Łączna liczba wyświetleń

piątek, 11 września 2015

Antykoncepcja


Szanowny Panie Pawle. Jak to jest (logicznie z tą antykoncepcją)




          Życie seksualne jest faktem. Stwórca dał je nie tylko do prokreacji, ale do utrzymania więzi małżeńskiej. Współżycie seksualne niesie ryzyko niepożądanej ciąży. Antykoncepcja jest jej zapobieganiem. Intencja jest więc poprawna i słuszna. Problem tkwi w tym, że jest ona w różnym stopniu szkodliwa dla mężczyzn jak i kobiet. Np. stosunek przerywany pozostawia u kobiet nierozładowane napięcia (przekrwione narządy), które skutkują negatywnie na organizm (guzy, nowotwory). Wszelkie środki chemiczne trują w różnym stopniu organizm ludzki powodując rozregulowanie normalnej pracy organizmu. Wszelkie wkładki mechaniczne przyczyniają się do aborcji poczętych istot. Prezerwatywy osłabiają przyjemność seksualną  i mogą skutkować podobnie jak stosunek przerywany. Antykoncepcja oparta na pomiarach ciepłoty (kalendarzyk preferowany przez Kościół), etycznie poprawna, nie zawsze jest też skuteczna. Tak czy siak, zawsze istnieje ryzyko ciąży. Co wobec tego czynić?

          Podejmując życie seksualne trzeba mieć świadomość, że to nie tylko przyjemne igraszki ale kryje się za tym odpowiedzialność za ewentualne skutki. Ewentualna aborcja z przyczyn jedynie wpadki, czy sztuczne poronienia (za wysoka cena) są wielkim przewinieniem etycznym i lepiej nie obciążać tym swojego sumienia.
          Jaka więc postawa jest słuszna? Taka jak w innych tematach działalności człowieka. Człowiek pragnąc czegoś, wielokrotnie przekracza granice etyczne, medyczne (czynności ponad siły), podejmuje ryzyka (skoki spadochronowe). Słowem, człowiek eksploatuje się kosztem zdrowia, a także nadużyć etycznych (droga po trupach do celu).  To wszystko jest w kalkulacji ludzkiego życia. Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie (Mt 18:7). Życie święte, sterylne jest w zasadzie nieludzkie. Wobec takich argumentów należy wybierać mniejsze zło, minimalizować szkodliwość (metody najmniej szkodliwe). Na niewielkie uchybienia odporne jest ludzkie ciało. Nie wolno tylko przesadzać, a w sprawach etycznych trzeba trzymać się zasady, żeby nie czynić przykrości drugiemu człowiekowi.  Reasumując, człowiek po to dostał rozum, aby go wykorzystywał. Odpowiedzialność ma wynikać z miłości człowieka do człowieka. Tak nas pouczał Chrystus. Nasze słabości i uchybienia trzeba pozostawić Bogu.



Mam jeszcze jedno pytanie, a właściwie prośbę o pomoc w zrozumieniu jednego starotestamentowego tekstu: „Kobieta nie będzie nosiła ubioru męskiego, a mężczyzna nie ubierze szaty kobiecej, gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni”. – Księga Powtórzonego Prawa 22.5. Panie Pawle, jak to się ma do obecnie panujących trendów (np. kobiecych spodni)?


          Temat ten jest głęboko zakorzeniony w mentalności żydowskiej i stosunku Żydów do kobiet. Jezus Chrystus sprzeciwiał się im wielokrotnie (Znak sprzeciwu). Żydzi nagminnie wykorzystywali Pana do swoich własnych koncepcji. To jest kolejny argument aby chrześcijaństwo nabrało dystansu do przekazów starotestamentalnych. 613 żydowskich przepisów prawnych skrócił do dwóch. Kochaj Boga i bliźniego swego.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz