Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 25 maja 2021

Wojna domowa wisi na włosku

 

          Słabą stroną zła jest to, że musi być ona jawna. Sprawcy sprytniejsi tuszują ją aż do osiągnięcia swoich celów. Wtedy zło wypływa zwiększą siłą, powodując bezradność ofiar (społeczeństwa, narodu). Zło które od początku jest jawne kojarzy mi się z niegrzecznymi chłopcami, którzy psocą i dokazują . Ich poczynania można ukrócać, ale nie zawsze. Tej rodzaj zła widoczne jest w poczynaniach obecnej władzy. Ich złe poczynania są takie widoczne i namacalne. Jednak czynione w majestacie prawa są nienaruszalne. Tylko siłowe rozwiązania mogłyby coś naprawić, ale do tego trzeba wielkiej mobilizacji z narażenie nawet życia.

          Jedynym rozsądnym rozwiązaniem  są wybory powszechne, ale do tego trzeba mądrego i świadomego narodu. Powiem szczerze. Zawiodłem się na polskim elektoracie. Za rzucone ochłapy pomocowe popierają istniejący stan rzeczy. Po tylu jawnych przekrętach niszczące państwo polskie notowania władzy rosną (!), a nie spadają. To świadczy, że głupi naród można kupić i uśpić czujność ich umysłu. Cierpieć będą nasze wnuki, nowe pokolenia. Prostym miernikiem stanu państwa jest zadłużenie zagraniczne. Kwota (w bilionach złotych) zadłużenia państwa polskiego powala.

          Obecna sytuacja wskazuje, że jeszcze długo będzie trwała niszcząca polityka obecnej władzy. Może sytuacja dojrzeje do buntu społecznego. Wojna domowa wisi na włosku. Poleje się krew i będą ofiary. Czy musi tak być?

          Gdyby Kościół Polski obudził się z letargu braku świadomości, gdyby dokonał samokrytykę i miał dobrą wolę, ale i odwagę, to wpływ jego na społeczeństwo byłoby silne i twórcze. Przed nim otwiera się szansa rehabilitacji i nobilitacji.  Czy skorzysta z okazji?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz