Jak wspominałem, każda
myśl filozoficzna niesie jakąś cząstkę prawdy. Krótki osąd, że coś jest głupie
świadczy tylko o krytykującym.
W chwili powstania chrześcijaństwa wielu światłych osób
zastanawiało się, jak jest to możliwe, że Stwórca nie opiekuję się swoimi
wyznawcami i naraża je, zwłaszcza dzieci na los okrutnych zdarzeń losowych. To
co się obserwuje przeczy definicji Boga Najlepszego, Miłosiernego i Kochającego
ludzi. Cały entourage historyczny, dziewictwa Maryi, Niepokalanego Poczęcia NMP
ma charakter bajkowy i nie jest transparentny. Wielu zastanawiało się jak było
naprawdę.
Nowi myśliciele chcieli za pomocą naturalnego światła
rozumu zrozumieć reguły rządzące Światem. Okazuje się, że nie jest to takie
proste. Już nauka XX wieku pokazała, że na świecie dzieją się zjawiska, które
wychodzą poza ramy zwyczajnego (kataleptyczne postrzeżenia, ujmowanie rzeczy takimi, jakimi są one naprawdę ) oglądu
świata. Ludzie ulegają złudzeniom, które zaburzają faktyczny stan rzeczy. Aby
choć trochę rozumieć trzeba otworzyć umysł na niezwykły odbiór. Trzeba dokonać swoistej
iluminacji. Dochodzi to poznania, którego trudno opisać i przekazać innym
osobom. Wiedza zakotwicza się w świadomości tak, że można powiedzieć za św. Augustynem:
"Jak nie muszę o tym mówić to wiem, ale jeżeli mam o tym nauczać – nie
wiem" (wolny przekaz). Filozof przekonał się, że każda interpretacja
myśli musi być zastąpiona nowymi pojęciami, które dla wielu nie są znane. Przed
każdym wykładem należałoby zdefiniować pojęcia. Trudność polega na tym, że
wiele pojęć jest nieznanych. Wynikają one, że rozumiane są siłą intelektu, ale
każdy ma inną granicą poznawczą. Np. każdy inaczej odbiera np. duchowość. Wiele
mądrości filozofów trzeba odbierać na wiarę. Istnieje niebezpieczeństwo
akceptacji również błędnych nauk (sekty). Niejednoznaczność myśli i brak wspólnego
narzędzia pojęciowego daje możliwość tworzenia się herezji w szerszym
znaczeniu.
Człowiek bez przerwy staje przed wyborem prawdy i
nieprawdy. Możliwość ta jest darem Stwórcy, ale niesie zarzewie konfliktów.
Zrozumienie zamysłów Stwórcy jest kolejnym darem, który nie jest dany każdemu.
Ta pozorna niesprawiedliwość jest zamysłem do ciągłego szukania prawdy.
Niepokój poznawczy jest narzędziem w rękach Boga. Rozwiązywanie problemów jest
w bilansie twórczym narzędziem w rękach człowieka. Coś mi się zdaje, że Stwórca
chce wymusić na stworzeniach ludzkich
działania twórcze do przeobrażania tego co sam stworzył. Bóg chce zmusić
człowieka do współpracy z Nim. Tym samym człowiek zostaje dowartościowany do
roli współtwórcy. Nie bez kozery religia mówi, że człowiek jest dziedzicem
Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz