Czytając ewangelie trzeba w każdej chwili pamiętać o
intencji autora i z jego perspektywy odczytywać treść. Np. "Już
siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje
dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone" (Mt 3,10).
Autor nie cytuje słów Jana Chrzciciela,
ale wyraża swoje stanowisko do faryzeuszy i saduceuszy. Swój pogląd wkłada w
usta Jana. Można powiedzieć, ze Mateusz uprawia własną teologię. Z omawianej perykopy
(Mt 2,7–12) można odczytać starotestamentalne nawyki teologiczne strachu i
wzbudzanie duchowego niepokoju. Mateusz
opiera się również na starotestamentalnych zasadach sprawiedliwości. Bóg widzi
grzechy, oburza się i ostrzega w słowach: "Już siekiera do korzenia
drzew jest przyłożona Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie
wycięte i w ogień wrzucone" (tamże). Taka własna narracja jest
budulcem koncepcji teologicznej. Odczytanie intencji Boga jest zagłuszane
ludzkimi pomysłami. Tak rodziła się religia chrześcijańska od strony
ewangelistów. Mateusz dominuje wśród ewangelistów. Łączy wiedzę Starego
Testamentu, z tradycją żydowską. Powołuje się na słowa proroków (Michaesza,
Ozeasza, Izajasza) chcąc utrzymać ciągłość tradycji wiary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz