Autor Księgi Rodzaju ujawnił: "Mężczyzna
[Adam] zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina"
(Rdz 4,1). Adam i Ewa związali się ze sobą. Ceremonia ślubna była zbędna. Akt
zaślubin można domniemywać, polegał na wzajemnej zgodzie. Zbliżenie dwojga osób odbyło się drogą
naturalną. Jedynym aktem formalnym były wypowiedziane słowa: "Otrzymałam
mężczyznę od Pana" (tamże). Tak jaj dzisiaj składa się w Urzędzie
Miejskim informacje o narodzonym dziecku. Z tych słów można odczytać, że
dziecko jest darem od Boga. Tym samym jest uświęcony (pobłogosławiony) samym
darem Stwórcy. Z analizy zdania: "A
ona poczęła i urodziła Kaina" można wywnioskować, że odbyły się dwa
zdarzenia: poczęcie, a drugie porodu. To przy tym drugim akcie narodzone
dziecko zostało nazwane, czyli przyjęte do populacji ludzkiej. Przy pierwszym
akcie nie ma wskazania, że poczęła człowieka. Słusznie, bo w jej organizmie
zaczął się proce ewolucyjny. Od zapłonionej komórki zaczął się proces kształtowania
istoty ludzkiej. Można domyślać się, że uświęcenie (człowiek z ciałem i
duszą) Boskiego daru nastąpiło z chwilą
porodu, a nie poczęcia. Poczęcie należy rozumieć jako nadzieję na narodzenie
się dziecka. W czasie ciąży może się wydarzeń wiele przeciwności, np. płód źle
się rozwinie, z wadą itp. Chrzest wyciągniętego przed czasem, schorowanego
płodu, albo po aborcji nie ma skutków sakramentalnych. Może tylko pojawić się
smutek po utraconej nadziei.
Stanowisko ultra-doktrynalnych katolików nie jest
zasadne. Nie ma niezbitego dowodu, że embrion ma duszę.
Karanie kobiet za dokonaną aborcję jest zwykłą głupotą
władz i obowiązującego prawa. Dopóki płód jest w łonie kobiety nikt nie ma do
niego prawa, bo jest częścią organizmu kobiecego. Jest zespolony fizycznie z
ciałem matki i do niej należy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz