Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 maja 2021

Zboczenie

 

         I mnie przyszło zmierzyć się z tematem homoseksualizmu, choć wiem, że wystawiam się na krytykę wielu. Jako katolik obowiązuje mnie doktryna chrześcijańska. Poza tym posługuję  się własnym rozumem, empatią i wrażliwością. W czym problem?

         Jako człowiek współczesny nie obciążony żadną ksenofobią (tak mi się zdaje) rozumiem, że osoba przychodząca na świat nie wybiera swojej natury, proweniencji seksualnej. Dla takiej osoby naturalne jest to, co otrzymał na starcie swego życia. W większości rodzą się osoby heteronormatywne. Taka proweniencja seksualna została uznana za normę społeczną. Św. Paweł w Liście do Rzymian pisze o normie przeciwnej i nazywa ją zboczeniem: "Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie". (Rz 1,27).  Wyraźnie używa określenia "zboczenie".

         Osoba homoseksualna nie uważa się za osobę zboczoną. Ma ona inny porządek rzeczy. Prawem jej nazywać osoby heteronormatywne odstępstwem od (jej) normalności. Jak rozwiązać ten niezawiniony przez człowieka problem?

         Odpowiadając, już użyłem słowa " niezawiniony", co skutkuje, że nie ma winy: "Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem" (Rz 14,23). Słowo użyte przez Pawła "zboczenie" jest tylko określeniem inności w odniesieniu do przyjętych norm społecznych. Wyraz ten uważany jest za pejoratywny, ale można ten aspekt przemilczeć (użył słowa niewłaściwego). Św. Paweł używa  wiele mocnych słów, które można uznać, za wynik jego ortodontycznego stanowiska: " uprawiając bezwstyd" (Rz 1,26); Pełni są też wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości. Oddani zazdrości, zabójstwu, waśniom, podstępowi, złośliwości; (Rz 1,29). Św. Paweł był człowiekiem bezpardonowym, wręcz nietolerancyjnym (np. w sprawie kobiet), a niekiedy bezwzględnym, pozbawionym skrupułów. Do jego nauki w temacie proweniencji seksualnej trzeba podchodzić krytycznie (też i pobłażliwie). Aby odczytywać zamysły Boga trzeba niekiedy wielu źródeł i długich przemyśleń. Należy brać pod uwagę aksjologie czynów. To, że życie ludzkie jest w zasadzie grzeszne, to jest powszechnie znane (w tym w doktrynie chrześcijańskie). Temat proweniencji seksualnej trzeba rozpatrywać w tym kontekście. Mam tu na myśli, czyny perwersyjne, złą wolę,  pedofilie. Jeżeli swoimi czynami nie robi się drugiej osobie krzywdy, to nie ma w nich zła. Jeżeli pary homoseksualne chcą wychowywać dzieci, to trzeba brać pod uwagę dobro dzieci. Brak jednego z rodziców można kompensować innymi dobrami. Nie należy z góry potępiać, bo ta czynność jest wielkim grzechem. Homoseksualizm jest problemem, który jest do pokonywania. Jest wyzwaniem dla ludzi. Kto wie, czy nie jest zamysłem Stwórcy dawanie ludziom szans do  wykazania się i ujawniania swojej miłości do innych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz