
obecny papież Franciszek. Nie jest on pierwszy w wypowiadaniu takiej tezy.
Nadzieja zbawienia dla wszystkich jest najwyższym dobrem, a więc darem od Boga.
Taką hojność Stwórcy należy uwzględnić przy omawianiu Jego przymiotów.
To, że Bóg sam o sobie nie mówi wprost: "jestem
dobry" jest wyrazem następnego Jego przymiotu – skromności. Sama
prawda, sama dobroć broni się sama. Milczenie Boga jest dowodem, że liczy
On na ludzką inteligencję, na ludzkie odczucia własne. Dobro dociera do
ludzkiego serca. W ludzkim sumieniu można odczytać wielkość i czar tego
przymiotu.
Ludzkie tarapaty, nieszczęścia, choroby nie mogą zatrzeć
tej prawdy, ale suponują do pytań, czy Bóg jest faktycznie dobry? Na to pytanie częściowo odpowiada werset:
"Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? (Mt 16,26). Dobro jest wynikiem bilansu
uczynków. Z poszczególnych zdarzeń nie można wyciągać autorytatywnych
wniosków. Każde zło można pokonać, a co najmniej zmniejszyć jego siłę. Dobru
trzeba dać ujście. Każdy człowiek posiada tę wolę, aby dobro zwyciężało, aby
Bóg mógł ukazać swoje dobro.
Bóg jest niezależny, ale człowiek ma zdolność pokazać
prawdziwe atuty Boga. Paradoksem jest, że opinia o Bogu od człowieka zależy.
Nie ma zresztą nikogo innego, aby potwierdził ten fakt. To my ludzie możemy
Bogu dać szanse ujawnienia prawdę o Nim.
Bóg zaś pragnie, aby to wierni Jego poszukiwali, żeby
zadali sobie trud poznania Go, bo On na to zasłużył.
Tak jak wielokrotnie pisałem. Dobro jest funkcjonałem,
a więc "produktem", wartością (aksjologiczną), którą sam człowiek nie
może sprawić. Do tego zdolny jest tylko Stwórca. Człowiek zaś może się do tego
tylko przysłużyć wyrażając wolę czynienia dobra. Zagadnienie czynionego dobra
przez człowieka wymaga osobnego omówienia, bo jest ideowo trudne. Natura
ludzka, która jest profanum w stosunku do Boga (diwinum) nie może tworzyć tego,
co jest w naturze doskonałe (sacrum) i sięga do samego Stwórcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz