Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 sierpnia 2020

Inni


          Po zapoznaniu się z wiadomościami płynącymi z wielu stron świata nabyłem wiedzę, że na świecie jest bardzo dużo ludzi powszechnie uważanych za "innych". Niektórzy użyliby brzydkich określeń: pedały, dewianci, nienormalni, dziwni, odbiegających od normy. Idąc tym tropem do "innych" zaliczyłby też leworęcznych, murzynów, skośnookich, wielkich i karłowatych. Ilość ludzi "dziwnych" jest tak wiele, że suponują tezę, że Stwórca ma względnie nich swoje koncepcje. Nie dziwię się, że oni ubiegają się o swoje prawa. Z ich perspektywy to "normalni" są "nienormalni".  Te przeciwieństwa wymuszają tolerancję względem innych. Historia pokazała, że rasizm, ksenofobia, homofobia i inne fobie prowadzą do pogardy, faszyzmu i innych nieetycznych zachowań.

          Tolerancja, przynajmniej moja, ma jednak swoje granice. Wieść o tym, że Watykan jest generalnie siedliskiem homoseksualistów mną wstrząsnęła. Książka ostatnio wydana "Sodoma" autora Frederici Martela jest pełna danych faktograficznych).  Nie mam nic do ich orientacji seksualnej, ale niepokoi mnie hipokryzja Kościoła. Pedofilia i jej odmiany są zbrodnią wobec dzieci i to nie podlega tolerancji.  Ściganie tych dewiantów uważam za słuszne. Nie sądzę, aby Watykan czynił coś na swoją szkodę. Możemy o tym zapomnieć.

           Nie korzystam już ze spowiedzi usznej, bo wydaje mi się niesmaczne zdawanie sprawozdania ze swoich uczynków kapłanom, którzy ulegają podobnym pokusom. Spowiedź przed samym Bogiem, w zaciszu swojego duchowego sanktuarium jest prawdziwsza i szczera.

          Boli mnie nagonka władzy na  osoby LGBT, która sama składa się z tych przedstawicieli. Tylko naiwni i ślepi nie potrafią wskazać ich palcem. Publiczna bogobojność przedstawicieli władzy wydaje mi się nieuczciwa i naganna. Widok jej na klęczkach uważam za naigrywanie się z Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz