Szanowny Panie Pawle. Jak to jest (logicznie z tą antykoncepcją)
Życie seksualne jest faktem. Stwórca dał je nie tylko do prokreacji, ale
do utrzymania więzi małżeńskiej. Współżycie seksualne niesie ryzyko
niepożądanej ciąży. Antykoncepcja jest jej zapobieganiem. Intencja jest więc
poprawna i słuszna. Problem tkwi w tym, że jest ona w różnym stopniu szkodliwa
dla mężczyzn jak i kobiet. Np. stosunek przerywany pozostawia u kobiet
nierozładowane napięcia (przekrwione narządy), które skutkują negatywnie na organizm
(guzy, nowotwory). Wszelkie środki chemiczne trują w różnym stopniu organizm
ludzki powodując rozregulowanie normalnej pracy organizmu. Wszelkie wkładki
mechaniczne przyczyniają się do aborcji poczętych istot. Prezerwatywy osłabiają
przyjemność seksualną i mogą skutkować
podobnie jak stosunek przerywany. Antykoncepcja oparta na pomiarach ciepłoty
(kalendarzyk preferowany przez Kościół), etycznie poprawna, nie zawsze jest też
skuteczna. Tak czy siak, zawsze istnieje ryzyko ciąży. Co wobec tego czynić?
Podejmując
życie seksualne trzeba mieć świadomość, że to nie tylko przyjemne igraszki ale
kryje się za tym odpowiedzialność za ewentualne skutki. Ewentualna aborcja z
przyczyn jedynie wpadki, czy sztuczne poronienia (za wysoka cena) są wielkim przewinieniem
etycznym i lepiej nie obciążać tym swojego sumienia.
Jaka więc postawa jest słuszna? Taka jak w innych tematach działalności
człowieka. Człowiek pragnąc czegoś, wielokrotnie przekracza granice etyczne,
medyczne (czynności ponad siły), podejmuje ryzyka (skoki spadochronowe). Słowem,
człowiek eksploatuje się kosztem zdrowia, a także nadużyć etycznych (droga po
trupach do celu). To wszystko jest w
kalkulacji ludzkiego życia. Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się
zgorszenie (Mt 18:7). Życie święte, sterylne jest w zasadzie
nieludzkie. Wobec takich argumentów należy wybierać mniejsze zło, minimalizować
szkodliwość (metody najmniej szkodliwe). Na niewielkie uchybienia odporne jest
ludzkie ciało. Nie wolno tylko przesadzać, a w sprawach etycznych trzeba
trzymać się zasady, żeby nie czynić przykrości drugiemu człowiekowi. Reasumując, człowiek po to dostał rozum, aby
go wykorzystywał. Odpowiedzialność ma wynikać z miłości człowieka do człowieka.
Tak nas pouczał Chrystus. Nasze słabości i uchybienia trzeba pozostawić Bogu.
Mam jeszcze jedno pytanie, a właściwie
prośbę o pomoc w zrozumieniu jednego starotestamentowego tekstu: „Kobieta nie
będzie nosiła ubioru męskiego, a mężczyzna nie ubierze szaty kobiecej, gdyż
obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni”. – Księga Powtórzonego Prawa
22.5. Panie Pawle, jak to się ma do obecnie panujących trendów (np. kobiecych
spodni)?
Temat ten
jest głęboko zakorzeniony w mentalności żydowskiej i stosunku Żydów do kobiet.
Jezus Chrystus sprzeciwiał się im wielokrotnie (Znak sprzeciwu). Żydzi nagminnie
wykorzystywali Pana do swoich własnych koncepcji. To jest kolejny argument aby
chrześcijaństwo nabrało dystansu do przekazów starotestamentalnych. 613
żydowskich przepisów prawnych skrócił do dwóch. Kochaj Boga i bliźniego swego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz