Zaliczam to do mojej nieodpowiedzialności młodzieńczej. Otóż wychowany w duchu patriotycznym nie znosiłem komuny i ZSRR. Objawiało się to blokadą uczenia się języka rosyjskiego. Od pierwszej klasy licealnej miałem z języka rosyjskiego dwóje. Przechodziłem do następnych klas, bo byłem dobrym uczniem. Na maturze zdawałem język francuski. Na studia też.
Z polaka byłem słaby, i do dziś żałuję, że nie starałem się lepiej poznać naszej pięknej literatury.
Na maturze wypociłem aż cztery strony złożonego w pół arkusza A3. O dziwo dostałem ocenę dobrą, ale na świadectwie (same piątki) i dwie tróje: język rosyjski i język polski.
Nie rozumiałem tego, że dobra ocena z matury nie podniosła mi oceny z polskiego. Sprawa wyjaśniła się na balu pomaturalnym. Tańcząc ze swoją wychowawczynią (która uczyła mnie polskiego) wyjaśniła mi, że celowo obniżyła mi ocenę na świadectwie, aby starając się studia nie rzucała się w oczy moja niechęć do naszych "przyjaciół". Zrobiła to z sympatii, aby mi pomóc. Rozumiałem ją i miłość do niej pozostała na zawsze.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 3102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949
Dzisiaj źle oceniam swój protest językowy. Język rosyjski byłby da mnie bardzo pomocny w czasie studiów.
W trakcie moje pracy zawodowej spotkała mnie przyjemność reprezentowania Polski z ramienia RWPG w naukowej wyprawie do Moskwy. Dobrze, że przez większy czas pobytu piło się alkohol. Miałem trudność w rozumieniu "przyjaciół". O wszystko pytałem koleżankę.
Ale mój negatywny stosunek do "przyjaciół" był niczym z moim stosunkiem do obecnej polskiej władzy. Na samą myśl o niej dostaję odruchu wymiotnego i podnosi się u mnie ciśnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz