Łączna liczba wyświetleń

piątek, 12 września 2014

Bóg udziela łaski przebaczenia

 
          W Liście do Rzymian autor szeroko omawia usprawiedliwienie (Rz 1–4). Korzysta również z przykładu Abrahama, którego wiara została mu poczytana za sprawiedliwość (Rz 4,3). W poprzednim wykładzie zagadnienie to ująłem stwierdzeniem: Człowiek sam siebie karze prawdą swoich uczynków. Sądzę, że to wyjaśnia temat, choć odbiega ono od wykładni Apostoła. Moje tłumaczenie pozwala uniknąć błędne mniemanie, że Bóg karze za popełnione grzechy. Bóg jedynie udziela łaski przebaczenia, natomiast kara pozostaje w gestii samego człowieka. Prawdziwa świadomość grzechu jest wystarczającą karą dla człowieka. Ból sumienia jest bardzo silny, i to on powoduje, że człowiek brzydzi się swojego postępowania, pragnie zadośćuczynienia i poprawy. Dla Stwórcy to wystarcza. On swoim miłosierdziem i ofiarą zbawczą Jezusa odpuszcza grzechy. W zasadzie jest to reguła przypisana sakramentowi spowiedzi.

          W Liście do Rzymian ujęta jest też prawda: to, co nie istnieje, powołuje do istnienia (Rz 4,17). Ta prawda jest fundamentem Bożego działania. Nic samego nie może powstać. Bóg uczestniczy w każdym powołaniu do istnienia. Źródłem życia nie jest materia. Nie istnieje zdarzenie ożywienia materii, ale powoływane jest nowe życie, które uwidacznia się w materii. Materia jest jakby wskaźnikiem życia. Kiedy materia przestaje funkcjonować, życie się nie kończy. Ono istnieje w przestrzeni nadprzyrodzonej. Istnieje, ale z braku materii nie wskazuje na istnienie. Człowiek posiada naturę duchową, tym samym rozumiemy jego wieczność. Natomiast w przypadku życia kwiatów, zwierząt  tej pewności brak. W hinduizmie wszystko ma naturę duchową. Czy religia ta odczytała prawdę, której zabrakło w religii judaistyczno-chrześcijańskiej? Muszę w tym miejscu uznać, że nie mam wiedzy na ten temat. Dla chrześcijan pozostaje to tajemnicą. Może fenomen życia, poza wyróżnionym człowiekiem, jest jednością w Bogu? No cóż, nie wszystko wiemy, nie znamy wszystkich tajemnic Boga. Należy z pokorą przyjąć ludzką niedoskonałość. Samo zjawisko życia jest nieodczytaną prawdą. Czy w niebie będziemy cieszyć się obecnością kochanego za życia psa, czy kota? Wierność jaką okazują zwierzęta człowiekowi nie może ot tak zaniknąć. Wierność, która jest obliczem miłości ma pochodzenie z Boga. Wszystko, co wiąże się z życiem od Boga pochodzi, bo to On powołuje do istnienia. Może życie świata biotycznego ma jedną formę? Trudno to sobie wyobrazić w przypadku konkretnego ulubieńca (np. psa). Nie można jednak zaprzeczyć, że coś jest na rzeczy. Miłość jest stanem szczęścia. W nim są nasze uczucia. Czy wierność psa nie należy do tego stanu? On (pies) żyje w ludzkiej pamięci. Czy ludzka świadomość jest w stanie przywołać nie tylko wspomnienia, ale życie (miłość) konkretnego psa? Dla wielu, to co się jawi w umyśle (w świadomości) jest bardzo realne. Ludzie wierzą w to, co jawi się w ich umysłach. Dla człowieka Bóg istnieje, bo jest w ludzkim sercu. Immanentna strona człowieka jest o wiele ważniejsza niż przekaz, że coś istnieje. Świat jest moim wyobrażeniem jak powiedział filozof Arthur Schopenhauer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz