W Polsce w każdej chwili może nas zaskoczyć ustawa wobec,
której można zostać ukarany więzieniem. Ostatnio okazuje się, że wykonanie
ksera dowodu osobistego grozi 2 letnią odsiadką (zakaz dotyczy
wszystkich). Przez lata, banki czyniły
to nagminnie dla celów identyfikacyjnych. Dzisiaj jest to zabronione.
Dawniej można było po spisie lokatorów odnaleźć szukaną
osobę. Dziś tablice znikły, ponoć dla bezpieczeństwa. Przepisy w sprawie RODO
sięgnęły już paranoi. Żyję się zdecydowanie trudniej.
Radosna twórczość legislacyjna służy zaspakajaniu
ambicji polityków. Może jest w tym jakiś sens, ale trzeba zważyć, co jest
lepsze.
Gdyby nie upór mojego wspólnika nigdy bym się zgodził na
wprowadzenie ISO w naszej firmie. Po jednym dniu szkolenia miałem dosyć.
Czekałem, jak nie wymyślą procedur obowiązujących w toalecie.
Wszystkie ograniczenia mniejszej wagi
są zabójcze dla normalnego życia. Nigdy nie pogodzę się z mandatami za
spowodowanie kolizji na drodze, w której ucierpiał tylko mój samochód. Dla mnie
koszt naprawy samochodu, to wystarczająca kara. Mandat jest podwójnym ukaraniem
i temu się sprzeciwiam.
Będąc w USA w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku po
dwóch tygodniach wróciłem do Polski, bo nie mogłem znieść natłoku telewizyjnych
reklam. O zgrozo! One dopadły mnie również w Polsce. Wiem, że tego nie można
zlikwidować, bo świat oparty jest na komercji, ale czekam na rozwiązania
techniczne, które umożliwią ich unikanie (np. przez obowiązek wyświetlania czasu emitowanych reklam, coś takiego już
widziaem).
Wszystkie zakazy, nakazy dotyczące tylko "mojego
bezpieczeństwa" odbieram jako atak na moją wolność. Człowiek jako istota
inteligentna sama powinna wiedzieć co
jest dobre, a co złe. Prawo powinno
wkraczać tam, gdzie działania jednostki mogą szkodzić innym. Jestem za szeroką
edukacją, ale nie obowiązkową.
W telewizji denerwują mnie wszelakie pouczenia na temat
jak siedzieć, jak spać, jak się ubierać, jak współżyć, jak wychowywać dzieci
itp. Może przesadzam, ale jest to wielce denerwujące.
Wszelkie indoktrynacje (wpajanie określonych ideologii),
propagandy stosowane w środkach masowego przekazu są mi obce.
W telewizji powtarzanie przez cały dzień tragedii jakie
się zdarzyły na świeci tworzy klimat przygnębienia i odbiera radość życia.
Nadmiar informacji jest szkodliwy dla normalnego życia, bo przez nie można
zwariować.
Dziś przeczytałem w internecie: "Skarbówka
ruszyła z kopyta. Blokuje konta na potęgę, teraz może też brać się za lokaty.
Nawet uczciwi przedsiębiorcy zaczynają się obawiać o firmowe konta".
Komornik według swojego widzi mi się może zabierać z
naszych konto nasze zasoby finansowe.
Do tej pory uważam, że ZUS niezgodnie z umową, którą
zawarłem 43 lata temu nie wypłacił mi emerytury za 0.5 roku w roku 2014
(zgodnie z ówczesnym prawem). Gdzie ciągłość prawna, gdzie państwowe
gwarancje?! Mam poczucie, że żyję w kraju, w którym niewygodne prawa dla
rządzących nie obowiązują.
Ważne ustawy ustala się w nocy. Oczywiście, które są na
rękę władzy. Inne czekają wiele miesięcy na zainteresowanie. Obecna władza karze posłów opozycji, a
swoich nie tyka. Prokuratura działa w interesie rządzących. W sejmie ogranicza
się dyskusję nad niewygodnymi tematami, skraca się czas zadawania pytań,
wyłącza się mikrofony. Widać wyraźnie, że władza uczyniła sobie z sejmu swój
własny folwark. Najgorzej, że połowa Polaków tego nie zauważa. O Tempora
O Mores!