Wydaje się, że Jezus powinien znać Ojca. Potwierdzają
to słowa Ewangelii:
"Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał"
(J 7,29). Natura duchowa Boga nie pozwala na Jego opis wizualny. Jezus
ogranicza się tylko do Jego paradygmatów. Mówił o Nim często, ale bez
zrozumienia słuchaczy. Oni słowa Jezusa przekładali na swoją wyobraźnię i
wyczucie duchowe. Każde ludzkie działanie zniekształca prawdę. Można to
śledzić w słowach Ewangelii Mateusza, który tak zakończył słowa nauki modlitwy
Jezusa (Ojcze Nasz): "Jeśli
bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz
niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy
wam waszych przewinień" (Mt 6,14–15). Słowa te warunkują działania
Ojca od poczynań stworzeń ludzkich. Bóg tym różni się od człowieka, że w swoim
Miłosierdziu i swej woli przebacza największym zbrodniarzom. Na Jego decyzje
mogą mieć tylko słowa próśb wyrażanych w modlitwach.
Jezus żył z Ojcem w doskonałej wspólnocie, ale za życia
był ograniczony powłoką cielesną. Dlatego Paweł pisał: "On [Jezus] jest
obrazem Boga niewidzialnego" (Kol 1,15) i tylko obrazem. Jezus
był Wywyższony na krzyżu i podniesiony do Aktu działającego. Za życia
korzystał tylko z darów, które otrzymał od Ojca. Sam w sobie był skromny.
Mówił o sobie, że jest Synem Człowieczym (por. Mt 9,8, Mk 2,10). To ewangeliści gloryfikowali Go, bo chcieli pokazać Go w świetle
swoich koncepcji religijnych. Wyprzedzali czas: "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca"
(J 14,9); "Obu przysługuje jedna chwała" (J 5,23; 11, 4;
17,9); Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie (J 14,9–11).
Ewangeliści popełniali błogosławioną nadgorliwość. Przoduje w tym szkoła
Janowa, która jest uznawana za autora Ewangelii wg Jana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz