Łączna liczba wyświetleń

sobota, 1 sierpnia 2020

Smutek po utraconej nadziei


          Autor Księgi Rodzaju ujawnił: "Mężczyzna [Adam] zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina" (Rdz 4,1). Adam i Ewa związali się ze sobą. Ceremonia ślubna była zbędna. Akt zaślubin można domniemywać, polegał na wzajemnej zgodzie.  Zbliżenie dwojga osób odbyło się drogą naturalną. Jedynym aktem formalnym były wypowiedziane słowa: "Otrzymałam mężczyznę od Pana" (tamże). Tak jaj dzisiaj składa się w Urzędzie Miejskim informacje o narodzonym dziecku. Z tych słów można odczytać, że dziecko jest darem od Boga. Tym samym jest uświęcony (pobłogosławiony) samym darem Stwórcy.  Z analizy zdania: "A ona poczęła i urodziła Kaina" można wywnioskować, że odbyły się dwa zdarzenia: poczęcie, a drugie porodu. To przy tym drugim akcie narodzone dziecko zostało nazwane, czyli przyjęte do populacji ludzkiej. Przy pierwszym akcie nie ma wskazania, że poczęła człowieka. Słusznie, bo w jej organizmie zaczął się proce ewolucyjny. Od zapłonionej komórki zaczął się proces kształtowania istoty ludzkiej. Można domyślać się, że uświęcenie (człowiek z ciałem i duszą)  Boskiego daru nastąpiło z chwilą porodu, a nie poczęcia. Poczęcie należy rozumieć jako nadzieję na narodzenie się dziecka. W czasie ciąży może się wydarzeń wiele przeciwności, np. płód źle się rozwinie, z wadą itp. Chrzest wyciągniętego przed czasem, schorowanego płodu, albo po aborcji nie ma skutków sakramentalnych. Może tylko pojawić się smutek po utraconej nadziei.
            Stanowisko ultra-doktrynalnych katolików nie jest zasadne. Nie ma niezbitego dowodu, że embrion ma duszę.
           Karanie kobiet za dokonaną aborcję jest zwykłą głupotą władz i obowiązującego prawa. Dopóki płód jest w łonie kobiety nikt nie ma do niego prawa, bo jest częścią organizmu kobiecego. Jest zespolony fizycznie z ciałem matki i do niej należy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz