Szczęście jest pragnieniem każdego człowieka. To pojęcie jest trudne do zdefiniowania. Dla każdego może znaczyć co innego. Od początku świata zastanawiano się czym jest szczęście. Można to odczytać w najstarszych filozofiach. Już Sokrates (469–399) mawiał: "Człowiek powinien szukać prawdziwej wiedzy, bo kto ją posiada posiądzie dobro i szczęście".
Stoicy uważali, że szczęście polega na doznawaniu przyjemności. Nieszczęścia zaś na doznawaniu przykrości. Ponieważ przyjemność wiąże się z życiem, dlatego należy życie uważać za wielkie dobro i to życie dobrze wykorzystać. Z życiem wiążą się różne potrzeby, które trzeba zaspakajać i to jest źródłem nieszczęścia ludzkiego. Najszczęśliwszy jest ten, kto nie ma potrzeb. Tylko te potrzeby mają znaczenie, które dostarczają największych przyjemności. Przyjemności dzielono na cielesne i duchowe. Cielesne uważali za bardziej zasadnicze ponieważ związane są z utrzymaniem życia i warunkują przyjemności duchowe. Przyjemności duchowe uważali za wyższe ponieważ umożliwiają odrywanie się od ciała i wybieganie ku przyszłości. Przyjemności nie dzielili na mniej lub bardziej szlachetne, ale na mniej lub bardziej przyjemne.
W szkole epikurejskiej pojawiły się jednak różne poglądy na przyjemność. Od skrajnych akcentujących przyjemności cielesne do bardziej umiarkowanych, akcentujące przyjemności duchowe. Ogólnie jednak doktrynę epikurejczyków określa się mianem hedonizmu etycznego ponieważ za najwyższe dobro i źródło szczęścia uważa się przyjemność, a wszystko inne ma być tylko środkiem do tego celu. Przed wejściem do szkoły wisiał napis: Gościu, tutaj będzie ci dobrze, tutaj dobrem najwyższym jest rozkosz.
Sceptycy doszli do przekonania, że szczęście osiąga się przez zapewnienie sobie spokoju, a spokój osiąga się gdy człowiek w nic się nie angażuje i nie wypowiada się na żaden temat. Najlepiej zawiesić sąd, bo i tak nie można znaleźć trafnego rozwiązania. Według nich, wcale nie jest bardziej pewniejszy sąd coś stwierdzający od tego, który temu samemu przeczy.
Św. Augustyn wiąże szczęście z wiarą. Najwyższym zaś szczęściem jest posiadanie najwyższego Dobra jakim jest Bóg. Aby zaś to dobro posiąść trzeba najpierw je poznać. Poznanie może być zewnętrzne dotyczące świata nas otaczającego i poznanie wewnętrzne polegające na wejściu w siebie. W sobie człowiek może poznać prawdy Boże, a jest to możliwe dzięki specjalnemu oświeceniu Bożemu. Ma ono charakter nadprzyrodzony i jest dziełem łaski (działania mistyczne).
Ja uważam, że szczęście można oprzeć na dwóch stanowiskach, laickim i duchowym. Laicki jest to stan chwilowy i pozostawia wieczny niedosyt. Duchowy też wzbudza niedosyt, ale ma perspektywę wieczności.
Kwantując szczęście otrzymuje się wiele chwil szczęścia, które towarzyszą człowiekowi w codziennym życiu. To chwile małych radości, które mają miejsca niemal w każdej chwili, jak człowiek uświadamia sobie, że zaszło coś dobrego. Bez tych chwil człowiek zaznaje ciągłe utrapienia. Nie cieszy go, to co czyni, to co się dzieje w koło. Brak chwil szczęścia doprowadza do stresów. Wiele osób wyraża poglądy: "Mnie już nic nie cieszy"; "szczęście jest złudne".
Warto podkreślić, że stan zadowolenia w dużej mierze zależy od człowieka. Należy wydobyć z głębi serca pragnienia i je realizować.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW 13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz